MODLITWA RÓŻAŃCOWA,
Jednym takim wyrazem tego, iż razem z Maryją chcemy kroczyć Maleńką Drogą Miłości jest Różaniec. I o Różaniec prosi nas Matka Boża. Ale prosi nas o Różaniec nie ze względu na siebie, tylko ze względu na to, iż kryje on w sobie wielkie tajemnice Boże. Rozważając różne części Różańca możemy zagłębiać się w samego Boga i lepiej rozumieć Jego miłość. Możemy odkrywać Bożą miłość i stale na nowo widzieć nowe strony tej miłości. Możemy zbliżać się do Jezusa, do Dzieła Zbawczego. W Różańcu kryje się nieskończony Bóg. Gdy dusza sercem odmawia Różaniec, to towarzyszy jej ogromna łaska, czasem Bóg wprowadza taką duszę w ścisłe zjednoczenie ze Sobą, by kontemplowała Bożą miłość, by kontemplowała wieczność, nieskończoność. Tam kryją się niezwykłe przestrzenie tak piękne, tak cudowne, ukryte w Bogu. I tylko dlatego Maryja prosi nas o Różaniec.
Dusza najmniejsza idąca maleńką drogą miłości ma starać się odnosić swoje życie do tajemnic różańcowych, do życia Boga. Ma widzieć w poszczególnych tajemnicach wskazówki dla siebie, umocnienie, wsparcie. Ma podchodzić do tych tajemnic, uczestnicząc w konkretnych wydarzeniach i przyjmując łaski, których Bóg udziela podczas tych wydarzeń. To wymaga od duszy wiary, ufności. O to dusza maleńka musi się modlić. W życiu duszy maleńkiej ufność jest nieodzowna. Właściwie życie duszy maleńkiej nieustannie opiera się na ufności, na wierze. Gdy dusza maleńka okazuje tę ufność Bogu otrzymuje bardzo, bardzo dużo. Otrzymuje więcej niż sama się tego spodziewa.
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Wierzę w Boga Ojca…
Ojcze nasz…
3 razy – Zdrowaś Maryjo… (o wzrost naszej wiary, nadziei i miłości)
(lub)
Witaj, Królowo, Matko miłosierdzia, życia, słodyczy i nadziejo nasza, witaj! Do Ciebie wołamy wygnańcy, synowie Ewy; do Ciebie wzdychamy jęcząc i płacząc na tym łez padole. Przeto, Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć, a Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!
1. Tajemnice radosne
Tajemnica I – Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
Bóg był obecny w życiu Maryi od samego początku, a Jej dusza otrzymując łaski odpowiadała na nie z całą otwartością. Żyła w bliskości Boga. To życie z Bogiem nie było jakąś ciągłą ekstazą duszy, natomiast było naturalnym kierowaniem myśli i intencji do Boga. Dusza Maryi ciągle miała świadomość bycia w Bogu. Bóg udzielił Jej szczególnych łask. Już samo Poczęcie bez grzechu umożliwiło Jej doskonalsze niż zwykłemu człowiekowi życie w obecności Boga. Ale to, co się w Niej dokonywało – życie z Bogiem – jest zapewnieniem dla każdej duszy, iż właśnie takiego życia w Bogu, w takim zjednoczeniu Bóg chce dla każdej duszy. Dlatego starajmy się trwać w ciągłym zanurzaniu się w obecności Boga, by każda czynność, myśl i słowa były w Nim i dla Niego.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”.
Tajemnica II – Nawiedzenie św. Elżbiety
Dusza, która żyje obecnością Boga, która stara się wszystko do Niego odnosić i dla Niego wszystko czynić, we wszystkim wyrażać miłość do Boga jest już z samego tego faktu wypełniona Bożym światłem, pragnieniem Bożej obecności, wypełniona miłością do Boga. Gdy idzie do innych ludzi, gdy rozmawia, kontaktuje się z innymi ludźmi, to jej nastawienie serca w jakimś stopniu, w jakimś zakresie udziela się innym. Taka dusza jest duszą otwartą, udzielającą Boga innym. Dlatego ważnym jest, by starać się ze wszystkich sił trwać w Bogu nieustannie. Można w ten sposób realizować powołanie apostolskie. O Bogu nie trzeba mówić. Boga można zanieść ludziom nie wypowiadając ani słowa, a jednak obdarzyć inne dusze Bożą miłością, Bożą prawdą, Bożym światłem – Bogiem. Można nawrócić inne dusze, można przynieść im nadzieję, ufność i od nowa wzbudzić wiarę. Nawet dusza nie musi być tego świadoma, ale dzieje się to wtedy, gdy dusza żyje Bogiem, trwa w Bogu.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”
Tajemnica III – Narodzenie Pana Jezusa
Narodzenie Jezusa jest daniem, ukazaniem Jezusa światu. To też jest zadanie duszy żyjącej w tej wspólnocie – dać Jezusa światu, ukazać Go światu. Z tym, że dusza maleńka nie jest kaznodzieją, nie jest czynnym misjonarzem. Dusza maleńka w inny sposób daje Jezusa światu. Właśnie poprzez trwanie przy Nim, poprzez ciągłe należenie do Niego, poprzez ciągłe wyrażanie miłości w każdym słowie, w każdej myśli, w każdym czynie w niej samej następuje przemiana. Ona przez fakt przebywania z Bogiem przemienia się, upodabnia się do Jezusa. To podobieństwo sprawia, że ukazuje Jezusa światu, rodzi Go dla innych dusz. Świat widzi w niej Boga, poprzez nią poznaje Boga, poprzez tę duszę zwraca się do Boga. To jest zadanie wszystkich dusz maleńkich, to zadanie dusz żyjących w wielu wspólnotach.
