(Z archiwum Wspólnoty)
Cudowny czas Narodzenia, jednocześnie bardzo trudny. Maryja i Józef, oboje przecież byli zmęczeni podróżą. Józef czując się bardzo odpowiedzialnym za Maryję i za Dziecko pragnął stworzyć odpowiednie warunki, a było to niemożliwe. Ogromnie troszczył się o Maryję i na wszystkie sposoby starał się ulżyć trudom podróży. Ona bardzo często chwytała jego wzrok, gdy patrzył na Nią bardzo zatroskany. Stale dopytywał się: jak się czuje? czy czegoś nie potrzebuje? W Jego Sercu była tak wielka miłość, tak wielka czułość i delikatność, tak wielkie zrozumienie tego, czego Maryja mogła potrzebować. On całego siebie dawał Jej, aby choć trochę Jej było lżej. Maryja czując tę Jego miłość odpoczywała, nabierała sił do dalszej wędrówki. Czytaj dalej