Żyć będziecie bezpiecznie wewnątrz zamku Mego

Żyć będziecie bezpiecznie wewnątrz zamku Mego:: 21 października 2007

Jam jest Pan Bóg twój. Jam cię dzisiaj zrodził. I pójdziesz owieczko za Pasterzem swoim, a Ja wyprowadzę cię nad wody czyste, paść cię będę na łąkach bogatych w zioła, karmić cię będę z ręki Mojej. I czynić będziesz tylko to, co Ja Pan ci wskażę. Słuchać będziesz głosu Mego. A Mój kij i laska pasterska chronić cię będą i wskazywać kierunek. Bo Ja Pan trzymam pieczę nad tobą, ludu Mój. Bo Ja Pan dbam o owce swoje. Nie dam im zginąć i obronię je przed napastnikiem. A choćby pojawiły się hordy całe, Ja sam pokonam tych, co na owce Moje nastawać będą. I rozrośnie się stado Moje, opływać będzie w dostatek i żyć w szczęściu będzie. Inne stada przychodzić będą, abym wziął nad nimi panowanie. Wtenczas przygarniać je będę i odradzać to, co zmarniałe, a zalęknione napełniać będę pokojem. Bo Ja Pan wziąłem owce Moje pod skrzydła. Bo Ja Pan postawiłem dla ludu Mego zamek warowny. Bo Ja Pan wprowadzę lud Mój do tego zamku, aby był bezpieczny. Gdy wprowadzę lud Mój, zamknę drzwi, zarygluję bramy. Na straży postawię aniołów. Zlecą się oni z różnych stron ziemi i Nieba, aby strzec ludu Mego. Ześlę świętych Moich, aby pouczali was, co czynić i jak żyć. Duch Mój otoczy warownię tę jak mgła. Unosić się będzie nad wami jak chmura. Tak, że żyć będziecie bezpiecznie wewnątrz zamku Mego. Więcej >>

 

Ja Pan pragnę zaślubin, jakich nie było!

Ja Pan pragnę zaślubin, jakich nie było!:: 21 października 2007

Pragnę cię, pragnę was, dusze Moje najmniejsze! Pragnę, pragnę zaślubin na wieczność, wyłączność, na całość! Pragnę dusz waszych i serc! Myśli i uczuć! Pragnę waszego życia, cierpienia i radości. Pragnę waszego zapomnienia o sobie, całkowitego oddania wszystkiego, co nie jest Moje.Dusze! Dusze Moje umiłowane, wybrane, najmniejsze! Dusze Moje, gotowe na wszystko! Wzywam was! Zapraszam was! Ja Pan pragnę zaślubin, jakich nie było. Pragnę ślubów, jakich jeszcze nie czyniłyście. Pragnę serc, dusz, umysłów. Pragnę wyłączności i całkowitego włączenia się w Moje życie, w Mego Ducha, w Mój Krzyż i Moje cierpienie. Pragnę życia waszego całkowicie zjednoczonego ze Mną. Pragnę ścisłego, nieustannego obcowania z wami. Dwadzieścia cztery godziny na dobę. Jeśli, duszo, poczynisz te śluby, żyć będziesz ze Mną jako swym Oblubieńcem, małżonkiem, bratem, siostrą, ojcem, matką. Nieustannie, w ciągłej łączności. Od chwili przebudzenia modlić się będziesz i wszystko czynić z myślą o Mnie i dla Mnie. Aż do twego zaśnięcia. Ale również wtedy anioł twój modlić się będzie za ciebie i ofiarowywać twój sen Mnie.Więcej >>

 

Homilia ks. bpa Romana Marcinkowskiego (6.10.2007)

