Aby chociaż trochę zrozumieć, czym jest przyjście Mesjasza, czym jest przyjście Boga, czym są Narodziny Boga, Narodziny na ziemi, Narodziny w sercu, trzeba najpierw zrozumieć historię ludzkości; zrozumieć, co takiego wydarzyło się i wydarza w sercach ludzkich, w związku z tym, czego te serca potrzebują. Trzeba, choć trochę rozumieć istotę życia ludzi, rozumieć byt. Kiedy człowiek zagłębia się w te tajemnice, kiedy zaczyna sercem poznawać ludzkie pragnienia i tęsknoty za Bogiem, wtedy dopiero może lepiej rozumieć przyjście Boga na świat, przyjście Boga do duszy, Narodzenie w duszy i Narodzenie na ziemi. Wtedy lepiej rozumie to, co dzieje się w narodzie wybranym, to, co dzieje się w sercach ludzkich, to, co ma być spełnieniem pragnień, to, co ma być celem ostatecznym i sensem. Człowiek lepiej zaczyna rozumieć samego siebie, kim jest, skąd pochodzi i dokąd idzie; może otworzyć się na łaskę czasu Adwentu, a potem na łaskę Bożego Narodzenia.
Bóg stwarzając człowieka „wydobył go” ze swego wnętrza, tchnął w niego życie dając mu cząstkę samego siebie. CZŁOWIEK WYSZEDŁ Z BOGA. Jego źródło istnienia jest w Bogu, i z Boga bierze swój początek. Z BOGA WYSZEDŁ I DO BOGA PODĄŻA. Pierwotnie żył w cudownej harmonii z Bogiem i w niezwykłej harmonii z całą przyrodą, ze światem. Duch Boży, który przenikał wszystko, przenikał też człowieka. Dopóki żył Bogiem i dopóki nie zaznał grzechu, a więc braku Boga, nie zastanawiał się nad tą cudowną harmonią życia z Bogiem.
Ale w pewnym momencie pojawił się grzech. Została zerwana więc więź z Bogiem. Człowiek stracił piękno pierwotnej harmonii, a także przestał doświadczać przenikania Bożego życia. Boża miłość już nie łączyła wszystkiego w jedno. Człowiek zaczął doświadczać braku Boga, a co za tym idzie braku miłości, harmonii, braku pokoju. W zamian doświadczył lęku. Dopiero wtedy zrozumiał, iż wcześniej żył w cudownej harmonii, żył w Bogu. Dopiero, gdy doświadczył grzechu zrozumiał, jak wielkie szczęście stracił, w jakim szczęściu żył poprzednio. I zrodziła się prawdziwa tęsknota za utraconą rzeczywistością. Pierwszy człowiek miał jeszcze w swojej pamięci tę harmonię, niezwykłe życie z Bogiem, życie w Jego bliskości, ubogacone oglądaniem Boga twarzą w twarz. Gdy po pojawieniu się grzechu to wszystko znikło zaczął on prawdziwie tęsknić. Tęsknił za Bogiem, za tym wszystkim, co niesie ze sobą zjednoczenie z Nim. Kolejne pokolenia, które już tylko słyszały o dawnym życiu człowieka w harmonii z Bogiem, również doświadczały podobnej tęsknoty. Nie wiedziały już dokładnie, na czym polega ta harmonia, na czym polega zjednoczenie z Bogiem, ale również tęskniły. Czytaj dalej