Rozważania

Nr. 36  Boże Narodzenie 2012. Poczujmy się zaproszeni do Betlejemskiej Groty

Dusza Maryi
nieustannie wielbi Boga
, Jej Serce nieustannie wyznaje Bogu miłość, Ona nieustannie
trwa w dziękczynieniu. Nie ma chwili, aby nie doznawała szczęścia. A wszystko
to za sprawą Boga, Jego wielkiej łaski i hojności Serca. Maryja została
obdarowana Jezusem, Synem Boga. Ten Dar jest tak wielki, iż nie ma sobie
równego, a dusza nie jest w stanie czynić nic innego, jak tylko kochać, wielbić
i dziękować Bogu. Ale i my, również możemy otrzymać ten Dar i doświadczać
takiego szczęścia poprzez Osobę Maryi. Bóg ten Dar składa w sercach ludzkich,
tylko człowiek nie rozumie wielkości tego Daru, nie pojmuje jego głębi, nie
rozumie, czym jest ten Dar. Poczujmy się zaproszeni, byśmy dzisiaj razem z
Maryją przyjęli ten Dar, abyśmy mogli razem z Nią cieszyć się, wielbić Boga,
kochać Go i dziękować Mu za jego Syna, który narodził się w naszych sercach. 
W dzisiejszych
rozważaniach różańcowych mowa była o konieczności otwierania duszy na świat duchowy

