2. Tajemnice światła
Tajemnica I – Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
Znamienne jest, że początek działalności Jezusa – to objawienie się Trójcy Świętej, danie świadectwa Ojca o Synu a jednocześnie obecność Ducha Świętego.
Dusza najmniejsza wkracza na swoją życiową drogę – maleńką drogę miłości. Ma to czynić starając się jednoczyć z całą Trójcą Świętą. To prawda, że każdy świadomie lub nieświadomie wybiera sobie jedną z Osób Boskich jako taką bliższą i z większą łatwością jest modlić się do jednej z Trzech Osób Boskich. Jednak dusza ma otwierać się na poznanie Boga, który jest w Trzech Osobach, bo to jest pełnia. Wtedy droga tej duszy też jest pełniejsza, prawdziwsza. Jezus podczas Chrztu w Jordanie okazał pokorę a dusza wchodząc na tę drogę ma być szczególnie pokorna, ponieważ jest to droga do Boga, droga prowadząca do zjednoczenia z Bogiem, z całym Bogiem, z całą Trójcą Świętą. Dusza tylko poprzez pokorę osiągnie ten duchowy szczyt.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”
Tajemnica II – Cud w Kanie Galilejskiej
Dusza wchodząca na maleńką drogę miłości doświadczać będzie różnych chwil. We wszystkich jednak, zarówno tych odbieranych jako pozytywne, jak i tych, które będą odbierane jako negatywne, ma z wielką ufnością przychodzić do Matki Najświętszej, aby mogła wszystkie te chwile, wydarzenia, sprawy, sytuacje, problemy, radości przedstawiać Jezusowi. Chodzi tutaj o to, że jako dziecko dusza wszystko mówi swojej Matce. Matka oplatając wszystko swoją matczyną miłością przedstawia Bogu, przemieniając swoją miłością, przedstawiając w sposób pełen miłości wszystkie je sprawy. Dusza ma zdawać sobie sprawę, że przedstawiając wszystko Matce Bożej tak naprawdę wszystko przedstawia Bogu, ponieważ w Jej Sercu wszystko zaniesione jest przed tron Boży. Nie ma niczego w Jej Sercu, co nie byłoby położone przed Bogiem, co nie byłoby znane Bogu.
W Kanie Galilejskiej dokonał się cud. Ten cud został dokonany przez Boga, nie przez Maryję. Natomiast Maryja pośredniczyła jedynie w przedstawieniu problemu. Samo to, że wstawiła się u Syna spowodowało, iż dokonał On cudu. Jezus wiedział wcześniej o tym problemie gospodarzy. Jednak słowa Matki, miłość Matki niejako skłania Boże Serce do większej obfitości obdarowania łaską i błogosławieństwem. Spojrzenie Boże na duszę jest jak gdyby pełniejsze miłości ze względu na to, iż przedstawia to Matka.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”
Tajemnica III – Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Czasem duszom wydaje się, że skoro idą jakąś drogą duchową, to właściwie ta tajemnica ich nie dotyczy. A jednak w niej Jezus każdej duszy ogłasza nadejście Królestwa Niebieskiego i każdą nawołuje do nawrócenia. Dusza maleńka powinna mieć świadomość tego, iż ona każdego dnia rozpoczyna od nowa swoją drogę nawrócenia, rozpoczyna od nowa swoje kroczenie drogą miłości, ona każdego dnia stara się dojść, osiągnąć lub też otworzyć się na Królestwo Niebieskie, które już przychodzi, które już zstępuje do jej serca. Brak takiego uświadomienia sobie, iż jest się stale na tej drodze powoduje, że dusza przestaje po prostu tą drogą iść. Dusza musi, powinna pokornie uznawać sama przed sobą i przed Bogiem, że ciągle jest na początku drogi, bowiem im więcej otrzymuje od Boga, im więcej widzi, im więcej rozumie, ma światła, tym bardziej ma świadomość jak jest daleko. To jest zadziwiające. Dusza, która jest na początku drogi, kiedy wchodzi na maleńką drogę miłości, kiedy do końca jeszcze siebie nie zna, nie widzi tej drogi tak dalekiej, odległości pomiędzy nią a Bogiem tak dużej, nie widzi aż takiej potrzeby nawrócenia. Natomiast ta, która idzie już bardzo długo tą drogą, która już otrzymuje od Boga światło poznania samej siebie, ale i poznania Boga, ona dopiero wtedy zaczyna widzieć prawdziwą odległość, jaka dzieli ją od Boga, ona dopiero zaczyna widzieć swoją małość, nędzę i potrzebę nawrócenia. Im jest bardziej zjednoczona z Bogiem, tym więcej widzi, dostrzega potrzebę nawracania, a jednocześnie tym bardziej widzi, że Królestwo Niebieskie już jest i zstępuje do jej serca.
