„Pragnienie doświadczenia Boga”. Przypominamy rekolekcje z 2016 r.

Baner, Wielki Post 4Pragniemy doświadczyć Boga. Wydaje nam się, że wystarczy raz zachwycić się Bogiem i człowiek potem już będzie żył tylko wiarą, miłością, ufnością. Będzie żył jak święty w Niebie. Owszem, wybranym duszom czasem Bóg i takiej łaski udziela. Ale zazwyczaj jest tak, że Bóg udzielając łaski doświadczenia Jego obecności, Jego miłości czyni to po to, aby pobudzić duszę, by cały czas Go szukała, aby rozbudzić tęsknotę w duszy, pragnienie Boga. Wtedy człowiek pragnąc, tęskniąc za Bogiem, choć już nie doświadczając nieustannie niezwykłej obecności, w taki cudowny sposób, dąży do Boga. Szuka Go, tęskni i podejmuje działania. Ma siły, które otrzymał od Boga, by rozważać Jego Słowo, bo w Słowie znajduje obecność Boga. Modli się, bo na modlitwie spotyka się z Bogiem. Idzie na Eucharystię, bo tam w sposób cudowny i niepojęty jednoczy się ze swoim Bogiem, karmiony Jego Ciałem i Krwią. W tych momentach Bóg daje Siebie, odsłania, objawia Siebie. I znowu człowiek może dotknąć Jego Ran, włożyć palec w dziury po gwoździach, włożyć rękę do Rany w boku. To doświadczenie, które nie musi trwać długo, może to być moment, daje kolejne siły, jest kolejnym pobudzeniem dla duszy, która żyje Bogiem, która ma siły, aby iść w codzienności znosząc przeciwności. Ma siły, aby odrywać się od tego, co ziemskie i patrzeć w górę, w Niebo i by radować się Bogiem. To jest trud duszy. Dusza ta nie chodzi nieustannie po wodzie, bo i Piotr nie chodził nieustannie po wodzie. Po wodzie Piotr szedł krótko. Ale dusza otrzymuje siły, by próbować. Otrzymuje jasność w swoim wnętrzu, co ma czynić i biegnie do tego źródła, które znajduje w kościele, na Eucharystii, które znajduje w Piśmie Świętym. Zanurza się w sobie, bo tam czeka na nią Ten, który ją wzywa po imieniu. Do tego potrzebne jest doświadczenie Boga.

Nie wyobrażajmy sobie, że Bóg dotknie nas i będziemy trwać w tym dotknięciu już przez całe swoje życie, przez wiele, wiele lat. Ale wiedzmy, że gdy Bóg nas dotknie, to mocą tego dotyku, doświadczenia Bożej miłości będziemy mogli iść w swojej codzienności. I w tej codzienności będziemy zauważać Jego obecność, tęsknić za Nim i Jego szukać. W tej codzienności zrozumiemy, że On jest tak blisko, że trudno to wyrazić słowami, bo jest w nas, zjednoczony z nami tak bardzo, że przeżywa nasze życie razem z nami. Doświadcza wszystkiego będąc w nas. On czuje naszą radość i doświadcza naszych przykrości. On cierpi, doświadcza naszych chorób, bo jest w nas. Do tego dusza dojrzewa, dochodzi, otrzymuje łaskę.

Módlmy się, byśmy doświadczyli tej Bożej obecności, która nasze serca porwie mocą swojej miłości, bowiem umiłował nas Bóg. Mówi do nas, jako do swojej małej trzódki, bo spodobało się Jemu właśnie nam, tym małym, słabym podarować Królestwo Niebieskie. Spodobało się Bogu właśnie nam objawiać miłość Bożą i tajemnice swoje. Ale potrzeba wszystko zostawić, aby swój skarb znaleźć w Nim i w Nim osadzić całe swoje życie. Aby serce już tylko w Nim spoczęło, bo dopiero wtedy prawdziwie zaczniemy żyć z Bogiem w zjednoczeniu. Prawdziwie żyć! Więcej …>>

„Rozraduj się Maryjo” – ku czci Najświętszej Maryi Panny (mp4)

Przepiękna pieśń ku czci NMP Matki naszego Zbawiciela i Matki naszej, zapraszam do jej wysłuchania i nauczenia się…

***

Rozraduj się Maryjo ( C F C )

