Jezus Zmartwychwstały umiłował każdego z nas. Każdą duszę poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie uczynił swoją oblubienicą. Krzyż jest wyznaniem miłości wobec każdej duszy. Jest to jedyne takie wyznanie miłości, bo taka miłość jest jedyna. Jedynie miłość Boża jest prawdziwą. Jezus pragnie, aby każdy z nas poczuł się szczególnie wybranym i szczególnie umiłowanym, bo Bóg wyznał miłość poprzez swoją Ofiarę na Krzyżu. Nikt inny nie wyznał miłości swojej do nas w ten sposób. Gdy przychodzi Jezus Zmartwychwstały, przychodzi z miłością, z wielką radością i z wielkim pokojem, aby tym wszystkim obdarzyć duszę i przypomnieć jej o swojej miłości i o wybraniu. Przychodzi również dzisiaj, aby każdemu z nas o tej miłości przypomnieć, abyśmy nie byli tak jak Piotr czy Jan, którzy powrócili do swojego starego życia. Po zmartwychwstaniu Jezusa oni wrócili do swojego starego życia! Nie było w nich radości zmartwychwstania. Nie było w nich zachwytu nad miłością Boga do człowieka. Być może było przygnębienie. Nie rozumieli jeszcze do końca, co się wydarzyło i powrócili do starego życia. Czytaj dalej
Archiwa kategorii: Rozważania
Czas Miłosierdzia
Ciągle tkwimy w przekonaniu, że Bóg jest daleko od nas i że sprawuje władzę nad światem w stylu starego Jowisza, który, jako gwałtowny pan i władca, wydawał rozkazy i ciskał pioruny, jeśli ludzie natychmiast nie okazywali posłuszeństwa jego wyrokom. A z wielu przykładów biblijnych i z nauki Kościoła wynika jasno, że jest zupełnie inaczej: Bóg to nieskończenie delikatny Ojciec, który próbuje za wszelką ceną wybawić swe dzieci od następstw ich własnych, ogromnych win.
Ale Jego Miłosierdzie, aby mogło działać, potrzebuje kogoś, kto tu, na ziemi, nosić będzie uderzenia Jego Ojcowskiego Serca, i kto będzie wstawiać się za „więzionymi” braćmi. Jeśli było tak w Starym Testamencie, tym bardziej jest tak teraz, po przyjściu Syna, który ukazał nam w pełni Serce Ojca, chociaż myśmy jeszcze tego nie zrozumieli. Klasycznym tego przykładem jest liturgiczna modlitwa wprowadzająca do „Ojcze Nasz”: „Preceptis salutaribus moniti … audemus dicere: Pater Noster”. Co w wolnym tłumaczeniu znaczy: „Ośmielamy się nazywać Cię Ojcem tylko dlatego, że Jezus tak nas nauczył”. Na szczęście, Boże poczucie humoru, podobnie jak wszystkie Jego atrybuty, jest nieskończone. Czytaj dalej
Powracajmy do Orędzia. Żyjmy aktem miłości. (Cz. 14)
Dusze maleńkie! Zachęcamy Was do czytania „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata”, do odkrywania go na nowo i szukania również tam odpowiedzi na dręczące nas pytania. Wielu z nas odczuwa niepokój, w wielu z nas obecna sytuacja na świecie wzbudza lęk. Boimy się o naszych bliskich. Siostra Konsolata również bardzo przeżywała to, co się wówczas działo na świecie – konflikt etiopsko-włoski, bieda spowodowana kryzysem ekonomicznym, a potem jeszcze straszliwsza II wojna światowa. Bardzo cierpiała z tego powodu i błagała Pana Jezusa o pokój. On zaś pouczał ją: „Konsolato, potrzebuję ludzi ofiarnych, gotowych oddać życie: świat się zatraca, a Ja chcę go uratować.”
