Z naszej pielgrzymki do Ziemi Świętej – Góra Tabor

Baner-TaborW drugą niedzielę Wielkiego Postu Chrystus zaprasza nas na Górę Przemienienia. Zobaczmy tę górę, nie z asfaltową drogą. Zobaczmy tę górę taką, jaka była kiedyś, naturalną; gorę, pod którą wspinał się Jezus wraz z uczniami. Nie trwało to pięć czy dziesięć minut. Trwało to wiele dłużej. Szli, przystawali, szli dalej, odpoczywali i znowu szli, aby dojść na górę. Przez chwilę postarajmy się iść razem z Jezusem, pozostawiając po drodze wszystko, aby wejść na górę zupełnie ogołoconymi. Pozostawmy wszystkie trudności, przeszkody, myśli, wątpliwości, problemy; pozostawmy wszystko to, co jest w domach, co nas jeszcze trzyma przy sobie i nie pozwala wejść w ten świat, który tutaj jest. Wchodźmy na tę górę, trzymając za rękę Jezusa, rozglądajmy się, patrzmy na apostołów, popatrzmy na Piotra. Idźmy razem ze wszystkimi i idźmy, czując tą obecność Jezusa. I w końcu stańmy na miejscu, gdzie nie ma jeszcze świątyni, gdzie jest natura to, co stworzył Bóg nie człowiek. Otoczeni jesteśmy naturą, roślinami, słychać śpiew ptaków, świeci słońce, niebo jest czyste, niebieskie. I kiedy tak stoimy otaczając Jezusa w towarzystwie apostołów, właśnie nad nami otwiera się niebo. Swoim światłem, swoją mocą obejmuje to wzgórze, nas na tym wzgórzu. Dzieje się coś innego w przyrodzie. Ta chwila jest niezwykła. Naraz wszystko staję się inne i wyczuwamy tę obecność. Stojąc blisko Jezusa doświadczamy, iż z postaci zwykłego człowieka naraz objawia nam swoją boskość. Jego szata, cała Jego postać promienieje. Jest światłem, a przecież nie oślepia nas i my znajdujemy się w objęciach tego Światła, tej Świętości. Po bokach widać dwie inne postacie ze Starego Testamentu; Mojżesza i Eliasza. Jednak najważniejsza jest Osoba Chrystusa. Czytaj dalej

Przypominamy rekolekcje z 2015 r. – komnata z łaską przebaczenia

Baner_PrzebaczenieW Sercu Boga jest komnata, w której odnajdziemy coś, co odgrywa ogromną rolę w naszym życiu, a do czego aż tak bardzo nie przywiązujemy wagi. Nie zdajemy sobie sprawy, jak ważne jest to, co Bóg pragnie nam dać. A jest to łaska przebaczenia. Nie chodzi tutaj tylko o przebaczenie nam przez Boga, o Boże miłosierdzie wobec nas. Chodzi raczej o nasze przebaczanie sobie nawzajem.

Przebaczenie pozwala duszy wzrastać. Daje jej wolność, pozwala kochać i zbliżać się do Boga. Kiedy dusza zraniona, skrzywdzona przebacza, staje się mocna. Kiedy natomiast nosi w sobie urazę, rozpamiętuje swoją krzywdę, gdy powraca do zadanych jej ran i nie wyraża pragnienia przebaczenia, zaczyna żyć w sposób niewłaściwy. Całe jej postępowanie skażone jest tym zranieniem, krzywdą, cierpieniem. Nie potrafi ona spojrzeć w sposób obiektywny na różne sprawy, sytuacje i ocenić ich właściwie, ponieważ nieustannie patrzy przez pryzmat swego zranienia. Jej reakcje, zachowanie, słowa są naznaczone tym zranieniem. Jeśli dusza nie próbuje przebaczyć, zamyka się w sobie, tworząc pewną skorupę i żyje własnym życiem, rozpamiętując doznaną krzywdę. I staje się to jadem, który powoli zatruwa duszę.