Prześliczna gwiazdo nieba ( F a G )

Błogosławiona, święta rozjaśniasz życie nam ( d C F E )

Bezgrzeszna i czysta – Tyś Matką Boga ( a G F G )

Ref. Maryjo Matko Boga ( C G a )

Ty jesteś łaski pełna ( F G C )

Do Ciebie Anioł Boga

Posłaniec zstąpił z nieba

Błogosławieństwo dał zwiastując wolę tę

Wybranką niebios Tyś – Matką Boga

Rola Ducha Świętego w życiu św. Józefa – ojcostwo w Duchu Świętym

Ks. Bp Teofil Wilski:

Za: http://www.swietyjozef.kalisz.pl/BibliotekaSwJozefa/19.html

Tolkmicko św. Józef (2)Odwieczny plan Boga Ojca, aby zbawić wszystkich ludzi w Chrystusie, jest podjęty w miłości Ducha Świętego i w Nim się realizuje (por. Ef 1, 1-14). Święty Józef jako szczególny uczestnik zbawczej Tajemnicy Wcielenia jest więc także objęty Duchem Świętym, tak w odwiecznym zamiarze Ojca, jak i w jego wykonaniu. Ta myśl jest wyprowadzona przez pewną analogię do nauki Kościoła o przeznaczeniu Maryi na Matkę Zbawiciela w tym samym akcie woli Ojca, w którym postanowił posłać Syna dla zbawienia świata (6). W tym właśnie kierunku idzie też myśl Jana Pawła II: „Józef z Nazaretu w tej właśnie tajemnicy (Wcielenia) uczestniczył jak nikt z ludzi poza Maryją, Matką Słowa Wcielonego. Uczestniczył wspólnie z Nią, objęty rzeczywistością tego samego wydarzenia zbawczego. Był powiernikiem tej samej miłości (podkr. – T.W), mocą której Ojciec Przedwieczny «przeznaczył nas do siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa» (Ef 1,5)” (RC 1 ). Na innym miejscu uczy Jan Paweł II podobnie: „Od chwili zwiastowania znalazł się Józef – wraz z Maryją – niejako wewnątrz tajemnicy «od wieków ukrytej w Bogu», która przyoblekła się w ciało… (RC 15)”. Możemy więc powiedzieć, że i w odwiecznych zamiarach Boga i w realizacji tajemnicy Wcielenia, także św. Józef był objęty mocą i miłością Ducha.

W procesie szczególnego powołania i przygotowania św. Józefa do roli męża Maryi i „ojca” Jezusa Chrystusa, pierwszym jest dar Boży, a jest nim przede wszystkim sam Duch Święty jako „Boża zasada” bliskości i uległości wobec Boga. Dar ten wymaga współpracy, którą oczywiście św. Józef podjął, ale pierwsze jest Boże obdarowanie. Duch Święty najpierw obdarowuje św. Józefa wrażliwością na swoje działanie. Dzięki temu św. Józef daje się prowadzić Duchowi Bożego światła, rady i mocy. O Ducha Bożego też św. Józef zapewne prosił. Z taką intencją i może szczególnym przeczuciem potrzeby Ducha Bożego dla siebie, modlił się – w swej pokorze i bojaźni Bożej – słowami psalmu 51,13:. „Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego” (7). Jeżeli nawet nie miał trynitarnej świadomości pojęciowej, to faktycznie był pod takim działaniem Bożym, o Bożego Ducha się modlił i dał się Jemu prowadzić. Pod wpływem działania darów Ducha Świętego św. Józef przezwyciężył swe wątpliwości, szukał Bożej Mądrości, dostrzegał prowadzenie Boga na swej drodze życia i w pokorze serca posuwał się naprzód na drodze swego życia duchowego i powołania.

