Nr. 139 Drugi dzień Triduum przed zakończeniem Roku Wiary
Przyjrzyjmy się dzisiaj czytanym fragmentom
z Pisma św. (1 Mch 4,36-37.52-59; Łk 19,45-48) Co oznaczało to, co uczynili
Żydzi budując od nowa Ołtarz i składając ofiary dziękczynne? Co oznaczała
postawa Jezusa, który powyrzucał kupców ze świątyni? Czym było zachowanie tych
kupców?
z Pisma św. (1 Mch 4,36-37.52-59; Łk 19,45-48) Co oznaczało to, co uczynili
Żydzi budując od nowa Ołtarz i składając ofiary dziękczynne? Co oznaczała
postawa Jezusa, który powyrzucał kupców ze świątyni? Czym było zachowanie tych
kupców?
Otóż, kiedy dusza z wiarą podchodzi do
podmiotu wiary, a więc kiedy dusza prawdziwie przyjmuje Boga i prawdy
wiary, angażuje serce i sercem zaczyna rozumieć te prawdy, sercem też
doświadcza Boga. To, co Kościół podaje do wierzenia dusza odbiera bardzo żywo.
Modlitwy, chociażby te podczas Eucharystii, czy nabożeństw, dusza nie tylko
wypowiada ustami, ale każde słowo staje się żywe dla duszy. Dusza odpowiada na
to słowo, odpowiada na tę rzeczywistość, która otwiera się przed nią podczas
wypowiadanej modlitwy. To niezwykłe, jaka jest interakcja pomiędzy duszą, a
rzeczywistością objawiającą się jej podczas modlitwy. Dusza żyje tą prawdą,
dusza żyje tym, w kogo wierzy. Nie pozostaje bierną wobec Boga, ale przyjmuje
postawę otwartą, czynną wobec Boga. Gdy człowiek spotyka się z człowiekiem, to
jest reakcja zarówno oczu, ust, poprzez gesty, jest wzajemna rozmowa: pytanie,
odpowiedź. Osoby widzą siebie nawzajem, reagują żywo, całym ciałem. Podobnie ma
się sprawa z duszą, która żyje wiarą. Ona podczas modlitwy rozmawia z Bogiem
słowami danej modlitwy. Wtedy wypowiadane słowa nie ulatują z jej ust bez jej
świadomości, ale każde wypowiadane jest z głębi serca, w poczuciu zrozumienia,
co dusza mówi do Boga. Za tym zrozumieniem w głębi serca idzie postawa całej
duszy, która jako cała, a więc człowiek od strony fizycznej i od strony
duchowej, i od strony psychicznej – cały człowiek rozmawia z Bogiem. Widać to
po jego postawie, po wzroku, po mimice twarzy.
podmiotu wiary, a więc kiedy dusza prawdziwie przyjmuje Boga i prawdy
wiary, angażuje serce i sercem zaczyna rozumieć te prawdy, sercem też
doświadcza Boga. To, co Kościół podaje do wierzenia dusza odbiera bardzo żywo.
Modlitwy, chociażby te podczas Eucharystii, czy nabożeństw, dusza nie tylko
wypowiada ustami, ale każde słowo staje się żywe dla duszy. Dusza odpowiada na
to słowo, odpowiada na tę rzeczywistość, która otwiera się przed nią podczas
wypowiadanej modlitwy. To niezwykłe, jaka jest interakcja pomiędzy duszą, a
rzeczywistością objawiającą się jej podczas modlitwy. Dusza żyje tą prawdą,
dusza żyje tym, w kogo wierzy. Nie pozostaje bierną wobec Boga, ale przyjmuje
postawę otwartą, czynną wobec Boga. Gdy człowiek spotyka się z człowiekiem, to
jest reakcja zarówno oczu, ust, poprzez gesty, jest wzajemna rozmowa: pytanie,
odpowiedź. Osoby widzą siebie nawzajem, reagują żywo, całym ciałem. Podobnie ma
się sprawa z duszą, która żyje wiarą. Ona podczas modlitwy rozmawia z Bogiem
słowami danej modlitwy. Wtedy wypowiadane słowa nie ulatują z jej ust bez jej
świadomości, ale każde wypowiadane jest z głębi serca, w poczuciu zrozumienia,
co dusza mówi do Boga. Za tym zrozumieniem w głębi serca idzie postawa całej
duszy, która jako cała, a więc człowiek od strony fizycznej i od strony
duchowej, i od strony psychicznej – cały człowiek rozmawia z Bogiem. Widać to
po jego postawie, po wzroku, po mimice twarzy.
Dusza cała reaguje na słowa, które dla niej
są żywe, które są dla jej serca żywe. W jakimś stopniu można to porównać do
dzisiejszego pierwszego czytania, kiedy zbudowano nowy ołtarz i z wielką radością
składano Bogu ofiary dziękczynne. Lud oddawał Bogu cześć, śpiewał z radością,
modlił się. Gdyby otworzyć serce na tamto wydarzenie, można by zobaczyć autentycznie
cieszących się ludzi, którzy dziękują Bogu i czynią to całymi sobą. Ich
modlitwa wyrażała się poprzez ich postawę ciała, poprzez ich gesty, poprzez
śpiewy, poprzez całego człowieka. Autentycznie w sercu przeżywali radość i tę
radość ujawniali na zewnątrz. Autentycznie wdzięczni byli Bogu i tę wdzięczność
wyrażali. Taka powinna być wiara, którą człowiek wyraża poprzez całą swoją
osobę.
są żywe, które są dla jej serca żywe. W jakimś stopniu można to porównać do
dzisiejszego pierwszego czytania, kiedy zbudowano nowy ołtarz i z wielką radością
składano Bogu ofiary dziękczynne. Lud oddawał Bogu cześć, śpiewał z radością,
modlił się. Gdyby otworzyć serce na tamto wydarzenie, można by zobaczyć autentycznie
cieszących się ludzi, którzy dziękują Bogu i czynią to całymi sobą. Ich
modlitwa wyrażała się poprzez ich postawę ciała, poprzez ich gesty, poprzez
śpiewy, poprzez całego człowieka. Autentycznie w sercu przeżywali radość i tę
radość ujawniali na zewnątrz. Autentycznie wdzięczni byli Bogu i tę wdzięczność
wyrażali. Taka powinna być wiara, którą człowiek wyraża poprzez całą swoją
osobę.
