2. „Ulituj się nad nami, Synu Dawida” (Mt 9,27-31)
Jakże piękne są dzisiaj czytania: (Iz 29,17-24; Ps 27,1.4.13-14; Mt 9,27-31). Spójrzmy na nie jako na czytania mówiące o duszy ludzkiej, zarówno czytanie pierwsze, jak i Ewangelia oraz Psalm.
Otóż, pragnieniem Serca Bożego jest, aby dusza żyła w ciągłym uwielbieniu Boga, aby żyła w ciągłym jednoczeniu się z Jego miłością, aby w duszy nie było nic prócz miłości. Aby wszystko co człowieka, zostało usunięte, by dusza rzeczywiście doskonale była przeniknięta i przemieniona Bogiem. I nie ma w takiej duszy miejsca na jej własne pragnienia, na jej własne dążenia, na jej własne myśli, uczucia, ponieważ taka dusza, która przeniknięta jest Bogiem, przemieniona Jego miłością odzwierciedla doskonale samego Boga. I prawdziwie Bóg króluje w takiej duszy. Prawdziwie On jest Panem, jest Władcą, a wszystko cokolwiek ona czyni, czyni ze względu na Niego i dla Niego, czyni z wielką radością, bo czyni razem z Nim. Dusza taka, cała należąc do Boga, pragnie tego, czego pragnie Bóg, a więc pragnie zbawienia dusz. I w tej intencji nieustannie się modli, ofiarowuje, w tej intencji czyni, podejmuje różne wyrzeczenia. To prawdziwie dusza święta. I tego pragnie Bóg dla każdej duszy. Taka dusza doświadcza niewysłowionego szczęścia, bowiem szczęściem prawdziwym jest dawać siebie w ofierze za innych, za dusze. Szczęściem jest kochać w sposób doskonały taką miłością, jak kocha Bóg. I mimo, że dusza doświadcza tutaj na ziemi nadal cierpienia, to jednak jej głębokim doświadczeniem jestestwa jest szczęście z faktu, iż może to cierpienie ofiarować Bogu za dusze, iż może razem z Nim zawisnąć na krzyżu, iż może być zjednoczona z krzyżem, niejako przybita do krzyża tymi samymi gwoździami co Jezus.
Ale co robić, aby to mogło się dokonać, aby taką duszą się stawać? Cóż może czynić dusza maleńka, słaba, która ma jedynie pragnienia tego typu, nie ma natomiast żadnych ku temu możliwości, predyspozycji, bowiem to wymaga rzeczywiście wielkiego heroizmu i męstwa od duszy, a ona tego nie ma. Ano, może czynić to, co czynili dzisiaj w Ewangelii dwaj niewidomi (Mt 9,27-31). Sami nie mogli dokonać cudu uzdrowienia. Żyli od lat z cierpieniem, nie widząc wokół otaczającego świata, będąc poniżanymi, rzeczywiście cierpiąc ogromnie, bowiem z kalectwem wiążą się inne cierpienia. Tylko Jezus mógł tego dokonać i oni uczynili to, co mogli uczynić – prosili o uzdrowienie. Nie mogli na to zasłużyć, zapracować, nie mogli tego zdobyć. Nie było to w ich mocy fizycznej, duchowej, psychicznej, żadnej. Swoimi siłami nie dokonaliby uzdrowienia, nie przejrzeliby na oczy. Mógł to uczynić jedynie Bóg. I oni wołali za Jezusem, aby ulitował się nad nimi. Jezus po to przyszedł, żeby również i ich uzdrowić. A jednak pyta ich czego pragną, pyta czy wierzą. I według ich wiary – stało się. Ważne jest to stwierdzenie.
I my również mamy składane w serce pragnienie świętości, życia w zjednoczeniu z Bogiem. Ale sami tego nie dokonamy. Możemy jednak wołać do Boga, prosząc Go o przejrzenie duszy, o uzdrowienie duszy. Bo czymże jest świętość? To zdrowie duszy. Tylko święci mają zdrową duszę. Każda inna ma wiele chorób, ran, które uniemożliwiają jej zjednoczenie z Bogiem. Rany, choroby powodowane są grzechem, zarówno duszy, jak i innych otaczających ją. To grzech powoduje cierpienie, ból, zranienie, niewłaściwy wzrost duszy, deformację duszy. Dusza nie jest materiałem plastycznym, chociażby jak plastelina, którą można na powrót przywrócić kształt, można zmienić tak, czy inaczej, potem wrócić do pierwotnego. Człowiek tego nie jest w stanie uczynić. Bóg tak, owszem. Dlatego przecież dał swojego Syna, by wszystkie dusze ludzkie, tak straszliwie zdeformowane, mogły odzyskać swój doskonały kształt nadany im przez Boga. Jezus może przywrócić doskonałość kształtu twojej duszy. Może uczynić ciebie świętą, świętym. Tylko On może poprowadzić ciebie drogą ku doskonałości, ku szczęściu, i tylko On może dać tobie i siłę, wytrwałość, męstwo w dążeniu do tego. Tylko Bóg. A ty masz jedynie wołać, prosić i wyrażać swoją wiarę. Ale, cóż, kiedy i wiary nam brakuje.
