Powiedzieli nam o Wieczernikach

Posłuchajmy wypowiedzi kilku osób uczestniczących w naszych Wieczernikach Modlitwy. Są to świadectwa nagrane na ostatnim Wieczerniku Różanostockim. Bardzo dziękujemy naszym rozmówcom za podzielenia się z nami tym, co jest ich duchowym doświadczeniem.

Zbliża się ważne wydarzenie

Trwamy już w przygotowywaniu naszych serc, aby razem z Kościołem uczestniczyć w bardzo ważnym wydarzeniu – Zesłaniu Ducha Świętego. Nasza wspólnota doświadcza prowadzenia Bożego i nasze serca są tak przez Niego kształtowane, by coraz głębiej wchodzić, bardziej świadomie uczestniczyć w tajemnicach i życiu Boga. Swoim spojrzeniem zaczynamy więc sięgać w głąb, przestajemy patrzeć ludzkim wzrokiem. Nie rozglądamy się dookoła, ale swój wzrok zanurzamy w głąb duszy. A tam przecież mieszka Bóg. Każdy z nas jest świątynią zamieszkałą przez Boga, stworzoną przez Niego i dla Niego. Każdy z nas jako świątynia Boga obdarowany jest, przystrojony, w każdym mieszka Duch Boży. Obecność Boga w każdym z nas oznacza uczestnictwo w pełni Jego życia, we wszystkim, co jest w Bogu. Każdy przymiot Boży niejako darowany jest każdemu z nas. Wszystko, co jest w Nim i czego może dusza kosztować, wszystko to jest dane każdemu z nas. Gdy otwieramy się na Boga, Jego prowadzenie, gdy czynimy to z ufnością, uczestniczymy we wszystkim. Każdy uczestniczy w pełni Bożego życia. Wszystko staje się nasze. Bóg Sam udziela się duszy, która gotowa jest Go przyjąć i chce Go przyjąć. Udziela się cały. Cały – to znaczy, że wszystko, co jest w Bogu, jest w duszy.

Możemy rozważać, jaki jest Bóg, jakie są Jego przymioty. Napisano o tym wiele bardzo mądrych ksiąg, które są jedynie maleńkim ziarenkiem piasku wobec całego kosmosu. A to wszystko, cały kosmos staje się naszym udziałem, bo Bóg cały udziela się duszy. Nie wybiera swojej jedynie cząstki, aby dać człowiekowi. Tak czyni tylko człowiek. To człowiek daje drugim tylko cząstkę siebie. Bóg ofiarowuje się człowiekowi cały, cały oddaje się. Dzięki temu możliwym jest niezwykłe zjednoczenie duszy z Bogiem, zlanie, złączenie, przeniknięcie siebie nawzajem; takie stopienie, gdzie już nie ma odrębności, nie ma dwóch, jest jedno. Choć nadal istnieje Bóg i dusza, a jednak wszystko jest w Nim, wszystko Go zawiera. Uwielbiajmy Boga w niezwykłości Jego darów, w Jego miłości. W tym czasie oczekiwania na Ducha Pocieszyciela prośmy, by nasze dusze usposobił na Swoje przyjście.

Dni skupienia w Różanymstoku

Wprowadzenie

Powoli przygotowujemy się już do Zesłania Ducha Świętego. Nasze serca rozradowane Zmartwychwstaniem Jezusa, teraz stęsknione jeszcze bardziej za Nim, czekają na obiecanego Pocieszyciela – na Ducha Chrystusa. Trwając przed Bogiem w radości, jaką przyniosło Zmartwychwstanie, będziemy prosić Ducha Świętego o przygotowanie naszych serc, naszych dusz, byśmy wszyscy razem złączeni, otworzyli się niczym jedno wielkie serce na przyjście Ducha Świętego.

Niezmiernie ważne w naszej Wspólnocie jest złączenie serc. Nie każde serce oddzielnie, samotnie ma wzywać Ducha Świętego, ale wszystkie razem, stanowiąc jedno serce, mają oczekiwać na Ducha, który przecież jest jednością. A dzięki tej jedności jest mocą, jest Miłością.

