O przyjdź do Mnie, przyjaciółko miła!

O przyjdź do Mnie, przyjaciółko miła! :: 3 października 2007

Chcę z twoją duszą przebywać, twojej duszy się udzielać. Chcę z nią obcować. Pragnę w niej się zatopić, a ją zatopić w sobie. Pragnę obdarzać cię miłością, pragnę dawać ci prezenty, jak zakochany swej umiłowanej. O przyjdź do Mnie, przyjaciółko miła. O przyjdź do Mnie, wybrana dziewico. Przyjdź, bo Oblubieniec już czeka. Wygląda z niecierpliwością ukochanej swojej. Już szaty przyodział, komnaty przystroił, ucztę przygotował, tylko brak panny młodej. O przyjdź, córko Moja, córo królewska. Przyjdź, niech nacieszę swe oczy twym pięknem! Niech nasycę je twym blaskiem! Niech rozraduje się Serce Moje twym widokiem! Oczy twe jak gwiazdy przesłonięte powieką. Policzki twe jak delikatny róż nieba o zachodzie słońca. Usta jak słodkie maliny. Cała jesteś, przyjaciółko Moja, piękna. Zdobi cię miłość Moja, zdobi cię cichość i pokora. Posłuszeństwo twą ozdobą. Przed tobą kroczy łagodność, za tobą, córo, uległość i milczenie. O jakże piękna jesteś, przyjaciółko Moja! Jakże miłość wielką wzbudzasz w Sercu Moim. Ono biegnie ku tobie. Już nie może czekać dłużej. Pokonuje pagórki, pokonuje lasy i morze. Biegnie szybko na spotkanie ze swą ukochaną. Chce już połączyć się z sercem twoim. Och, miła Moja, umiłowana Moja, ukochana Moja! Duszo Moja! Serce Moje! Tyś cała Moja! Cała należysz już do Mnie i Ja Pan całą cię posiadłem, całą cię objąłem i złożyłem pocałunek miłości na ustach twoich. Naznaczyłem ciało twoje znamieniem Moim. Wypisałem imię Moje na sercu twoim. Każdy, kto zbliży się do ciebie, rozpozna czyją jesteś własnością i nikt nie śmie tknąć ciebie, bo do Boga należysz. O, córo Moja, miła Moja, umiłowana moja. Ja Pan, Bóg twój, Król i Władca ogłaszam, że Moją jesteś i do Mnie należysz. Niech nikt nie waży się podnieść ręki na oblubienicę Moją. Niech nie waży się tknąć ją i znieważyć. Bo serce jej do mnie należy, dusza jej zespolona z Duchem Moim. Bo Ja Pan wziąłem cię, duszo zaślubiona, w posiadanie wieczne swoje i to Ja będę cieszył oczy swoje widokiem twoim. A ty oczy podnoś tylko na Boga swego. Serce otwieraj tylko przed Bogiem swoim. Duszę oddaj tylko Mnie, Królowi swej duszy. Żyj duszo w Królestwie Moim całkowicie oddana Mej Miłości. Jednocz się ze Mną – Miłością swoją. Rozpływaj się we Mnie – Miłości swojej i przemieniaj się w Miłość Moją. O miłości Moja! Błogosławię cię Miłością Moją. Jezus – Twój Oblubieniec.

 