oraz o tym, że w tym świecie Ducha możliwym jest uczestnictwo duszy we
wszystkich wydarzeniach Bożych. A więc przypomnijmy sobie o tym, że dla Boga
nie ma rzeczy niemożliwych, a nasze otwarcie serca sprawi, że doświadczymy
głęboko spotkania z Bogiem w tej rzeczywistości Jego przyjścia na ziemię. A
więc niech serca nasze zapragną gorąco i szczerze wejść w ten duchowy świat. A Maryja
niech nam wyprasza tę łaskę wzywając Ducha Świętego, by On przed nami otworzył
bramy świata Bożego, Bożego Królestwa. Aktem woli wyraźmy wiarę w to, że
wszystko jest możliwe u Boga i z ufnością uczyńmy ten krok naprzód, aby
wkroczyć w świat Boży, w świat miłości.
Oto jesteśmy w
Betlejem.
Jest już noc, nieco chłodno. Józef właśnie, tak jak potrafił, jak
mógł, sprzątnął grotę, przygotował siano, aby tam razem z Maryją mogli ułożyć
się do snu. W jego oczach widać troskę o Jezusa i o Maryję. Oboje czują, że
zbliża się ten moment, kiedy będą mogli wziąć w objęcia swojego Syna. Józef
jeszcze układa tych parę rzeczy, które zabrali ze sobą, czyniąc w grocie porządek.
A potem siada, aby nieco odpocząć. Pyta jeszcze Maryję, czy czegoś nie
potrzebuje. Ona kocha swojego Opiekuna, swojego męża. Doświadcza od niego
cudownej, czystej miłości i wdzięczna jest Bogu, że dał Jej Józefa, czyniąc go Jej
mężem i Opiekunem i Opiekunem Ich Syna.
Zauważmy jak Maryja
zwraca się do samego Boga
i w modlitwie odczytuje Boże pragnienie, aby Jego Syn
przyszedł już na ziemię, by narodził się i objawił się światu. Maryja dziękuje Bogu
za dar tych miesięcy, kiedy nosiła Jezusa pod Sercem. Dziękuje Mu za Jego bliskość,
za tę cudowną miłość, jakiej doświadczała; za to, że jest Bogiem tak bliskim.
Jaka szkoda, że nie każdy człowiek może doświadczyć takiej bliskości. Uwielbia Boga
w swoim Sercu i kocha Go, kocha nad życie, ponad wszystko. I cała się Jemu
oddaje. Wszystko należy do Niego. Maryja z tej miłości pragnie czynić każdą
rzecz dla Boga. Ofiarowuje Mu każdą swoją myśl i każde słowo. Jakże Boga
pragnie uwielbić. Dziękuje Mu, że obejmuje Jej Osobę swoją miłością i stale może
przebywać w Jego ramionach. Ona wie, że w tych ramionach jest Jego Syn Jezus,
dlatego i Maryja się w nich znajduje. Ale wie również, że Bóg i Maryję kocha. Dlatego
wysławia Boga, Jego święte Imię i pragnie, aby cała ziemia wraz z Nią uwielbiła
Boga. Wierzy, że już niedługo tak się stanie, bo przecież, gdy Stwórca
przyjdzie do swego stworzenia, ono nie może czynić nic innego, tylko uwielbić
Stwórcę. Serce Maryi wypełnia się jeszcze większą miłością. Czy to możliwe?
Wydawało Jej się, że już tak kocha Boga, że więcej kochać nie sposób. Dziękuje Bogu
za Jego miłość, która schodzi do Niej i łączy się z Jej miłością, a Serce Boga jednoczy
z Jej Sercem. Jakże cudowny i jak piękny w tym doświadczeniu miłości jest Bóg!
„O, Moje
Dzieciątko, kocham Ciebie!”
Maryja tuli Maleńkiego Jezusa w ramionach i dziękuje
Bogu za ten niepojęty Dar. Cała się oddaję Bogu. Jej Serce przepełnia
wdzięczność i miłość, doświadcza bowiem szczęścia najwyższego. Uwielbia Boga w swoim
Sercu. Uwielbia Go w życiu, które Jej dał. Uwielbia w powołaniu swoim. Uwielbia
Boga w tym Maleńkim Dzieciątku, w tej łasce, którą Bóg Ją obdarował. Uwielbia Boga
w tych cudownych oczętach! Uwielbia Go w tych rączkach i nóżkach! Uwielbia Go w
Maleństwie tym swoim!
„Och, Józefie!
Nie lękaj się Józefie, nie lękaj się wziąć Jezusa. To twój Pan i twój Syn. To
twój Bóg. Bóg powierzył ci opiekę nad Nim.” Maryja z Józefem dziękują Bogu za
Dar tak wspaniały i wielbią Boga w Jego miłości, w Jego Miłosierdziu, jakie
okazuje całej ludzkości. Wielbią Boga w tej miłości, którą obdarza Ich Obojga i
w tej łasce, błogosławieństwie, czyniąc Ich Opiekunami Bożego Syna. Dziękują Mu
i ufają, że Boża łaska będzie stale przy Nich, aby mogli wypełniać swoje
powołanie jak najlepiej. Oni chcą służyć Bogu i Jego Synowi i oddają swoje serca,
aby służyły Bogu najlepiej, najpełniej poprzez miłość. Jemu ofiarowują Bożego
Syna. Nie jest przecież Ich, choć kochają Go całym sercem, ale wiedzą, że
otrzymali od Boga tę łaskę, by tu na ziemi sprawować opiekę nad powierzonym Im
Jezusem, by w Ich sercach, pośród Nich znalazł rodzinę ludzką i by mógł
przygotować się do swojej misji. Nie jest własnością Maryi i Józefa, i Ich serca
nigdy nie będą uzurpowały sobie prawa do Niego. Jest Synem Boga! Jest Ich
Bogiem! Jest tym, którego Ich naród oczekiwał od tylu wieków. Pragną pełnić wolę
Bożą i być Bogu posłusznymi. To On wlał w Ich serca miłość, miłość, jakiej nie
zna człowiek. Wierzą, że ta miłość otoczy opieką Bożego Syna i że ta miłość
pokieruje Nimi, aby jak najlepiej pomóc Jezusowi w Jego rozwoju, aby jak
najlepiej wychowywać Go i Mu służyć. Maryja owija Jezusa w to, co ma, a Jej miłość
i miłość Józefa dopełni wszystkiego. I Maleńki Jezus będzie szczęśliwy, bo
miłość zapewni Mu wszystko.
„Ach, Józefie!
Cieszę się, że Bóg nas połączył.”
Maryja dziękuje Bogu, że Józef jest przy Niej.
Dziękuje Bogu, że dał Jej takiego człowieka. Dziękuje Józefowi za jego miłość,
