Gdy za murami klasztoru sióstr Kapucynek w Szczytnie słońce miało się ku zachodowi, dzięki łasce miłosiernego Pasterza, Dusze Najmniejsze zebrały się tam na Wieczerniku u stołu Pana Jezusa. Jakże błogosławiony to czas, kiedy Pan zaprasza nas do tej wspaniałej, duchowej uczty. Każdy z nas przyszedł tu z inną intencją w sercu, ale wszystkich łączyło jedno – pragnęliśmy spotkać Jezusa w Jego coraz bliższej już drodze na Kalwarię.
Na początku prosiliśmy modlitwą różańcową naszą Niebieską Mamę, by pomogła nam przygotować się do tego spotkania. Podczas Mszy Świętej w głęboką zadumę wprowadziło nas Słowo Boże wygłoszone w homilii przez ks. Pawła. Kaplan zwrócił uwagę na słowa Pisma, które w tych dniach koncentrują się na rozmowach Mistrza z Jego przeciwnikami – kapłanami i faryzeuszami. Jezus przychodzi od samego Boga, by zbawić człowieka, ale ostatecznie zostaje niezrozumiany, wyśmiany i odrzucony. Przeciwnicy krytykują Jego Boskość i wieczność, Jego moc odkupieńczą, a redukują Go tylko do roli proroka, którego nieustannie sprawdzają i badają owoce jego czynów i słów. Taki Mesjasz był im niewygodny, zbyt skromny, wprowadzał niepotrzebny zamęt. Zaczynają więc manipulować prawdą, by tylko Jezusa o coś oskarżyć, żeby uczynić Go bluźniercą i na zawsze Go unieszkodliwić. Czytaj dalej