Dzień odjazdu –W Sercu Maryi jest ratunek
Miłość Boża, Miłość objawiona nam w Jezusie Chrystusie oraz przekazana nam przez Serce Jezusa i Niepokalane Serce NMP przekonuje nas iż jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga i Jego Matki. Dwa Serca nam to stale powtarzają i będą powtarzać. Przekonują i będą nas przekonywać o miłości. Będą nam mówić o miłości. Będą nam tę miłość pokazywać, dawać i otwierać nasze serca, aby tę miłość przyjmowały.
Uwierzmy, że nastał czas miłości, nastał czas łaski, czas miłosierdzia, czas ogromnego wylewu Bożej Miłości na ziemię, czas, jakiego świat jeszcze nie znał, czas, kiedy Bóg otworzył Serce Swoje i na ziemię zlewa niesamowity ogrom łask i obdarza tymi łaskami tych, którzy wyciągają dłonie. Jak niepojęty jest to czas, chociaż na ziemi zło przybrało ogromne rozmiary, strasznie rozpanoszyło się na ziemi. To Bóg otwiera Swoje Serce. To zadziwiająca Mądrość Boża, filozofia i ekonomia.
Człowiek rani Boga, nieustannie Go rani. Czymże jest rana? Otwarciem ciała. Człowiek rani Serce Boga, czyli Je jeszcze bardziej otwiera. Dla ludzkiego rozumu jest to nie do pojęcia. Każdy człowiek raniony zamyka się, a Bóg otwiera się. To jest właśnie miłość. Miłość dla człowieka niepojęta i nie zrozumiała. Miłość, której człowiek nie zna. Miłość, na którą tak trudno człowiekowi się otworzyć. I chociaż Bóg dał dowód tej miłości, poprzez Swojego Syna, poprzez Jego mękę i śmierć, a potem zmartwychwstanie, to człowiek zamknięty jest w sobie, tak bardzo zamknięty. Grzech tak zranił serce człowieka, że człowiek jest zamknięty na miłość. Grzech, zobaczmy, obrócił się przeciwko człowiekowi i cały czas przeciwko niemu obraca się nieustannie, ciągle zamykając na Boga, na Jego miłość. A jednak Bóg, który jest tą Miłością tak wielką i tak niepojętą, znajduje sposób, aby do człowieka dotrzeć. I On tę Miłość swoją wylewa na cały świat w wielkiej obfitości. Gdyby Bóg pozwolił naszym sercom skażonym grzechem doznać całego ogromu tej Miłości, z pewnością serca nasze nie wytrzymałyby. A jednocześnie miłość ta jest delikatna jak powiew wiatru, jak pocałunek złożony na płatkach róż; jak najpiękniejszy zapach kwiatów; jak światło, które daje jasność i ciepło.
Nie znamy Miłości Boga. Bóg pragnie, aby serca ludzkie szukały Jego Miłości, tęskniły za Jego Miłością, by Jej pragnęły. Bo wtedy tylko do serc może przychodzić. Nasze serca są zbyt małe i zbyt słabe, aby kochać, ale mogą pragnąć i wyrażać wolę kochania. I Bóg przychodzi do tych serc, do naszych również, i objawiać będzie Swoją Miłość. I ta Miłość przychodzić będzie z wielką delikatnością a jednocześnie w naszym życiu objawiać będzie wielką moc. I choć wydaję się to paradoksem – delikatność i moc, – to Miłość Boża łączy to.
Nieustannie więc wzywajmy Ducha Miłości, nieustannie klękajmy przed Bogiem z wielką prośbą, modlitwą o Miłość. Nic innego nie możemy zrobić, bo nie mamy na nic siły, i nic nie potrafimy, i słabi jesteśmy. Ale możemy prosić o Miłość. Możemy tej Miłości pragnąć, jej wzywać, a Bóg obdarzać nią będzie w obfitości nieznanej do tej pory, a Bóg nasze serca będzie przemieniać tą Miłością. I serca nasze staną się niczym serca Boga, niczym Chrystusa. Serca nasze będą przemieniane.
