Bóg umiłował ciebie w sposób niewyobrażalny

(Konferencja z archiwum wspólnoty)

zeslanie (2)Tylko wtedy, kiedy bardzo się kocha, pragnie się być z tym, kogo się miłuje i robi się wszystko, aby z tą osobą przebywać jak najwięcej. Tak jest między ludźmi i podobnie jest w relacji: dusza – Bóg.

Bóg umiłował ciebie w sposób niewyobrażalny, ogromny, nieskończony. On nieustannie pragnie ciebie, nieustannie pragnie twego serca, aby je posiąść na wieczność. Pragnie, abyś ty doświadczał miłości i żył nią; miłości, która daje szczęście. Bóg pragnie, abyś ty był szczęśliwy. On, mówiąc ludzkimi pojęciami, nieustannie tęskni za tobą, nieustannie ciebie wypatruje, woła twoje imię, nieustannie Jego wzrok śledzi każdy twój krok. A to Boże spojrzenie jest pełne tęsknoty, pragnienia, czy ty spojrzysz na Niego? Czy swój wzrok skierujesz chociaż na moment na Boga, aby On mógł ukazać ci swoją Miłość? On czeka każdego dnia, w każdej godzinie, w każdej minucie, abyś spojrzał na Niego. On pragnie tego tylko dlatego, aby cię uszczęśliwić, bo ty nie znasz Jego Miłości. Ty nie wiesz, gdzie jest szczęście. Jesteś zapatrzony w siebie, zajmujesz się swoimi sprawami, które ciebie pożerają. Nic nie widzisz prócz swoich spraw. Wydają ci się tak ważne, że nimi się zajmujesz. One przysłaniają ci prawdę o życiu. A Bóg nieustannie czuwa nad tobą. Wpatruje się w ciebie, w twoją twarz, w twoje oczy, by uchwycić twoje spojrzenie choć na moment, bo wie, że kiedy choć na chwilę spojrzysz na Niego, będzie mógł objawić ci swoją Miłość. Zakochany jest w twojej duszy niczym oblubieniec w oblubienicy. A Jego Miłość tak piękna, tak cudowna, że trudno jest ją opisać, bo wszystkie nazwy, wszystkie pojęcia, wszystkie porównania są niczym wobec tej Miłości. Można porównywać ją do różnych zjawisk przyrody, do jej piękna i rzeczywiście przyroda, która nas otacza, jest przepiękna. To są odblaski piękna Bożego, ale tylko odblaski. Miłość Boża jest nieskończenie piękniejsza od tych odblasków. Bóg, czekając aż skierujesz swój wzrok na Niego, pragnie dotknąć ciebie swoją Miłością. Chce, aby promień Jego Miłości, niczym promień słońca, na chwilę, choć na moment, oświetlił twoją duszę. Ten dotyk sprawi, że ty zapragniesz poznać Bożą Miłość. Czytaj dalej

Powracajmy do „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata” (cz.5)

Baner-Orędzie (2)( z archiwum wspólnoty)

Pan Jezus do siostry Konsolaty:  „Powiedz mi, jaką piękniejszą modlitwę możesz skierować do Mnie ponad tę: Jezu Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!: dusze i miłość! Cóż chcesz piękniejszego?”

 Zjednoczenie serc przez akt miłości: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!, jest najpiękniejszą drogą, na którą zaprasza nas Jezus i Maryja. Jeszcze niezupełnie znamy tę drogę i dla wielu wydaje się ona trudna. Wciąż nie zdajemy sobie sprawy, jak ważna to droga dla nas i dla świata. Pamiętajmy, nas niewiele może zdziałać wiele. Tą drogą dokonamy bardzo, bardzo wiele. Serca zimne jak lód roztopią się. Serca letnie staną się gorące. Ogień Miłości rozpali serca, które nie znają miłości. On zgubione, utrudzone, poranione przyprowadzi do jednej owczarni. Przez akt miłości: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!, stajemy się jednym ciałem i jedną duszą. Codziennie na nowo przyjmujmy go do swoich serc. Niech on będzie we wszystkich naszych czynnościach. Niech usta wyśpiewują nieustannie pieśń zjednoczenia. To wielki dar Nieba. To dar, który wiele zła zakrywa przed obliczem Boga. Akt miłości oczyszcza duszę i przyozdabia ją najpiękniejszymi cnotami. Dusza staje się delikatna, szlachetna, jej wonią zachwyca się Niebo. Wołajmy więc, nieustannie wołajmy: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! 

