„Idźcie i głoście” – poprzez nas Bóg pragnie przyjść do innych

Baner, Wielki Post 8Piękno i wspaniałość Boga jest niewypowiedziane. Jego Wszechmoc, Jego Majestat zadziwiają nieustannie Aniołów i Świętych. I ten Bóg ciągle pochyla się nad człowiekiem, ciągle zniża się do poziomu człowieka. Jakże biednym jest człowiek, że niczego nie rozumie, że jest ślepy i głuchy, bo sam widok wspaniałości Boga, samo zrozumienie Jego miłości wprowadza duszę w niewypowiedziane szczęście, radość, wlewa pokój.

Starajmy się ze wszystkich sił stawać przed Bogiem, uświadamiać sobie Jego obecność, otwierać serce i przyjmować miłość. Z otwartością czytajmy słowa z Pisma Świętego i przyjmujmy każde do siebie. Nie odsuwajmy na bok słów, bo wydają się nam bardzo już znane, albo niedotyczące nas. Każde słowo Bóg kieruje do nas, a teraz szczególnie, w czasie Wielkiego Postu pragnie, byśmy przyjęli Jego łaskę, która towarzyszy temu okresowi liturgicznemu, abyśmy mogli zbliżyć się do Boga i lepiej Go poznać. Jego pragnieniem jest, aby każdy człowiek Go poznawał i aby każdy żył w Jego obecności. Z ufnością każdego dnia powierzajmy się Bogu i z ufnością prośmy, aby On nasze serca przemieniał.

Tak niewiele trzeba, tylko pozwolić Bogu, aby On działał w naszych sercach. Tylko pokornie się uniżyć przed Nim, w końcu przyjąć, że to On jest Panem życia, że to On jest w stanie zmienić każdego z nas, pokonać nasze słabości, że to On otwiera nasze serca na Jego miłość. Jakże ważne jest, aby przyjąć tę prawdę, że to Bóg czyni wszystko, a człowiek ma na to pozwolić. Jakże ważne jest, aby pozwolić żyć Bogu we własnej duszy, w ten sposób Bóg żyje pośród nas, w duszach, które pozwalają Mu na to. Ale poprzez nas Bóg pragnie przyjść do innych. Bóg chce kochać w naszych sercach innych. Chce okazywać swoje miłosierdzie innym w naszych sercach. Jakże pragnie objawić swoją miłość całemu światu, który tej miłości jest spragniony, a nie rozumie, że jej potrzebuje. Czytaj dalej

Nauczajcie i napominajcie samych siebie (Kol 3, 5-17)

Baner, Wielki Post 7Bardzo dużo treści zawiera ten fragment Pisma Świętego (Kol 3,5-17), więc możemy go brać i rozważać przez kilka kolejnych dni, każdy w swoim sercu. Dzisiaj zwróćmy naszą uwagę na to, że nieustannie Bóg mówi o nawróceniu. Nieustannie mówi o wzajemnej miłości, o przebaczaniu sobie nawzajem, o cierpliwości wobec siebie nawzajem i łagodności. Nie są to słowa, które Bóg kierowałby do człowieka na początku jego drogi tylko, ale słowa te kieruje każdego dnia do każdego z nas. Czasem dusza siada zamiast iść. Tak przyzwyczajona do słów Bożych, że przestaje nimi żyć. Znając je na pamięć wydaje jej się, że są w niej, a tak naprawdę te słowa w niej nie żyją; tych słów nie ma w duszy. Owszem, są w jej pamięci, w jej umyśle, ona doskonale je rozpoznaje, kiedy je słyszy, kiedy je czyta, ale one w niej nie żyją. Starajmy się, aby te słowa w nas ożyły. Nie mówmy sobie, że to już znamy, to już wiemy, bo w ten sposób przyjmujemy, że to już stało się naszym życiem, a tak nie jest.