Pamiętajmy o prostocie, o szczerości, o prawdzie. Pamiętajmy o tym, że Słowo Boga niesie ze sobą rzeczywistość, tę rzeczywistość stwarza, czyni. Przyjmujmy Jego Słowo w prostocie, takie, jakie jest. Serce Maryi boleje nad tym, że człowiek nie staje przed Bogiem w prawdzie i w prostocie swojej. Ze zawsze przed sobą stawia swoją mądrość i pychę. I kiedy modli się, i niby słucha Słowa Boga to tak naprawdę dokonuje tylko operacji myślowych, które są marnością, niczym i przysłaniają mu Boga, tworząc mur między nim a Bogiem. Pamiętajmy, aby Słowo Boga przyjmować w prostocie. Stanąć przed Bogiem w prawdzie i przyjmować wprost to, co mówi do nas. A mówi tak wiele. Ewangelia i całe Pismo Święte jest przecież Słowem, które Bóg do nas kieruje. Poprzez to Słowo objawia Swoją Miłość, mówi o Miłości.
Człowiek wyciąga swoją inteligencję na wierzch i rozpoczyna dyskusję, i zapomina o Bogu a wiedzie między sobą przemądrzałe dyskusje. Nie tak należy słuchać Słowa Boga. Aby móc przyjmować Miłość, aby móc przyjmować samego Boga, aby móc Go poznawać, trzeba przed Bogiem uklęknąć, wziąć Pismo Święte do ręki z wielką czcią i szacunkiem, pocałować i wyznając wiarę w Boga, który do ciebie kieruje to Słowo, otworzyć i przeczytać. A podczas czytania zupełnie odsunąć na bok wszelką swoją wiedzę, całą inteligencję, by otworzyć serce, otworzyć duszę, aby dusza spotkała się z Duchem; aby serce spotkało się z miłością; aby serce doświadczyło tej miłości; aby miłość mogła dotknąć serca.
Człowiek żądny jest sensacji, żądny jest niesamowitości, dziwnych zdarzeń, znaków. Zdolny jest poświęcić czas, trud, aby coś zobaczyć. Ale mija się z Bogiem, bo w domu pozostawia Słowo Boże, Pismo Święte. Doszukuje się niesamowitych zdarzeń gdzieś po świecie, a Bóg pozostaje nieustannie dla niego gdzieś w ukryciu. A przecież to spotkanie ze Słowem, to spotkanie z Żywym Bogiem, to najcudowniejsze wydarzenie, to największy cud. A przecież to Słowo ucieleśnione w Eucharystii, to największy znak dla całej ludzkości. Przecież Bóg, objawiający się w Najświętszym Sakramencie, to jest miejsce, to jest ten znak, to jest cały sens, dla którego warto się trudzić, warto cierpieć, poświęcić wszystko, całe życie. Tutaj znajdujemy Miłość. W Eucharystii jednoczymy się z Miłością. W Słowie dotykani jesteśmy Miłością a Bóg rozlewa swojego Ducha Miłości na nas. Otoczeni jesteśmy Duchem Świętym, Duchem Miłości. Bóg otwiera swoje Serce i wylewa całą moc Swoją na nas, na świat cały. Ogarnia cały świat swoją Miłością. Rozdaje łaski. Łaski te powracają do Niego. Miłość odrzucana powraca do Niego.
Przyjmujmy zatem Miłość Bożą, Jego Miłość w Słowie, w Najświętszym Sakramencie; Jego Miłości, która rozlewa się w przyjmowaniu Ducha Świętego, Tego, który uzdalnia nas do przyjmowania siebie nawzajem jako daru Miłości. Przyjmujmy pouczenia otrzymywane przez Wspólnotę – jako Miłość Boga. Otwórzmy się na Miłość. Módlmy się o tę Miłość, otwierajmy oczy duszy na Miłość, kochajmy Bożą Miłością. Jeśli ziemia nie przyjmie tej Miłości, która jest dla niej tarczą, która ją chroni, jest takim płaszczem, parasolem rozciągającym się nad ziemią; jeżeli ludzkość tej miłości nie przyjmie… cóż nas, ochroni przed szatanem.