 (Więcej  o życiu aktem miłości w „Orędziu miłości Serca Jezusa do świata” o. Lorenzo Sales)

Wielka Środa

Wieczernik(Z archiwum Wspólnoty)

Duszo umiłowana przez Boga. Duszo, którą Bóg stworzył, powołał, którą prowadzi i poucza. Jesteś jak apostołowie, którzy szli za Jezusem i słuchali Go. Towarzyszyli Mu wszędzie, a poprzez uczestnictwo w Jego życiu, uczyli się.

Dzisiaj czytany jest fragment mówiący m.in. o przygotowaniu Wieczernika. Jezus pragnie ciebie, duszo umiłowana przez Niego, abyś dzisiaj przygotowała swoje serce, swoją duszę na spotkanie z Jezusem jutro. Chciałby, abyś już myślała z tęsknotą o jutrzejszym dniu. Prosi, abyś była Mu posłuszna, jak byli apostołowie. Chociaż smutek i cierpienie jest w Jezusie, to jednak jutrzejszy dzień będzie niezmiernie ważnym w obchodach Wielkiego Tygodnia. Jezus chciałby, abyś dobrze go przeżyła. Dzisiaj więc nie zajmuj się rzeczami zbędnymi. Odsuwaj wszystko, co nie wiąże się z Jezusem. Nie myśl z obawą o niewykonanych jeszcze porządkach, o tym, co będziesz przygotowywać na Święta. Myśl o Jezusie. Myśl o przygotowaniu serca, o jego otwarciu na Jezusa, na świat Ducha. Czytaj dalej

Wielki Poniedziałek

Krzyż na górze objawień(Z archiwum Wspólnoty)

Duszo najmniejsza, pełna  miłości Bożej. W twoje serce Bóg składa swoją boleść. Smutek swój powierza tobie. Całą ciebie pragnie mieć przy sobie. Bądź Mu pocieszeniem, bądź podporą, bądź ukojeniem.

Spójrz na Marię Magdalenę. Taką ciebie Jezus pragnie dzisiaj przy sobie. On rozmawia z ludźmi. Odpiera ich ataki. Przyjmuje chorych. Poucza, karci, pociesza. W końcu ma chwilę, aby odpocząć. Za moment znowu będzie cały dla tych, którzy Go potrzebują. Również dla tych, którzy Go atakują. Jak bardzo męczą Jezusa ich podchody, ciągłe próby udowodnienia Mu, kim nie jest. A Magdalena po prostu cicho przychodzi, wylewa łzy na Jego stopy, wylewa olejek na Jego głowę. Namaszcza Go. W jej oczach Jezus widzi miłość. Widzi wierność. Widzi uległość. Jakże ona Go kocha – miłością czystą, miłością wdzięczną za uwolnienie z grzechu, z przywiązania do grzechu; miłością pełną wdzięczności za przebaczenie, za umiłowanie jej taką, jaką jest. Nie pyta, nie prosi, nie czyni nic, co zajmowałoby Jezusa, Jego czas. Korzysta z chwili, gdy On gości w jej domu i wyznaje czynem swoją miłość. Okazuje swoją wierność, swoje poddanie. Jest cicha. Jest milcząca. Tylko łzy spływające po twarzy mówią same za siebie. Czytaj dalej