Jan Paweł II w adhortacji Redemptoris custos, podkreśla głęboką wiarę św. Józefa, w pełnym jej biblijnym znaczeniu. Wiara Maryi spotkała się z wiarą Józefa, Józef uczestniczy w wierze Maryi. Oboje przez wiarę są ulegli woli Bożej i ją wypełniają. Nie pada tu słowo „Duch Święty”, ale myślenie biblijne zakłada przecież, że taka wiara jest niemożliwa bez Ducha Świętego (por. RC 4-6. Por. KO 5). Niektórzy autorzy wskazują na dary i cnoty, w których przejawiło się życie duchowe św. Józefa i łączą je – bardziej lub mniej wyraźnie – z działaniem Ducha Świętego. Szczególnie wskazuje się na pobożność, bojaźń Bożą i ubóstwo św. Józefa (8). Czytaj dalej

Z periodyku „La piccolissima via d’amore di Suor M. Consolata Betrone”

Przekazujemy Wam kolejne piękne świadectwo przeczytane w periodyku Sióstr z Moncalieri. Więcej …>>Baner_Przebaczenie

Dziękuję za przepiękny dar. Siostra Konsolata jest dla mnie i dla mojej wspólnoty misjonarzy ukochaną Siostrą i zawsze czekamy na momenty, kiedy możemy przeczytać coś o niej podczas medytacji i z pomocą Bożą naśladować ją! Akt miłości „Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze” ma moc apostolatu i uświęca indywidualnie, jak i wspólnotowo. Przy posłudze naszej misji w szpitalu w jednej z najbiedniejszych części Tanzanii śpieszą do nas liczni chorzy na malarię, febrę, choroby tropikalne, pasożytnicze i inne choroby: to nasza codzienność. Teraz doszło do tego AIDS, które masakruje młodych i dzieci. W konfrontacji z taką rzeczywistością potrzeba jeszcze więcej miłości i oddania. Siostrę Konsolatę proszę o pomoc, światło, siły i miłość w posłudze dla tych „Jezusów na krzyżu”. Polecam się ja i wszyscy tutaj wokół jej wstawiennictwu, opiece, modlitwie, żeby być prawdziwą obecnością Jezusa pośród tych „ostatnich” mieszkańców ziemi. Dziękuję Wam, jeśli możecie przesłać nam inne jeszcze publikacje w języku angielskim. Byłyby ogromną pomocą również dla personelu medycznego. Niech łączy nas akt miłości i z siostrą Konsolatą nieśmy Chrystusa Zmartwychwstałego światu. Sr. M. D. – Njombe. Czytaj następne…>>

Miłość i świętość – z „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata”

Do OrendzieSercaświętości są powołani, bez różnicy, wszyscy ochrzczeni, jako członki tego samego Ciała Mistycznego. Jeśli Głowa jest święta, to i członki także są święte 73. Kiedy Jezus mówi: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48), zwraca się do wszystkich swoich uczniów. Kiedy św. Paweł pisze: „wolą Bożą jest wasze uświęcenie” (1 Tes 4,3), to również odnosi się to do wszystkich chrześcijan.

Jeśli Bóg chce, byśmy byli święci, to nie ma wątpliwości, że udziela nam łask potrzebnych do osiągnięcia tego. To wszystko, co Jezus uczynił dla nas albo co nam dał i pozostawił, wszystko to jest nie tylko dla naszego zbawienia, ale także dla naszego uświęcenia. Pragnieniem, radością, chcielibyśmy powiedzieć ambicją Jezusa, jest właśnie widzieć nas świętymi. Potwierdził to, mówiąc do siostry Konsolaty:

Gdybyś wiedziała, jak bardzo raduję się, czyniąc duszę świętą! Wszyscy powinni stać się świętymi, aby dać mi tę radość.

Chciałabyś mieć choćby blade pojęcie tego? Pomyśl o radości, jakiej doznaje mama, kiedy widzi swego syna, który promieniujący radością, powraca do domu z dyplomem. Szczęście tej matki jest niewypowiedziane.

Otóż, moja radość z powodu duszy, która zdobywa świętość, nieskończenie przewyższa ten słaby obraz.

Także w tym wypadku Jezus mówi do wszystkich dusz.

Jest więc rzeczą najwyższej wagi, aby wierni mieli tego świadomość. Dlaczego bać się mówić im o świętości albo zniechęcać ich w dążeniu do niej, jeśli jest ona wyraźnym obowiązkiem każdego chrześcijanina? Jest rzeczą ważną wyrobić sobie właściwe pojęcie świętości, by w praktyce nie popełniać błędów, nie czyniąc niczego lub mało, sądząc, że się czyni wiele; a także po to, by nie pozwolić na oddalenie się od tego tak szlachetnego zadania z powodu własnej małoduszności i słabości.