Spróbujmy rozumieć Bożą Miłość i Jej moc przeciwstawiającą się wszelkim działaniom szatana. Zło, które rozprzestrzenia się w sercach ludzkich ma swoje następstwa w działalności człowieka, w tym, co dzieje się obecnie na świecie; w relacjach między ludźmi i między państwami; w chorobach, które się rozprzestrzeniają i w kataklizmach, które dotykają ziemię. Wszystko to jest wynikiem zła. Bóg nie zesłał na ziemię tych wszystkich chorób, jakie nas dotykają. Nie zniszczył przyrody, którą przecież dał nam, abyśmy mogli żyć na ziemi i być szczęśliwymi. Bóg nie zsyła na nas kataklizmów, które dziesiątkują ludzkość dając ludzkości wielkie cierpienie. Choć człowiek obwinia za to wszystko Boga to nie Bóg jest temu winien, ale zło. Jest to zatem ostatni czas, aby przyjąć Miłość. Dlatego w tak wielkim wymiarze Bóg tę Miłość zlewa na ziemię. To ostatni czas, ostatni czas.
Miłość Boża jest cudownym światłem, ciepłem, która jako płaszcz otula ziemię; jako coś, co jest jego ochroną, ochroną ziemi; coś, co niesie pokój. Ale, kiedy ta Miłość dociera do ziemi, to jest przez nią odpychana i powraca z powrotem do Boga. Stąd ziemię bez tej Miłości ogarnia ciemność i wypełnia wiele nieszczęść; kataklizmy, wojny, straszliwe choroby, niesamowite deformacje ludzkiego ciała i ludzkiej psychiki, coś potwornego (płacz). Wielkie połacie ziemi zostały zniszczone całkowicie, wymarłe, wypalone. I szatan przechadza się pośród tych zgliszczy cały w swej złośliwej radości. Szczyci się z wielką satysfakcją, że posiadł, że zawładnął wiele ludzkich serc. Dlatego tak wszystko jest.
Matka Najświętszą pozostaje nad tym wszystkim. Pokazuje na swoje Serce. Ona daje nam to Serce. Daje serce, swoje serce. I w nim wielki pokój.
W Jej Sercu jest ratunek dla świata, ratunek dla nas. W Jej Sercu spotykamy się z Miłością Boga. W Jej Sercu jesteśmy z Nim jednoczeni. Jej Niepokalane Serce nas ochroni. Jej Matczyne Serce jest twierdzą dla nas, dla wybranych. Podążajmy za Jej Sercem. Idźmy za Jej wskazaniami. Realizujmy drogę, którą nam wskazuje a będziemy ukryci w Miłości. A jeśli będziemy żyć tą Miłością, jeżeli z otwartością będziemy tę Miłość przyjmować to Bóg swoją mocą napełni serca ludzkie miłością. Pamiętajmy, że to Bóg jest Władcą świata i to On włada. Jeśli ludzkie serca przyjmą Miłość odwrócone zostaną wszystkie wyroki i historia zmieni swój kierunek. I nastanie Miłość, zatryumfuje Miłość a zło zostanie zepchnięte w głębiny, w czeluści piekielne. Miłość jest silniejsza niż zło. Jeśli człowiek otworzy się na Miłość, jeśli przyjmie Miłość, odwrócone zostaną wyroki Boskie już ciążące nad ziemią. Módlmy się o przyjęcie Miłości do ludzkich serc.
Pouczenie o Piśmie Świętym.
Pismo święte dla dusz najmniejszych powinno być ważną lekturą, ważnym spotkaniem z Bogiem każdego dnia. My, jako dusze najmniejsze, owszem czytamy rozważania, niektórzy z nas przyjmują sercem wskazania, które tam są i starają się żyć tym, co czytają. Jednak jeszcze nie mamy pełnej świadomości dotyczącej wartości tej świętej Księgi. A mianowicie:
- - że Pismo św. jest głosem Boga, który kieruje swoje słowo do nas, konkretnie do każdego z nas,
- - że Księgę Pisma św. mamy w domach i możemy w każdym momencie sięgnąć po nie jako po słowo samego Boga,
- - że poprzez Pismo św. w naszych domach obecny jest Bóg, a jeśli leży na tym ważnym miejscu, jeśli jest otwarte ileż łask spływa na daną rodzinę.