Homilia ks. bpa Romana Marcinkowskiego (6.10.2007) :: 21 października 2007

(…) Matka Jezusa i nasza cieszy się niewątpliwie wyborem przez nas tej drogi wieczernikowej. Raduje się z naszych zwycięstw i głębszych przyjaźni z Jej Synem, ale swą macierzyńską miłością ogarnia nie tylko nas, którzy Ją całym ufnym sercem kochamy. Ona swym macierzyńskim Sercem ogarnia tych, którzy są z dala od Jej Syna, tych, którzy nie liczą się z Nim w życiu, tych, którzy o Nim zapomnieli i stali się obojętni wobec Niego. Ale, Kochani, Maryja potrzebuje nas, każdej i każdego, tu wszystkich zgromadzonych, potrzebuje nas jak dobrych swych dzieci, po co? Byśmy z tym bogactwem naszego wnętrza, które staje się naszym udziałem poprzez tę Wspólnotę Wieczernikową wychodzili z tej bazyliki do świata i na wzór Maryi i z Jej pomocą nieśli temu światu Boga, który dla każdej i każdego a nas stał się „rozkoszą serca i weselem ducha.” A tym światem, do którego idziemy z Jezusem jest najpierw nasza rodzina; mąż, żona, dzieci, wnuki, dziadkowie, krewni. Tym światem są nasi sąsiedzi, znajomi, nasza wioska i ulica, zakład pracy, parafia, grupa modlitewna. (…) Więcej >>

 

Apel Jasnogórski – Widziałam Matkę Bożą Królową Polski

Apel Jasnogórski – Widziałam Matkę Bożą Królową Polski :: 21 października 2007

Módl się teraz dziesiątką różańca. Wielka jest nieuczciwość ludzka, wielka zachłanność na stanowiska i pieniądze. To ta zachłanność popycha ludzi do nieuczciwości, do czynienia złych rzeczy, aby osiągnąć swój cel. Módl się teraz. Odmówiłam tę modlitwę. Potem znowu zobaczyłam Matkę Bożą jako naszą Królową. Miała łzy w oczach. Płakała. Nie wiedziałam, dlaczego. Pytałam. Myślałam, że może ja modliłam się w rozproszeniu i spowodowałam smutek Mamusi. Matka Boża przez jakiś czas nic nie mówiła. Tylko płakała. Potem zaczęła mówić: Módl się za Polskę. Módl się o zwycięstwo Prawdy. Módl się o zwycięstwo Bożej Prawdy, Bożej Sprawiedliwości, Bożej Miłości. Módl się o zwycięstwo Boga w sercach Polaków. Idź i módl się na różańcu, rozważając część chwalebną w intencji Polski. Będę modlić się z tobą. Będą z nami aniołowie, Anioł Dzieła Odnowy Kościoła i Święci. Módl się. Już teraz. Idź i módl się. To ważne. Matka Boża.

 

Wieczernik w Gietrzwałdzie

Wieczernik w Gietrzwałdzie :: 20 października 2007