TRWAJMY WIĘC W MIŁOŚCI, by miłość przyzywała Miłość!

TRWAJMY RAZEM, BYŚMY BYLI JEDNO, przyzywając jedność, jaką jest Trójca Święta.

Gdy udziela się Duch, udziela się Bóg – cały Bóg. Otwierając się na Ducha Świętego, otwieramy się jednocześnie na tajemnice Boże – tajemnicę Trójcy Świętej, tajemnicę Bytu Boga, Jego istnienia, Jego życia. Bardzo ważnym jest byśmy zrozumieli, iż JEDNOŚĆ NASZYCH SERC STANOWIĆ BĘDZIE O GŁĘBI PRZYJĘCIA DUCHA ŚWIĘTEGO.

Czytaj dalej

Jak Mnie umiłował Ojciec…

Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem (J 15, 9-11)

Ojciec miłuje Syna. Syn trwa w Ojcu, w Jego miłości, a więc Syn miłuje tą samą miłością, co Ojciec. Do tej niezwykłej relacji miłości Jezus zaprasza każdego człowieka. Przyszedł na ziemię, by uświadomić ludziom to zaproszenie do relacji miłości, jaka jest pomiędzy Ojcem a Synem. Jezus poprzez swoją Mękę, śmierć i Zmartwychwstanie włącza każdą duszę do relacji miłości Bożej, każdą umieszcza w centrum tej relacji. Człowiek już nie stoi z boku patrząc na Boga, na Trójcę Świętą, nie jest tylko słabym stworzeniem, które ma czcić swego Stwórcę, ale podniesiony jest do niezwykłej godności, umieszczony w Sercu Trójcy Świętej, zaproszony jest trwać w tej relacji miłości niemalże na równi z Osobami Boskimi. Jeśli zastanowisz się nad tym, zadziwisz się Miłością Boga do ciebie, zachwycisz się tym wyróżnieniem.

Trudno człowiekowi wręcz zrozumieć niezwykłość zaproszenia do takiej Miłości. Człowiek tkwi w swoim pojmowaniu świata, w swoich pojęciach. Nazywa wszystko swoimi nazwami, patrzy na świat swoimi oczami, po ludzku wartościuje. Słowa Jezusa mówiące o trwaniu w Jego miłości, w Nim, aby zachowywać Jego przykazania (J 15, 9-11) również przyjmuje bardzo po ludzku. Jednak, gdy wejdzie w głębię tych słów, zrozumie, że został zaproszony do czegoś niezwykłego; do czegoś, co przekracza ludzką rzeczywistość, ludzki świat, co wykracza ponad to, co jest dostępne zmysłami. Jezus zaprasza do niezwykłej relacji w Duchu, do świata duchowego, do otwarcia się na spotkanie z Bogiem w wymiarze Boskim. Zaproszenie do miłości jest zaproszeniem do Miłości Boskiej, a więc do Miłości przez duże „M”. Człowiek zazwyczaj przyjmuje słowa Jezusa ludzką miarą, ludzkimi pojęciami, czyli bardzo ubogimi, bardzo ograniczonymi, zawężonymi do rzeczywistości, którą widzi i którą może poznawać sowimi zmysłami. Jezus nie przyszedł po to, by człowiek tkwił w swoim małym, ludzkim świecie, ale by ukazać człowiekowi inny świat – świat prawdziwy, niezwykły. Przyszedł, by zaprosić człowieka do tego niezwykłego świata i uświadomić mu, kim tak naprawdę jest człowiek, jaką godność otrzymuje od samego Boga, jak bardzo jest umiłowanym przez Boga, jak wyniesionym ponad wszelkie stworzenie. A ta godność, wywyższenie, wyniesienie nadane jest człowiekowi poprzez miłość. Człowiek poprzez miłość staje się nowym człowiekiem, staje się dzieckiem Boga. Nic innego takiej godności człowiekowi nie nadaje.  Czytaj dalej

