Rozważania

Nr. 134  Dzień skupienia w Gietrzwałdzie. Listopad 2013, cz. II

Na drodze wiary dziecko potrzebuje Matki,
która je uczy tej wiary, która pokazuje Boga i która uczy, w jaki sposób
otwierać się na Boga. Dusza doświadczając ciągle ograniczeń, płynących z jej
człowieczeństwa powinna z ufnością powierzać się Matce Najświętszej, ponieważ
jest Tą, która dana jest przez Boga każdemu człowiekowi jako Pośredniczka; jako
Ta, która dała nam Syna Bożego; jako Ta, która we wszystkich sprawach jest
Łączniczką pomiędzy Synem a nami. Zatem i w tej sferze – sferze wiary
szczególnie może prowadzić, by otworzyć przed nami cudowny świat – świat Boga.
Dusza powinna z wielką ufnością zwracać się do Matki Boga. 
Na przeszkodzie ku życiu w zjednoczeniu
stoi źle rozumiana samodzielność duszy,
samowystarczalność, stoi pycha.
Wczoraj podczas Adoracji uświadamialiśmy sobie własną małość, słabość, brak
ludzkich możliwości, by wejść w świat duchowy. Dzisiaj pragniemy zobaczyć, że
nie jesteśmy sami na tej drodze, że Bóg widząc, znając człowieka daje mu pomoc.
Tą pomocą jest Najświętsza Maryja Panna. 
W życiu duszy, w kroczeniu ku Bogu ogromną
rolę odgrywa ufność, ufne powierzenie się Matce, zaufanie Bożemu Miłosierdziu.
Ta ufność otwiera duszę na to, co wydaje się być niemożliwym; na to, co jest
wielką tajemnicą; na to, co po ludzku wydaje się być nieosiągalne. Gdy dusza
ufa, zdaje się na Matkę Najświętszą, na Boga a przestaje liczyć na samą siebie.
A więc nie zamyka się, a otwiera się. 
Postarajmy się
dzisiaj swoje serca ufnie powierzać Matce Boga.
Na ten czas błogosławię was  – W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Adoracja Najświętszego Sakramentu (2) 
Wczoraj i dzisiaj przeżywamy czas, w którym
Bóg po raz kolejny otwiera przed nami swoje Serce;
po raz kolejny wprowadza
nas w tajniki swego Serca, pragnąc byśmy zobaczyli i zachwycili się. Chce, by
każda dusza mogła się z Nim spotkać. Każdy dzień skupienia, każdy Wieczernik – to
otwarcie Bożego Serca dla każdej duszy, to zaproszenie, by stanąć przed Bogiem,
by otworzyć szeroko oczy i zobaczyć miłość. 
Bóg zaprasza każdego z nas do cudownego
świata wiary.
Jednak by w tym świecie uczestniczyć, by w tym świecie żyć,
dusza musi mieć świadomość samej siebie, musi poznawać prawdę o sobie, by
stawanie przed Bogiem było bardziej autentyczne, prawdziwe. Dopiero wtedy, gdy
dusza tę prawdę poznaje, gdy ją przyjmuje, wtedy może rzeczywiście autentycznie
stawać przed Bogiem. I wtedy nawiązuje się niezwykła relacja. Dochodzi do
bliskiego spotkania z Bogiem.
Wczoraj
uświadamialiśmy sobie,
iż każda dusza jest bardzo słaba. Uświadamialiśmy sobie,
że właściwie człowiek własnymi siłami: 
– nie jest w stanie wierzyć, 
– nie jest w stanie zobaczyć Boga, 
– nie jest w stanie otworzyć się na świat duchowy, 
– nie jest w stanie nawiązywać więzi z Bogiem.
– człowiek sam z siebie jest za mały. 
Gdy patrzymy na ludzi świętych, żyjących w
Kościele,
jesteśmy zadziwieni ich wiarą, ich życiem, postawą. Dziwimy się,
jak niezwykłe dla nich było to doświadczenie Boga? W jak bezpośredni sposób
potrafili z Bogiem rozmawiać, obcować. Bóg odpowiadał na ich modlitwę. Bóg był
obecny w ich życiu w sposób namacalny, właściwie widoczny poprzez znaki, cuda,
wydarzenia w ich życiu. Gdy to widzimy, to w duszy rodzi się pragnienie, aby
również w ten sposób żyć z Bogiem. 