Moje drogie i kochane dzieci! Duch Święty wypełnił tę Świątynię! Dlatego proszę was otwórzcie swoje serca na Jego działanie. Dziś szczególnie zwróćcie na Niego uwagę i proście Go, aby wasze serca wypełnił pokojem i ufnością do Mojego Syna. Módlcie się o łaskę zjednoczenia z Moim Synem, gdyż wielu z was jest zjednoczonych ustami z Moim Synem.. Wy, drogie dzieci, zjednoczcie się sercem, gdyż to serce powołane jest do tego, aby się zjednoczyło i trwało zanurzone w tym co Boskie i Święte. Kiedy serce otworzy się na działanie Mocy Mojego Syna przetrwa każdą nawałnicę, każde doświadczenie. Serce zjednoczone z Sercem Mojego Syna nie jest w stanie grzeszyć, gdyż Świętość, Moc Mojego Syna nie pozwoli mu na to. Serce Mojego Boskiego Syna jest schronieniem, jest płaszczem, który osłoni wasze serce przed lękiem i pomoże waszym sercom podnieść swój wzrok ku temu co jest w górze. Odczujecie prawdziwą radość, opanowanie i pozostaniecie prawdziwymi świadkami Jezusa na ziemi, po której pielgrzymujecie do Domu Ojca. Każde serce oddane i zjednoczone z Moim Synem jest też oddane i zjednoczone z Ojcem i Duchem Świętym i z Moim Niepokalanym Sercem. Bądźcie posłuszni Moim wołaniom. Bądźcie wierni Temu, który was prowadzi i strzeże, błogosławi i daje swoich proroków, przez usta których przemawia i pociąga do siebie. Nie rozglądajcie się, drogie dzieci, po bokach, gdyż szatan krąży wokół was, aby was zwieść swoim podstępem i poprowadzić w przepaść, w której poginiecie. Z niej nie ma powrotu, gdyż ręka Mojego Syna nie sięgnie po was. To jest przepaść szatana, do której wpadają zaginione i lekkomyślne dusze, te które miały serca oziębłe, letnie nie odpowiadające na wołanie Mojego Syna i Moje. I choć tak często proszę i płaczę nad losem dusz waszych to tyle dzieci Moich oddaje swoje serca szatanowi, który jak zdobędzie serce prosi o pomoc swoich, aby mu pomogli je zaciągnąć do królestwa ciemności na płacz i lament, na cierpienie wieczne. Zaufajcie Mojemu Synowi, zaufajcie Mnie i pozostańcie w tej ufności zjednoczone z Sercem Mojego Syna i Sercem Moim. W tym szczególnym dla ludzkości, dla was, drogie dzieci, czasie wołam: Nie lękajcie się, ufajcie, ufajcie, jeszcze raz was proszę, ufajcie, bo jesteśmy z wami. Całe Niebo jest pośród was, aby wam pomagać, dlatego korzystajcie z Naszej obecności i proście Nas o pomoc, o opiekę i ochronę nad wami i rodzinami waszymi. Wasza Mama. Błogosławię was swoim Matczynym błogosławieństwem.

