7. Przeistoczenie
Przygotujmy serca na tak ważny moment. Uświadamiajmy sobie to, czego będziemy świadkami.
Za moment, tutaj w tej świątyni Ołtarz zamieni się w Golgotę. Zamknijmy oczy, aby jak najlepiej zobaczyć to, co będzie dokonywać się. Za parę chwil zobaczymy Krzyż, ogromny Krzyż mający kilka metrów, a na Krzyżu Jezusa żywego. Jezus jest w chwili konania. Jego umęczone Ciało wchodzi w przed śmiertelne konwulsje. Całe zalane Krwią, brudem, kurzem, wszystkim tym, co wylewano na Niego i czym Go obrzucano. Wszystko to znajduje się teraz na Nim. Cały pokryty ranami. Niektóre z tych ran pootwierały się i z nich jeszcze powoli sączy się Krew. Niektóre pozasychały. Plecy Jezusa wygięte do przodu, odstają od krzyża, nie opierają się o niego. Palce przykurczone, szczególnie u jednej ręki, bowiem przerwane nerwy, zdruzgotane kości, roztrzaskane, przerwane wiązadła sprawiły, że dłoń, palce pokurczyły się. Druga dłoń jest nieco wyprostowana. Spod gwoździa wycieka krew, kropla po kropli płynie wzdłuż rąk, wzdłuż, ciała, nóg kapie na ziemię. Jezus z ledwością oddycha. Słychać rzężenie, charczenie. Jezus dusi się, dusi się z powodu pozycji swojego Ciała. Wyciągnięte dłonie do góry, całe Jego Ciało opada w dół. W dodatku tak straszliwie rozciągnięty kręgosłup, naciągnięty podczas przybijania do Krzyża rozsunięte żebra, ściśnięte, ściśnięte płuca. Krew zalewa płuca. Jezus nie może oddychać swobodnie. Rozpoczyna się najstraszniejszy moment. Moment konania. Moment, w którym czuje opuszczenie od wszystkich, nawet od Boga, w którym cierpi całe Ciało. Boli Go głowa, rany na głowie, ciernie powbijane w mózg, w czaszkę, przebijające tę czaszkę. Straszliwy ból Głowy, ból oczu, zapuchniętych, zaczerwienionych, zakrwawionych, ból twarzy, sińców, ból ran. Usta wyschnięte strasznie. Ani kropli wody nie dostał. Zaschnięty język tak, że nie mieliśmy nigdy w życiu tak wysuszonych ust i języka. Cierpi z tego powodu ogromnie. Ból ramion, szczególnie rana po Krzyżu, który niósł, rana która otworzyła się strasznie, aż do splotów nerwowych. Plecy poranione, ani centymetra zdrowego ciała, zdrowej skóry; wszystko obdarte, zwisające strzępy skóry, spływa Krew.
Jego piersi również zostały poranione okrutnie. Bicze wbijały się w Jego ciało, szarpały, rozrywały to ciało. Całe dłonie są okaleczone, całe ręce są okaleczone. Bolą Go szczególnie te miejsca, które zostały przybite. Na nich opiera się częściowo ciało, to Go strasznie boli. Ale bolą Go również rozciągnięte ręce, wyrywane ze stawów kości. Uwidaczniają się w sposób nienaturalny miejsca, tam, gdzie powinny być łokcie. Wyrwane również nogi z bioder, z kości miednicowych, rozerwane kolana. Bolą Go wnętrzności, był straszliwie torturowany bity i kopany.