Bóg dał człowiekowi pomoc na drodze wiary.
Dał nam Matkę.
Uczynił Matkę Najświętszą Pośredniczką pomiędzy Sobą a nami,
pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Jego Syn zszedł na ziemię zstępując najpierw
do łona Najświętszej Maryi Panny. Bóg zjednoczył Jej Serce z Synem, aby z
jednej strony mogła żyć w niezwykłej relacji z Bogiem, aby mogła wypełniać
powołanie, które dał Jej Bóg, a jednocześnie, aby mogła lepiej rozumieć
potrzeby dusz. To Boskie Macierzyństwo przyniosło ze sobą dla Maryi niezwykle
łaski, czyniąc Jej Serce otwartym na sprawy Boże, na sprawy Ducha, dając poznanie
i zrozumienie tych spraw, by wprowadzała dusze w to poznanie, by prowadziła
dusze do Boga. Nie da się prowadzić kogoś, jeśli samemu nie zna się drogi i
celu. 
Bóg stworzył Maryję do macierzyństwa, do
bycia Matką Syna Bożego.
Jednocześnie powołał do niezwykłego macierzyństwa
wobec wszystkich dusz, po to, by w Jej Sercu mogło dokonywać się spotkanie duszy
z Jezusem. Bóg powołał Maryję, aby niejako „matkowała” naszej wierze, a więc by
każdą dusze poprowadziła drogą wiary, przyprowadzała do Boga. 
Zatem nie jesteśmy sami, chociaż
wczoraj niektórzy z nas mogli doświadczyć własnej bezradności, niemocy,
niemożności stawania przed Bogiem, otwierania się na Niego. Dzisiaj chcę wam
uświadomić, iż ta niemoc, słabość, małość ma ogromne znaczenie, sens,
ponieważ dopiero wtedy, kiedy jest się małym, jest się dzieckiem, wtedy
potrzebuje się matki. Wtedy woła się matkę, wtedy dziecko w sposób wręcz
naturalny lgnie do matki, w niej znajdując wszystko, jej ufając, wierząc. W
ramionach matki dziecko znajduje poczucie bezpieczeństwa, choćby zagrożenie
było ogromne, to jednak wystarczy wtulenie się w matkę, by dziecko poczuło się
bezpieczne. 
Tak jest z duszami. Gdy dusza dostrzega
swoją małość, nicość, nędzę, gdy widzi swoją bezradność i niemoc na drodze do
Boga, wtedy może powierzyć się Matce Najświętszej, zaufać, wiedząc, że jest Tą,
którą Bóg dał człowiekowi, aby poprowadzić człowieka ku Bogu i aby człowiek mógł
spotkać się z Bogiem w Jej Sercu. 
Możemy zaufać opiece Matki Najświętszej, Jej
miłości, ponieważ najpierw niejako zaufał Jej sam Bóg, powierzając Syna. Jak
bardzo musiał Bóg uwrażliwić Serce Maryi? Jak bardzo musiał uczynić to Serce
czyste i otwarte na Boga? Jak bardzo musiał zjednoczyć ze Sobą, by to Serce choć
ludzkie, mogło żyć w tak niezwykłej więzi z Synem Bożym, by mogło rozumieć Syna
Bożego, by mogło kochać miłością już nie ludzką, ale Boską; miłością, która nie
zagarnia dla siebie swoich dzieci, ale która te dzieci oddaje Bogu, która je
prowadzi i wychowuje dla Boga.
Każda matka w swoim życiu doświadcza,
iż jej dzieci w którymś momencie odchodzą z domu.
Wtedy niejedna matka czuje
ból. Chciałaby je zatrzymać dla siebie, a przecież urodziła je nie dla siebie.
Często matkom trudno pogodzić się, że to, co wyszło z jej ciała, to, co nosiła
pod sercem żyje swoim życiem. Niekiedy matki nie potrafią się z tym pogodzić.
Bóg złożył do wnętrza Maryi niezwykły Skarb.
