Dz. 1405 |
(39) 30 XI [1937]. Kiedy szlam po schodach wieczorem, nagle ogarnęło mnie tak dziwne zniechęcenie do wszystkiego co Boże. Wtem usłyszałam szatana, który mówił do mnie: Wcale nie myśl o dziele, Bóg nie jest tak miłosiernym, jak o Nim mówisz. Nie módl się za grzeszników, bo oni i tak będą potępieni, a przez to dzieło miłosierdzia sama się narażasz na potępienie. Nie mów nigdy o tym miłosierdziu Bożym ze spowiednikiem, a szczególnie nie mów z ks. Sopocką i ojcem Andraszem. — Tu głos przemienia się w postać Anioła Stróża. W tym momencie odpowiedziałam: Wiem, kto jesteś — ojciec kłamstwa 364. Uczyniłam znak krzyża świętego, a znikł ów anioł z wielkim łoskotem i złością. |
Licencja Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia 2009 Pełny tekst „Dzienniczka” na stronie: www.faustyna.pl