Zapraszamy do głębokiego przeżywania Adwentu

adwent-3Aby chociaż trochę zrozumieć, czym jest przyjście Mesjasza, czym jest przyjście Boga, czym są Narodziny Boga, Narodziny na ziemi, Narodziny w sercu, trzeba najpierw zrozumieć historię ludzkości; zrozumieć, co takiego wydarzyło się i wydarza w sercach ludzkich, w związku z tym, czego te serca potrzebują. Trzeba, choć trochę rozumieć istotę życia ludzi, rozumieć byt. Kiedy człowiek zagłębia się w te tajemnice, kiedy zaczyna sercem poznawać ludzkie pragnienia i tęsknoty za Bogiem, wtedy dopiero może lepiej rozumieć przyjście Boga na świat, przyjście Boga do duszy, Narodzenie w duszy i Narodzenie na ziemi. Wtedy lepiej rozumie to, co dzieje się w narodzie wybranym, to, co dzieje się w sercach ludzkich, to, co ma być spełnieniem pragnień, to, co ma być celem ostatecznym i sensem. Człowiek lepiej zaczyna rozumieć samego siebie, kim jest, skąd pochodzi i dokąd idzie; może otworzyć się na łaskę czasu Adwentu, a potem na łaskę Bożego Narodzenia.

Bóg stwarzając człowieka „wydobył go” ze swego wnętrza, tchnął w niego życie dając mu cząstkę samego siebie. CZŁOWIEK WYSZEDŁ Z BOGA. Jego źródło istnienia jest w Bogu, i z Boga bierze swój początek. Z BOGA WYSZEDŁ I DO BOGA PODĄŻA. Pierwotnie żył w cudownej harmonii z Bogiem i w niezwykłej harmonii z całą przyrodą, ze światem. Duch Boży, który przenikał wszystko, przenikał też człowieka. Dopóki żył Bogiem i dopóki nie zaznał grzechu, a więc braku Boga, nie zastanawiał się nad tą cudowną harmonią życia z Bogiem.

Ale w pewnym momencie pojawił się grzech. Została zerwana więc więź z Bogiem. Człowiek stracił piękno pierwotnej harmonii, a także przestał doświadczać przenikania Bożego życia. Boża miłość już nie łączyła wszystkiego w jedno. Człowiek zaczął doświadczać braku Boga, a co za tym idzie braku miłości, harmonii, braku pokoju. W zamian doświadczył lęku. Dopiero wtedy zrozumiał, iż wcześniej żył w cudownej harmonii, żył w Bogu. Dopiero, gdy doświadczył grzechu zrozumiał, jak wielkie szczęście stracił, w jakim szczęściu żył poprzednio. I zrodziła się prawdziwa tęsknota za utraconą rzeczywistością. Pierwszy człowiek miał jeszcze w swojej pamięci tę harmonię, niezwykłe życie z Bogiem, życie w Jego bliskości, ubogacone oglądaniem Boga twarzą w twarz. Gdy po pojawieniu się grzechu to wszystko znikło zaczął on prawdziwie tęsknić. Tęsknił za Bogiem, za tym wszystkim, co niesie ze sobą zjednoczenie z Nim. Kolejne pokolenia, które już tylko słyszały o dawnym życiu człowieka w harmonii z Bogiem, również doświadczały podobnej tęsknoty. Nie wiedziały już dokładnie, na czym polega ta harmonia, na czym polega zjednoczenie z Bogiem, ale również tęskniły. Czytaj dalej