Potrzebuję waszych otwartych serc…

Przeżywaliśmy wspólnie piękny czas, choć dla niektórych trudny; czas, który obfitował w łaski, w którym Bóg pobłogosławił każdemu z nas, byśmy mogli być bliżej Boga i lepiej Go poznać. Zazwyczaj poznanie Boga idzie w parze z poznaniem samego siebie. I o to chodziło w tym czasie, by każdy z nas zagłębił się w swoją duszę; by tam spotykając się z prawdziwą Miłością, w świetle tej Miłości spojrzał na siebie, zrozumiał samego siebie i przyjął prawdę o sobie. Prawda zawsze pomaga człowiekowi we właściwym stawaniu przed Bogiem. Prawda, którą człowiek przyjmuje z otwartym sercem i z pokorą przybliża do Boga, czyni człowieka wolnym, uszczęśliwia.

Poświęcając czas własnym sercom, również bardziej otworzyliśmy się na Boga, uświadamiając sobie Jego miłość, Jego niezwykłą dobroć i hojność Jego Serca. Żyjąc miłością, doświadczając jej, poznając ją każdego dnia od nowa, inaczej, serce ludzkie czuje, że nie może zatrzymać tego poznania w sobie. I dusza pragnie, by cały świat poznał tę miłość i mógł nią się zachwycić. Dusza, która przyjęła miłość Bożą, otwierając się na nią, żyjąc nią, pragnie ukazać tę miłość każdej innej duszy. Sama pragnie zapłonąć nią tak bardzo, by przekazać płomień miłości wszystkim, z którymi styka się na co dzień. A kiedy się modli pragnie tym płomieniem objąć cały świat, by wszystkich zarazić nim. Doświadczając szczęścia miłości pragnie, by wszyscy doznali tego szczęścia. To jest właśnie cechą prawdziwej miłości, że pragnie się, aby wszyscy żyli miłością, jej doświadczyli, mogli poznać ją i się nią zachwycić. Taka jest prawdziwa miłość. Miłość ludzka zagarnia dla siebie, zatrzymuje, chowa, ukrywa, patrzy zazdrośnie. Miłość prawdziwa, miłość Boża pragnie rozlać się we wszystkich sercach i pragnie szczęścia każdego serca.  Czytaj dalej

Potrzebuję was zjednoczonych z moim Synem

Dziękujemy Bogu za łaskę wspólnego pielgrzymowania do Medjugorje, niech przyczyni się do wypełnienia woli Bożej w życiu każdej duszy najmniejszej i w całej naszej Wspólnocie.

„Otwórzcie swoje serca i próbujcie odczuć jak bardzo was kocham i jak bardzo pragnę,krolowa_pokoju_2 byście kochali mojego Syna. Pragnę, abyście Go lepiej poznali, gdyż jest niemożliwym poznanie Go i niekochanie Go – gdyż On jest miłością. Ja was, drogie dzieci, znam. Znam wasze bóle i cierpienia, gdyż sama je przeżyłam. Śmieję się z wami gdy się radujecie i płaczę z wami w waszym bólu. Nigdy was nie opuszczę. Zawsze będę do was mówić z macierzyńską czułością. A ja jako matka potrzebuję waszych otwartych serc, abyście z mądrością i prostotą szerzyli miłość mojego Syna. Potrzebuję waszej otwartości i wrażliwości na dobro i miłosierdzie. Potrzebuję was zjednoczonych z moim Synem, gdyż pragnę, abyście byli szczęśliwi i pomogli mi w niesieniu szczęścia wszystkim moim dzieciom. Apostołowie moi, potrzebuję was, abyście wszystkim ukazywali prawdę Bożą, by moje serce, które cierpiało, i dzisiaj znosi tak wiele cierpień mogło zwyciężyć w miłości. Módlcie się o świętość swoich pasterzy, aby w imię mojego Syna mogli czynić cuda, gdyż świętość czyni cuda. Dziękuję wam”.