 

Do uczestników dni skupienia w Gietrzwałdzie

Do uczestników dni skupienia w Gietrzwałdzie :: 20 października 2007

Ja, Pani Gietrzwałdzka witam was, dzieci Moje umiłowane. Z wielką radością patrzę na was. Każdego oddzielnie obejmuję ramionami i podprowadzam do tronu Mojego Syna. Spójrzcie. To Mój Syn. To wasz Brat, was Bóg, wasz Zbawiciel. To twój, Moje dziecko, Oblubieniec. Nie lękaj się Go. Podejdź bliżej. Spójrz na Jego twarz. Nigdzie nie zobaczysz tak pięknych oczu. Bije z nich miłość, łagodność i wyrozumiałość. Przyjrzyj się jeszcze, a zobaczysz przebaczenie i smutek z powodu tych, którzy nie chcą do Niego przyjść. Dzieci Moje. Mój Syn czeka tu na was zawsze. Z niecierpliwością wygląda swych dzieci. Przygotowuje zawsze dary i łaski. Nie wita was z pustymi rękami. Zawsze, Moje dzieci, zawsze ma dla was skarby Nieba. Zawsze też ogląda i bada serca wasze, aby jak najlepszy dla każdego z was złożyć w nich prezent. Mój Syn, dzieci, jest bardzo cierpliwy. Traktuje was jako dzieci, które broją, przepraszają i znowu broją. Wybrał was ze względu właśnie na waszą wielką słabość. On, dzieci Moje, kocha szczególnie mocno dusze słabe, maleńkie, dusze, które nie mają siły, by iść za Nim. On nad tymi duszami pochyla się i jeśli dusze te pozwalają Mu na to, bierze na ręce i sam niesie ku świętości. Dzisiaj i jutro Syn Mój pragnie pochylić się nad tobą maleńka, słaba duszo. Pragnie wziąć cię na ręce, jak matka bierze swoje zapłakane maleństwo, by przytulić i nieść w ramionach do Ojca. Dziecko. Te niecałe dwa dni Jezus przeznaczył na to, abyś poczuł się na powrót dzieckiem Boga. Abyś stanął przed Nim ty, a nie twoja pycha, powaga, mądrość, autorytet, dobre mniemanie o sobie. On pragnie spotkać się z tobą – małą, słabą duszą, która sama jest bezsilna. Pozwól, że to On zaniesie ciebie do Ojca. Pozwól, że to On cię utuli, otoczy miłością. Pozwól, że otworzy serce twoje i zajrzy do środka. Nie lękaj się. On jest bardzo delikatny. Nie uczyni niczego na co byś Mu nie zezwolił. On jest, dziecko, nazywany lekarzem dusz. To prawda. Nikt tak jak On nie zna dusz ludzkich i nikt jak On nie potrafi tak uzdrawiać. Jeśli pozwolisz Mu na to On zbada delikatnie twoje serce, postawi diagnozę i poda lekarstwo. Na dzisiaj, dzieci Moje, przygotował lekarstwo łagodne. Wszak jesteście dziećmi. Jego umiłowanymi dziećmi. A dzieciom dobiera się tak lekarstwa, aby mogły je przyjąć. Dzieci. Jezus przygotował dla was najwspanialsze, najcudowniejsze lekarstwo. Samego siebie – swoje Ciało i swoją Krew. On przygotował Miłość. Wszak jest Miłością. On przygotował dla ciebie to, co najlepsze. To najskuteczniejsze lekarstwo. Jednak dziecko, ty już wiesz, że, aby lekarstwo mogło zadziałać jak najlepiej pacjent musi być przekonany, że ono mu pomoże. Zatem dzieci! Módlcie się o wiarę i ufność. Zawierzcie swoje serca Mnie, a Ja modlić się będę razem z wami. Jestem Mamą i towarzyszę swoim maleństwom we wszystkich chwilach a szczególnie, gdy trzeba podać lekarstwo. Wtedy to Ja podaję to lekarstwo. Dzieci! Jezus przez Moje ręce pragnie dzisiaj leczyć wasze serca miłością. Musicie tylko uwierzyć. A może, aż uwierzyć. Jestem przy każdym z was. I każdemu z was pragnę podawać Jezusa i Jego Miłość. Stańcie w prostocie serca swojego przed Synem Moim, przyjmijcie Jego Miłość z ufnością jak dzieci. I adorujcie Go z wdzięcznością, uwielbiając Jego hojność w miłowaniu. Błogosławię was, dzieci Moje, na ten czas umacniania i wzrostu. Błogosławię was. Matka Boża, Pani Gietrzwałdzka.