Pastwiono się nad Nim strasznie. To cud, że przeżył do tego momentu, cud, ze przeżył te tortury, których zaznawał od żołnierzy. Było ich bardzo dużo. Aniołowie podtrzymywali Go, aby nie umarł. Bolą Go strasznie rozciągnięte nogi, niemiłosiernie rozciągnięte. Kolana, na których przecież ma rany, dogłębne rany, upadał raniąc te kolana. Stopy, Jego biedne stopy, które tyle Go nosiły do ludzi, teraz uwięzione na krzyżu, przebite. Skręciły się, by Ciało mogło zawisnąć. Ból ogromny kręgosłupa, ból serca. To cud, ze Jego serce nie umarło już wcześniej. Boli Go strasznie serce. Wszystkie wnętrzności, rozrywane kości, ścięgna, mięśnie, tkanki. Boli Go cała skóra. Jezus cały jest cierpieniem, cały bólem. I w tym bólu i męce ofiarowuje się Ojcu za nas. Z boku są dwa krzyże. Stoją ludzie, nie jest cicho. Ludzie krzyczą, złorzeczą, bluźnią. Żydzi znali Pismo, znali słowa pism, słowa proroków i teraz w sposób bluźnierczy używają tych słów, szydząc z Jezusa. Sami nie zdają sobie sprawy, że słowa te są proroctwami spełniającymi się właśnie na Jezusie. Złorzeczą Matce. Ileż bólu Ona doznawała słuchając tych słów. Ileż zła, nienawiści sączyło się z tych serc i uderzało w Jezusa.
Jest garstka, garstka kochająca Go, stojąca opodal Krzyża. Jest Jan, Maria Magdalena, niewiasty- one miały odwagę przyjść aż pod Krzyż. Są również ci, którzy zjechali się do Jerozolimy na Święto. Niektórzy z nich patrzą z miłosierdziem na Jezusa, dziwią się Żydom, którzy czynią taką zbrodnię. Jezus oddaje Ducha Swojemu Ojcu. Doznaje trzykrotnie konwulsji, całe ciało przechodzi, skręca się. Głowa Jezusa uderza strasznie silnie kilka razy o drewno Krzyża, kolce wbijają się jeszcze mocniej w Głowę, a potem Głowa opada, przechyla się lekko w bok. Już nie słychać Jego oddechu.
Jezus oddał Swojego Ducha Ojcu. A cała ziemia, cały wszechświat został poruszony, cały kosmos doznał wielkiego wstrząsu. Naraz zerwała się wichura, błyskawice przeszyły Niebo. Rozpoczęło się wielkie trzęsienie, rozdzieliło ziemię pomiędzy Krzyżem Jezusa, a krzyżem zbrodniarza. Zaczęły pojawiać się dusze zmarłych. Zatrzęsła się Jerozolima, zatrzęsły się inne miasta. Otwierały się groby. Zmarli powstawali z grobów, pouczali tych, którzy żyją. Powstał wielki popłoch. Żydzi przestraszyli się, zaczęli uciekać jeden przez drugiego, padali na ziemię, przewracali się. Straszliwa wichura, ciemność. Tylko Matka Jezusa, Jan, jeszcze kilka osób bliskich Jezusowi, klęczeli na ziemi, trwając przy Krzyżu, cali zbolali, pełni pokoju, bólu smutku i łez. A wokół świat szalał.
W Świątyni zasłona rozdarła się na dwie części. Świątynia Jerozolimska doznała wielu szkód. Wiele ścian się zapadło, popękało wiele kamieni. Również w Świątyni pootwierały się groby. Wychodzili Patriarchowie. Oni również pouczali tam znajdujących się faryzeuszy, tam znajdujących się ludzi, akurat, którzy przyszli aby złożyć ofiarę, by dokonała się ofiara z baranka. Nawet nie zdawali sobie sprawy, ze tam na Golgocie zabity został Baranek, Boży Baranek. Ofiara się dokonała. Już nie muszą zabijać jagniąt, baranków na ofiarę Bogu, bowiem dokonała się ofiara doskonała. Raz na zawsze zmyła grzech, skazę , zło.
Intencje:Panie,dziękuję za jedność jaką dajesz nam poznać w miłości do Ojca w niebie .Prowadź swój Kościół przez jedność z papieżem Franciszkiem ,Benedyktem, Janem Pawłem drugim w pełnieniu woli Ojca.