W pierwszym czytaniu (Iz 65, 17-21) Prorok mówi, iż Bóg stwarza wszystko nowe. Należy się radować, bo Bóg czyni nowym życie na ziemi – czyni nowym człowieka, jego wnętrze i w tym nowym zamieszkuje, radując się tym, czego dokonał; tym, co stało się w sercu człowieka. Raduje się człowiekiem, jego radością, raduje się nowym. Bóg wręcz pragnie, by człowiek radował się zapowiedzią, że Bóg czyni wszystko nowym – nową ziemię, nowego człowieka. W Psalmie (PS 30 (29), 2 i 4. 5-6. 11-12a i 13b (R.: 2a)) dziękujemy, wielbimy Boga za to, co czyni.
Jak się ma czytanie i Psalm do Ewangelii (J 4, 43-54), do wiary i prostoty? Otóż, do Jezusa przyszedł pewien urzędnik królewski. Jego syn był chory, umierał. Nie był to człowiek wierzący, ale kiedy umiera bliska osoba, syn, wtedy człowiek chwyta się wszystkiego, żeby ratować. Ten urzędnik usłyszał o Jezusie, że dokonuje cudów, uzdrawia, a nawet wskrzesza, dlatego do Niego przybył. Pragnął, aby Jezus poszedł z nim do domu i tam uzdrowił jego syna. To nie było w tej samej miejscowości, to było w Kafarnaum, a więc trzeba by wyruszyć w drogę. Jednak Jezus powiedział temu człowiekowi, aby wrócił do domu, bo jego syn żyje. I człowiek ten nie dyskutował z Jezusem, na siłę nie zapraszał, nie prosił jeszcze, ale zaufał słowom: „Idź, syn twój żyje”. Wracał do domu z ufnością i nadzieją, że syn został uzdrowiony. Jezus nie mówił wiele, a ten człowiek przyjął Słowo Jezusa, tak po prostu wrócił do domu. A gdy potem dowiedział się, że dokładnie w tym czasie, kiedy Jezus powiedział, że jego syn żyje, syn rzeczywiście powrócił do zdrowia, uwierzył on i jego cała rodzina.
Bóg mówi, że stwarza nową ziemię, nowego człowieka, że od nowa daje nowe życie. Mówi o radości, aby się już radować, i że On też chce się radować tym nowym życiem, nowym człowiekiem, nową ziemią. Czy potrafimy uwierzyć Słowu Jezusa, tak jak uczynił to urzędnik z dzisiejszego czytania? Czy potrafimy uwierzyć jednemu, dwóm słowom Jezusa i już dziękować Bogu, wielbiąc Go za to, czego dokonuje, mimo, że tak jak ten urzędnik, nie widzimy jeszcze spełnienia swojej prośby, nie widzimy jeszcze zapowiedzi, którą daje Bóg? A w czytaniu jest mowa, żeby już się weselić. W czytaniu mowa jest o tym, że Bóg może uczynić wszystko – w jednym momencie może dokonać całkowitej zmiany. A więc już można się weselić, już można dziękować Bogu, już można wielbić Go za to, że wypowiedział swoje Słowo nad nami. Nie widząc jeszcze spełnienia się tego Słowa można już Boga wielbić za nie, bo przecież Bóg nie wypowiada słów na wiatr.
Czy nasza wiara jest właśnie taką, że polegamy na Słowu Boga, że ufnie idziemy za tym Słowem dziękując i wielbiąc? Czy potrafimy z ufnością podjąć Słowo Boga, wierząc, że ono się spełnia, nie widząc jeszcze efektu końcowego? A tego właśnie oczekuje od nas Bóg. Ufności i wiary. Wiara ma być wiarą prostą, a więc Bóg mówi, dusza przyjmuje. Idzie uspokojona w swoim życiu, dziękując Bogu za obietnice. Czy rzeczywiście potrafimy tak wierzyć, tak ufać w każdej sytuacji, szczególnie, gdy chodzi o sytuacje trudne, gdy jesteśmy zaskoczeni czymś, sytuacje, które są cierpieniem, smutkiem? Czy wtedy, gdy budzi się w nas niepokój, potrafimy uwierzyć Słowu, że oto Bóg czyni nowe, bo w Jego mocy jest wszystko? I czy nasze serce doznaje uspokojenia, czy potrafimy już wtedy dziękować Bogu za to, co dokonuje, za to, co będzie? Patrząc na urzędnika królewskiego dobrze by było postępować podobnie – uwierzyć jednemu Słowu Boga, nie prosić i nie błagać, jak gdyby nie zmuszać Boga różnymi modlitwami, podejmowanymi jakimiś ofiarami, wyrzeczeniami, nie zmuszać Boga do tego, czego pragniemy. Czy potrafimy, tak jak ten urzędnik, przyjść, poprosić i z ufnością odejść do swoich obowiązków, dziękując Bogu za Jego opiekę i za to, co czyni? Zazwyczaj duszom trudno jest tak zaufać. Zazwyczaj jest tak, że w różnych trudnych sytuacjach, dusze są tak zajęte swoimi sprawami, problemami i cierpieniami, że nie potrafią słuchać Boga i nie potrafią w prostocie przyjmować Jego Słowa. Wydaje się duszom, że muszą Bogu nieustannie przypominać o swojej sprawie. Wydaje im się, że jak będą dużo mówić, dużo prosić, jeszcze podejmą jakieś wyrzeczenia, ofiary, to na pewno wtedy Bóg spełni ich oczekiwania. A Bóg pragnie wiary prostej. Bóg wypowiada Słowo, a człowiek ufnie przyjmuje i ze spokojnym sercem odchodzi do swoich zwykłych czynności, dziękuje Bogu i wielbi Go za Jego opiekę. Nie powraca z niepokojem ciągle do tej jednej sprawy, nie woła znowu do Boga i nie prosi, nie błaga na kolanach, tylko ufa, bo Bóg już czyni wszystko nowe. Czytaj dalej →