Może wydawać się niektórym osobom, że jest to sprzeczność. Ale nie jest to sprzeczność. W życiu duchowym tak właśnie jest. Dusza, która tego zaznaje, rozumie.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”
Tajemnica IV – Przemienienie na Górze Tabor
W życiu duszy może pojawić się taki moment, taki czas, kiedy Bóg zaprosi ją na Górę Przemienienia, by objawić się jej, by objawić jej swoją Boskość. W różny sposób dusze to przeżywają, doświadczają. Zawsze jednak podczas takiego spotkania dusza doznaje silnego dotknięcia Boga, silnego poruszenia serca. Jest pod silnym wrażeniem tego, co doświadczyła w sobie, bowiem to doświadczenie nie jest zewnętrznym fizycznym, ale wewnętrznym. Ona po tym doświadczeniu wie, iż to był Bóg. Ona ma pewność, że to Bóg objawił jej Siebie. Takich wyjść na Górę Przemienienia dusza może mieć w swoim życiu wiele, ale może też nie mieć ani jednego. Zauważmy, że Jezus zabrał ze sobą tylko trzech uczniów, a nie całą Dwunastkę. Oznacza to, że wyróżnił tych trzech uczniów, że do czegoś ich wybrał, że oni potrzebowali tego objawienia Bożego, by wykonać to, co im Bóg przeznaczył.
Nie każda dusza doświadcza wyjścia na Górę Przemienienia, spotkania. Te, które są przez Boga przeznaczone do wypełnienia jakiegoś specjalnego zadania, tym Bóg objawia się dotykając serca, poruszając duszę. W ten sposób niejako naznaczając wręcz tę duszę, bowiem ona schodzi z góry już nieco inna. Ślad Góry Tabor pozostanie w niej na zawsze. Doświadczając tego dusza ma mieć świadomość wyróżnienia, ale ma być przy tym bardzo pokorna. Ponieważ bez pokory Góra Tabor jej w niczym nie pomoże i nie wypełni ona swego zadania właściwie. Góra Tabor nie jest zapewnieniem zbawienia, nie jest zapewnieniem świętości. Jest sygnałem Bożym, że dusza będzie wypełniała zadanie Boże, do którego potrzeba umocnienia.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”
Tajemnica V – Ustanowienie Eucharystii
Eucharystia jest dla każdej duszy umocnieniem. Jest uobecnieniem się męki, śmierci Jezusa; jest też uobecnieniem się Jego Zmartwychwstania. To, co jest Dziełem Zbawczym jest w Eucharystii. Dusza przeżywa to w Eucharystii.
Dla duszy najmniejszej Msza św. jest szczególnie ważną z tego względu, że dusza najmniejsza ma świadomość uczestnictwa w Dziele Zbawczym, które to dzieło w Eucharystii się uosabia, dokonuje, staje. Dusza najmniejsza uczestniczy w tym dziele jako ta, która tak umiłowała Boga, że została Mu poślubiona i jako jedno z Nim dokonuje Dzieła Zbawczego, tzn. Bóg posługuje się duszą dokonując swego dzieła. Dlatego dusza najmniejsza stawia na pierwszym miejscu Mszę św., doświadcza niezwykłej radości podczas Komunii św. Dla niej jest to czas zjednoczenia ze swoim Oblubieńcem, jednocześnie jest to czas wspólnego zawiśnięcia na krzyżu; jest to czas wspólnego z Jezusem Oblubieńcem przeżywania Jego męki.
Dusze, które Bóg sobie szczególnie upodobał, które szczególnie wybrał, które szczególnie naznaczył jakimiś darami doświadczają podczas Eucharystii autentycznie cierpienia, fragmentu męki, bądź całości; czasem tylko podczas Przeistoczenia, czasem to cierpienie wzmaga się przez dłuższy czas, kończąc się np. Komunią św., a więc jak gdyby ostatecznym na ziemi zjednoczeniem z Bogiem. Dla duszy najmniejszej nie ma ważniejszego wydarzenia niż Eucharystia. Dusza najmniejsza robi wszystko, aby każdego dnia w niej uczestniczyć.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”