Zaczyna się Wielki Tydzień

Baner, Wielki Post 2(Z archiwum Wspólnoty)

 Jezus przygotowuje się już do Męki. Po to przyszedł na ziemię, aby wypełnić to jedno najważniejsze zadanie – ZBAWIĆ CAŁĄ LUDZKOŚĆ. Żył przez cały czas z tą świadomością, co nastąpi, do czego musi się przygotować. Gdy gromadził wokół Siebie uczniów, gdy wybierał grono Apostołów myślał o tych Trzech Dniach. W sposób szczególny myślał o Wielkim Czwartku, o Wielkim Piątku. Jezus wiedział, jak będzie wyglądał ten czas, wiedział dokładnie, co Go czeka. Do tego czasu chciał przygotować ludzkie serca. Aby przygotować ludzkie serca, musiał wyjawić, Kim jest i skąd pochodzi. Czytaj dalej

Powracajmy do „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata” (cz.4)

Baner-Orędzie (2)Pan Jezus do siostry Konsolaty:„Powiedz mi, jaką piękniejszą modlitwę możesz skierować do Mnie ponad tę: Jezu Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!: dusze i miłość! Cóż chcesz piękniejszego?”

Zjednoczenie serc przez akt miłości Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! jest najpiękniejszą drogą, na którą zaprasza nas Bóg; drogą, po której za rękę prowadzi nas Najświętsza Maryja Panna.. Być może jeszcze wciąż wielu z nas nie rozumie i nie zna tej drogi, i dla wielu wydaje się trudna. Być może wciąż nie zdajemy sobie sprawy, jak ważna to droga dla nas i dla świata. Pamiętajmy, nas niewielu może zdziałać wiele. Tą drogą możemy dokonać bardzo, bardzo wiele. Serca zimne jak lód roztopią się. Serca letnie staną się gorące. Ogień Miłości rozpali serca, które nie znają miłości. On zgubione, utrudzone, poranione przyprowadzi do jednej owczarni. Przez akt miłości: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!, stajemy się jednym ciałem i jedną duszą. Niech on będzie nieustannie w naszych sercach. Niech on będzie we wszystkich naszych czynnościach. Niech usta wyśpiewują nieustannie pieśń zjednoczenia. To wielki dar Nieba. To dar, który wiele zła zakrywa przed obliczem Boga. Akt miłości oczyszcza duszę i przyozdabia ją najpiękniejszymi cnotami. Dusza staje się delikatna, szlachetna, jej wonią zachwyca się Niebo. Tak więc wołajmy, nieustannie wołajmy: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!, bo jest to droga naszego życia. Powracajmy do „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata”.

Dbajmy o Skarb, który Bóg w nas złożył

3 (6)(Z archiwum Wspólnoty)

Kolejne rozważanie o miłości. Bo kimże jest Bóg? – Miłością! Zrodził miłość, obdarował nas miłością i do miłości każdego z nas prowadzi, pragnąc przemienić całkowicie każdą duszę w miłość. A więc w siebie. Świadectwem, znakiem, takim jawnym znakiem naszej przynależności do Boga jest nasze życie miłością. Na ile miłość realizuje się w naszym życiu, na tyle żyjemy Bogiem, czyli miłością. Tak naprawdę słowa nie są tak istotne jak postawa. Bowiem człowiek może mówić wiele, a w sercu mogą dziać się różne rzeczy i jego postawa niekoniecznie musi być zgodna z tym, co głosi.