Jezus potrzebował ofiary s. Konsolaty, ale z pewnością mówi to dziś także do nas :
Dusze maleńkie, świat się zatraca. Pomóżcie Mi go uratować! Potrzebuję waszej modlitwy i ofiary. Potrzebuję waszego: Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze! Czy mogę liczyć na wasze „tak”? Czy mogę liczyć na to, że nie zwątpicie w moją miłość i wszechmoc? Czy mogę liczyć na to, że zaprzecie się siebie i pójdziecie za Mną drogą krzyżową? Czy mogę na Was liczyć, moje dzieci? Czytaj dalej
Uroczystość Zwiastowania Pańskiego
Dzisiaj Kościół uczestniczy w niezwykle ważnym wydarzeniu. Gdyby człowiek zrozumiał wagę tego wydarzenia, całe swoje życie poświęciłby Bogu. Poświęciłby swoje życie na to:
– by Boga wielbić,
– by Mu służyć,
– by Mu dziękować.
Nie pragnąłby niczego, tylko Boga, bowiem już w tym wydarzeniu objawia się cała Boża miłość, objawia się Boży plan Zbawienia.
Właśnie dzisiaj w sposób szczególny splatają się losy – ŻYCIE BOGA Z ŻYCIEM CZŁOWIEKA; łączy się to, co Boski, z tym, co ludzkie. Dzięki temu następuje wywyższenie tego, co ludzkie, a jednocześnie niezwykłe uniżenie się tego, co Boskie. A jak bardzo musiał uniżyć się Bóg, skoro: Czytaj dalej
Uroczystość św. Józefa
Tak wiele mówi się o Niepokalanym Poczęciu, o czystości i świętości Matki Boga. O tym, że to było niezbędne, aby Ta, która ma być Matką Boga, była człowiekiem nieskalanym, czystym. Ale Opiekunem Syna Bożego też nie mógł być zwykły człowiek. Bóg powierza swojego Syna ludziom: Matce i ziemskiemu Ojcu, bo za takiego uchodził wśród Żydów św. Józef. Bóg przygotował serca Rodziców, aby mogli godnie sprawować swoją misję.
I Józef był do tej misji przygotowany przez pokolenia, cały ród Jego. Sam Józef nie był do końca zwykłym człowiekiem. Jego dusza uformowana była na sprawiedliwą, czystą, na bogobojną. Józef był głęboko wierzący, a do tego kochał Boga miłością wielką i czystą. Nie było w Józefie nieczystości, myśli nieczystych. Był to człowiek wielce prawy, człowiek o dobrym, gołębim sercu. Człowiek, który potrafił całkowicie zapomnieć o sobie, by całemu poświęcić się tej misji, temu powołaniu, przy którym Bóg Go postawił. A przecież powołanie to nie było zwyczajnym i Józef wcale się takiego powołania nie spodziewał. Czytaj dalej
Powracajmy do Orędzia. Żyjmy aktem miłości. (Cz. 13)
Duszo maleńka, nie przerywaj pieśni miłości i wołaj: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Idź odważnie drogą, którą wybrał ci Bóg: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Nie bój się niczego, On jest z tobą, więc wołaj: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Niech nasze serca utulone w miłości słuchają i powtarzają: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” A miłość niech faluje wokół nas, niech otula nasze serca: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Niech z ziemi płynie do Nieba: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Niech całe Niebo wyśpiewuje: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”Niech pieśń miłości popłynie do czyśćca, niech wszystkie dusze czyśćcowe wołają: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Niech popłynie do każdego zatrwożonego serca: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Niech wypełni każdy polski dom, niech dotrze w każdy zakątek świata: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Niech wszyscy nieustannie wołają: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Niech wołają dniem, niech wołają nocą: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” W tej miłości nasza siła, w tej miłości nasze wytrwanie, w tej miłości ratunek dla całego świata.
Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!
Posłuszeństwo i łaska – drugi list na Wielki Post
Gdy w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu wyruszaliśmy z Jezusem na pustynię zatrzymaliśmy się na temacie ciszy i krzyża, czyli ofiary. Pisałem, że ten Wielki Post może i powinien być inny, niż te dotychczas. Kto by pomyślał dwa tygodnie temu, że to będzie jednak tak inne doświadczenie? Że tegoroczna nasza wędrówka na pustynię będzie bardziej przypominać wyjście izraelitów z niewoli egipskiej, drogę w nieznane.