Więcej: „Orędzie miłości Serca Jezusa do świata”

„Miłość to konkret” – Wieczernik w Różanymstoku

W ten marcowy drugi piątek Różanystok przywitał nas nieco cieplejszą pogodą, ale jeszcze nie wiosenną. Jednakże chłód nie odstraszył nas i kaplica p.w. Św. Jana Bosko w Domu Pielgrzyma zapełniła się duszami maleńkimi z Białegostoku, Augustowa, Suwałk, Różanegostoku, Dąbrowy Białostockiej, Olsztyna. Piątkową konferencję, nabożeństwo Drogi Krzyżowej, różaniec i adorację Najświętszego Sakramentu poprowadził ks. Adam (kustosz sanktuarium). Również ks. Adam sprawował Mszę świętą. Rozpoczęliśmy od konferencji, w której ks. Adam opowiadał nam o Miłosiernym Ojcu, wspomagając się obrazem „Syn marnotrawny” Rembrandta. Chyba najbardziej utkwiło mi w pamięci to, że na tym obrazie obejmuje on swego syna dłońmi, z których jedna jest delikatną dłonią kobiecą a druga dłonią męską. Po co? Żeby pokazać, że w Bogu mamy zarówno Ojca, jak i Matkę. I kiedy marnotrawny syn wraca, wychodzi mu naprzeciw i przytula go najbardziej kochający Ojciec, ale i najbardziej kochająca, najczulsza Matka. W Bogu jest to wszystko, czego my, Jego dzieci, potrzebujemy. Przypomina mi się, że i do siostry Konsolaty Jezus mówił:

 „ (…) ja jestem twoją Mamą! Mów Mi o wszystkim.”

Droga Krzyżowa była wyzwaniem dla nas – zmuszała do przemyśleń, do przyjrzenia się swojej postawie, szczególnie tego, jak traktujemy drugiego człowieka. Dla mnie było to bardzo potrzebne, czasem trudne do przyjęcia, bo w kolejnych stacjach tego nabożeństwa uświadamiałam sobie, co robię źle – było to powiedziane jasno i wyraźnie.

Sobotni Wieczernik Modlitwy tym razem odbył się w pięknej, dużej kaplicy stojącej nieopodal Domu Pielgrzyma, która pierwotnie służyła mniszkom prawosławnym zamieszkującym niegdyś Różanystok. Tak więc modliliśmy się w cieplejszej i bardziej kameralnej atmosferze, i ponieważ wszyscy byliśmy bliżej siebie, bardziej czuło się wspólnotę. Salezjanie zadbali o to, żeby nie zabrakło nam wizerunku Matki Bożej Różanostockiej, którego kopia znalazła się po lewej stronie ołtarza, tuż przed nami. Nie zabrakło spowiedników, którzy służyli nam w konfesjonałach. Był to kolejny piękny dzień – Różaniec, Adoracja Najświętszego Sakramentu, Msza święta, a po przerwie modlitwa przed relikwiami Krzyża Świętego, Koronka do Bożego Miłosierdzia i indywidualne błogosławieństwo kapłańskie. Również i tego dnia kapłani ubogacali nas słowem, które poruszało serca i umysły. Wśród pouczeń było m. in. To, że „miłość to konkret”, czyli nie unoszenie się nad ziemią i wydzielanie pięknych zapachów, przez to bycie uważanym za świętych ( jak w filmie” Yasminum” , wspomnianym przez ks. Adama), ale konkretne czyny miłości, które czasem wydają się zbyt prozaiczne i „nieatrakcyjne”, by mogły świadczyć o czyjejś świętości. I znowu przychodzą na myśl słowa Jezusa, które skierował do siostry Konsolaty:

„Nie aktów heroicznych Jezus od ciebie żąda, ale po prostu drobnostek, ofiarowanych jednak z całego twego serca.”

I jeszcze:

„Ty jesteś małą duszą i masz zadowolić się dawaniem Jezusowi małych drobnostek (małych nic) z wielką miłością, z całą miłością twojego serca. Jezus jest wtedy zadowolony, bo On tylko tego od ciebie pragnie.”

Bogu niech będą dzięki za ten piękny czas wspólnej modlitwy w Różanymstoku. Dziękujemy Salezjanom, a szczególnie ks. kustoszowi Adamowi, za trud, życzliwość i zaangażowanie w przygotowanie i przeprowadzenie Wieczernika i Dnia Skupienia. Raz jeszcze składamy najserdeczniejsze życzenia księdzu Józefowi z Sokółki – wiernemu naszym spotkaniom, który wkrótce będzie obchodził swoje imieniny. Niech ten święty Patron wyprasza Księdzu wszelkie potrzebne łaski! Do zobaczenia w Różanymstoku za miesiąc! Wiola.