Złożył swojego Syna. Do takiego Skarbu można by się bardzo przywiązać. A
jednak, dzięki Bożej łasce Jej Serce, choć pokochało Jezusa największą
miłością, to ta miłość nie była zaborcza, nie była egoistyczna.
Ta miłość była miłością oddania, była miłością ofiarną, była miłością (jest
miłością), która cała należy do Boga we wszystkim, ze wszystkim. Toteż Serce
Maryi może stawać się dla każdego z nas miejscem spotkania, ponieważ Jej miłość
do Boga, miłość do dusz jest miłością doskonałą, miłością, która wszystko Bogu
oddaje. 
A więc i nas –
choć Bóg dał pod macierzyńskie skrzydła Maryi – Ona nieustannie oddaje Bogu,
powierza Mu, prowadzi do Niego. Nic dla siebie nie zatrzymuje. Każde
dziękczynienie, cześć czy chwała, które z wdzięczności okazują Jej dusze,
oddawane jest Bogu, bo wszystko Bogu przekazuje. Wszystkie nasze sprawy,
potrzeby, każdą sekundę naszego życia, jeśli powierzamy Jej siebie, Ona od razu
powierza Bogu. Zanurza w Jego Sercu pełnym miłości, pełnym miłosierdzia i
prosi, by wszystko, co nasze było przenikane Jego łaską.
JEŚLI SWOJE
ŻYCIE ODDAJEMY MATCE NAJŚWIĘTSZEJ, JEŚLI BEZRADNOŚĆ SWOJĄ, BEZSILNOŚĆ W WIERZE POWIERZAMY
JEJ, MOŻEMY MIEĆ PEWNOŚĆ, ŻE NAS POPROWADZI I ŻE BĘDZIE TO PROSTA DROGA DO
BOŻEGO SERCA, że spotkamy się z Bogiem otoczeni miłością; miłością całkowicie
skierowaną na Boga. 
Popatrzmy na Świętych, na tych, którzy
powierzali swoje życie Najświętszej Maryi Pannie. Zaufali – zostali
Świętymi. Droga razem z Matką jest drogą o wiele łatwiejszą dla dziecka.
Dziecko samo ma ogromną trudność iść, kroczyć, o sobie samym nie potrafi
stanowić, zadbać. Popełnia dużo błędów. Gdy powierzamy swoje życie Matce, to
Matka o wszystko dba, o wszystkim pomyśli, wszystko przewidzi i wtedy możemy
kroczyć pewnie, ponieważ nasza dłoń jest w Jej dłoni. Nie idziemy po omacku,
nie idziemy w ciemności, ponieważ Ona staje się światłem, które naszą drogę
rozjaśnia, więcej rozumiemy. 
Na tej drodze bardzo ważne jest, by zaufać.
Ufne powierzenie się Matce otwiera przed duszą nowy świat – świat Boga. Ufność
w połączeniu z pokorą, ze świadomością własnej nicości otwiera duszę na całą
rzeczywistość Boga. Sprawia, że dusza, choć wielu rzeczy nadal nie rozumie,
choć wielu rzeczy nadal może nie wiedzieć, to jednak w niej samej jest pewność,
iż Bóg jest przy niej, że Jemu służy, ze dla Niego żyje. Niezwykłe jest
życie duszy, która oddaje siebie samą pod opiekę Matki Boga. Dusza taka żyje w
Jej Sercu. W Jej Sercu żyje przecież Jezus, a więc żyje z Jezusem. Jeśli
chcesz możesz oddać się Jej Matczynym dłoniom, powierzyć się Jej Sercu. Wiem,
czyniłeś to wielokrotnie, niejako odnów to swoje oddanie, zawierzenie. Z
większą ufnością to uczyń, zaczynając na nowo swoją drogę wiary. A Ona prosić
będzie Boga, by wiara w tobie została odnowiona, umocniona, głęboko
zakorzeniona w twoim jestestwie, by stała się twoim życiem. Ona będzie otwierać
przed tobą niezwykły świat, który jest światem prawdziwym, realnym; światem, do
którego dąży, kroczy, zmierza każda dusza czy jest tego świadoma, czy nie,
ponieważ w tym świecie przeżywać będziemy wieczność. 
