Dzień drugi:
Zacznijmy od fundamentu – Chrztu św.
Bóg wzywa nas do odbudowy świątyni naszych dusz. Bóg pragnie w naszych duszach mieszkać, jako w swojej własności. Bóg szuka miejsca pośród nas. Zauważmy, że to On wychodzi do nas pierwszy! To On mówi o pragnieniu powrotu naszego do pierwotnej świętości. To On podaje nam pouczenie, co czynić, by mogła dusza nasza być na powrót ze swoim Bogiem.
Zacznijmy od początku. Od samych podstaw. Budowę zaczyna się od fundamentów. Fundamentem naszym, jaki został już położony jest Chrzest. Nie doceniany, często pomijany w późniejszym okresie życia, jako Sakrament, który był pierwszy, a potem przychodzą następne, więc o tym się zapomina. To błąd. Do tego Sakramentu należy często powracać. To Sakrament, w którym wyznajemy swoją wiarę w Trójjedynego Boga, w Ojca, Syna i Ducha Świętego. Wyznajemy wiarę w Jezusa Zbawiciela i w Jego Zbawcze Dzieło. Mówimy z wiarą o Duchu Ożywicielu naszych dusz. Zwracamy uwagę na wieczność życia, na istnienie Świata Duchowego, na przebywanie w nim naszych zmarłych. Wyznajemy wiarę w Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa, w panującą jedność w tym Kościele wszystkich wierzących, tych co są, byli i będą. Wyrzekamy się złego ducha. Stwierdzamy, że tylko Bóg jest naszym Panem i pragniemy tylko do Niego należeć.
To wyznanie wiary jest istotnym elementem całego Sakramentu. Bez niego trudno byłoby powiedzieć, że ktoś zalicza się w poczet ludzi wierzących. Wprawdzie polanie wodą i wypowiedzenie słów, jest szczególnie ważne, ale w skład Sakramentu Chrztu wchodzi również wyznanie wiary. W przypadku maleńkich dzieci, czynią to w ich imieniu rodzicie, biorąc na siebie odpowiedzialność wprowadzania w życie Kościoła swego dziecka. Przecież właśnie w czasach pierwszych chrześcijan tak było. Chrzest przyjmowali ludzie w różnym wieku, ale najpierw wyrażali pragnienie chrztu i wiarę w Boga. Kościół natomiast poucza, iż należy często powracać do tego Sakramentu. Nie znaczy, iż można wielokrotnie go przeżywać. Chrzest przyjmuje się raz w życiu. Ale powracanie do niego, odnawianie przyrzeczeń chrzcielnych można czynić często, a nawet wskazane by było, aby tak czynić. Ciągłe powracanie do chwili, w której dusza obmyta Krwią Chrystusa, staje się świętą, rozważanie tej tajemnicy odkupienia, wielkiej Bożej Miłości, Miłosierdzia spływającego z Krzyża – to powinno być częstą naszą praktyką. Bowiem dopiero uświadomienie sobie, czym tak naprawdę jest Sakrament Chrztu, który już na samym początku zapewnia nas o wieczności, daje duszy właściwą perspektywę, z której ma ona patrzeć na świat.
To ten Sakrament wprowadza nas do ogromnej wspólnoty wierzących. On wprowadza nas do Rodziny Boga! Czyni Jego dziećmi, czyni dziedzicami, spadkobiercami Misji dokonanej przez Jezusa. Bóg w momencie Chrztu św. daje nam, zupełnie za darmo, wszystko, co jest dziedzictwem Jego, Jego Syna i całego Kościoła! Żadne inne wejście w jakieś środowisko, rodzinę, wspólnotę, nie czyni człowieka tak bogatym. Nigdzie nie jesteśmy tak hojnie obdarowywani. W dodatku bez własnego wysiłku, bez włożonej pracy, bez jakiegoś tzw. „wkładu własnego”. W momencie Chrztu stajemy się najbogatszymi na świecie, bowiem w naszej duszy oczyszczonej łaską Boga zamieszkuje Bóg uświęcając ją, ubogacając niebywale, dając nam siebie samego. Dając łaskę, by wzrastać w wierze, w nadziei, ufności, w miłości. Otwierając przed nowym członkiem Kościoła wszystkie drzwi do całego dorobku wieków wspólnoty chrześcijańskiej. A co najważniejsze dając możliwość rozwoju, dojrzewania, formowania się, przygotowywania do następnych cudownych, ubogacających i wprowadzających na kolejne stopnie doskonałości chrześcijańskiej Sakramentów Świętych.
Powróćmy dzisiaj myślą do swojego Chrztu św. Rozważajmy wielką jego wagę, znaczenie, symbolikę. Spróbujmy zdać sobie sprawę, iż jest wyrazem niebywałej Miłości Boga do swego stworzenia. Że wypływa z Serca Bożego pełnego Miłosierdzia. Jest konsekwencją, a jednocześnie przypomnieniem Bożego planu Zbawienia, jest wynikiem Misji Jezusa, jest krokiem wynikającym z decyzji Jezusa, Jego zgody na wolę Boga Ojca. Jest wielką, nieporównywalną do niczego łaską Boga, który w ten sposób zaprasza nas do wspólnego życia w miłości, gdzie dawcą jest Bóg, a człowiek jest przede wszystkim biorcą. Spróbujmy zdać sobie sprawę z tego, jak ważnym w życiu każdej duszy jest Sakrament Chrztu. Jak ważnym jest też powracanie do niego i rozważanie nad jego tajemnicą. Teraz w Wielkim Poście, gdy Bóg pragnie nas przybliżyć do Największego Misterium Miłości, trzeba, abyśmy przygotowali się do tego solidnie. Już na samym początku Bóg mówił, abyśmy serca otwierali na Miłość. Teraz mamy iść dalej.
Kontynuując wypełnianie Jego zaleceń dotyczących życia miłością, postarajmy się spojrzeć na swoją duszę, która to ma się szczególnie przygotować do Triduum Paschalnego, jako na świątynię, którą Bóg pomaga nam budować. Do budowy której nas wzywa i nam błogosławi. Dzisiejszym krokiem w tej budowie jest spojrzenie na fundamenty wiary, fundamenty, o których zapominamy często. Powróćmy do nich. Dobrze byłoby, aby każdy z nas wybrał sobie czas, w którym w swoim sercu odnowi przyrzeczenia chrzcielne. Świadomie wyzna wiarę i uczestnicząc tego dnia we Mszy św., przyjmie Jezusa do serca jako wyraz tejże wiary, jako ponowne przyjęcie Boga za swego jedynego Pana. Postarajmy się uświadomić sobie, iż chcemy wznieść wspaniałą budowlę dla swego Boga, wybudować Jemu świątynię – mieszkanie. Chcemy uczynić to we własnej duszy. Chcemy, aby ta świątynia była najpiękniejszą, bo czynioną dla naszego Jedynego Boga, którego pragniemy kochać nieskończoną miłością.
„Tak mówi Pan Zastępów: Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci – mówi Pan.”
Niech każdy z nas rozpocznie budowę świątyni duszy dla swego Pana i Boga. Niech Bóg błogosławi nas. Niech prowadzi nas Duch Święty.