Aby żyć w wolności, w otwartości na Boga, na Jego obecność i miłość, trzeba przynajmniej wyrazić pragnienie przebaczenia. A ponieważ przebaczenie bardzo często nie jest łatwe – doznane krzywdy mogą być wielkie – dlatego trzeba prosić Boga o tę łaskę dla swego serca. Trzeba prosić o to, aby dusza miała siłę przebaczyć, by chciała spojrzeć na nowo na tę osobę, od której doznała zranienia. Prawdziwe przebaczenie wiąże się z umiłowaniem na nowo. Przebaczyć – znaczy pokochać od nowa; spojrzeć na nowo na tę osobę i ją pokochać. Czytaj dalej

Film „Proroctwo” – cała rozmowa z o. Stanisławem Przepierskim

O. dr Stanisław Przepierski ur. 1959, dominikanin, doktor filozofii, święcenia kapłańskie przyjął w 1991 r. Konferencjonista i rekolekcjonista, asystent Żywego Różańca w Archidiecezji Warszawskiej, członek zarządu Stowarzyszenia Żywego Różańca w Polsce, członek Rady Duszpasterskiej Archidiecezji Warszawskiej. Oglądaj: http://proroctwo.com.pl/

o. Stanisław Przepierski

Naucz nas, miłosierny Jezu, trudnej sztuki przebaczania – Wieczernik w Sątocznie

Sątoczno_ArchiwumPierwsza sobota miesiąca – Czerwińsk, druga sobota – Różanystok, trzecia sobota – Gietrzwałd, ostatnia sobota – Mrągowo. Drugi czwartek to Wieczernik w Szczytnie… A ostatni czwartek miesiąca? Dokąd dusze maleńkie śpieszą w ostatni czwartek? Ano śpieszą w okolice Bartoszyc – do Sątoczna. I nie do szkoły ( chociaż raz tam byliśmy), nie nad rzekę ani nawet nie do biblioteki (chociaż i tam zaglądamy). Nasz cel to oczywiście kościół p.w. Chrystusa Króla, gdzie gromadzimy się na modlitwie już od 11 lat. Sątoczno to niewielka miejscowość, położona z dala od miejskiego zgiełku. Tam naprawdę słyszy się ciszę. I choć wygląda dość niepozornie, to jednak skrywa ciekawą historię, o której niejednokrotnie opowiadał nam ks. Adam Malak, proboszcz. Również wczoraj – w ostatni czwartek lutego – odbył się w Sątocznie Wieczernik Modlitwy, który poprowadził ks. Adam. Było zimno, oj było. Kto jeździ tam od jakiegoś czasu, ten wie, że trzeba się bardzo, ale to bardzo ciepło ubrać – porządne kozaki, ciepłe skarpety, a i pledzik nie zaszkodzi. Ksiądz proboszcz zahartowany, nie marznie (nie wiem, jak to możliwe), ale z wielką wyrozumiałością dla nas zmarźluchów, ratował nas gorącą herbatą. Najbardziej jednak „ratowała” nas modlitwa – najpierw Eucharystia, później Droga Krzyżowa, a następnie Adoracja Najświętszego Sakramentu i Apel Jasnogórski.   „Kim Ja jestem dla ciebie? Kim jestem w twoim życiu?” – pytał nas Jezus w homilii podczas mszy świętej. Nie uciekniemy od tego pytania, jeżeli jesteśmy ludźmi wierzącymi – mówił ks. Adam. Podczas Drogi Krzyżowej zostaliśmy zaproszeni do przebaczenia – nasze niechęci, nienawiści, złości, gniew ranią innych i ranią nas. Zranienia, krzywdy, powracające przykre wspomnienia obciążają nasze serca – wszystko to oddawaliśmy przy kolejnych stacjach, starając się przebaczyć i prosząc o przebaczenie. Naucz nas, miłosierny Jezu, trudnej sztuki przebaczania, tak jak i Ty przebaczyłeś nam. Wiola.