Z periodyku „La piccolissima via d’amore di Suor M. Consolata Betrone”

Listy-bannerOd jakiegoś już czasu tłumaczymy listy, które ludzie z całego świata wysyłają do sióstr w Moncalieri, dzieląc się swoim doświadczeniem duchowym i prosząc o wstawiennictwo Sługi Bożej s. M. Konsolaty Betrone. Są to swego rodzaju krótkie świadectwa i modlitwy prośby. Umieszczamy na naszej stronie internetowej kolejne, aby zachęcić was do dzielenia się swoimi świadectwami na maleńkiej drożynie miłości.

„Jestem bratem kapucynem z Beninu. Piszę do Was, żeby podziękować za wysłane mi materiały, książki i wizerunki siostry Konsolaty i Najświętszego Serca Jezusa. Jestem bardzo szczęśliwy, gdyż tu w moim kraju pobożność „maleńkiej drogi miłości” rozwija się i wzrasta. Ostatnio spotkałem osobę, która chciałaby wprowadzić tę duchowość w swojej parafii: załączam adres.” Benin, Fr. Armel.

Droga siostro Konsolato, przyprowadziłam małą Elizę, żeby mogła Cię odwiedzić i poprosić o szczególną łaskę dla jej mamy. Ty wiesz, o co chodzi. Dziękuję.

Droga siostro Konsolato, uwolnij mnie od wszystkiego, co nie pochodzi od Pana. Polecam Ci dusze Francesco i Marii.

Jestem karmelitanką i mieszkam we Francji, Marienthal. Zostałam głęboko poruszona po przeczytaniu książki „Orędzie miłości Serca Jezusa do świata”, którą znalazłam w swoim klasztorze. Chciałabym prosić o informacje o maleńkiej drodze miłości., zwłaszcza o materiały w języku francuskim. Dziękuję. S. Dominique.  Czytaj więcej…>>

Podajemy też adres e-mail do redakcji periodyku „La piccolissima via d’amore di Suor M. Consolata Betrone”: suorconsolata.betrone@gmail.com

Nasze adresy kontaktu…>>

Droga dziecięctwa duchowego – powróćmy do „Orędzia Miłości”

OrendzieSerca„Dziś rano (2 sierpnia 1935 r.) zapytałam: dlaczego Ty, o Jezu, dajesz siebie z taką czułością małym duszom i otaczasz je wszelką Twoją troską, i troszczysz się o wszystkie, nawet najdrobniejsze ich potrzeby… Dlaczego? Wtedy w moją duszę weszło światło. W świętej Ewangelii, po Bożych słowach: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże» (Mk 10,14) znajduje się słowo, które objawia mi Twoje serce macierzyńskie: «Biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je>> (Mk 10,16). Nie tylko je błogosławiłeś, ale dając upust Twemu Bożemu Sercu, obejmowałeś je.

Wtedy zobaczyłam obraz wielkiej ludzkiej rodziny: widziałam starsze dzieci, które pracują i zarabiają, i – jeśli są dobre – są dumą swoich rodziców; małe zaś dzieci nic nie robią, właśnie nic, ale kochają i zajmują najważniejsze miejsce w sercu matki. Powiedz mi, Jezu, kiedy matka cieszy się najbardziej? Czy wtedy, gdy jej syn napełnia ją durną z powodu swoich osiągnięć w nauce czy czymś jeszcze innym, czy też – kiedy mały – należy do niej całkowicie i może go owijać w pieluszki, przewijać i przygarniać z miłością do swego serca, obdarowywać pieszczotami? ( … ) Och, nikt nie potrafi wyrazić radości, jakiej doświadcza matka przy kołysce swego kochanego dziecka. Tak jak nikt nie potrafi powiedzieć, kto bardziej cieszy się: dziecko, które otrzymuje tyle pieszczot, czy matka, która nimi je obdarza. Dla swego niemowlęcia ma najpiękniejsze sukienki, najdelikatniejsze rzeczy i – co jest niemożliwe – gdyby to dziecko pozostało zawsze małe, mama obdarzałaby je czułością przez całe życie, nigdy się tym nie męcząc.