Mając świadomość, że klęczysz przed Bogiem
w Jego Obecności powierz się Matce,
aby mogła niejako zedrzeć tę jedną
chociaż zasłonę, która oddziela ciebie od Boga, aby mogła uczynić twoje życie
bliższym Bogu; aby mogła poprowadzić ciebie do Niego. Z wiarą patrz na Jezusa,
gdy będzie ci błogosławił. On pobłogosławi to twoje oddanie, bo On
również tego pragnie, aby spotykać się z tobą w Sercu Matki.
Podsumowanie dnia skupienia
Czas, by podsumować dzień skupienia i
jeszcze raz sobie uświadomić to, jak ważny w Kościele i w naszej Wspólnocie jest
obecny czas. Jak ważne jest to, by dobrze ten czas wykorzystać. Jak ważnym jest
to, by przygotować się do zakończenia Roku Wiary, a jednocześnie do przyjęcia
owocu tego całego roku łaski. Postarajmy się jeszcze raz sobie uświadomić naszą
małość i konieczność całkowitego zaufania, oddania się samemu Bogu poprzez
Serce Matki. 
Nie należy martwić się, załamywać, smucić
się tym, iż nie posiadamy wielkiej wiary, iż w życiu duchowym tak wiele
rzeczy nam nie wychodzi, że nie potrafimy i czujemy ograniczenia. Ale we
własnym poczuciu małości, bezsilności wobec swojej słabości z wielką ufnością zwracajmy
się ku Bogu i od Niego wszystkiego oczekujmy, bo to On jest wszystkim, to On
jest Tym, Który daje. W Nim dusza wszystko odnajduje, w Nim ma swoje źródło,
swoje życie – w Bogu.
Podczas
naszego Wieczernika i poprzez kolejne dni rozważajmy swoją wiarę, stan swojej
wiary, swoją relację do Boga i stale, z ufnością powierzajmy się prowadzeniu
Matki Najświętszej. Zdawajmy sobie sprawę, iż poprzez to zawierzenie spotkamy
się z Bogiem, a nasza wiara zostanie pogłębiona i ugruntowana.
Na rozesłanie

 

Dusze Najmniejsze! 
  • Trwajmy przed Bogiem! 
  • Trwajmy przed Bogiem nie tylko ze względu na nas,
    nie jako dla siebie samych, ale trwajmy przed Bogiem ze względu na całe powierzone
    nam dzieło Boże.
  • Trwajmy przed Bogiem za wszystkie dusze najmniejsze
    i wypraszajmy im tę łaskę, aby każdy dzień na drodze naszego przygotowania do
    zakończenia Roku Wiary został dobrze wykorzystany. Aby w każdym dniu tego
    ważnego czasu dusze otwierały się coraz bardziej na Boga. 
  • Trwajmy przed Bogiem, by wspólnie w ostatnią
    niedzielę Roku Wiary doświadczyć w swoim sercu mocy wiary, aby nasze serca oraz
    serca wszystkich dusz najmniejszych, prawdziwie przyjęły pogłębioną wiarę, by
    cały Kościół rozpoczął nowe życie – życie wiarą. 
  • W tym trwaniu, przyjmowaniu wiary jednoczmy się
    z całym Kościołem, jednoczmy się z Papieżem i za niego się módlmy, by dalej otwarty
    na Ducha Świętego, na Bożą Obecność prowadził Kościół według Bożego zamysłu.
Każdy kolejny rok nieść będzie ważną treść,
ważne wskazanie, zwrócenie uwagi na to, co niezmiernie istotne jest dla
Kościoła; na to, czym powinny żyć dusze w Kościele. Dlatego należy uważnie
słuchać Głowy Kościoła i starać się żyć zgodnie z jego nauką, w duchowym zjednoczeniu
z Ojcem Świętym, nieustannie pamiętając, kim się jest i całkowicie zawierzając
się Bogu, dając się prowadzić Duchowi Świętemu i Matce Boga, nie ufając sobie
zupełnie; jedynie Bogu. 
Na czas przygotowań, na te kilka dni, błogosławię was – W Imię Ojca, i
Syna, i Ducha Świętego. Amen.


<-- Powrót