Droga Krzyżowa ze św. O. Pio – z archiwum wspólnoty dusz najmniejszych

Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany

Baner-O.PioCodziennie spotykamy się z osądzaniem ludzkim, doznajemy upokorzeń, ludzie przekreślają nasze dobre czyny, mówią o nas źle, czujemy się niezrozumiali. W swoim życiu bardzo dużo Ojciec Pio tego doznawał, a niezrozumienie było jego drogą. Jednak przyjęcie w pokorze tego, co spotyka człowieka sprawia, że w sercu zapanowuje pokój, a z Nieba spływa łaska na serce godzące się na to, co niesie codzienność.

Spróbujmy dzisiaj rozważyć wszystko, co niesprawiedliwego spotkało nas w życiu. W jaki sposób przyjmowałeś sądy ludzkie? W jaki sposób przyjmowałeś to, co mówili o tobie ludzie? Czy czyniłeś to z milczeniem, czy może komentowałeś? Może broniłeś się, może dyskutowałeś? A może do tej pory w sercu czujesz ogromną niechęć, nienawiść, żal, pretensje? Kiedy już przypomniałeś sobie to, co spotkało ciebie w ciągu życia, coś co było niesprawiedliwego wobec ciebie, jakaś krzywda, postaraj się stanąć obok Jezusa. Właśnie sądzi Go Piłat, Żydzi krzyczą: Ukrzyżuj Go! Właśnie wydają wyrok śmierci na Niewinnego, na Miłość. Stań obok Jezusa i w milczeniu spróbuj w swoim sercu zgodzić się na to, co do tej pory przeżywałeś w swoim życiu, przed czym się broniłeś, buntowałeś się, komentowałeś. Stań u boku Jezusa, który skazywany jest na śmierć.

Stacja II – Pan Jezus bierze Krzyż na swoje ramiona

Zobacz, do stóp Jezusa rzucono Krzyż. On podchodzi, klęka przy swoim Krzyżu, obejmuje go i całuje. Czyni to z radością, bowiem dokonuje się zbawienie ludzkości. Ojciec Pio w swoim życiu również codziennie starał się naśladować swojego Pana i codziennie starał się całować krzyż, który niosła codzienność.

Spójrz na siebie. Stoisz obok Jezusa, uczyń dokładnie to samo. Skoro milcząc przyjąłeś już wszystkie niesprawiedliwości i krzywdy, teraz spróbuj uśmiechnąć się do krzyża i powiedzieć „tak”; nie tylko milczeć, ale powiedzieć: Tak, Jezu zgadzam się na to, co Ty dopuścisz, co ześlesz, na to, co mnie spotyka. Tak, zgadzam się na te niesprawiedliwości, na to, że w rodzinie jestem niezrozumiany, że nie mam pracy, że moi bliscy mnie porzucili. Tak, Jezu, zgadzam się na moją chorobę. Tak, Jezu, zgadzam się na wszystko, co do tej pory było moją boleścią i moim cierpieniem. Spróbuj teraz w myślach uklęknąć i ucałować swój krzyż. A potem przytulić go bardzo mocno do serca tak, abyś poczuł ten krzyż w sercu, aby on w twoje serce wrósł, aby twoje serce stało się jedno z krzyżem. Spróbuj uczynić dokładnie to, co uczynił Jezus. Czytaj dalej

Zapragnijmy być z Jezusem w Ogrójcu – z archiwum wspólnoty dusz najmniejszych

Ogrójec – to niezwykłe miejsce. Niezwykłe – z powodu wydarzenia oraz Osoby Jezusa Chrystusa. Przyjmijmy zaproszenie do tego miejsca, bowiem rozważanie, co się tam wydarzyło, pomoże nam zagłębić się w niezwykłą tajemnicę Bożą. Pomoże również zrozumieć, jak układać relacje z Bogiem, jak przeżywać swoją drogę wiary.