Zatem, prośmy też o wiarę. Wraz z Maryją o tę wiarę prośmy, by mogło się stać według wiary naszej. Zatem dzisiaj składajmy serca Bogu, z jednej strony – prosząc o uzdrowienie duszy, z drugiej – prosząc o wiarę, o możliwość tego uzdrowienia. A pewność możemy mieć 100%-ową, że te prośby są zgodne z wolą Boga, bo On ku świętości nas stworzył, ku zjednoczeniu ze sobą, ku wiecznemu szczęściu. I ta prośba będzie przez Niego wysłuchana. I uzdrowi nasze dusze, i zamieszka w nas, i Jego świętość stanie się naszą świętością. I zajaśnieją nasze dusze blaskiem Jego świętości, Jego doskonałością, Jego miłością, Nim samym, Bogiem.
Modlitwa po Komunii św.
Uwielbiam Ciebie, Boże nasz, nasz Królu, nasz Stwórco! Zachwycam się Twoim stworzeniem. Uczyniłeś tak pięknymi dusze ludzkie. Każda z nich jest cudem świata. Każdą stworzyłeś doskonałą i każdą powołałeś, by była świętą. Każdą uczyniłeś swoją świątynią i w każdej zamieszkałeś. Wybacz nam, że tak bardzo skaziliśmy to piękno, iż nie widzimy tego cudu, przykryliśmy nasze dusze grzechem tak bardzo, że nie widać już blasku, nie widać Twojego piękna, ale dałeś człowiekowi nadzieję serca – sam przyszedłeś, aby uczynić każdą duszę na powrót piękną. I pragniesz, aby wołać do Ciebie i prosić o uzdrowienie. Jakże jesteśmy Ci wdzięczni za ten cud Twojego przychodzenia do duszy. Za ten cud ołtarza, kiedy Ty, Bóg prawdziwy, żywy i wszechmocny, przychodzisz z całą swoją mocą do duszy, nie zważając na bród i na ciernie, i dotykasz, i uzdrawiasz. Uwielbiamy Ciebie w tym cudzie Twojego przyjścia do nas.
Panie mój, który sam jesteś cudem, samym pięknem, doskonałością, czynisz tak niepojęte rzeczy w naszych duszach. Przychodzisz cały do duszy. I to co Twoje, staje się duszy udziałem. Twoje piękno, Twoja doskonałość, świętość, miłość, wszystko to wypełnia duszę, przemieniając każdą jej cząstkę w Ciebie, w piękno, w świętość, w miłość. Niezwykła to tajemnica i człowiek nie potrafi tego pojąć, wyobraźni nie starcza, jak wielkiego cudu dokonujesz w duszy ludzkiej goszcząc u niej za każdym razem podczas Eucharystii. Och! Gdybyś przymnożył wiary, gdybyś przymnożył ufności, każdy odchodziłby uzdrowiony na duszy, na ciele. Proszę, przymnóż wiary! Każdej duszy najmniejszej, przymnóż wiary, by z wiarą wołała do Ciebie, by z wielką ufnością Ciebie przyjmowała, z wielką radością dziękowała Ci za Twój dar. By każda dusza żyła w wielkiej wdzięczności za Twoją obecność w niej.
Och, moje serce, jakże ono pragnie Ciebie wielbić i Tobie dziękować za to wszystko, czego dokonujesz w duszy ludzkiej. Kocham Ciebie, Boże! I uwielbiam! Boże nasz! Radość i wdzięczność przepełnia nasze serca. Jakże pragnęlibyśmy trwać w tej wdzięczności, w tej radości, w tym uwielbieniu, w miłowaniu Ciebie. Potrzebujemy Ciebie do tego. Dusza sama – nic, ale z Tobą – wszystko. Więc prosimy, abyś teraz dał swoje błogosławieństwo, byśmy trwali w uwielbieniu w swoich sercach, w dziękczynieniu, w miłowaniu Ciebie, byśmy byli wytrwali w tym. Byśmy stale jednoczyli się z Tobą, byśmy byli mężni w ciągłym dążeniu do Ciebie, wpatrywali się w Ciebie. Daj nam swoje błogosławieństwo, swoją moc, Twoje siły, Twoją miłość. Prosimy, udziel nam swego błogosławieństwa.
Mówmy Jezusowi, iż chcemy wierzyć
W naszej wierze i w naszej ufności jest moc. Jezus stale będzie nas pytał, czy wierzymy w to, że On może uczynić dla nas cud uzdrowienia duszy, ciała, psychiki, cud uzdrowienia naszych relacji w rodzinie, w otoczeniu, w środowisku. On będzie pytał, czy wierzymy, że On ma moc dokonać cudu uzdrowienia Kościoła, całej ludzkości. Będzie pytał o wiarę naszą, bo musimy wierzyć, by dokonywały się cuda w nas i w naszych bliskich. A skoro tej wiary nie mamy, prośmy o nią. Mówmy Jezusowi, iż chcemy wierzyć. Choć nasza wiara jest maleńka, chcemy wierzyć ogromnie, nieskończenie, że aktem woli wyrażamy wiarę. A Bóg będzie dokonywał cudów w nas i poprzez nas.
Największym cudem jest świętość duszy ludzkiej, jest jej obmycie w zdrojach miłosiernych, jest jej oczyszczenie i ponowne zajaśnienie blaskiem samego Boga. Tego piękna nie możemy teraz zobaczyć, ale zobaczymy w przyszłości i po całą wieczność będziemy zachwycać się, co też tak cudownego Bóg stworzył. W każdym z nas jakiego dokonał cudu, stwarzając tak piękne dusze, czyniąc nas tak pięknymi. Módlmy się, by On oczyszczając nasze dusze i serca, uzdrawiając je, wydobywał z nas to piękno. Piękno, które stworzył, do którego nas powołał.