Gdy przenoszę to rozumowanie na płaszczyznę duchową, wydaje mi się, że jest to doskonały obraz tego, co czyni Jezus z małymi duszami. One są Jego, wyłącznie Jego, dlatego z macierzyńską czułością przygotowuje dla nich najpiękniejsze szaty cnót. A ponieważ, podobnie jak dzieci, one są obojętne, może według upodobania ubierać je w cnoty lub przebierać, może tulić je do Serca albo pozostawić na boku: one tak samo są szczęśliwe, jeśli tylko mogą Go kochać, jeśli tylko mogą żyć w zasięgu Jego Bożego uśmiechu, jeśli tylko mogą Mu coś ofiarować, aby pomóc Mu w zbawianiu dusz. Największą radością, której można zakosztować na ziemi, jest posiadanie Boga, ale tylko Boga; wtedy doświadcza się jakby przedsmaku raju. Tego właśnie doświadczają małe dusze (..•)„31

Siostra Konsolata z naciskiem mówi nam, że przez małe dusze nie należy rozumieć jedynie dusz niewinnych, ale także te, które przez miłość chcą wynagrodzić i odzyskać stracony czas. Do tych dusz zalicza siebie samą.

„Jak dobry jest Jezus i z jaką matczyną czułością nosi w swoich Boskich ramionach tych, którzy pragną pozostać w Jego oczach małymi! Jak się pochyla nad nimi, aby zaspokoić wszystkie ich pragnienia, wszystkie ich chęci, chociaż te dusze miały to największe nieszczęście, jakim jest obrazić Pana, tak jak Konsolata! (…) Och, tylko Jezus urnie zapomnieć wszystko, a nawet więcej, raduje się, rozlewając w obfitości łaskę tam, gdzie wcześniej była obfitość winy”32.

Istotnie, tak było w życiu siostry Konsolaty i tak będzie w życiu wszystkich dusz, czy to niewinnych, czy grzesznych, które będą chciały iść za nią tą samą drogą miłości.

Więcej: „Orędzie miłości Serca Jezusa do świata”

Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie… – z archiwum naszej wspólnoty

Jordan-ChrzestWspólnie przeżywamy ten piękny, ubogacający czas. Wspólnie zbliżamy się do Jezusa, wspólnie otwieramy się na Jego miłość, na Jego miłosierdzie, wspólnie otwieramy się na poznanie Boga. Dzisiaj chwilę zatrzymamy się nad pierwszym czytaniem (2 Krl 5, 1-15a), a szczególnie nad słowami: „…gdyby prorok kazał ci spełnić coś trudnego, czy byś nie wykonał? O ileż więc bardziej, jeśli ci powiedział: „Obmyj się, a będziesz czysty”.  Mowa jest tu o tym, że gdyby Naaman musiał zrobić coś trudnego do wykonania, aby zostać oczyszczonym, na pewno by to uczynił, a że zadanie ma zbyt łatwe jego zdaniem, nie bardzo wierzy w efekt tego zadania. Otóż w głębi ludzkiego serca nieustannie jest pycha. Pomimo tego, że tyle lat idziemy już maleńką drogą miłości, pomimo tego, że poznajemy własną małość, to jednak w sercach jest pycha. Przejawia się ona w różny sposób, między innymi w tym, że człowiek lepiej się czuje, gdy ma możliwość zrobić coś sam. Kiedy podejmie wysiłek, wykona jakąś pracę, wtedy wie, że zapracował na coś. Kiedy natomiast staje w obliczu sytuacji, gdzie nie od niego zależą jakieś sprawy i musi zaufać Bogu, wtedy czuje w sercu niepokój. Pycha przejawia się również w tym, że człowiek jest bardziej spokojny wtedy, gdy w jakiejś intencji odmówi pewne modlitwy niż wtedy, gdy np. wypowie akt miłości w tej intencji, bowiem wydaje mu się, że jak odmówi cały Różaniec, poświęci więcej czasu, swojego wysiłku, będzie to jego wyrzeczenie, wtedy uzyska to, o co prosi. To już nie jest wiara, to jest pycha. Człowiek nieustannie w swoich postawach, zachowaniach, w swoich myślach, słowach, przejawia pychę. Często jest to ukryte, zakamuflowane. Bardzo często człowiek od razu znajduje jakieś wytłumaczenie na swoje zachowania, często jest ono tak piękne, tak duchowe, że sam zaczyna w to wierzyć. A dzisiejszy przykład z pierwszego czytania mówi o tym, aby zaufać Bogu i w Nim pokładać całą nadzieję, aby przestać wierzyć we własne siły, we własne zdolności, aby stanąć przed Bogiem w pokorze, w poczuciu bezradności, aby wszystko uzależnić od Niego. Naaman był bardzo poruszony i zagniewany – taki wysiłek, długa droga, przygotowane dary, aby podziękować za oczyszczenie, a tu ktoś w ogóle do niego nie wychodzi, nie spojrzał na niego, a wysyła do jakiejś rzeki, aby się wykapał. Była to tak zwyczajna rzecz, prozaiczna, a w dodatku łatwa. Czytaj dalej