Akt ofiarowania się Miłości Miłosiernej

Akt ofiarowania się Miłości Miłosiernej :: 3 października 2007

O mój Boże! Trójco Błogosławiona, pragnę Cię Kochać i starać się, by Cię Kochano, pracować na chwałę świętego Kościoła ratując dusze, które przebywają na ziemi, i wybawiając te, które cierpią w czyśćcu. Pragnę wypełnić doskonale Twoją wolę i osiągnąć ten stopień chwały, który przygotowałeś mi w swym królestwie, jednym słowem, pragnę być Świętą; czuję jednak moją słabość i proszę Cię, o mój Boże, Ty sam bądź moją Świętością. Skoroś mnie aż tak umiłował, że dałeś mi swego jedynego Syna, by stał się moim Zbawicielem i Oblubieńcem, to nieskończone skarby Jego zasług i do mnie należą, ofiaruję je Tobie z radością błagając, abyś patrzył na mnie już tylko przez Oblicze Jezusa i przez Jego Serce gorejące Miłością. Ofiaruję Ci także wszystkie zasługi Świętych (którzy są w Niebie i na ziemi), akty Miłości ich, jak również świętych Aniołów; wreszcie ofiaruję Ci, o Trójco Błogosławiona, Miłość oraz zasługi Najśw. Panny, mej drogiej Matki, przez której ręce składam moją ofiarę, prosząc, by ją Tobie przedłożyła. Jej Boski Syn, mój Umiłowany Oblubieniec, powiedział nam za dni swego śmiertelnego życia: „O cokolwiek prosić będziecie Ojca mego w imię moje, da wam”. Jestem więc pewna, że spełnisz moje pragnienia, o mój Boże, że im więcej zamierzasz dać, tym więcej każesz pragnąć. Czuję w mym sercu niezmierzone pragnienia, toteż proszę z ufnością, byś pospieszył zabrać na własność moją duszę. Ach! nie mogę przyjmować Komunii świętej tak często, jak tego pragnę, ale czyż Ty, o Panie, nie jesteś Wszechmocnym? Pozostań we mnie jak w tabernakulum, nie oddalaj się nigdy od Twej małej hostii… Więcej >>

 

Ofiarujecie się Miłości Miłosiernej

Ofiarujecie się Miłości Miłosiernej :: 3 października 2007

Czy będziesz niosła ze Mną ten Krzyż? Mój Krzyż! Nie twój! Czy przyjmiesz Moje cierpienie? Chcę podzielić się z tobą Moją męką. Czy przyjmiesz? Czy zgodzisz się, abym rozpiął ciało twoje, duszę twoją, serce twoje, wolę twoją, ciebie całą na Moim Krzyżu? Tego potrzebuję. Tego od ciebie i dusz tobie podobnych oczekuję.Oczekuję, że będziecie duszami przemienionymi Duchem Jezusa, dobrowolnie oddającymi się Mnie, swemu Bogu, Oblubieńcowi na ofiarę całopalną za dusze, za świat. Oczekuję, że ofiarujecie się Miłości miłosiernej, aby być przez nią wyniszczonymi do końca, aby spłonąć jej ogniem i w niej się spalać, aby się w niej przemieniać. Och, dusze! Jakże świat potrzebuje takiej ofiary! Jakże Ja potrzebuję was, dusze ofiarne! Jakże cierpię nie mogąc podzielić się Moim cierpieniem z duszami wybranymi. Przyjmij ty, duszo Moja umiłowana, tę ofiarę na siebie. Ty bądź tą ofiarą Mej miłości za inne dusze ofiarne, aby one pociągnięte twoim przykładem, poszły twoim śladem w sam ogień Mojej miłości. Spalaj się duszo umiłowana i głoś innym duszom Moje miłosierne Serce, rozgłaszaj Moją miłość, mów o cierpieniu Moim. Niech ogień miłości zaraża inne dusze, niech obejmie świat cały, aby w tym ogniu prawdziwej miłości spaliło się całe zło, przemienione zostały serca, a dusze przepełnione ufnością przyjmowały z radością i pełną otwartością Moje miłosierdzie. Módl się, duszo Moja ofiarna, umiłowana i oddana Mojej miłości miłosiernej. Ja zlewać będę na świat Moje miłosierdzie.

 

Trwam razem z wami na modlitwie

Trwam razem z wami na modlitwie :: 3 października 2007

Ja córeczko, gdy zamykana jest Kaplica, klękam przed Synem Moim i płaczę. To Moja modlitwa. Każda łza, to kolejna troska. To kolejny ból Mego Serca. Tyle spraw bolesnych nagromadziło się w narodzie Moim. Całą noc klęczę u stóp Krzyża i przedstawiam Synowi Mojemu swoje cierpienie. Proszę za was, za Mój naród, który tak umiłowałam, ale i który umiłował Mój Syn. Wstawiam się w sprawach trudnych, błagam o litość dla biednych i przeżywających dramaty. Proszę o miłosierdzie dla grzeszników i dar mądrości dla wszystkich Polaków. Szczególnie tych, co trzymają w swych dłoniach władzę. Boleję bardzo nad narodem Moim, bo choć wiele w nim dusz prawdziwie Mi oddanych, jednak za dużo jest grzechu, zbyt wielu odeszło od Boga, tyle dusz nie przestrzega przykazań. Wszystko to stanowi Moją boleść, którą dzielę z Synem. Będę, córeczko, modlić się razem z wami pielgrzymującymi tu na Jasną Górę o powrót do wiary w Boga, o ponowne uznanie wartości religijnych, przykazań Bożych, o świętość rodzin, miłość w tych rodzinach, o rozkwit miłości w sercach ludzkich w całej Polsce, o rozwój Wieczerników, o kapłanów zaangażowanych w Dzieło, o wiernych oddanych temu Dziełu, o wiarę, nadzieję i miłość w sercach wiernych. Nade wszystko – o przyjęcie przez waszą Wspólnotę, przez członków waszej Wspólnoty, powołania: bycia ofiarą za dusze, za Kościół, za Dzieło. Niech Duch Święty nadal prowadzi was. Niech serca wasze otwierają się na Jego działanie. Niech Go słuchają i wykonują Jego polecenia. Niech Krew Mojego Syna obmywa was nieustannie, oczyszcza, uzdrawia i umacnia. Błogosławię was. dzieci Moje i trwam razem z wami tu na Jasnej Górze na modlitwie do Boga Ojca za Ojczyznę, za Wspólnotę, za wasze rodziny. Matka Boża.