Ten ważny czas przeżywaliśmy z Panią Gietrzwałdzką

dsc03291-2

Więcej zdjęć…>>intronizacja_gietrzwald

Fotoreportaż z Wieczernika do pobrania…>>

Ten ważny czas Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana przeżywaliśmy razem z Matką Najświętszą. Bóg włączył Ją w tak niezwykły sposób w Dzieło Zbawienia. Udzielił przy tym łask wielkich, by Jej człowiecze Serce podołało misji, jaką otrzymała. Maryja towarzyszy Jezusowi nieustannie. Od momentu poczęcia jest z Nim. Zadanie, jakie wypełnia wymagało, aby miała głębsze rozumienie tego, czego Bóg dokonuje w sercach ludzkich i na całym świecie. Bóg niejako podzielił się z Maryją uczestnictwem w swoim Dziele do tego stopnia, że uczynił Ją Współodkupicielką. Wszystko, co Boże i co Bóg przeprowadza na ziemi staje się również i Jej udziałem. We wszystko jest włączona. Teraz gdy Bóg pragnie, aby ludzkie serca przyjęły królowanie Boga, Jego panowanie nad światem, Maryja również uczestniczy w tym. I w tym zadaniu otrzymała swoje miejsce. Bóg uczynił Ją Królową serc ludzkich, Matką wszystkich ludzi na ziemi dzieląc niejako z Nią swój tron. W Jej ręce złożył losy każdego człowieka. Maryja może każdemu udzielać Bożych łask, a jako Królowa może otaczać opieką, może prowadzić, ukierunkowywać, może obdarzać niezwykle hojnie. Jako Matka w sposób szczególny każde dziecko trzyma w ramionach i na każdym Jej zależy. Toteż teraz i w Sercu Maryi jest wielkie pragnienie, aby cała Polska przyjęła Jezusa jako Króla, jako Pana. Aby każde serce zaczęło nowe życie razem z Jezusem. Dzięki udzielonej Jej łasce może wspierać serca, które wyrażą takie pragnienie. Serca, które chcą odpowiedzieć na Boże zaproszenie może wspierać o wiele bardziej niż serca zamknięte, obojętne, czy chłodne. Czytaj dalej

64. Pogrzeb Jezusa (J 19,38-42)

Kontynuujemy wspólne rozważanie Ewangelii według św. Jana. Dzisiejszy fragment zatytułowany jest: „Pogrzeb Jezusa”

p1210841-3Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu. (J 19,38-42)

Komentarz: Pogrzeb Jezusa. Jakże ciężkim przeżyciem był dla Jego przyjaciół i bliskich. Współczesny człowiek patrzy na to z perspektywy 20 wieków. Wie, jakie były dalsze wydarzenia. Do niego należy 2000 lat istnienia Kościoła i Jego doświadczenie wiary. Oni wraz z Jezusem chowali swoje nadzieje, pragnienia, marzenia. Ich dotychczasowe życie legło w gruzach. Osób na pogrzebie było niewiele. Ale większość z nich była ściśle związana z Jezusem. Jedyne, co posiadali, a co jest niezwykle cenne, to doświadczenie bezpośredniego spotkania z Jezusem. To bogactwo, którego nikt nie był w stanie im zabrać. Nawet śmierć. Z jednej strony ogarniało ich przerażenie związane z męką, jaką przeszedł Jezus. Ogarniała ich rozpacz z powodu Jego odejścia. Jednak mimo tego mieli w sobie coś, o czym w tym momencie nie myśleli, z czego sobie nawet nie zdawali sprawy. Pomimo całego bólu, pomimo smutku, załamania, oni nie byli sami. Towarzyszyło im doświadczenie spotkania Jezusa, towarzyszył im sam Jezus. Był w ich sercach. Jego miłość była w nich. Jego dobroć, Jego miłosierdzie. To, czym stali się bogaci żyjąc z Nim, pozostało na zawsze.

Człowiek spotykając Jezusa, doświadczając Jego miłości, staje się innym. Jego wnętrze się zmienia. Przyjmując Go do serca, staje się silny Jego mocą. Napełniony tym, co przynosi sercu Jezus, jest w stanie przejść różne trudności, przeciwności. Jest w stanie nawet przyjąć cierpienie, którego jako człowiek najzwyczajniej w świecie obawia się i nie chce. Spotkanie z Jezusem przemienia wnętrze do tego stopnia, że człowiek zmienia swój sposób życia, zainteresowania, inaczej ocenia ludzi i sytuacje, innymi wartościami się kieruje. Czuje w sobie Jego obecność i ze względu na nią podejmuje decyzje, układa plan dnia, buduje relacje z ludźmi. Osoby biorące udział w pogrzebie Jezusa były pełne bólu. Nie wyobrażały sobie, co będzie dalej. Jednak nie wiedząc o tym, one były stale umacniane przez Jezusa, który był w nich dzięki wcześniejszemu spotkaniu. Czytaj dalej

Fotoreportaż z Wieczernika w Gietrzwałdzie

newsletter4

Całej wspólnocie i pielgrzymom dziękujemy za tworzenie tego Wieczernika wraz z Panią Gietrzwałdzką i zanoszoną prawdziwie gorącymi sercami do Nieba wspólną modlitwę. Więcej…>>