Jezus w OgrójcuJezus bardzo często przebywał w Ogrodzie Oliwnym, często modlił się tam nocą. Dzisiaj zaprasza nas do tej jednej, jedynej nocy przed swą męką. Tak zupełnie po ludzku spróbujmy sobie to wyobrazić. Jest noc, świecą jedynie gwiazdy, nie ma – tak jak współcześnie – lamp elektrycznych, które mogą rozświetlić mroki, a więc jest ciemno. Jezus jest sam. Co prawda Jego Apostołowie są niedaleko, ale choć mieli czuwać, posnęli. Jezus nieco odszedł od nich, aby spotkać się ze swoim Ojcem, by porozmawiać z Nim o męce i prosić Go o umocnienie. Noc – to sprzyjające warunki na modlitwę, na zagłębienie się w swojej duszy, na stanięcie przed Bogiem i na zrozumienie również samego siebie. To pewna konfrontacja z prawdziwym swoim „ja”. Kiedy warunki zewnętrzne tak bardzo nie absorbują wzroku, wtedy człowiekowi łatwiej jest zagłębić się w siebie. Jezus staje przed Ojcem z tym wszystkim, co dzieje się w Jego Sercu i przedstawia Mu to.

To, że Jezus narodził się na ziemi, nie oznacza, że zaczął istnieć w momencie poczęcia w Matczynym łonie Maryi. On jest odwiecznym Słowem i odwieczną Miłością Boga Ojca. Kiedy więc modli się do Niego, jest Miłością. To prawda, ma naturę i Boską, i ludzką. Ta ludzka sprawia, iż w Jego Sercu pojawia się lęk przed cierpieniem. Jednak nie jest to lęk taki, jaki zna człowiek, który boi się cierpienia – na przykład: bólu głowy, ręki, żołądka… Człowiek lęka się tego ze względu na samego siebie. U Jezusa jest to inny rodzaj lęku. On przygotowywał się do tej najważniejszej misji zbawczej przez całe ziemskie życie. Jego Serce przy tym cały czas wypełniała miłość i kierowała Nim. Świadomie dążył do tej nocy Wielkiego Czwartku, a potem – do Wielkiego Piątku. Nie uciekał.

Jezus już tu, w Ogrodzie Oliwnym, doświadcza męki, którą widzi w swoim Sercu – widzi dokładnie to, co będą czynić z Nim oprawcy. To męka niewyobrażalna, ale nie ona jest ostatecznym powodem strachu. Do obrazu dołącza się jeszcze coś innego – Jezus widzi straszliwość grzechów ludzkich; widzi wszystkie grzechy, które popełnił i jeszcze popełni człowiek – od początku po kres życia na ziemi. I te straszne, przerażające grzechy niejako uderzają w Niego, sprawiając, że Jego Serce drży przed ich obrzydliwością. Jezus widzi, co uczynił grzech z ludzkim sercem, jak wielkiego spustoszenia dokonał w ludzkiej duszy. Zna przepiękną przyszłość, jaką Bóg przygotował w wieczności dla człowieka, a wie, że to straszne spustoszenie, które czyni grzech, pozbawia go tej przyszłości. Widzi różnicę pomiędzy pięknem świętej duszy a brzydotą tej skażonej ciężkimi grzechami. W końcu – widzi piekło oczekujące na potępionych. To jest straszliwy, przerażający widok. Pod naporem tej wizji Jezus ugina się i cały drży. Czytaj dalej

Prośba o modlitwę w intencji członków zespołu Guadalupe

P1220345 (2)W ubiegłym roku zespół „Guadalupe” z Lublina uświetnił nasze spotkanie w Różanymstoku podczas naszego Jubileuszu. Dzisiaj łączmy się w modlitwie za członków zespołu, Olafa i Alicję, którzy w miniony poniedziałek, tj. 19 lutego br., ulegli wypadkowi. Więcej: http://www.guadalupe.com.pl/