 

Orędzie Królowej Pokoju

Orędzie Królowej Pokoju :: 2 października 2007

Drogie dzieci, wzywam was do mojej misji, towarzyszcie mi z otwartym sercem całkowicie ufającym. Moja droga, którą was prowadzę do Boga jest trudna, ale wytrwajcie a na końcu wszyscy radować będziemy się w Bogu. Dlatego, drogie dzieci, nie ustawajcie w modlitwie o dar wiary. Tylko poprzez wiarę słowo Boże będzie światłem w tej ciemności, która pragnie was ogarnąć. Nie bójcie się, jestem z wami. Dziękuję wam!

Mirjana powiedziała: „Na końcu zobaczyłam intensywne światło kiedy Niebo się otwierało i poprzez to światło Matka Boża weszła w Niebo”.

Brak wam żarliwości, zapału, płomienia w sercu!

Brak wam żarliwości, zapału, płomienia w sercu! :: 1 października 2007

Patrzę na was, dzieci i raduje się serce moje, gdy widzę jak powstają nowe Wieczerniki, jak kochacie Matkę Bożą, jak się modlicie. Jednak dzieci. Brak wam żarliwości, zapału, płomienia w sercu, który sprawiałby, że bieglibyście do Matki na spotkanie. Brakuje w sercach waszych tej chęci wielkiej, która sprawia, że wszystko podporządkowuje się tej jednej sprawie. Dzieci. To brak miłości. Módlcie się o prawdziwą miłość w sercach waszych. Módlcie się o miłość, jaką mieli święci, pierwsi chrześcijanie, apostołowie, wielcy szaleńcy Boży. Módlcie się o taką miłość, która przenosi góry, która będzie budzić was rano aktem miłości i uskrzydlać wasze dusze, która w serce wlewać będzie radość pomimo trudów codzienności, pomimo cierpienia. Módlcie się o miłość, która pobudzać będzie was do czynienia wszystkiego dla naszej Najświętszej Matki, która sprawi, że serca będą gotowe zrobić wszystko dla Jezusa i Maryi, włącznie z szaleństwem w działaniu i myśleniu. Dzieci! Brak wam jeszcze takiej miłości! Módlcie się koniecznie o nią! Bo tylko wtedy doznacie, kochani, jak cudowna jest Miłość Boga do was, jak cudowne łaski przygotował dla was wasz Ojciec Niebieski, jak cudownym jest życie w zawierzeniu z Jezusem i Maryją! Dzieci! Jest sposób, aby płonąć taką miłością już od razu, od zaraz! To sposób najprostszy, najkrótszy i najpewniejszy! Powtarzałem wam to wielokrotnie i powtarzać będę: To Maryja – Najświętsza Dziewica, Niepokalana! To Ona, dzieci, jest tą drogą, którą człowiek pędzi do Nieba! Ona jest tą, która przejmując duszę, przemienia ją, przystraja w swoje szaty i przedstawia jako świętą swemu Synowi. Dzieci! Pamiętajcie! Tylko zawierzenie Matce naszej daje duszy tę pewność, że nie zboczy z tej dobrej drogi, że nie wpadnie w straszliwe sidła szatańskie, że nie zagubi się gdzieś po drodze walcząc z trudami codzienności, walcząc z pokusami duchowymi. Więcej >>