Najnowszy nasz Newsletter

newsletter3Dzięki wspólnej modlitwie i ofiarności możemy cieszyć się wyposażeniem naszej domowej kaplicy w długo oczekiwane ławki. Wraz z naszą wdzięcznością zapewniamy Was o naszej modlitwie i obecności w naszych sercach, zwłaszcza podczas każdej Mszy św. odprawianej w naszej kaplicy. W dniu wczorajszym, tj. 22 listopada br. wracając z Ostrowa Wlkp. zatrzymaliśmy się na wspólną modlitwę w Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu. W naszych sercach zawieźliśmy tam Was wszystkich i polecaliśmy także ważne dla Was intencje modlitewne. Więcej…>>

Światowy dzień życia kontemplacyjnego

kapucynki_ostrowW święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, 21 listopada, przypada Światowy Dzień Życia Kontemplacyjnego.

Nazwa kontemplacja wywodzi się z łaciny. – To forma modlitwy, podczas której modląca się osoba spogląda z miłością na Boga i na Boże tajemnice – Według św. Teresy z Avila kontemplacja jest doświadczaniem wzajemnej obecności, „byciem sam na sam z Bogiem, który nas kocha”. Św. Jan Paweł II powiedział do sióstr wizytek w Reggio Calabria (Włochy) 7 października 1984 r.: „Jesteście powołane, by być lampami oświetlającymi drogę, którą idzie wielu braci i sióstr rozproszonych w świecie (…). Dajecie im radość Bożą, zapewniając ich, że będziecie się za nich modlić, że ofiarujecie waszą ascezę, aby również oni czerpali siłę i odwagę ze Źródła życia, którym jest Chrystus”.
Tego dnia nasza Wspólnota wraz z mniszkami klaryskami kapucynkami tworzyć będzie kolejny Wieczernik Modlitwy w klasztorze w Ostrowie Wlkp. Zapraszamy do uczestnictwa w tym spotkaniu i w ważnej modlitwie o to, by nie zabrakło nowych, dobrych powołań do tej formy życia, niosącej wiele łask dla nas wszystkich i dla całej wspólnoty Kościoła. Początek spotkania o godz. 18:00, w programie modlitewnym: Różaniec, Eucharystia z konferencją i Adoracja Najświętszego Sakramentu.

21 listopada – Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny

ofiarowanienmpTen dzień, jakże ważnym był dla Maryi. Oprócz zewnętrznej formy, znaku widocznego oddania Jej na służbę Bogu, miał też wymiar bardzo wewnętrzny, bowiem tego dnia, Rodzice Matki Najświętszej, niejako zrzekli się praw rodzicielskich do Niej, uznając, iż należy do Boga. A i w sercu Maryi, choć sercu jeszcze małego dziecka, bardzo, nad wiek dojrzałym, już od pewnego czasu rodziło się pragnienie należenia do Boga. I to pragnienie zostało zrealizowane. Nie znaczy to, że bez cierpienia, bowiem Maryja była dzieckiem i kochała Rodziców, bardzo ich potrzebowała, a i oni mając Ją w późnym wieku, kochali Maryję ogromnie. Jednak obietnica dana Bogu była dla nich ważniejsza, niż ich własne uczucia i ich własne pragnienia. Na gruncie, zarówno tych cierpień, jak i tego szczerego oddania się Bogu zrodziło się coś wielkiego. Zawsze bowiem połączenie wyrzeczenia się siebie, połączenie własnego cierpienia z jednoczesnym ofiarowaniem wszystkiego Bogu, uczynienie tego ze względu na Boga, rodzi w duszy ogromne duchowe owoce. To co się dokonało tego dnia, nie było jednorazowym aktem, czymś, co miałoby zaskoczyć wszystkich, bowiem tak naprawdę Bóg przygotowywał i duszę przyszłej Matki Syna Bożego, i serca Jej rodziców, a i cała historia Izraela była swego rodzaju przygotowaniem do przyjścia Mesjasza. To był jedynie kolejny, bardzo ważny krok w tym przygotowaniu całego Izraela.

