Dz. 597 |
(62) W pewnym dniu po naszej mszy św. nagle ujrzałam swego spowiednika 216, który miał mszę św. w kościele Św. Michała przed obrazem Matki Bożej. Była część mszy św. — ofiarowanie — i widziałam małe Dzieciątko Jezus, które się garnęło do niego, jakoby przed czymś uciekało, szukając schronienia u niego. Jednak kiedy przyszedł czas Komunii św., znikło jak zwykle. Wtem ujrzałam Matkę Najświętszą, która go osłoniła swym płaszczem i rzekła: Odwagi, synu mój, odwagi, synu mój. — I mówiła jeszcze coś, czego ja nie dosłyszałam. |
Licencja Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia 2009 Pełny tekst „Dzienniczka” na stronie: www.faustyna.pl