Jeszcze Pismo św. jest traktowane jako coś dodatkowego, jako dodatkowa książka, jako książka, nie jako Bóg, nie jako spotkanie z Bogiem. Bardzo ważnym zatem jest, aby każda dusza najmniejsza sięgała po Pismo św. jako po słowo Boga, jako po spotkanie z Bogiem, jako spotkanie z Miłością. Starajmy się więc, by każdy z nas po prostu kochała Pismo św., a biorąc w dłonie, aby czynił to z wielkim szacunkiem, z drżeniem serca, z wielką miłością, aby tulił Pismo św. całował je i otwierał, aby słowa, które tam będą napisane, aby one same niejako wchodziły do naszych serc, aby to życie, które jest w tym Piśmie wchodziło w serca nasze. Pismo św. jest Żywe, jest Żywą Księgą i sam kontakt z Pismem św. powinien być dla nas wielką radością, wydarzeniem, wielkim drżeniem, spotkaniem, czymś niezmiernie ważnym. Nie ograniczajmy się tylko do otwierania i czytania tekstu poprzez Internet, czy kopię ksero, ale bierzmy Pismo św. do ręki.
Owszem, rozważania, które dyktuje Duch Święty są dla nas wskazaniami na każdy dzień, są wskazaniami dla dusz najmniejszych, kształtują te dusze, są bardzo ważne, ale dobrze by było, aby najpierw każdy z nas sięgnął po Pismo św. i poprzez kontakt z Żywą Księgą, poprzez dotyk, żeby miał kontakt z Bogiem, aby stamtąd przeczytał fragment na dany dzień z Ewangelii, żeby chwilę rozważał to słowo w swoim sercu. Niech te słowa po kolei wszystkie wybrzmią w nas, w naszych wnętrzach. Podejmijmy też wysiłek wejścia w opisywaną rzeczywistość Boga. Najpierw nasz wysiłek, naszych serc, naszych dusz, również naszych umysłów, a potem sięgnijmy do Internetu do przekazywanych nam publikacji i czytajmy rozważania. To jest ważne , aby nie zaprzepaścić tego. By mieć kontakt z Pismem św., z żywą świętą księgą, księgą natchnioną.
Szczególnie ci z nas, którzy prowadzą Wspólnotę i Dzieło, muszą tak samo to czynić, to z ich serc, z osobistego doświadczenia wypływać potem będzie rada, wskazówka, pouczenie, katecheza. Dlatego prowadzący mają zapoczątkować taki sposób przyjmowania słowa Bożego, mają żyć tym, mają sami mieć w sobie to doświadczeni spotkania z Bogiem poprzez Pismo św., doświadczenie żywe, doświadczenie żywego spotkania. Aby biorąc Pismo św. do ręki, zobaczyli Boga w swoim sercu, doświadczyli Jego obecności, stojącego przed nimi Chrystus i usłyszeli Jego pozdrowienie: „Pokój wam., moje dzieci, Oto JESTEM z wami.
Starajmy się w ten sposób żyć, czytać Pismo św., kochać Pismo Święte. Już to wiemy, już tak staramy się żyć, ale podejmijmy jeszcze większy wysiłek w tym kierunku. Mimo, że to wszystko, o czym tu mowa, te wszystkie wskazania, wszystko to dla naszych serc małych jest trudem i wysiłkiem, ale ufajmy że wielkie owoce może przynieść podjęcie się tego zadania. Wielkie, wspaniałe dorodne owoce. Naprawdę wysiłek nasz będzie niewspółmiernie, niewiele mniejszy od tego, co Bóg przygotował dla tych, co będą posłuszni, będą szli za Jego wskazaniami, będą starali się realizować Jego wolę. Zauważmy, że często używamy słowa „będziemy starali się iść, będziemy starali się realizować, będziemy starali się kochać”, bo jako dusze najmniejsze mamy tylko podejmować te starania. Bóg obdarzy nas wielką łaską, swoim błogosławieństwem, tak jakbyśmy już wszystko realizowali. A my w rzeczywistości będziemy podejmować starania tylko.
Niech błogosławieństwo Boże, błogosławieństwo Miłości, która dotyka naszych serc i dusz, Miłości, która obejmuje całe nasze ciała, dusze, ducha, naszą wolę, nasze pragnienia, całe nasze jestestwo, błogosławieństwo Miłości samego Boga, Miłości, którą Bóg złożył w Niepokalanym Sercu Maryi i którą Ona z nami dzieli, którą pragnie objawiać nam, bo jest to pragnieniem Boga, niech to błogosławieństwo Miłość zstąpi do naszych serc, do naszych wnętrz, obejmie nas całych. W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.