Ja, Pani Gietrzwałdzka witam was, dzieci Moje umiłowane. Z wielką radością patrzę na was. Każdego oddzielnie obejmuję ramionami i podprowadzam do tronu Mojego Syna. Spójrzcie. To Mój Syn. To wasz Brat, was Bóg, wasz Zbawiciel. To twój, Moje dziecko, Oblubieniec. Nie lękaj się Go. Podejdź bliżej. Spójrz na Jego twarz. Nigdzie nie zobaczysz tak pięknych oczu. Bije z nich miłość, łagodność i wyrozumiałość. Przyjrzyj się jeszcze, a zobaczysz przebaczenie i smutek z powodu tych, którzy nie chcą do Niego przyjść. Dzieci Moje. Mój Syn czeka tu na was zawsze. Z niecierpliwością wygląda swych dzieci. Przygotowuje zawsze dary i łaski. Nie wita was z pustymi rękami. Zawsze, Moje dzieci, zawsze ma dla was skarby Nieba. Zawsze też ogląda i bada serca wasze, aby jak najlepszy dla każdego z was złożyć w nich prezent. Mój Syn, dzieci, jest bardzo cierpliwy. Traktuje was jako dzieci, które broją, przepraszają i znowu broją. Wybrał was ze względu właśnie na waszą wielką słabość. On, dzieci Moje, kocha szczególnie mocno dusze słabe, maleńkie, dusze, które nie mają siły, by iść za Nim. On nad tymi duszami pochyla się i jeśli dusze te pozwalają Mu na to, bierze na ręce i sam niesie ku świętości. Dzisiaj i jutro Syn Mój pragnie pochylić się nad tobą maleńka, słaba duszo. Pragnie wziąć cię na ręce, jak matka bierze swoje zapłakane maleństwo, by przytulić i nieść w ramionach do Ojca. Dziecko. Te niecałe dwa dni Jezus przeznaczył na to, abyś poczuł się na powrót dzieckiem Boga. Abyś stanął przed Nim ty, a nie twoja pycha, powaga, mądrość, autorytet, dobre mniemanie o sobie. On pragnie spotkać się z tobą – małą, słabą duszą, która sama jest bezsilna. Pozwól, że to On zaniesie ciebie do Ojca. Pozwól, że to On cię utuli, otoczy miłością. Pozwól, że otworzy serce twoje i zajrzy do środka. Nie lękaj się. On jest bardzo delikatny. Nie uczyni niczego na co byś Mu nie zezwolił. On jest, dziecko, nazywany lekarzem dusz. To prawda. Nikt tak jak On nie zna dusz ludzkich i nikt jak On nie potrafi tak uzdrawiać. Jeśli pozwolisz Mu na to On zbada delikatnie twoje serce, postawi diagnozę i poda lekarstwo. Na dzisiaj, dzieci Moje, przygotował lekarstwo łagodne. Wszak jesteście dziećmi. Jego umiłowanymi dziećmi. A dzieciom dobiera się tak lekarstwa, aby mogły je przyjąć. Dzieci. Jezus przygotował dla was najwspanialsze, najcudowniejsze lekarstwo. Samego siebie – swoje Ciało i swoją Krew. On przygotował Miłość. Wszak jest Miłością. On przygotował dla ciebie to, co najlepsze. To najskuteczniejsze lekarstwo. Jednak dziecko, ty już wiesz, że, aby lekarstwo mogło zadziałać jak najlepiej pacjent musi być przekonany, że ono mu pomoże. Zatem dzieci! Módlcie się o wiarę i ufność. Zawierzcie swoje serca Mnie, a Ja modlić się będę razem z wami. Jestem Mamą i towarzyszę swoim maleństwom we wszystkich chwilach a szczególnie, gdy trzeba podać lekarstwo. Wtedy to Ja podaję to lekarstwo. Dzieci! Jezus przez Moje ręce pragnie dzisiaj leczyć wasze serca miłością. Musicie tylko uwierzyć. A może, aż uwierzyć. Jestem przy każdym z was. I każdemu z was pragnę podawać Jezusa i Jego Miłość. Stańcie w prostocie serca swojego przed Synem Moim, przyjmijcie Jego Miłość z ufnością jak dzieci. I adorujcie Go z wdzięcznością, uwielbiając Jego hojność w miłowaniu. Błogosławię was, dzieci Moje, na ten czas umacniania i wzrostu. Błogosławię was. Matka Boża, Pani Gietrzwałdzka.