W Sercu Maryi przeżywajmy czas Wielkiego Postu – z archiwum wspólnoty dusz najmniejszych

droga-krzyzowa-w-jerozolimieU progu czasu Wielkiego Postu uświadamiamy sobie, że Bóg dał nam, jako dzieciom maleńkim, Matkę. Ta najukochańsza, najczulsza z Matek, Przeczysta Dziewica Maryja nieustannie przytula nas do swojego Serca. I pragnie, byśmy razem z Nią, w Jej Sercu spędzili ten czas. Dlatego już teraz niech każdy z nas mocno przylgnie do Serca Matki, aby w zjednoczeniu z Jej Sercem, niejako doznając, doświadczając tego wszystkiego, co jest w Niepokalanym Sercu Maryi, przeżyć bardzo głęboko czas jednoczenia się z Bogiem, czas otwierania się na Bożą obecność, na Bożą rzeczywistość. Ona poprowadzi nas poprzez te wszystkie dni. W sposób szczególny stawać będzie z nami przed Najświętszym Sakramentem, byśmy zanurzeni w Jej Sercu mogli poznawać cudowną Bożą prawdę, kim jest Bóg, jakim jest. Ona wyjaśniać nam będzie wielką Bożą tajemnicę miłości, tajemnicę Bożego Serca, tajemnicę samego Boga, który chociaż nie ukrywa Swoich tajemnic, a one są tak wielkie, że dla duszy niepojęte.

  1. Jesteśmy Wspólnotą, która zawierzyła się Niepokalanemu Sercu Maryi

Serce Najświętszej Dziewicy Maryi żyje w Bogu, jest z Nim mocno zjednoczone. Poprzez to zjednoczenie Serce Maryi poznaje, rozumie i żyje prawdami, tajemnicami Serca Bożego. Stąd są one wszystkie w Niej. Maryja nosi je w sobie tak, jak nosiła Jezusa. Dlatego każdy z nas, żyjąc w zawierzeniu, słuchając Matki, zapraszając Ją do swojego życia, może poprzez Jej Serce poznawać Boże tajemnice, Bożą miłość. Każdy z nas może wraz z Maryją spotykać się z Bogiem w Najświętszym Sakramencie, spotykać się z Jezusem przeżywającym Swoją mękę, spotykać się z Bogiem w Eucharystii, z Jego Słowem. I tak z Maryją możemy jeszcze owocniej przeżyć czas Wielkiego Postu. Pod Jej matczyną opieką doświadczyć pogłębienia swojej wiary, kiedy dusze nasze rzeczywiście rozwiną skrzydła i wejdziemy jeszcze pełniej w świat ducha, by w nim prawdziwie żyć. Czytaj dalej

Na czym ma polegać nasza droga podczas Wielkiego Postu? – z archiwum wspólnoty dusz najmniejszych

Drodzy maleńcy! Dzisiaj Środa Popielcowa. Rozpoczynamy okres Wielkiego Postu. Przypominamy wam rozważanie, które podejmowaliśmy w naszej wspólnocie kilka lat temu (Wielki Post 2012 r.). Niech pomoże nam wejść w ten święty czas.

Baner, Wielki Post 2Jezus powiedział słowa, które znają właściwie wszyscy, nawet niewierzący: Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników. Jezus przyszedł nawrócić grzeszników. Jezus przyszedł dla wszystkich po to, by wszystkich zbawić. Każdy człowiek jest grzeszny, każdy jest słaby, każdy jest mały, każdy potrzebuje Boga. Owszem, patrząc w kategoriach zewnętrznych, kiedy widać od razu, kto jest osobą wierzącą, próbującą żyć zgodnie z przykazaniami, a kto osobą niewierzącą, osobą, która żyje w sprzeczności z Bożymi przykazaniami, człowiek dokonuje swojego podziału, segregacji, po zewnętrznych oznakach. Jednak tymi, którzy potrzebują nawrócenia, są wszyscy. Każdy człowiek, choćby wydawał się nam najbardziej świętym, potrzebuje nawrócenia. Jakże często ci, co uważają siebie za prawych, sprawiedliwych, wierzących, w swoim sercu niosą większą zgniliznę, niż człowiek, którego uznaje się za grzesznika; który być może nie przejawia spektakularnie zachowania osoby wierzącej.