ZEGAR MĘKI PAŃSKIEJ – towarzyszenie Jezusowi w ostatnich godzinach jego życia

Wielki Post w sposób szczególny poświęcony jest adoracji Męki Pańskiej. Z oddawaniem tej czci umęczonemu Chrystusowi związane są nierozłącznie nabożeństwa pasyjne: droga krzyżowa, gorzkie żale oraz misteria Męki Pańskiej wystawiane w sanktuariach i kalwariach. W ostatnich latach coraz częściej w dużych miastach prowadzi się publiczne procesje z wielkim krzyżem. Jest jeszcze jedno nabożeństwo, nieco zapomniane, a może mało znane, podczas którego towarzyszymy Jezusowi w ostatnich godzinach jego życia. Dzięki temu nabożeństwu rozważamy przez 24 godziny konkretne bolesne wydarzenia z życia Jezusa zaczerpnięte z Ewangelii bądź Tradycji Kościoła. Zegar Męki Pańskiej zaczynamy od wydarzeń Wielkiego Czwartku, od godziny 19.00, kiedy podczas Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus umył nogi Swoim uczniom, a  kończymy wydarzeniem z  Wielkiego Piątku, o godz. 18.00, przeżywając złożenie Jego ciała do grobu. Więcej na stronie: http://rmpm.pl/index.php?page=zegar#up

Zegar (2)O godz. 17 – Pan Jezus żegna się ze swoją Matką Przenajświętszą i udaje się do Wieczernika.
O godz. 18 – Pan Jezus umywa nogi Apostołom.
O godz. 19 – Pan Jezus ustanawia Najświętszy Sakrament.
O godz. 20 – Pan Jezus modli się w Ogrójcu.
O godz. 21 – Pan Jezus smutny aż do śmierci, poci się krwawym potem.
O godz. 22 – Pan Jezus zostaje zdradzony pocałunkiem przez Judasza.
O godz. 23 – Pan Jezus zostaje pojmany i związany.
O godz. 24 – Pan Jezus zaprowadzony do Annasza.
O godz. 1   – Pan Jezus fałszywie oskarżany.
O godz. 2   – Pan Jezus wyszydzany i policzkowany.
O godz. 3   – Piotr trzy razy zapiera się Pana Jezusa.
O godz. 4 – Pan Jezus uwięziony w ciemnicy.
O godz. 5 – Pan Jezus stoi przed Piłatem.

O godz. 6 – Pan Jezus wyśmiany przez Heroda.
O godz. 7 – Pan Jezus porównany przez Piłata ze złoczyńcą Barabaszem.
O godz. 8   – Pan Jezus przy kolumnie okrutnie biczowany.
O godz. 9   – Pan Jezus cierniem ukoronowany i ludowi ukazany.
O godz. 10 – Pan Jezus na śmierć skazany.
O godz. 11 – Pan Jezus dźwiga krzyż swój na górę Kalwarię.
O godz. 12 – Pan Jezus z szat odarty i pomiędzy dwoma łotrami ukrzyżowany.
O godz. 13 – Pan Jezus przebacza Dobremu Łotrowi.
O godz. 14 – Pan Jezus daje nam Maryję za Matkę.
O godz. 15 – Pan Jezus umiera na krzyżu.
O godz. 16 – Panu Jezusowi włócznią bok przebito.
O godz. 17 – Ciało Jezusa spoczywające na łonie Matki.

O godz. 18 – Ciało Jezusa złożone do grobu.