 

 

Podejmij wysiłek jednoczenia się w modlitwie

Podejmij wysiłek jednoczenia się w modlitwie :: 14 października 2007

Pragnę jednoczyć duszę twoją ze Wspólnotą. Pragnę twego uczestnictwa w życiu Wspólnoty – żywszego, duchowego. Proszę, abyś modliła się, jednoczyła się w godzinach podawanych przez Księdza. Duszo, jakże mała twoja wiara. Jakże mała ufność. Nie musisz rozumieć. Ja proszę – ty czyń. Módl się. Podejmij wysiłek jednoczenia się w modlitwie. Jeśli możliwym jest, uczestnicz w tym czasie we Mszy. Jeśli nie, módl się sama. Wspólnota oznacza wspólne życie. Życie w Duchu. Nawet, jeśli jesteście w różnych miejscach, możecie doświadczać zjednoczenia w Duchu na modlitwie. Proszę, abyś się modliła. Proszę, abyś modliła się w intencji dnia skupienia i Wieczernika. Ja błogosławić ci będę. Dziecko! Więcej wiary! Ufności! Ja jestem! Ja jestem! Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty.

 

W dniu nauczyciela o wychowaniu

W dniu nauczyciela o wychowaniu :: 14 października 2007

Kocham te dzieci. Dużo trzeba modlitwy, jeszcze więcej miłości, aby je ukształtować. Zobacz, że nie mówię ci: dużo trzeba pracy. Choć włożysz w ich wychowanie i nauczanie ogrom wysiłku. Ale, choćbyś całą siebie spaliła w tej pracy, to bez modlitwy i miłości twój trud pójdzie na marne i nie przyniesie pożądanych efektów. Ty masz te dzieci dane, aby je kochać i modlić się za nie. To twój główny wysiłek. Reszta sama przyjdzie z czasem. Bo to Jezus będzie je kształtował, a Ja będę opiekować się ich sercami. Zauważ, że, gdy modlisz się, zawierzasz nieustannie w modlitwie siebie i dzieci, to pomimo wielu trudnych sytuacji wychodzisz z zajęć pełna pokoju, dzieci są uśmiechnięte i rozstajecie się pogodnie. Czy wiesz, że one czekają na każdy twój uśmiech? Gdy się z nimi żegnasz uśmiechem, mają ochotę przyjść do szkoły następnego dnia. Gdy jesteś poważna lub zdenerwowana, wychodzą z zajęć zaniepokojone i czują się źle w swoich sercach. Pamiętaj o podsumowaniu dnia za każdym razem i o modlitwie. Wystarczy „Chwała Ojcu.”. Niech dzień w szkole będzie ujęty w „ramy” modlitwy. Niech będzie nią otoczony. Ta modlitwa otacza ich serca, są nią otulone. To wszystko będzie przynosiło zmiany. Bądź delikatna w stosunku do („trudnych” dzieci) i ich rodziców. Niektórzy wymagają ewangelizacji. Niektórzy są właściwie niewierzący. Choć wywodzą się z rodzin katolickich. Niestety babcia, która mogłaby wprowadzić w życie wiary dziecko, mieszka daleko. Ono tu w szkole czerpać będzie światło, prawdę, wiarę, a przede wszystkim miłość. Rodzice uczestnicząc we wszystkim, patrząc na swoje dziecko, na ciebie również, doświadczą przemiany. Nie spodziewaj się jednak raptownych nawróceń. To będzie proces powolny. Rozmawiaj z tym dzieckiem indywidualnie, nie przy klasie. Uświadom mu., co źle robi. Razem z nim podejmij postanowienie panowania nad sobą. Niech to będzie wasza tajemnica. Ile razy uda mu się pokonać samego siebie, niech do ciebie przyjdzie i ci o tym powie. Możecie to gdzieś notować. On musi poczuć satysfakcję ze zwycięstwa nad samym sobą i zobaczyć, że ty również się cieszysz. Pochwal go za każdym razem. Pamiętaj o najdrobniejszych jego zwycięstwach. Za dużo w jego krótkim życiu było klęsk, za dużo wiecznego zwracania uwagi. Ty wzmacniaj jego pozytywne zachowanie. Kochaj go. Miłość pokaże ci jego dobre strony. Błogosławię cię. Maryja.

 

Tylko miłość się liczy !