Każdy człowiek potrzebuje nawrócenia. I do każdego Jezus przyszedł. Zatem i okres Wielkiego Postu jest dla każdego. Kościół nie wyodrębnia w tym czasie świętych i grzeszników, ale woła do nawrócenia wszystkich – i świeckich, i konsekrowanych. Każda dusza ma w sobie nędzę, z której powinna wyjść. W każdym sercu jest jakieś błoto, czasem bagno, z którego dusza powinna się wydobyć. W każdym z nas są takie sfery, które należałoby zupełnie porzucić, opuścić, odciąć się od nich, by rozpocząć nawrócenie. Do każdego z nas przyszedł Jezus, ponieważ wszyscy potrzebujemy nawrócenia, każdy z nas jest chorym, potrzebującym lekarza. Każdy. Ten, kto uważa inaczej, grzeszy pychą.

Zatem dzisiaj pragniemy zwrócić naszą uwagę na nasze serca, na dusze i na świadomość swoich słabości. Zazwyczaj przyzwyczajamy się do swoich słabości, zazwyczaj przywykliśmy podczas spowiedzi wymieniać już z pamięci wszystkie swoje grzechy. Wydaje się nam, że dobrze wiemy w jaki sposób grzeszymy raniąc Boga. Ta spowiedź niestety często jest bardziej przyczyną smutku Bożego niż radości. Bóg cieszy się z każdego nawróconego grzesznika. Czym jest nawrócenie? Porzuceniem starego życia, a wybraniem życia nowego, Bożego. Czymże jest nasza spowiedź? Wymienieniem tego, co od lat drąży nasze serca, niczym kornik drzewo. Ale brakuje wyrzucenia tego kornika. Stwierdzenie faktu, jeszcze nie uleczyło drzewa. Trzeba podjąć jakieś kroki. Nie przyzwyczajać się do tego, że korniki są, ale zacząć coś z nimi robić. Bo jeżeli przez lata kornik będzie drążył drzewo, to wystarczy jeden mały kornik, a całe drzewo spróchnieje i w końcu zawali się, upadnie, przestanie żyć. I co będzie z naszych spowiedzi co miesiąc czynionych? Wymieniane były stale jakie to są korniki, ile ich jest, ale one nadal drążyły drzewo. I podzieli dusza los takiego drzewa. Po to jest Wielki Post, aby każdy zastanowił się nad sobą, nad swoją duszą, uczynił refleksję nad tym, co tak teoretycznie wszystko wie na temat swojej duszy, ale warto wejść głębiej, aby poznać prawdziwą przyczynę takiego stanu rzeczy, stanu swojej duszy. Aby w końcu dotrzeć do źródła zła i zacząć wyrywać to zło z korzeniami, aby choć trochę dokonać nawrócenia; jeśli nie radykalnie, całkowicie, to chociaż troszeczkę, by zmieniło się coś w nas, co przyniesie światło duszy i radość Bogu. Czytaj dalej

Matka Boża – To co zaczęłam w Fatimie dokończę w Medjugorie

Medjugorie to miejscowość w Bośni i Hercegowinie. Od 1981 roku wzbudza wiele kontrowersji na całym świecie, a to za sprawą Matki Bożej, która właśnie w tym roku zaczęła objawiać się sześciorgu młodym dzieciom.

Medjugorje-filmObjawienia trwają do dnia dzisiejszego. Cała szóstka otrzymała od Matki Bożej tajemnice dotyczące wydarzeń, które będą następowały na świecie w kulminacji czasów ostatecznych. I właśnie te tajemnice mają zostać przez nich ujawnione tuż przed ich wypełnieniem się. Pięcioro z nich otrzymało do tej pory po 9 z 10 tajemnic. Jedynie Mirjana otrzymała wszystkie 10 tajemnic i to właśnie ona ma za zadanie objawić je światu. Matka Boża kazała jej wybrać kapłana któremu przekaże te tajemnice na 10 dni przed ich wypełnieniem się, z kolei ten kapłan (Petar Ljubicić) ma je ogłosić światu 3 dni przed wypełnieniem się.
Matka Boża w jednym z objawień powiedziała Mirjanie, że to co rozpoczęła w Fatimie, dokończy w Medjugorie. Patrząc na kondycję dzisiejszego świata trudno nie odnieść wrażenia, że żyjemy w wyjątkowych czasach i świat potrzebuje interwencji Boga jak nigdy dotąd.

Za: https://wobroniewiaryitradycji.pl