Człowiek zazwyczaj odczytuje wydarzenia w swoim życiu bardzo prywatnie, odnosi tylko do siebie samego, ewentualnie do swoich bliskich. Wydaje mu się, że ma to jedynie tak ograniczone znaczenie. A jednak życie każdego człowieka ma głębsze znaczenie, i to znaczenie dla Kościoła, dla dusz w Kościele. Patrząc na życie Matki Bożej, na Jej Ofiarowanie, może łatwiej nam będzie zrozumieć, jak wielkie znaczenie ma to, co dokonuje się w jednej duszy, w jednej małej duszy. Owszem, zrozumiałym to jest, że każdy z nas traktuje Maryję nieco inaczej niż inne dusze, niż innych ludzi, a jednak właśnie na przykładzie Matki Zbawiciela, Bóg pokazuje nam ogromne znaczenie życia duszy dla Kościoła, dla realizacji Bożych zamierzeń.

Rodzice oddali Maryję – małe dziecko – do świątyni,. Można by powiedzieć, cóż takie małe dziecko może rozumieć, jakie to może mieć znaczenie, przecież to dziecko potrzebuje przede wszystkim opieki. Dopiero zaczyna się rozwijać, rosnąć. Jego pojęcie o świecie jest właściwie żadne, ono potrzebuje prowadzenia, opieki, troski. To prawda, jednak należy tu mieć na uwadze fakt, iż Bóg stworzył Maryję w tym jednym celu, aby została Matką Jego Syna. Toteż stwarzając Maryję, od początku ją formował. Od samego momentu poczęcia Jej dusza była ku temu formowana. I gdy przyszła na świat, Jej dusza była bardziej dojrzała niż dusza innych nowonarodzonych dzieci. I każdy kolejny dzień owocował większą dojrzałością i niepojętym rozumieniem spraw Bożych. Bóg obdarzył Maryję bystrością umysłu, obdarzył Ją inteligencją, dobrą pamięcią, ale przede wszystkim wrażliwym sercem, otwartą duszą, dał Maryi też świętych Rodziców. Toteż oni od samego początku, żyjąc w głębokiej wierze i Maryi tę wiarę przekazywali, swoją postawą, swoim życiem, nie tylko słowem. Dusza Maryi, która już od chwili poczęcia była cały czas formowana, która po Jej narodzinach już była w pewien sposób ukształtowana, teraz mogła lepiej chłonąć to, co działo się wokół niej, a co było też wielką łaską u Boga wyrażająca się  w sercach i duszach Rodziców, w ich wierze i zaufaniu Bogu. W ich miłości i dobroci oraz miłosierdziu. To wszystko na Maryję wpływało i to wszystko kształtowało Ją całą. Toteż w wieku trzech lat Maryja była o wiele dojrzalszym dzieckiem jeśli chodzi o wiarę, o sumienie, o serce, o duszę, o zrozumienie pewnych prawd wiary, o rozumienie historii Izraela, Pism, o zjednoczenie z Bogiem. Czytaj dalej

63. Śmierć (J 19,28-37)

Zapraszamy do wspólnego rozważenia fragmentu z Ewangelii według św. Jana, opisującego śmierć Jezusa.

p1210841-3Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę oddał ducha. Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili. (J 19,28-37)

Komentarz: Kiedy czytamy opisy męki Jezusa widzimy rzecz niebywałą. Po pierwsze: Jego męka ma już swój opis w Starym Testamencie. Po drugie: dokonuje się w dniu Przygotowania do Święta Paschy i można dostrzec w niej analogię do wyjścia Izraelitów z niewoli. To musi zastanawiać. To musi skłaniać do myślenia. Nie dzieje się to przypadkiem, nie jest zbiegiem okoliczności. Widzimy w tym niezwykłe powiązanie przeszłości z czasami Jezusa i wydarzeniami, które dotyczą bezpośrednio Jego. Kiedy zagłębimy się w  rozważanie tych wydarzeń, zobaczymy zadziwiającą mądrość i jedność. Przepiękny i wzruszający jest Psalm 22 opisujący cierpienie osoby prześladowanej. Podczas jego czytania od razu narzucają się skojarzenia z Jezusem i widzimy w tym opisie obraz samego Jezusa i Jego męki. Nie jest to jedyny fragment w Starym Testamencie zapowiadający mękę Mesjasza. Zastanawia zgodność tych opisów z cierpieniem zadawanym Jezusowi.