Tylko miłość się liczy ! :: 14 października 2007

Miłość! Pamiętaj, tylko miłość jest ważna! Tylko miłość się liczy. Tyle mówię dzieciom Moim o miłości. Jednak nie rozumieją, nie słuchają. Serca są tak zamknięte. Pojęcie miłości tak skażone grzechem, że dzieci Moje nie czują jej. A Ja kocham miłością tak wielką, tak potężną! A Ja kocham miłością Boską! Zlewam ją nieustannie na was. Nieustannie otwieram Serce Moje. Nieustannie tulę was do Serca. Jakże wielką słabość widzę w was. Jak bardzo dzieci Moje, ten świat was pociąga i przygniata. Dzieci! Obejrzyjcie się! Ten świat was mami, okłamuje i ciągnie do siebie. On stara się odwrócić waszą uwagę od tego, co najważniejsze w życiu! On was odciąga od Boga. O, miłości Moje, o ptaszyny Moje! Jakże jeszcze potrzebujecie troski, opieki! Jakże potrzeba wam czułości i ciepła matczynego! Potrzeba również ojcowskiego pouczenia. Wszystko to daje wam Niebo. Matka Moja nieustannie oręduje za wami. Ona stale modli się, stale schodzi na ziemię i mówi wam o Mojej miłości. Apeluje do was o nawrócenie. Ale wy jak małe dzieci. Trwacie uparcie przy swoim. A nawet, jeśli skierujecie swój wzrok na chwilę na Mnie, to i tak za moment świat odwraca waszą uwagę ode Mnie. Tyle wam, dzieci, daję pouczeń. Tyle słów wam przekazuję! Objawiam wam prawdę o sobie. Wy jednak serca macie zamknięte. Och, dzieci! Gdybym tyle zapewnień o miłości zesłał we wcześniejszych wiekach, tamte dusze poruszone wiatrem Ducha Świętego tańczyłyby wyśpiewując chwałę swemu Bogu! Pokutowaliby, adorowaliby Mój Krzyż, dziękowaliby i wielbiliby! Serca poruszone miłością unosiłyby się do Nieba! Ludzie w ekstazach umieraliby z wielkiego szczęścia i przenoszeni byliby mocą Mej miłości do Nieba! Dzieci! Wam, gdy mówię o śmierci, robi się smutno, czujecie niepokój. Nawet nie wiecie, że można tak kochać, że z miłości człowiek umiera! Zdarzało się to świętym. Ja nie oczekuję jednak teraz waszej śmierci. Chcę wam jedynie pokazać, uzmysłowić, jak wielkiej oczekuję miłości. Miłości angażującej was całych, wasze życie, dom, pracę, rodziny. Miłości angażującej wasze serce, umysł, duszę, ciało i wolę. Miłości, dla której wyrzekniecie się swoich przyjemności, nawyków, przyzwyczajeń, swojego dobrego imienia, uznania, poważania, mądrości świata, przyjaciół. Miłości, dla której wyrzekniecie się samych siebie. Miłości, dla której wyrzekniecie się tego świata i dla niego i dla samych siebie przestaniecie istnieć! Pragnę waszych narodzin dla Mnie, dla Boga Miłości! Pragnę waszego odrodzenia w miłości. Pragnę dla was nowego życia w miłości. Dzieci Moje! Ja Bóg Miłości obdarzam was nowym życiem w miłości! Trzeba tylko, abyście odrzucili dotychczasowe, a przyjęli Moje, Boże życie. Błogosławię was na tej drodze ku nowemu życiu. Błogosławię na drodze wyrzeczenia się siebie i starego życia. Błogosławię na drodze trwania przy Mnie – Bogu Miłości. Błogosławię was, dzieci Moje umiłowane. Bóg Miłości”

 

Wieczernik w Różanymstoku

Wieczernik w Różanymstoku :: 13 października 2007

Na nic wysiłki wasze, jeżeli serca nie nauczą się obcować ze Mną i jednoczyć ze Mną. Czas Czasów jest dla was, drogie dzieci, bardzo, ale to bardzo trudnym i ciężkim czasem. I choć Niebo jest z wami i pośród was, szatan też spotęgował swoje szeregi i rozlewa zło gdzie tylko może. Szuka najmniejszej szczeliny, aby się dostać do serca waszego i je pustoszyć. A pustoszy je przez lenistwo i pychę, przez zazdrość i nienawiść. Serca, które tak Mną się zachwyciły i tak wiele Mnie obiecywały stały się ociężałe i zbliżyły się do ducha tego świata. On je porwał i prowadzi. Wielu was wprowadziło do swojego serca nieustanny akt miłości ale duch tego świata pokazał swoje piękno i zaczęliście pragnąć piękna tego świata, choć jest ono powierzchowne i nic dobrego wam nie przyniesie. W Czasie Czasów trzeba być wytrwałym i systematycznym. Trzeba trzymać się danych obietnic. Dopóki wasze serca nie zrozumieją jak ważny to dla was czas i nie zaufają Mi i nie zjednoczą się ze Mną będą słabe. Oczyśćcie swój umysł i wprowadźcie do niego Mnie. Oczyśćcie swoje usta niech mówią o Mnie i niech wołają: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Oczyśćcie swoje serca. Niech Moje Serce zamieszka i w sercu waszym. Niech Ja je kształtuję i je prowadzę. Przy tym wszystkim, Moje dzieci, słuchajcie Mnie a nie siebie. Czyż mało jeszcze mówię do was? Czyż nie daję wam Moich wskazówek co i jak macie robić i jak postępować. Bo kiedy skończy się ów Czas Czasów, serca leniwe mdleć będą ze strachu i z bólu, że tak uparcie trwały przy swoim, że nie odpowiedziały na wołanie Moje, że był to bardzo ważny dla nich czas, a oni go przespali i poprowadzili na zatracenie duszę swoją. Błogosławię was Moje dzieci.