Pragniemy dzisiaj uczulić siebie na to, co mówimy i jak żyjemy, aby rzeczywiście nasze życie było świadectwem naszej wiary. Abyśmy swoim życiem dawali świadectwo o Bogu, który jest Miłością. A w ten sposób byśmy prawdziwie stawali się apostołami miłości – apostołami, którzy wzmacniają Kościół, którzy ten Kościół pomagają odrodzić. Czytaj dalej

On już nadchodzi, już jest blisko

(Z archiwum Wspólnoty)

Banner - AdwentTak niewiele czasu zostało, te ostatnie godziny tak ważne są, a najczęściej dusze tracą je w wirze przygotowań. Nie tego oczekuje Bóg. On oczekuje otwartych serc, które nieustannie wyglądają Boga. On pragnie być oczekiwany. On chce, aby dusza czekała na Niego, tęskniła za Nim, aby pragnęła Go spotkać. Niestety dusza jest małą i słabą, rzadko która dusza prawdziwie wierzy, że On nadchodzi. Gdyby bowiem dusza prawdziwie wierzyła, że ma przyjść Bóg, czy zajmowała by się kuchnią, domem? Jeśli dusza prawdziwie by kochała, czy jej serce i umysł byłyby w nerwowych przygotowaniach? Gdyby dusza prawdziwie kochała, prawdziwie czekała i wierzyła, że Bóg nadchodzi, czułaby do głębi swej istoty, że Bóg jest już blisko. Byłaby w tym oczekiwaniu niespokojna. Nie mogłaby o niczym innym myśleć, niczym się zajmować, tylko zajmowałaby się Bogiem. Gdyby wierzyła, że Bóg ma się narodzić w niej, nieważne by było dla niej, co pomyślą jej bliscy czy jej znajomi, jeśli nie przygotuje odpowiednio Wigilii, bo zajęta będzie Bogiem. Gdyby Bóg był najważniejszy dla duszy, nie przywiązywałaby takiej wagi do tego wszystkiego, co jest tylko otoczką tego wydarzenia, a co jakże często nie ma z Nim nic wspólnego. Czytaj dalej

Kim jest to Dzieciątko? Kolejna konferencja na Adwent

Dziecię Jezus(Z archiwum wspólnoty)

Abyśmy mogli lepiej zrozumieć, czym jest oczekiwanie na przyjście Boga, aby nasze oczekiwanie było pełniejsze, bardziej dojrzałe, oczekujmy Go wspólnie z Maryją, w Jej Sercu. Współczesny człowiek nie zna Boga. Nawet osoby wierzące nie znają Go, nie mają osobistego stosunku do Boga, bliskiej relacji z Nim, nie traktują Go jak kogoś bardzo bliskiego, nawet nie wiedzą, że można mieć tak bliski kontakt z Bogiem. W związku z tym, że Bóg jest dla nich kimś obcym i nie do końca realnym, oczekując na Boże Narodzenie tak naprawdę sami nie wiedzą, na kogo czekają, na co, co ma przynieść im ten czas. Dlatego Maryja zaprasza nas do swojego Serca, abyśmy w Nim zrozumieli, otworzyli swoje oczy, serca i spotkali się z Bogiem. Jeśli prawdziwie otworzymy swoje serca, jeśli przyjmiemy  zaproszenie Bożej Rodzicielki, naszym udziałem stanie się Jej życie i to, co w nim się działo. Na samym początku nie zaprzeczajmy, że jest to niemożliwe, nie zakładajmy, że to nie są rzeczy dla zwykłych ludzi. Gdyby tak było, Bóg nie objawiałby swojej miłości tak wielu sercom i nie zapraszałby do cudownej miłości. W Sercu Maryi niech każdy z nas otworzy się na spotkanie z Aniołem, który zwiastował Jej Boże zaproszenie. Otwórzmy się na tę niezwykłą Nowinę – Oto Bóg w Niepokalanym Sercu Maryi składa swoje życie. Łączy się Jego miłość z Jej miłością i poczyna się Jezus. Maryja przyjmuje Syna Bożego. Ona już w tym momencie przyjmuje Boga. I my możemy uczestniczyć w tym przyjęciu Boga do Serca. Jeszcze nie narodził się dla świata, a jednak już możemy radować się, że zstąpił na świat, że Bóg zniżył się do człowieka i że już zamieszkał. Zatem spróbujmy otworzyć się na Jej radość: radość kobiety oczekującej dziecka, radość Matki Boga oczekującej na Boga.  Czytaj dalej