Trzeci raz już zabieram się do napisania tego kolejnego listu na Wielki Post. Bo ciężko dobrać słowa, by w pełni oddać, to co teraz czujemy. Zawiesić musimy wieczerniki modlitwy, nawet ciężko w tę niedzielę było wielu z nas uczestniczyć we Mszy św. Nie rozumiemy i nie wiemy jak długo będzie trwać ta droga. Ziemia obiecana jest blisko, przy dobrym marszu do Wielkanocy dałoby radę tam dojść, ale Izraelici też tak myśleli, a droga przeciągnęła im się na całe 40 lat. Jak będzie tym razem i czy my przejdziemy przez to morze „suchą stopą”? Czytaj dalej
Pustynia i krzyż. List na Wielki Post 2020
Drogie Dusze Najmniejsze. Jakiś czas temu jedna z Dusz Najmniejszych zachęciła mnie do napisania kilku słów do wspólnoty na naszą stronę. Pomyślałem, że dobrą okazją będzie właśnie środa popielcowa.
Pan Bóg daje nam rozpocząć kolejny Wielki Post, czterdziestodniowe rekolekcje. Rok liturgiczny ma to do siebie, że zatacza koło. Wracamy do tych samych miejsc, zdarzeń, świąt, fragmentów Ewangelii, myśli, czasem nawet kazań i konferencji, praktyk pobożnych. Powroty są ważne. Ale nigdy to już nie jest to samo miejsce, to samo zdarzenie. Bo i my już nie jesteśmy tacy sami. Nawet te same słowa za każdym razem odczytujemy już nieco inaczej, co innego zwraca uwagę, inaczej dźwięczy w uchu, zapada w serce. Wraz Panem Jezusem udajmy się na pustynię, gdzie Bóg będzie mówił do naszego serca (por. Oz 2, 16). Pustynia wyróżnia się prostotą i ciszą. Pustynia nie jest martwa. Pełna jest życia. Tyle że rośliny, zwierzęta i ludzie pustyni uczą się jak niewiele potrzeba. Jak róża jerychońska, niewielka i niepozorna roślinka, której by otworzyła swój kielich wystarczy kropla rosy. Pustynia to cisza. I ciszy nam potrzeba. Czytaj dalej
Powracajmy do Orędzia. Żyjmy aktem miłości. (Cz.12)
Dusze maleńkie, umiłowane dzieci Boże, Bóg pragnie serc, które wołają: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Pragnie serc, które wyśpiewują pieśń: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Pragnie serc wypełnionych aktem miłości: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Pragnie serc zjednoczonych z Nim przez: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Bóg daje nam nowe przymierze, a tym przymierzem: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! pieczętuje serca nasze. Jeden akt miłości, jedna pieśń miłości wynagradza tysiące zniewag, jakimi Jezus i Jego Niebieska Mama są obrażani. Ich Imiona niewdzięczni ludzie nadużywają w haniebny sposób. Serce Jezusa, na którym jest tyle ran, poprzez to wołanie, ten śpiew, goi się. Dusze maleńkie, załóżcie wodze na myśli i usta swoje. Ukochane dzieci Boże, niech wasze serca będą skierowane na Boże wołanie. Aktem miłości jednoczcie się z Bogiem. Wtedy szybko zobaczycie zmiany, jakie zachodzą w was, a przez was w rodzinach waszych. Zobaczycie zmiany, jakie zachodzą w Ojczyźnie waszej. Zjednoczonym sercom Bóg nie odmówi niczego. To On będzie uprzedzał was swoimi łaskami. Tu jest Jego siła i Jego moc. Uwierzcie i wołajcie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!
Powracajmy do Orędzia. Żyjmy aktem miłości. (Cz. 11)
Duszo maleńka, dziś Jezus błogosławi ciebie i twój krzyż. Otocz swój krzyż aktem miłości: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Tym aktem się podpieraj, jak pasterz laską: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” To wołanie pomoże pokonać ci udręki i słabości twojego krzyża. Maleńka duszo, ukochane dziecko Boga, całuj swój krzyż, bo on daje zbawienie tobie i twoim bliskim. Teraz nie rozumiesz swojego krzyża. Teraz się buntujesz. Bóg to rozumie, ale kocha cię, Jego jesteś i pragnie, abyś wiedziało, że cierpienie jest znakiem, że Bóg jest z tobą. Nigdy nie jesteś samo i kiedy wołasz: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”, pomagasz bliźnim, zakrywasz ich bluźnierstwa, a Bóg wychodzi ci naprzeciw ze swoimi łaskami. Wołaj więc, wołaj nieustannie, bo tego wołania potrzeba światu: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”