Nieustannie w nas ma odnawiać się Słowo Boga. Nieustannie mamy powracać do każdego słowa Jezusa. Kiedy człowiek słucha słów, kiedy słyszy je wielokrotnie, pojawia się pokusa, aby te słowa zostawić, uznając, że się je zna. Wtedy Słowa Boga nie bierzemy do serca, nie przyjmujemy do swojej duszy. Słowo to nie może niczego w nas zdziałać, bo nie zostało przyjęte. Nie ma wśród nas dusz doskonałych, bo doskonały człowiek jest w Niebie. My jesteśmy zwykłymi ludźmi; nie jakimiś herosami, nie doskonałymi aniołami, ale zwykłymi ludźmi i w nas są różne słabości. Dlatego słuchajmy tych słów i jeszcze raz w sobie starajmy się zobaczyć, odszukać wszystkie te braki, niedoskonałości; wszystko to, gdzie Słowo Jezusa ma co przemieniać. Jeśli ktoś uważa, że do niego nie odnosi się Słowo o wzajemnej miłości, to właśnie na tym polu musi pracować. Jeżeli uważa, że Słowo Jezusa o cierpliwości i łagodności jego nie dotyczy, to znaczy, że właśnie w tym bardzo szwankuje. Zobaczmy, czytając Słowo, w czym wydaje nam się, że możemy żyć spokojnie, na co nie zwrócić uwagi, to właśnie szczególną uwagę na to zwracajmy i patrzmy na siebie uważnie. Patrzmy na siebie, nie na drugiego! Bo bardzo łatwo przychodzi człowiekowi zobaczyć w drugim słabości, w sobie trudniej. Czytaj dalej

Rachunek sumienia – spróbować więcej kochać (Rz 15,18-21; J 4, 35-38)

Baner, Wielki Post 6Czas, który teraz przeżywa Kościół, jest czasem obfitującym w łaski, jednocześnie czasem, w którym przed wybranymi duszami stawiane są pewne wymagania i oczekiwania. Hasłem tego roku duszpasterskiego jest: „Idźcie i głoście”,zastanówmy się więc na ile każdy z nas przyjął do swojego serca to hasło i uczynił je swoją codziennością? Teraz, w okresie Wielkiego Postu, na ile każdy z nas przyjął do swojego serca Cierpiącego Jezusa i na ile, jednocząc się z Nim, doświadcza wewnętrznej przemiany? Na ile każdy z nas żyje Jego obecnością w swoim wnętrzu?

Każdy z nas jest umiłowany miłością, której żadne słowo ludzkie nie jest w stanie opisać, żaden język anielski nie jest w stanie wysłowić. Tą miłością, tak niepojętą Bóg umiłował każdego człowieka. Każdemu z nas Bóg tę miłość objawia. I doświadczamy tej miłości, o niej słyszymy, otoczeni nią jesteśmy w swojej codzienności. Wiele znaków, które mówią o miłości, każdego dnia Bóg daje nam. Zaprasza każdego z nas do osobistej relacji, spotkania z Bogiem, obcowania z Nim. Przed nami otwiera On swój duchowy świat. Wprowadza w ten świat i wyjaśnia nam jego tajemnice. Nie jesteśmy ludem błądzącym w ciemnościach, ale nam zajaśniało światło – słońce. Obdarowani Bożą miłością, jesteśmy powołani do dzielenia się jej doświadczeniem, a nie do zatrzymywania tego doświadczenia w sobie.

W okresie Wielkiego Postu Bóg szczególnie udziela swoich łask, aby wejść w głębię poznania tajemnicy Zbawienia. Czy prawdziwie otworzyliśmy te łaski, które Bóg wylewa na nas? Posłanie do głoszenia Chrystusa Zmartwychwstałego jest prawdziwym i jest skierowane do nas. Jednak, by iść i głosić, w swoim sercu trzeba żyć Jezusem – żyć każdego dnia od nowa, każdego dnia starając się stawać w Jego obecności. Powołany do głoszenia Ewangelii nie może opierać się na doświadczeniach sprzed tygodni, miesięcy i lat, bo to wtedy nie będzie żywa wiara i żywa miłość. Ma opierać się na doświadczeniu Boga tu i teraz, żyjąc teraz Jego miłością, doświadczając teraz Jego obecności, teraz zanurzając się w Nim samym i radując się tym doświadczeniem. Bo to, co teraz się przeżywa można przekazać i będzie żywe. To, co było wcześniej staje się jedynie opowiastką, a nieraz martwą literą. Czytaj dalej

Warsztaty wielkanocne w naszym domu

Warsztaty wielkanocneTradycyjne pisanki i kraszanki mają swój urok, ale czas zastąpić je czymś znacznie bardziej nowoczesnym. Kolorowe jajka ozdabiane techniką decoupage lub tasiemkowaniem to efektowny i niezwykle łatwy w przygotowaniu sposób na dekoracje wielkanocne. Poznaliśmy to dzięki naszym warsztatom wielkanocnym, które odbyły się w naszym domu w minioną sobotę. Zapraszamy do galerii zdjęć, na których zobaczycie nasz trud i owoc kilkugodzinnych warsztatów. Jednocześnie dziękujemy Dorocie, która zachęciła nas do zorganizowania tych zajęć i sama je poprowadziła.

Więcej zdjęć: 1…>>; 2…>>

warsztaty

Przyjąć krzyż swojego powołania – Droga Krzyżowa

Wyróżnieniem dla duszy jest uczestnictwo w Krzyżu Jezusa. Oczywiście wiadomo, że dusza nie jest w stanie uczestniczyć dokładnie w takim samym Krzyżu, jaki miał Jezus. Jezus daje pewien wycinek swojej Męki poszczególnym duszom, na miarę możliwości duszy. Takim krzyżem jest powołanie jej na drogę wybraństwa. Odpowiednio przyjęty krzyż unosi duszę ku Niebu. Postarajmy się podczas tej modlitwy przyjmować nasz krzyż, czyńmy to bez lęku, aby nie zasmucać Jezusa, bowiem to, co przygotował Jezus każdemu z nas jest pięknem nie do opisania. Jeśli nie z radością, to przynajmniej z gotowością serca, z otwartością serca przyjmujmy krzyż swojego powołania.

Stacja I – Pan Jezus skazany na śmierć

Jezus przygotowywał się do Męki, do wypełnienia do końca woli Ojca przez całe swoje życie na ziemi. Jezus w Ogrójcu stawał przed Ojcem. Miłość Ojca połączyła się z miłością Syna. Dla Jezusa miłość była i jest najważniejsza. Dzięki tej miłości każda dusza otrzymuje w darze od Boga zbawienie. Tam, w Ogrodzie Getsemani zwyciężyła miłość, nie słabe człowieczeństwo, nie lęk, ale miłość. Jezus wiedział dokładnie co Go czeka, wiedział, że idzie na śmierć, przyjął to, bo było to wolą Ojca. Przyjął, ponieważ kochał Ojca najbardziej na świecie. Dzięki tej miłości została wypełniona misja, mogło dokonywać się Dzieło Zbawcze. Nic innego nie mogło tego Dzieła dokonać.

Bóg zaprasza każdego z nas do uczestnictwa w największym Dziele Bożym w historii ludzkości. Jednak, byśmy mogli uczestniczyć w nim, musimy dokonywać wyboru, dusza musi wybrać miłość, zdecydować się na miłość, na ten najwyższy wymiar miłości, musi wybrać Boga, jako swoją miłość i ze względu na Boga, ze względu na miłość do Niego przyjmować swoje powołanie. To miłość włączy każdego z nas w Dzieło Zbawienia i marny człowiek dostąpi tego wyróżnienia współuczestniczenia w zbawianiu dusz. Chociaż jest to domena Boga, Bóg pozwala duszom wybranym na tak wielkie, tak czynne uczestnictwo. To rzeczywiście wielkie wybranie.

Stacja II – Pan Jezus bierze Krzyż

W Ogrójcu Jezus wyraził swoją zgodę na wolę Ojca, ale w momencie, gdy Go skazano, gdy Go wychłostano, gdy Go poniżano i w końcu, pokazano Mu Krzyż, wtedy czynnie, całym sobą pokazał, iż godzi się na wypełnienie do końca woli swego Ojca. I czynił to nie ze wstrętem, ale uczynił to w sposób niesamowity, choć już był strasznie umęczony, choć już cierpiał, to widząc Krzyż objął go wzrokiem pełnym miłości, to ukląkł i przytuliwszy się do Krzyża ucałował go z miłością.

Jakże trudno człowiekowi jest z miłością patrzeć na swój krzyż, na swoje trudności, przeciwności, dramaty, sytuacje niechciane. Nawet, jeśli dusza przyjmuje, to czyni to z obawą, z lękiem, ze smutkiem, czyni to, bo musi. Jezus spojrzał na Krzyż z miłością ze względu na miłość do Ojca i miłość do ludzi. Gdybyśmy zobaczyli ten wzrok, gdybyśmy wyczytali z tych oczu tę miłość, nigdy w życiu już nie wyrzekalibyśmy się krzyża. Nasza wiara zostałaby umocniona, wzrosłaby nasza ufność i miłość nasz byłaby wielka.

Ten Jezus, tak straszliwie cierpiący tulił Krzyż, jak tuli się kochaną osobę, całował z czułością, jak całuje się ukochaną osobę. Z Jego Serca wylewała się cała miłość. Czy i my słysząc powołanie, słysząc kolejne pouczenia, Boże oczekiwania, czy też z miłością, z czułością myślimy o tym? Patrzmy na Jezusa, z czasem nauczymy się tak kochać.  Czytaj dalej

Trwajmy na modlitwie u stóp Krzyża św.

Baner, Krzyż 3

Modlitwa dla uczczenia Krzyża św.

Dzięki mądrości Bożej każdy człowiek znajduje się w kręgu Bożego zamysłu

Baner, KrzyżPrzed tronem Boga Aniołowie i Święci nieustannie stoją i wielbią, oddając Bogu cześć i chwałę. Oni już są wewnątrz, doświadczają i realizują to, co było zamysłem Boga. Jednak człowiek żyjący na ziemi nie jest opuszczony i pozostawiony samemu sobie, nie jest poza Bożym zamysłem. Bóg jest wspaniałomyślny. Bóg miłuje miłością, która ma w sobie niezwykłą mądrość. Dzięki tej mądrości każdy człowiek znajduje się w kręgu Bożego zamysłu.

Bóg posłał Syna, który jest jedno z Nim, a więc to, co w Sercu Ojca jest także w Sercu Syna. Cały zamysł Boży jest w Sercu Syna. Jezus przyszedł na ziemię niosąc ten zamysł, by go tutaj zrealizować. Aby w pełni stało się to możliwe Jezus nie tylko sam umarł na Krzyżu i zmartwychwstał, ale wszystkim dał swojego Ducha tak, aby teraz w sercu człowieka realizował zamysł Boży. Aby tak uwrażliwiał serce ludzkie, by mogło przyjąć zamysł Boży. Jest to niezwykłe, w jaki sposób Bóg włącza człowieka w swoje życie, w swoją miłość, w jaki sposób przybliża człowieka do Siebie samego, by we własnym wnętrzu mógł doświadczać Bożego zamysłu, by mógł odkryć całą prawdę o sobie; to, kim jest. Prawda jest taka, że został stworzony, by kochać miłością Bożą i dzięki temu by być szczęśliwym.

Dzięki Jezusowi i dzięki Duchowi Świętemu Bóg zbliżył się w niesamowity sposób do każdego człowieka i w nim realizuje swój plan. Nie jest Bogiem odległym. Nie jest Bogiem gdzieś daleko mieszkającym w Niebie, ale jest Bogiem, który mieszka w człowieku. Jeśli człowiek pozwala na to, króluje w nim. Wtedy życie Boga może w człowieku ujawniać się, realizować się. Już tu na ziemi zamysł Boży może się urzeczywistniać, w większym lub mniejszym stopniu stawać się rzeczywistością. A człowiek, choć tak mały, nic nieznaczący staje się uczestnikiem czegoś niebywałego, czegoś wspaniałego, czegoś wielkiego, nieskończonego, bo Bóg w nim mieszka, bo Bóg w nim żyje. A jeśli człowiek w pełni się otworzy, jeśli w pełni pozwoli na to, dokonuje się niezwykła przemiana i wszystko, co ludzkie, co przecież jest tak słabe zostaje przemienione w Boskie. Chociaż nadal człowiek posługuje się swoim kruchym ciałem, kruchą psychiką, wszystkim kruchym, to jednak jest w nim Boża moc. Jest w nim Boże życie. Dlatego tak wielu Świętych zdolnych było do dokonywania rzeczy wielkich, bo w nich, przemienionych, była Boża moc. Czytaj dalej

W zamyśle Bożym człowiek miał żyć szczęściem samego Boga

W zamyśle BożymSpójrzmy na zamysł Boży i na to, czego dokonał Jezus, by ten zamysł mógł być zrealizowany. Bóg stworzył wszystko z miłości. Wszystko było doskonałe, wszystko piękne, wszystko było w harmonii. Człowiek, który został stworzony przez Boga początkowo żył inaczej niż żyje teraz. Jego dusza jaśniała pięknem. Jego oczy i uszy otwarte na świat ducha nieustannie w ten świat człowieka wprowadzały. Człowiek zanurzony był w świecie duchowym i w tym świecie żył. Jego spojrzenie na wszystko było czyste. A pozostałe stworzenie również miało w sobie harmonię i piękno, miało w sobie czystość. W zamyśle Bożym człowiek miał żyć szczęśliwie – szczęściem samego Boga. Miał żyć w zjednoczeniu z Nim, ciesząc się wszystkim, czym Bóg dzielił się z człowiekiem. Niestety grzech wszystko pokrzyżował. Zabrał czystość, piękno, harmonię, zabrał prawdę. Przez grzech świat zmienił się, zmieniło się życie człowieka. Człowiek nie mógł już w takiej otwartości korzystać z Bożych darów. Zaślepiony wzrok i ogłuszony słuch nie były w stanie widzieć świata duchowego i wprowadzać do niego człowieka. Grzech zabrał człowiekowi szczęście, jakby zasłonił przed człowiekiem prawdę o Bogu. Sprawił, że człowiek zszedł na niziny, zamiast przebywać na wyżynach razem z Bogiem.

Jednak cokolwiek Bóg zaplanuje, jakikolwiek ma zamysł, zawsze to realizuje. Bóg nie wypowiada niczego na próżno i nie czyni niczego, by zamieniło się w proch. Skoro Jego zamysłem było powołanie do życia człowieka, aby mógł radować się szczęściem samego Boga, to Bóg to realizuje. A więc dał swojego Syna, który przywrócił człowiekowi utracony dar. Uczynił to straszliwym kosztem, za niewyobrażalną cenę, która świadczy o tym, jak bardzo Bóg umiłował człowieka. Tak bardzo, że pozostał wierny swojemu zamysłowi do końca. To, czego dokonał Jezus, na co zdecydował się sam Bóg, jest tak wielkie, ma tak głębokie znaczenie, iż człowiek nie jest w stanie wejść w tę głębię, poznać ją całą. Mimo to, Bóg nie zniechęca się ograniczeniami człowieka. Jest wierny Sobie. Z miłości do człowieka poświęca swego Syna. Syn będąc jedno z Ojcem, miłując tą samą miłością, oddaje się Ojcu w Ofierze, by człowiek odzyskał szczęście, mimo, że nie rozumie zapłaconej ceny. Ojca i Syna jednoczy ta sama miłość, ten sam Duch, który w Sercu Ojca i w Sercu Syna budzi te same pragnienia, ten sam zamysł, który staje się wypełnieniem jednej woli. Pomimo, że człowiek nie pojmuje wielkości obdarowania, powinien stawać przed Bogiem, by dziękować Mu za niepojętą Jego miłość, wyrażającą się w samym akcie stwórczym i w Osobie Jezusa, w Jego Męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Człowiek powinien żyć w uwielbieniu. Skoro życie człowieka według zamysłu Bożego miało być życiem w zjednoczeniu z Bogiem, to człowiek może w jakimś stopniu zrozumieć, jak ma to życie wyglądać, jeśli spojrzy na Świętych i Aniołów otaczających w wielkiej bliskości Boga. Te istoty – Aniołowie i Święci – nieustannie wielbią Boga, nieustannie oddają Jemu cześć. Ich życie, ich istnienie jest uwielbieniem. Jest nieustannym wypełnianiem woli Boga, nieustannym przeżywaniem szczęścia, które jest w Bogu, Czytaj dalej

W Dniu Kobiet

Kartka dla CiebiePrzyjmijcie, Drogie nasze Siostry,​ w Dniu Waszego Święta, najlepsze życzenia wielu Bożych łask, radości w Waszym powołaniu, zdrowia i długiego życia dla dobra wszystkich powierzonych nam ludzi. Do  życzeń dołączamy dar naszej modlitwy.

W Męce Jezusa możesz odnaleźć swoją Miłość – Droga Krzyżowa

Baner, Droga Krzyżowa 2Stacja pierwsza  – Pan Jezus na śmierć skazany

Stań przy Bogu, którego umiłowała dusza twoja, bądź z Nim wszędzie. Wyglądaj, wypatruj Go. Bądź czujnym, aby zawsze być z Jezusem. Masz towarzyszyć Mu w każdym wydarzeniu, starając się przeniknąć je sercem i poczuć to, co w danej chwili przeżywa Jezus. Nie jest to łatwe. Próby duszy – nawet jeśli bardzo nieudolne – przynoszą Sercu Bożemu wielkie wzruszenie i radość. Bóg obdarza wtedy duszę niezwykłą łaską, niektórym daje prawdziwe rozumienie wnętrza swego Serca. Zatem trwaj przy swoim Jezusie i staraj się otworzyć serce na to wszystko, co jest przeżyciem i doznaniem Jezusa.

Stacja druga – Pan Jezus bierze Krzyż na swe ramiona 

Z miłością patrz na Jezusa również wtedy, gdy przyjmuje On Krzyż. To miłosne spojrzenie ma niejako pomagać unosić ciężar Jezusowi. Kiedy dusza prawdziwie kocha, samym swym spojrzeniem przynosi ulgę swemu Panu. Nie może podejść, podnieść Krzyża czy podtrzymać Jezusa, ale jej miłość, jej współczucie znaczą o wiele więcej. Swoją miłością dusza jest w stanie współtowarzyszyć Jezusowi na Jego drodze, razem z Nim brać Krzyż. On odczuwa tę współczującą, wspierającą Go obecność. Wszystko w relacji dusza i Jezus opiera się na miłości i wszystko poprzez miłość jest możliwe. Trzeba, by dusza ogromnie ukochała Jezusa, wtedy będzie towarzyszyć Mu w Jego Drodze Krzyżowej. I wtedy będzie rozumieć, wyczuwać każde Jego cierpienie. Zrozumie, jak trudne było podjęcie i niesienie Krzyża, jak wielkim cierpieniem był obarczany Jezus. Zatem staraj się o wielką miłość, aby móc zrozumieć Jezusa.  Czytaj dalej