Lipiec – miesiąc adoracji Najdroższej Krwi Pańskiej

Miesiąc lipiec, wg. tradycyjnego kalendarza liturgicznego rozpoczyna się uroczystością Najdroższej Krwi Pana Jezusa i poświęcony jest kontemplacji i adoracji Najdroższej Krwi Chrystusa. Czcimy tę tajemnicę, jednocząc się z Chrystusem w Komunii świętej, rozważając momenty przelania Krwi przez Chrystusa, zawarte w liturgii, w Piśmie Świętym czy w świadectwie męczenników. W doświadczeniu codziennego tryumfu zła, bagatelizowania grzechu, mody na powątpiewanie, profanacji świętych tajemnic i miejsc, jesteśmy zaproszeni i wezwani zarazem, by stawać w sposób duchowy pod Krzyżem Jezusa i zbierać Krew Chrystusa, która i dziś wypływa z Jego Ran. Z adoracji płynie łaska do przyjęcia każdego bólu, każdej ciemności, skutku każdego grzechu jako szczególnej obecności Krwi Jezusa. Nędza otaczającego świata wypływająca z ludzkiej pychy każe zanosić błagalne: Wybaw nas! do Chrystusa, słowami Litanii do Jego Krwi. W litanijnych wezwaniach wyznajemy wiarę w moc Przenajświętszej Krwi, a doświadczając jej działania, stajemy się zdolni, by upodabniać się do Chrystusa Zmartwychwstałego i stawać się: „mocą wyznawców”, „zdrojem miłosierdzia”, „nadzieją pokutujących”, „pociechą płaczących”, „ostoją zagrożonych”, „otuchą umierających”.

Gorliwym propagatorem w XIX w. kultu Przenajdroższej Krwi Chrystusa był Kasper del Bufalo – założyciel Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Przenajdroższej. Poświęcił on nowe dzieło tajemnicy Krwi Chrystusa, ponieważ był przekonany, że: Niegdyś atakowano jedynie poszczególne prawdy wiary. W naszych czasach ten bój toczony jest przeciw religii, a zwłaszcza przeciw naszemu Ukrzyżowanemu Panu. Trzeba więc znów odnowić chwałę krzyża naszego Zbawiciela. Uzyskał w 1822 r. zezwolenie na obchodzenie liturgiczne święta Krwi Chrystusa 1 lipca we wszystkich domach swego stowarzyszenia, a później w miejscach istnienia Bractwa Najdroższej Krwi. Papież Pius IX dekretem Redempti sumus (1849) rozszerzył obchód święta na cały Kościół, a papież Pius X zatwierdził jego datę na 1 lipca. Do tego kultu zachęcał papież Jan XXIII w Liście apostolskim Inde a primis o rozszerzeniu nabożeństwa ku czci Przenajdroższej Krwi Pana Naszego Jezusa Chrystusa (1960 r.), na który powoływał się św. Jan Paweł II podczas swoich katechez.

W filmie Mela Gibsona „Pasja” jest wymowna scena, gdy Maryja, Matka Jezusa po Jego biczowaniu, ściera z posadzki białymi chustami Krew Chrystusową. Miejsce biczowania jest pełne krwi. W głębokim milczeniu, na kolanach Maryja starannie obmywa ziemię, aby żadna kropla Krwi Chrystusa nie spłynęła nadaremnie. Jej twarz i ręce są także zakrwawione. Oddaje hołd swemu i naszemu Zbawicielowi i jako pierwsza czci Przenajświętszą Krew. Ta symboliczna scena rodzi w sercu pytanie: Czym dla mnie jest Krew Odkupiciela? Czytaj więcej…>>