dziękuję mu za jego troskę: „Nie płacz Józefie! Wiem, że to łzy szczęścia.
Nasze serca niech połączą się w tej miłości, aby Jezus był szczęśliwym
dzieckiem w naszej rodzinie. Zobacz, jak słodko śpi.”
I otworzyło
się Niebo.
Aniołowie zstępują i śpiewają „Hosanna”.
I wszyscy oddają cześć Jezusowi. Bóg Ojciec zstąpił w jasności wielkiej. Zastępy
Aniołów poprzedziły przyjście samego Boga Ojca, który w wielkiej światłości
zstąpił na grotę i objął swojego Syna, błogosławiąc Go. A Maryja z Józefem pochyleni
klęczeli i nie śmieli patrzeć w tę Jasność, jakiej ludzkie oczy nie znają. A potem
Jasność ta uniosła się w górę i Aniołowie również wstąpili do Nieba. I znowu grota,
noc, gwiazdy. I wszystko wydawało się, że jest tak jak zwykle. A jednak ziemia dostąpiła
czegoś niebywałego. Narodził się Syn Boga, zstąpił na ziemię i odrodził ją.
Wszystko, całe stworzenie, choć nieświadome tego, rozpoczęło nowe życie. Bóg
swoim Duchem, pełnym miłości, przeniknął cały wszechświat do najmniejszej drobiny,
molekuły jądra. Wszystko przeniknięte Bożym Duchem odrodziło się, przemieniło i
od tej pory żyje w nadziei.
Maryja uwielbia Boga, że sprawy te objawia
maluczkim.
Uwielbia Go, że miłość Jego zstępuje na ziemię do Jego stworzenia.
Choć ono jest tak maleńkie, doświadcza nieskończonej miłości Boga. Doświadcza Jego
świata, Jego obecności, spotyka się z Nim. On czyni stworzeniu takie
wyróżnienie, a szczególnie wyróżnia i wywyższa człowieka. Niepojęte to, bo
przecież człowiek nie uczynił nic, czym mógłby zasłużyć na taki Dar. Maryja Wysławia
Boga, Stwórcę wszechświata, Pana, Władcę Nieba i ziemi w tym przyjściu na
ziemię, w tym uniżeniu się, aby miłość mogła dopełnić Dzieła Zbawienia.
Złóżmy dzisiaj
swoje serca na Ołtarzu,
prosząc Ducha Świętego, aby dał nam otwarte oczy duszy,
abyśmy mogli prawdziwie przeżyć, doświadczyć Narodzin Boga, by Bóg przed nami objawiał
Tajemnicę Wcielenia, odkrywał to piękno, ten Cud. Aby to, co niepojęte stawało
się zrozumiałe dla naszych serc. Aby to, czego umysł nie może objąć, nasze
serca przyjęły z wielką radością. Abyśmy żyli tą prawdą, iż Bóg narodził się na
ziemi dla nas, aby dać nam życie, aby uczynić nas szczęśliwymi, aby włączyć nas
w swoją miłość, zjednoczyć na zawsze.
Modlitwa
O mój Jezu!
Przyszedłeś do małej duszy. Przyszedłeś, aby dać jej samego Siebie, aby dać jej
wszystko. I dusza zaznaje szczęścia. Chociaż nie potrafi zrozumieć pełni tego
szczęścia, to zbyt wielkie dla niej, to i tak pragnie uwielbić Ciebie za ten
Dar. Dusza czuje tę miłość, która ją obejmuje, która niejako podnosi ją z
kolan, wywyższając, unosząc do samego Nieba. A z drugiej strony doświadczając
tak wielkiej miłości, tak wielkiego umiłowania, zdaje sobie sprawę, jak bardzo
sama jest niczym. Pragnie tym bardziej uniżyć się przed Tobą i skłania się do
samej ziemi, ale Ty unosisz ją ku Sobie. Dusza drży ze szczęścia, cała
wypełniona miłością, bo przecież Ty jesteś w jej wnętrzu. I nie wie już, jak ma
dziękować i jak Ciebie wielbić za to szczęście, za tę rozkosz, której zaznaje,
za Ciebie Boże, który przyszedłeś do niej, choć ona taka maleńka, a Ty
nieograniczony, nieskończony, wielki.
Uwielbiamy
Ciebie Jezu ukryty w naszych sercach! Uwielbiamy Twoją obecność i Twoją miłość!
Uwielbiamy to niepojęte spotkanie duszy z Tobą Bogiem! Uwielbiamy to Twoje
uniżenie się do nas! Uwielbiamy Ciebie Boże, bo niczego nie potrafimy pojąć,
ogarnąć umysłem w Twoim świecie, świecie Ducha, który dla nas dusz maleńkich
jest trudnym do zrozumienia. Uwielbiamy Ciebie w Twoim zaproszeniu do świata
duchowego! Uwielbiamy Ciebie w tym wszystkim, co nam objawiasz, przedstawiasz,
pokazujesz! Uwielbiamy Ciebie w Twoim życiu tutaj na ziemi, do którego nas
zapraszasz, w które nas wprowadzasz. Uwielbiamy Ciebie za to, że wybrałeś nas,
maleńkie dusze, i objawiasz tak wielkie rzeczy, samego Siebie i swoje Dzieło.
Uwielbiamy Ciebie Boże!
Dziękujemy Ci
Jezu, że narodziłeś się w naszych sercach. Pragniemy, abyś żył w nas stale. Nie
chcemy utracić Ciebie. Chcemy każdego dnia, w każdym momencie żyć z Tobą.
Chcemy kochać Ciebie, adorować, chcemy wszystko czynić z myślą o Tobie,
kochając Ciebie. Będąc słabymi prosimy, abyś Ty udzielił nam mocy. A więc
prosimy, abyś pobłogosławił nas. Poprzez to błogosławieństwo, abyś utwierdził w
nas wiarę, miłość, nadzieję; byś sprawił, że będziemy stale jednoczyć się z
Tobą obecnym w naszych sercach. Pobłogosław nas.
Warto zapamiętać!
Niech nasze
serca trwają na Adoracji! Niech wpatrują się w Jezusa, niech Go kochają! Nie
potrzeba niczego innego, tylko miłować. Miłość wystarczy. Dusza, która kocha
posiada klucz do Bożego Serca, posiada klucz do świata duchowego. Właśnie miłość
jest tym kluczem. Wystarczy kochać, a będzie uczestniczyć się w życiu Bożym. I
wszystko, co Boże będzie dla duszy dostępne. Dusza poznawać będzie Boże prawdy,
Boże tajemnice, cud Bożej miłości. Do tego poczujmy się zaproszeni. Tego bowiem
pragnie dla nas Bóg.

Błogosławię was – w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.


<-- Powrót