Być jak Jezus. Można by tutaj powiedzieć nieco inaczej, ale dobrze by było właściwie to zrozumieć. Nie tyle być jak Jezus, ale stać się Jezusem, aby On w duszy czynił wszystko. Aby On żył w duszy w myśl słów św. Pawła: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). Aby rzeczywiście stawało się to prawdą w życiu duszy.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”
Tajemnica IV – Ofiarowanie Pana Jezusa
Kiedy Archanioł Gabriel zwiastował, że w Maryi poczęty zostanie Bóg, w Jej Sercu pojawiła się ogromna radość i od tego momentu Maryja pokochała Jezusa doświadczając tego, że jest w Niej, że jest Jej, że jest blisko. Gdy urodził się miała świadomość, że urodzony jest dla świata. Wyrazem tego było ofiarowanie w świątyni. Wraz z Jezusem Maryja ofiarowała Bogu swoje przywiązanie do Jezusa, swoje myślenie o tym, Kim On dla Niej jest. Niejako uznała, iż nie ma prawa do Jezusa, choć jest Jego Matką; że nie Ona stanowi o Jego życiu, o Jego drodze życiowej. Ponieważ Jezus był cząstką Maryi, ponieważ Maryja była z Nim zjednoczona i żyła Nim, to poprzez to ofiarowanie właściwie oddała Bogu prawo dysponowania swoim życiem. Zrzekając się praw do Jezusa, jednocześnie zrzekła się jakichkolwiek praw do siebie samej, do swojego życia.
To jest bardzo trudne, a jednocześnie konieczne w życiu duszy, która chce żyć dla Boga – zrzec się na rzecz Boga praw do siebie samego, do swoich pragnień, do swoich ambicji, czy aspiracji, do wszystkiego, co do tej pory było moje, a więc po prostu oddać się Bogu całkowicie; ofiarować się tak, że sami sobą już nie dysponujemy i nic nie czynimy dla siebie. Choćby to było jedno słowo, nie wypowiemy tego słowa, jeżeli ma ono mnie służyć. Jeżeli jest to słowo wypowiedziane ze względu na Boga – wypowiadam je.
Takie ogołocenie, taka ofiara jest porównywalna z Ofiarą Jezusa na Krzyżu. Dusze święte czyniły taką ofiarę. Do takiej ofiary również i my jesteśmy wezwani żyjąc na maleńkiej drodze miłości. Pamiętać jednak należy, iż ofiara ta jest czyniona przez serce, które żyje w wolności, które kocha, które czyni to z miłości. Nie jest to więc zniewolenie. Dusza nie może się czuć nieszczęśliwa, że musi teraz zrzec się praw do samej siebie. Ona to czyni, bo kocha, chce to uczynić i czyni każdego dnia od nowa. Całe jej życie będzie ciągłym oddawaniem się Bogu, ofiarowywaniem się Bogu i ona się w tym doskonali. Całkowicie ofiaruje się w chwili śmierci – wtedy już wszystko będzie dla Boga.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”
Tajemnica V – Znalezienie Pana Jezusa w świątyni
Są takie momenty w życiu duszy, kiedy wydaje jej się, że nie ma przy niej Jezusa, że Go nie widzi, nie czuje, może się odwrócił, może ona się zagubiła. Wtedy dusza wpada w popłoch. Stara się na różne sposoby przywrócić obecność Jezusa. Nieraz czyni to w taki sposób, jakby chciała o własnych siłach przywołać to poczucie obecności. A tutaj raczej chodzi o to, aby dusza zwróciła się do Jezusa całą sobą w prosty sposób.
Dusza po prostu może przyjść przed Tabernakulum i tam Go szukać, ponieważ Jezusa zawsze można znaleźć w świątyni, On zawsze jest ukryty w Najświętszym Sakramencie, zawsze jest w Eucharystii. Może mówić do Niego wprost zwyczajnymi słowami, prosząc, aby pozwolił się odnaleźć, prosząc, aby znowu dotknął jej serca i sprawił, że Jego obecność będzie w niej żywa, że ona na nowo zacznie wierzyć w tę Obecność; nie koniecznie czuć, ale mieć siłę, by wolą wyrażać wiarę w tę Obecność.
Dusza może też szukać Jezusa w jego Słowie, w Jego Krzyżu. Ale Obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie jest żywą Obecnością, która promienieje nieustannie życiem i miłością. Więc najlepiej niejako stanąć w tych promieniach, aby na nowo Jezusa spotkać, aby Go odnaleźć.
Ludzie często szukają znaków od Boga, chcą doświadczyć jakichś cudów. Różne rzeczy, czy różne zjawiska nazywają cudami, bo chcą w to wierzyć. Nie rozumieją, że największym cudem i najwspanialszym Skarbem jest Bóg obecny w Eucharystii. Szukają pomocy w różnych miejscach, a mają Najświętszy Sakrament, a więc mają samego Boga, który może wszystko w ich życiu zmienić i wszystkiego dokonać, największych cudów.
Starajmy się w sobie pogłębiać wiarę w Obecność Boga w Eucharystii, w Jego moc. Gdy będziemy w sobie pogłębiać tę wiarę, to zawsze, gdy nastąpi zagubienie Jezusa, zagubienie się, Bóg ukryty w Najświętszym Sakramencie dokona cudów w nas. W Najświętszym Sakramencie jest największa moc, chociażby uzdrawiania, przemiany ludzkiego serca, moc oczyszczenia, moc zmartwychwstania, bo sam Bóg tą mocą dysponuje.
Ojcze nasz…, 10 razy – Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…, O mój Jezu…, Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze”