Bóg nieustannie pochyla się nad człowiekiem (Oz 1,2-2,5)

Jezu, ufam TobieSpróbujmy odkryć, jak wielką jest miłość Boża do każdego człowieka; miłość, która uprzedziła każdego z nas, o wszystkim pomyślała, wszystko przewidziała, wszystkim kieruje i prowadzi, która zapewnia nam wszystko; miłość, która roztacza przed nami wspaniałą przyszłość i już w tej przyszłości umiejscawia.

Niech nasze serca będą spokojne, chociaż wybrany fragment Pisma Świętego (Oz 1,2-2,5) wydawać się może dziwny. Przyjmujmy wszystko z wielką ufnością, z wiarą w Bożą miłość. Wiele słów z tego fragmentu może zatrwożyć człowieka, mogą one zaniepokoić nas, a jednak miejmy przed oczami wielką miłość Boga, bo to ona jest latarnią, która rozświetla wszystko. Z nocy czyni dzień, a w dzień wszystko to, co przerażało nocą okazuje się, iż niewarte jest strachu.

Bóg umiłował człowieka zanim go stworzył. A stworzył właśnie dlatego, że umiłował, że zapragnął, aby człowiek mógł uczestniczyć w Jego życiu, w Jego miłości, aby mógł żyć w samym Jego Sercu. I obdarza człowieka wszystkim, czego on potrzebuje, aby mógł żyć szczęśliwie. Jednak człowiek nie odpowiada na miłość Boga. Żyje swoim życiem, interesuje się różnymi sprawami, w ten sposób odpycha od siebie obecność Boga, Jego miłość, odrzuca Jego miłosierdzie. Ale Bóg kocha miłością doskonałą. Ta miłość jest wieczną, nigdy nie ustaje. Dla człowieka takim synonimem wieczności jest słońce, a więc miłość Boża jest jak słońce, które nieustannie świeci nad nami, nieustannie jest, nieustannie daje ciepło, dając przez to również życie. Jest przecież ogromną gwiazdą, a istnienie słońca naukowcy obliczają na wiele, wiele lat. I nie zgaśnie ono za naszego życia, za życia naszych następców. Bóg jest czymś więcej niż takie słońce. Jego miłość nad nami nigdy nie zagaśnie. Jest nieustannie. Jest również wtedy, kiedy człowiek popełnia grzech, kiedy odwraca się od Boga, kiedy wręcz świadomie odrzuca miłość Bożą. Bóg nieustannie jest i Jego miłość nieustannie jest. Bóg i miłość – to jedno. W tej niezmierzonej, niepojętej miłości Bóg nieustannie pochylony jest nad człowiekiem, chcąc stale prowadzić człowieka ku wieczności, ku szczęściu, a więc to pochylenie Boga nad człowiekiem jest od samego momentu stworzenia człowieka. Nieustannie Bóg jest nad człowiekiem pochylony. Nie ma momentu, w którym Boga by nie było przy człowieku.

Pochylenie się miłości Boga nad człowiekiem objawia się w różny sposób. Objawiało się za czasów narodu wybranego w Starym Testamencie i objawia się teraz, w nowych czasach. Nieustannie Bóg pochylony jest nad człowiekiem, czyli nieustannie Jego miłość towarzyszy człowiekowi. Stale jest to działanie podnoszące, uzdrawiające, działanie pełne miłosierdzia, ratujące człowieka. Wszystko, co wydarza się w narodzie wybranym, wszystko, co wydarza się w Kościele – nowym narodzie wybranym, jest obecnością miłującego Boga. W Starym Testamencie możemy czytać o przeróżnych wydarzeniach, w których Bóg stale, poprzez wybranych przez siebie ludzi, opiekuje się swoim narodem, ratuje go, pociesza, podnosi, wskazuje drogę, pokazuje jak żyć. W Kościele podobnie, poprzez wybrane osoby Bóg przeprowadza Dzieło, które ciągle od nowa przywraca dusze Bożej miłości. Ciągle od nowa przebacza, uzdrawia, przybliża do swego Serca. Dzieje się to nieustannie, bo nieustannie świeci nad nami słońce miłości, nigdy nie gaśnie i nigdy nie zachodzi. Czytaj dalej

Święto Ofiarowania Pańskiego

Dzisiaj możemy wspólnie przeżywać z całym Kościołem Ofiarowanie Pańskie – dość niezwykłe święto, choć tak często traktowane przez wiernych po macoszemu. Coraz mniej osób uczestniczy we Mszy św. tego dnia, coraz mniej osób zastanawia się nad tym, co się wydarzyło. A wydarzyło się bardzo wiele. Bowiem Ofiarowanie Pańskie ukazuje dwie natury Jezusa: ludzką i Boską, królewską. Jezus urodził się w rodzinie jako człowiek i przez wszystkich dookoła był przyjmowany jako zwykłe ludzkie dziecko. Jego Matka Maryja i Opiekun Józef chcieli dopełnić wszystkich wymagań Prawa, aby tak jak każde dziecko był potraktowany. Chcieli jako Rodzice, Opiekunowie spełnić wszystko, co nakazuje Prawo. A Prawo to dotyczyło człowieka.

Zastanówmy się chwileczkę, dlaczego Jezus, który jest Bogiem przyjął ludzką postać? Dlaczego to uczynił? Otóż Jezus zapragnął z miłości zjednoczyć się z człowiekiem w pełni. To zjednoczenie z człowiekiem w pełni dokonało się poprzez fakt, iż Jezus sam stał się człowiekiem. Dzięki temu, że stał się człowiekiem doznawał wszystkiego tego, co ludzkie. Nie jako Bóg Wszechmocny, Wszechpotężny, ale jako człowiek posiadający ludzką słabą naturę doświadczał tego, co każdy inny człowiek. To niezmiernie ważne, ponieważ w ten sposób mógł stać się przedstawicielem całego rodzaju ludzkiego przed swoim Ojcem. Mając ludzką naturę mógł reprezentować wszystkich ludzi. Również dla samego człowieka, dla każdego z nas jest to istotne, że Jezus przyjął wszystko, co ludzkie. Nie usunął się na bok wobec trudności, niedogodności i cierpienia, ale jako człowiek przyjmował wszystko. To świadczy o Jego miłości, o Jego zjednoczeniu z człowiekiem, o tym, że chciał w pełni jako człowiek doświadczyć wszystkiego, by każdego człowieka zbawić. Czytaj dalej

„Idźcie i głoście” możliwe i potrzebne we wszystkich powołaniach i stanach

„Inaczej rozwijać ma pobożność człowiek wyżej postawiony, inaczej rzemieślnik lub sługa, inaczej książę, inaczej wdowa, inaczej dziewica lub małżonka. Nawet i to nie wszystko. Trzeba jeszcze, aby każdy rozwijał pobożność odpowiednio do swych sił, zajęć i obowiązków.” Te słowa dzisiejszego patrona św. Franciszka Salezego powinny zachęcać nas do posłuszeństwa wobec Kościoła w realizacji obecnego roku duszpasterskiego, którego hasłem jest „Idźcie i głoście”.
malenka-droga-milosci

To hasło jest poleceniem: Idźcie i głoście! Każdy z nas żyje w Kościele, a głosu Kościoła każdy jego członek ma słuchać, pomimo wątpliwości i wahań. Skoro hasło to zostało dane na ten rok, to znaczy, że każda dusza jest zobowiązana postępować zgodnie z nim. Co zatem mają robić dusze maleńkie, aby żyć w zgodzie z Kościołem, aby być posłusznymi Kościołowi? Na czym ma polegać to pójście i głoszenie? Wiele dusz zastanawia się nad tym. Jakże wiele uznało, iż to ich nie dotyczy. Smutny jest ten brak świadomości wielu dusz, brak świadomości ich podstawowych zadań w Kościele. Bardzo ważną jest świadomość, kim jest dusza w Kościele. Ważne jest, aby każdy uzmysłowił sobie, że to właśnie on tworzy Kościół. Każda dusza w Kościele tworzy jego organizm, każda jest jego cząstką i to cząstką niezbędną. Bez tej cząstki Kościół jest uboższy. Jeżeli w organizmie jakaś cząstka choruje, cały organizm jest osłabiony. Jeśli zatem jakaś dusza nie pełni swojego zadania w Kościele, Kościół jest osłabiony. Jeżeli pojawia się hasło: Idźcie i głoście, to znaczy, że każda dusza ma przejąć się, rozważać i próbować realizować to hasło w swoim życiu. Dusza maleńka jest również cząstką Kościoła. I choć jest maleńką, to jest niezmiernie ważną cząstką Kościoła. W ciele ludzkim są organy mniejsze i większe, są zupełnie maleńkie, ale każdy jest ważny i potrzebny. Zatem i dusza maleńka jest niezmiernie ważną cząstką tego wielkiego organizmu, jakim jest Kościół.

Czytaj dalej

Obdarowani Synem Boga – styczniowy dzień skupienia

P1220018 (2)1. …aby w naszych sercach nastało Królestwo Boże

Zazwyczaj człowiek rozważając Boże Narodzenie widzi przede wszystkim samą Osobę Jezusa jako dziecka. Owszem, widzi inne osoby, które pojawiają się na początku życia Jezusa i towarzyszą Mu, jednak zazwyczaj człowiek ogranicza się tylko do stwierdzenia, iż Bóg narodził się na ziemi. Czasami niektórzy idą trochę dalej rozumiejąc, że oto nastało zbawienie. Ale czy tak naprawdę zastanawiamy się, czym jest to niezwykłe przyjście Boga na ziemię i co oznacza, że nastało zbawienie? Czy obdarowanymi zostali tylko niektórzy? Tylko ci, którzy przyjmują i wierzą? Czy obdarowanym został tylko człowiek? Spróbujmy dzisiaj otworzyć oczy swoich dusz, by przyjąć Dar tak wyjątkowy i niezwykły, bowiem przyjście Jezusa na ziemię jest przyjściem Boga do swojego stworzenia. A przyjście Boga jest nastaniem już Jego królowania, tu na ziemi. Przyjście Boga oznacza nastanie tego wszystkiego, co w sobie ma Bóg. Kim jest Bóg, czym jest, jakie posiada cechy – wszystko to przynosi na ziemię. Bóg zapragnął, aby cała ziemia, cały wszechświat mógł doświadczać królowania Boga. Mógł uczestniczyć bliżej, pełniej w życiu Królestwa Bożego.

Tak więc, radując się Narodzeniem Jezusa, starajmy się nie widzieć tylko małego Dziecka, ale otwórzmy szeroko dusze, aby w naszych sercach nastało Królestwo Niebieskie, aby przyjąć wszelki dar, z którym przychodzi Bóg? A cóż On przynosi? Zbawienie, jako pierwsze i podstawowe. W tym zbawieniu zawiera się wszystko, bo czymże ono jest? Przywróceniem życia człowiekowi; życia, którym Bóg obdarzył go na samym początku stworzenia. I to życie jest wszystkim. Bez tego życia nie ma nic, nie istnieje nic, nie byłoby nas. Obdarowanie życiem jest obdarowaniem wszystkim. Jezus przychodząc na ziemię przywraca nam to życie. Jeśli zastanowimy się nad życiem pierwszego człowieka, życiem w raju, jego niezwykłym obcowaniem z Bogiem, jeżeli zastanowimy się nad cudowną relacją, jaką musiał mieć człowiek z Bogiem, to możemy w jakimś stopniu sobie wyobrazić dar, który przynosi Jezus wraz ze swoim narodzeniem. Ale należałoby tutaj rozważać wszystkie przymioty Boże, wszystko, jakim Bóg jest, aby zrozumieć dar, który On przynosi do twojego serca wraz ze swoim przyjściem. Przynosi to wszystko i oto już teraz w twoim sercu nastaje Królestwo Niebieskie. Oto już teraz w twoim sercu możliwą jest ta cudowna relacja z Bogiem, oparta na niezwykłej miłości; miłości, która przekracza wszystkie granice, pokonuje wszystkie przeszkody i sprawia, że dusza żyje w niezwykłym zjednoczeniu ze Stwórcą. To przynosi Bóg, Jezus, i obdarza już teraz. Nie w wieczności, ale już teraz! Chodzi tylko o to, aby otworzyć swoje serce, przestać myśleć tak szablonowo, porzucić stary sposób myślenia i spojrzeć na nowo oczami duszy, by zobaczyć, jak przemienia się świat, gdy rodzi się Chrystus, jak cała przyroda doznaje przemiany, cały kosmos, każde najmniejsze stworzenie, najdrobniejszy pyłek i największe galaktyki. Wszystko jest przenikane tym niezwykłym wydarzeniem Narodzin Boga na ziemi, przenikane nastającym w sercach ludzkich Królestwem Bożym.

Każdy z nas został obdarowany. Obdarowany – to znaczy każdy otrzymał zadanie. Każdy, bez względu na to, kim jest, jaki jest, został obdarowany. Jest to najcudowniejsza wieść, najwspanialsza wiadomość, którą trzeba się dzielić, którą trzeba uświadamiać ludziom, o której trzeba mówić, ale przede wszystkim – którą trzeba żyć. Jeśli przyjmuje się światło do swego serca, jeśli człowiek otwiera się na to światło, to cały tym światłem jaśnieje. Żyjąc nim promieniuje na wszystkich, na całe otoczenie. I inni widzą to światło w człowieku. Hasłem tego roku jest: Idźcie i głoście. Właśnie tak, mamy iść i głosić. Boże światło ma rozchodzić się z naszych serc na cały świat, ale czy my otworzyliśmy się na to światło? Czy przyjęliśmy samego Boga? Czy otworzyliśmy się na Jego życie w nas? Czy uwierzyliśmy, że wszystko, co jest w Bogu, co jest Bogiem staje się naszą własnością, jest do naszej dyspozycji? Czy potrafimy zachwycić się tak niezwykłym darem? Czy potrafimy z pokorą przyjąć i nieść? Czytaj dalej

Maleńka Droga Miłości jako styl życia chrześcijańskiego

dsc03809Krótko przed Świętami Bożego Narodzenia miało miejsce ważne wydarzenia dla nas, dusz maleńkich. Otóż na Uniwersytecie Katolickim w Lublinie s. dr Jadwiga Daniela Chwałek (CFS) obroniła pracę doktorską pt. „MALEŃKA DROGA MIŁOŚCI” JAKO STYL ŻYCIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO WEDŁUG S. KONSOLATY BETRONE (1903-1946). Praca została napisana pod kierunkiem ks. prof. dra hab. Marka Chmielewskiego i bardzo pozytywnie oceniona przez recenzentów! Czekamy na publikację! Będzie to pierwsza praca powstała w języku polskim na ten temat!

W języku polskim dostępne są tylko dwie pozycje autorstwa o. Lorenzo Salesa: „Orędzie miłości Serca Jezusa do świata” i „Traktat o maleńkiej drodze miłości”. Tak więc można powiedzieć, że postać s. Konsolaty Betrone, jak i opracowania dotyczące jej sylwetki w Polsce, są znane w stopniu marginalnym. Stąd też wynikła prośba Sióstr Kapucynek z Ostrowa Wielkopolskiego, aby w sposób naukowy opracować duchowe doświadczenie ich włoskiej współsiostry i tym samym dać możliwość przybliżenia jej przesłania polskiemu czytelnikowi. Na swój sposób jest ono pionierskie, bowiem kompleksowo i metodologicznie po raz pierwszy zostało opracowane przesłanie „maleńkiej drogi miłości”, jako stylu życia chrześcijańskiego rodzącego się z aktu „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze”. Do tej pory nikt nie podjął takiego tematu, choć zapotrzebowanie jest duże. Powstają bowiem Wspólnoty Dusz Najmniejszych, zaś w listopadzie 2009 roku rozpoczęło swoją działalność „Stowarzyszenie Konsolata” z siedzibą w Olsztynie. Do wspomnianych Wspólnot, jak i do Stowarzyszenia należą osoby kroczące „maleńką drogą miłości”, a zatem uczestniczące w Dziele najmniejszych, którego założycielką jest Sługa Boża. W Polsce kształtują oni swoją codzienność w oparciu o dwa wyżej wymienione dzieła. Publikacje te są pewną interpretacją przesłania, które otrzymała s. Konsolata, jednak nie dają one całościowego poznania „maleńkiej drogi miłości”, jako stylu życia chrześcijańskiego. Celowość i potrzeba opracowania tego tematu jest zatem oczywista.

Uwielbijmy Boga w Jego niesłychanej niepojętej, nieskończonej miłości

skkonsolata.plW pierwszym dniu Nowego Roku 2017 uwielbijmy Boga w Jego niesłychanej miłości, niepojętej, nieskończonej miłości. Bowiem niezwykłe jest to, że Bóg wybiera Sobie tak słabe dusze, że Bóg pochyla się nad taką marnością, aby posłużyć się i aby obdarzyć cały świat darem największym – aby każda dusza mogła, doświadczając miłości, przyjąć ją i zostać zbawioną. Jakże Bóg pragnie ratować wszystkie dusze. Człowiek patrzy tylko po ludzku, a jego wzrok jest cały przesłonięty słabością. I czasem dziwi się, że Bóg może kochać tych, w stosunku do których tak wielu ludzi czuje nienawiść. A Bóg miłuje wszystkich, również tych, którzy teraz owładnięci nienawiścią czynią tak wiele zła. Stworzeni są z miłości i do miłości powołani. Bóg stworzył ich cudownymi po to, by mogli żyć wiecznie w zjednoczeniu z Nim. Nam wyznacza Bóg tę drogę, byśmy stając się miłością, całkowicie powierzając się miłości, oddając się na ofiarę miłości, przyczyniali się do zbawiania dusz. Czytaj dalej

W Roku „Idźcie i głoście” każdy z nas posłany jest, by stawać się świadkiem

nowy-rok-2Na Nowy Rok 2017 życzymy Wam wszystkim, byśmy jeszcze bardziej, może na nowo spojrzeli na maleńką drogę miłości. Byśmy na nowo odkryli na drodze naszego powołania niezwykłą moc, którą Bóg daje każdej duszy powierzającej się, oddającej się Bogu. Byśmy stali się prawdziwie małymi, a więc ufającymi Bogu do końca całkowicie i we wszystkim. Przekraczając próg Nowego Roku 2017 przyjmijmy Boga jako Tego, który jest wszystkim dla duszy, oddajmy się Mu całkowicie, jeszcze raz przyjmując Go jako Tego, który wypełnić ma całe nasze życie, który jest sensem naszego istnienia, który jest Mądrością i Światłem, który jest drogowskazem jedynym, który jest Mocą i siłą, który jest Dawcą naszego życia. Wraz z tymi życzeniami przesyłamy Wam zapewnienie o modlitwie. Ks. Tadeusz i Dusze Maleńkie.
PS. Zapraszamy Was na Wieczernik Sylwestrowy do Mrągowa. Zaczynamy o godz. 17:00.

Czytaj dalej

Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa

swieta-rodzinaWe fragmencie Ewangelii mówiącym o odnalezieniu Jezusa w świątyni (Łk 2,41-50) czytamy słowa: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”. Słowa, które niejednego z nas by poruszyły – tak po ludzku, bo człowiek po prostu jest tak przyzwyczajony w tym świecie i tak formowany, że oczekujemy szacunku, a szczególnie tego szacunku oczekują rodzice od swoich dzieci, tym bardziej, jeżeli to dziecko jest jeszcze młode i coś takiego próbuje nam wypalić, to ma się chęć takiego gościa pouczyć i powiedzieć mu co się o tym myśli. Natomiast Matka Boża w tym zajściu całkiem inaczej się zachowuje i wręcz nawet trudno nam się z tym pogodzić jak można w taki sposób Matkę traktować. Musimy jednak wiedzieć, że Maryja od początku ma świadomość, że Jezus to nie tylko człowiek, ale także i Bóg – ma dwie natury. Matka Boża to wie. Matka Boża jest mocno ugruntowana w tej wierze w bóstwo i człowieczeństwo swojego Syna. Nie jest to więc zwykły człowiek dla Maryi, ale dla Niej to Syn Boży. Jest to osoba właśnie zjednoczona z dwóch natur – to się w teologii nazywa unią hipostatyczną, ale to nieważne. Jest to jedyna w swoim rodzaju unia, która zaistniała w osobie Jezusa Chrystusa jako zjednoczenie dwóch natur. I Matka Boża wie, że Jej Syn to nie tylko człowiek, ale także Bóg. I właśnie w tej sytuacji, gdy słyszy takie słowa Ona wie, że to przemówił Bóg w tym momencie, przemówił właśnie Jezus, ale Ten, który ma naturę Boską. Bóg przemówił. I Ona potrafiła rozeznać w tej wypowiedzi Jezusa, że to sam Bóg do Niej przemówił. I wobec tego słowa samego Boga, które usłyszała, pozostaje tylko pokłonić się, pozostaje tylko skłonić głowę i oddać chwałę Bogu.

Drodzy, często i my znajdujemy się w podobnych sytuacjach, że Bóg poprzez kogoś chce nas pouczyć, chce też dać, przekazać nam jakieś słowa, chce do nas coś powiedzieć, co będzie dla nas bardzo ważne, ale ważne jest to, żebyśmy sobie uświadomili, że człowiek to nie tylko ciało, ale także dusza, my jesteśmy istotami duchowymi. Biblia ukazuje człowieka jako istotę duchową. Jesteśmy przeznaczeni do życia wiecznego nie dlatego, że mamy nieśmiertelne ciało, bo ciało nasze umrze, ale dlatego, że mamy nieśmiertelną duszę. Jesteśmy istotami duchowymi. I powinniśmy umieć też spoglądać na człowieka i przyjmować słowa, jako właśnie pochodzące od istoty duchowej, a nie cielesnej, czyli nie tej tylko związanej z tym światem, ale także jako tej, która jest zjednoczona poprzez duszę z samym Stwórcą z Bogiem. Jakże inaczej byśmy traktowali swojego brata i siostrę, gdybyśmy o tym pamiętali, że ja spotykam się z osobą duchową a nie cielesną. Jakże inaczej wyglądałyby też i nasze małżeństwa, rodziny i społeczeństwa w których żyjemy, gdyby ludzie sobie uświadomili, że są  istotami duchowymi, że mają właśnie tę nieśmiertelną duszę. Czytaj dalej

Bóg pragnie byś rozpoczął przepiękną, nową drogę

kartka-10Miłość, jaka została zrodzona w naszych sercach to cudowna MIŁOŚĆ OBLUBIEŃCZA. Bóg sam w ten sposób nazywa swoją miłość do duszy. To nie jest wymysł ludzki. Bóg sam przyrównuje swoją miłość do miłości oblubieńczej, by człowiek mógł lepiej zrozumieć, czym jest ta miłość. W przepięknych słowach opisuje tę miłość w Pieśni nad pieśniami, dając takie porównania, by człowiek mógł zrozumieć. Tę miłość przepięknie opisywali niektórzy Święci. Sercem poznając, czym ona jest, starali się wyśpiewać ją najpiękniej jak potrafili. Zrodzone zostały przepiękne poematy o tej miłości. Czytając można się zachwycić i dusza prawdziwie unosi się ku Niebu. Jednak uwierzmy, te wszystkie piękne poematy, cudowne opisy są niczym wobec samej miłości.