Bóg zapowiadał narodowi wybranemu przyjście Mesjasza. Przygotowywał go do tego wydarzenia. A te przygotowania obejmowały wszystkie sfery życia. Niezmiernie istotna była sfera duchowa, moralna. Bóg nieustannie pouczał swój naród, przestrzegał, a jak trzeba, to i karcił. Grzech pierwszych rodziców był tak poważnym przewinieniem przeciwko Bogu, że jego konsekwencje rozlały się na całą ludzkość. Skaza była tak głęboka, że potrzebowała interwencji samego Boga, aby ją zmazać. Najpierw wiele pokoleń było wychowywanych przez Boga i przygotowywanych na przyjście Tego, który miał wyzwolić ludzkość z grzechu. Potem sam Bóg w osobie Syna zstąpił na Ziemię. A chociaż nie powinno być to zaskoczeniem, jednak Żydzi nie chcieli rozpoznać w Jezusie oczekiwanego Mesjasza. Znaki, jakie czynił, nie przekonały ich. Męka i śmierć dotknęły niektórych serc i zachwiały ich pewnością siebie. Za dużo zgodności życia i śmieci Jezusa ze Starym Testamentem. Słowa tam zawarte były wiernym opisem Jezusa. To musiało zastanawiać i niepokoić. Czytaj dalej

62. Testament z krzyża (J 19, 25-27)

Zapraszamy ponownie do wspólnego rozważania Ewangelii według św. Jana

p1210841-3A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. (J 19, 25-27)

Komentarz: Cały czas znajdujemy się na Golgocie. Jezus powoli umiera w wielkich męczarniach. W uszach brzmią jeszcze okrzyki: Precz! (…) Poza cezarem nie mamy króla! Te słowa są strasznym cierpieniem zadanym Jezusowi. Jednocześnie są swego rodzajem wyrocznią nad całym Izraelem. Konsekwencji doświadczać będzie przez następne pokolenia aż do czasów obecnych.

Tymi słowami Izraelici odrzucają też dar Jezusa dany z Krzyża- dar Matki. Niezwykłe jest to, że Jezus w chwili tak niewyobrażalnej męki konania myśli o wszystkich ludziach i obdarowuje ich darem nie mającym sobie równych. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że Jezus tylko chciał, aby Jan zaopiekował się samotną kobietą, która w tamtym społeczeństwa nie mając opieki, żadnych środków do życia, byłaby skazana na żebractwo. Jednak słowami: „Niewiasto, oto syn Twój.(…) Oto Matka twoja.” Jezus czyni Maryję Matką całej ludzkości.

To dar Miłości. Dar Boga dla każdego człowieka. Sam fakt, że to dar Boski już powinien uświadamiać każdemu wielkość i znaczenie tego wydarzenia. Skoro dany jest w takim momencie, to znaczy jest niezwykle ważny, istotny dla życia każdej osoby. Chwila na pozór wydaje się być nieodpowiednia. Przecież Maryja cierpi wraz z Synem, a Jej ból jest bólem konania, bólem Matki, która oddała już wszystko. Syn zapewniał matce- wdowie utrzymanie, opiekę. Ona oddała Bogu wszystko, nie ma nic na czym lub na kim mogłaby się oprzeć. Czytaj dalej

„Królestwo Boże” – z poezji Izy Z.

Klęczę przed Tobą, Królu mój i Panie

I proszę Cię, wysłuchaj mnie.

Ukaż mi Twoje Królestwo Miłości

I powiedz mi, gdzie ono jest?

„Królestwo Boże, w sercu jest ukryte

I jest, jak promienie słońca.

Królestwo Boże, nie ma żadnych granic,

Nie ma początku, ni końca.

Jest ono piękne, jak gwiazdy na niebie,

Złote i lśniące wśród nocy.

Jest ono tam, gdzie Jego Król króluje,

Pełen miłości i mocy.

Należy kroczyć ukrytą drożyną,

Małą Drożyną Miłości,

By na Niej znaleźć Królestwo Boże

I tajemnicę świętości”.

Gdy znajdę Królestwo i Jego Króla,

Oddam Mu pokłon i powiem:

„Zjednocz mnie z Sobą i przemień w Siebie,

Wiem, że uczynić to możesz”.

Ref. Królestwo Boże, to ukryty skarb

W sercu Je szukać trzeba. (Bis).

Iza Z. Olsztyn, 08.12.2005.