Bóg ukochał twoją duszę. Ukochał ją wcześniej, nim ją stworzył, bo została zrodzona właśnie z miłości. Bóg stworzył ją piękną – dla Siebie i wyposażył we wszystko, co potrzebuje, aby iść drogą miłości i codziennie jeszcze stawać się piękniejszą dla Boga.

Bóg jest zazdrosny o swoją umiłowaną duszę. Skoro stworzył ją dla Siebie, skoro uczynił ją przepiękną, obdarzając przeróżnymi łaskami i darami, smuci się, gdy widzi, że dusza nie zauważa tej miłości, a rozgląda się wokół siebie szukając innych miłości.

Bóg i twojej duszy wyznaje miłość. Bóg zaprasza także twoją duszę do cudownej relacji miłości oblubieńczej. Ale widząc, że twoja dusza nie zawsze odpowiada na to zaproszenie, podejmuje różne kroki, byś Jego miłość zobaczył, byś zrozumiał, iż twoja dusza jest duszą umiłowaną przez Boga. Czytaj dalej

Starajmy się być otwarci na powiew miłości

Boża miłość jest ponad wszelkie ludzkie opisy, wszelkie ludzkie słowa, pojęcia i wyobrażenia. Jeśli Bóg daje porównania do tego, co ludzkie, to tylko dlatego, aby człowiekowi przybliżyć nieco zrozumienie Jego miłości. Dlatego Bóg porównuje tę miłość do: miłości ojcowskiej, do miłości pasterza, do miłości oblubieńczej, ale ta miłość nie jest skierowana w stronę jakiejś płci; nie jest miłością, która byłaby taką, jaką jest ludzka miłość. Natomiast ma pewne przymioty, które patrząc na człowiecze serce można przyrównać do ludzkiej miłości. A więc: jako miłość opiekuńcza jest przyrównywana do miłości ojcowskiej; jako ta, która troszczy się o swoje maleńkie dzieci – przyrównywana jest do miłości matczynej; jako ta, która oddaje całą siebie we wszystkim, ze wszystkim – przyrównywana jest do miłości oblubieńczej, gdy pragnie, by ją posiąść i sama pragnie posiąść tego, którego umiłowała. Znowu człowiek słowo „posiąść” pojmuje na sposób ludzki, a Bóg jest Duchem. POSIADANIE W DUCHU jest całkowitym wlaniem się w tę drugą osobę, całkowitym przemienieniem się w drugą osobę, całkowitym zjednoczeniem, kiedy nie ma już dwóch, jest jedno. Jest jednocześnie całkowitym oddaniem się, kiedy zapomina się o sobie, nie stanowi się o sobie, bo to, co jest tej drugiej strony, staje się moje. W tym znaczeniu jest to miłość oblubieńcza. Dlatego Krzyż, bo na Krzyżu Bóg oddaje wszystko. Tym wszystkim jest życie. Bez życia Bożego nic nie ma. Życie Boże – ono jest i ono ma cechy wieczności. Bóg to życie, które jako jedyne jest, jako jedyne ma moc, właśnie to życie Bóg oddaje człowiekowi, daje Tobie. TO JEST MIŁOŚĆ OBLUBIEŃCZA.

Bóg pragnie też, abyś i ty swoje życie właśnie tak – całkowicie i do końca – oddał Jemu. To musi się dokonać W SFERZE DUCHOWEJ, a więc twoja dusza ma być oblubienicą. Ma CAŁA ODDAĆ SIĘ BOGU W POSIADANIE. A gdy to się stanie ona cała przemieni się w Niego i będzie jedno – Bóg. Wraz z duszą dokonuje się to w całym człowieku. Ale NIE MOŻE TO WYJŚĆ Z CIAŁA; TO WYCHODZI Z DUCHA i niejako duch pociąga za sobą całą resztę, całego człowieka. Czytaj dalej