Niestety bardzo często dzieje się tak, że
dusza bardzo powierzchownie traktuje wiarę, a co za tym idzie modlitwy,
nabożeństwa i przestaje wypowiadać słowa modlitwy ze zrozumieniem. Tutaj nie
chodzi o intelektualne rozważanie słów, intelektualne zrozumienie. Raczej
chodzi o zaangażowanie serca, kiedy dusza autentycznie rozmawia z Bogiem
słowami danej modlitwy. Stąd też bardzo wiele dusz stwierdza, że właściwie nic
je nie porusza. Wychodzą ze Mszy św. takie, jakie były, a nabożeństwo wydaje im
się wręcz nudne. Nie rozumieją tego, co dzieje się podczas nabożeństwa, Mszy
św. Nie rozumieją tego, co dokonuje się w kościele, na Ołtarzu, co czyni
kapłan. To prawda wierni nie znają znaczenia wszystkich słów, gestów wykonywanych
przez kapłana, jednak, gdy dusza stara się żyć wiarą, ona sama zaczyna pragnąć
wyrażać swoją wiarę całą sobą, a więc również poprzez chociażby gest. Zaczyna
też sercem rozumieć to, co sama czyni, chociażby znak Krzyża św. Ten znak
czyniony czy to przechodząc obok kościoła, czy widząc kapliczkę, czy będąc w
jakimś miejscu naznaczonym obecnością Boga, przyklęknięcie, milczenie,
zachowanie ciszy, skłonienie głowy. Dusza, która autentycznie żyje wiarą
zaczyna wykonywać te gesty z pełnym zrozumieniem, a raczej czyni je z
wewnętrznej potrzeby. One wyrażają dusze przed Bogiem, wyrażają wiarę. Jest to
autentyczne i prawdziwe. Szkoda jednak, że jest wiele dusz, które nie
rozumieją, dlaczego czynią takie czy inne gesty, znaki. Stąd jakże wiele jest
czynionych znaków bardzo powierzchownie i niestarannie, z niechlujstwem. Widać,
że dany człowiek nie rozumie, dlaczego przyklęka, dlaczego czyni znak Krzyża?
Widać to szczególnie po dzieciach, które wchodząc do kaplicy przykucają,
zamiast przyklęknąć, robią coś na kształt znaku krzyża, niekoniecznie zwrócone
przodem do Najświętszego Sakramentu, czy do Ołtarza; robią to w biegu, szybko,
w powietrzu, nawet kolano nie dotknie podłogi. Owszem powtarzają znaki, które
czynią dorośli, ale dzieci nie rozumieją, dlaczego to robią. To nie z potrzeby
ich serca, na razie jeszcze nie wyraża ich stosunku do Boga.
dusza bardzo powierzchownie traktuje wiarę, a co za tym idzie modlitwy,
nabożeństwa i przestaje wypowiadać słowa modlitwy ze zrozumieniem. Tutaj nie
chodzi o intelektualne rozważanie słów, intelektualne zrozumienie. Raczej
chodzi o zaangażowanie serca, kiedy dusza autentycznie rozmawia z Bogiem
słowami danej modlitwy. Stąd też bardzo wiele dusz stwierdza, że właściwie nic
je nie porusza. Wychodzą ze Mszy św. takie, jakie były, a nabożeństwo wydaje im
się wręcz nudne. Nie rozumieją tego, co dzieje się podczas nabożeństwa, Mszy
św. Nie rozumieją tego, co dokonuje się w kościele, na Ołtarzu, co czyni
kapłan. To prawda wierni nie znają znaczenia wszystkich słów, gestów wykonywanych
przez kapłana, jednak, gdy dusza stara się żyć wiarą, ona sama zaczyna pragnąć
wyrażać swoją wiarę całą sobą, a więc również poprzez chociażby gest. Zaczyna
też sercem rozumieć to, co sama czyni, chociażby znak Krzyża św. Ten znak
czyniony czy to przechodząc obok kościoła, czy widząc kapliczkę, czy będąc w
jakimś miejscu naznaczonym obecnością Boga, przyklęknięcie, milczenie,
zachowanie ciszy, skłonienie głowy. Dusza, która autentycznie żyje wiarą
zaczyna wykonywać te gesty z pełnym zrozumieniem, a raczej czyni je z
wewnętrznej potrzeby. One wyrażają dusze przed Bogiem, wyrażają wiarę. Jest to
autentyczne i prawdziwe. Szkoda jednak, że jest wiele dusz, które nie
rozumieją, dlaczego czynią takie czy inne gesty, znaki. Stąd jakże wiele jest
czynionych znaków bardzo powierzchownie i niestarannie, z niechlujstwem. Widać,
że dany człowiek nie rozumie, dlaczego przyklęka, dlaczego czyni znak Krzyża?
Widać to szczególnie po dzieciach, które wchodząc do kaplicy przykucają,
zamiast przyklęknąć, robią coś na kształt znaku krzyża, niekoniecznie zwrócone
przodem do Najświętszego Sakramentu, czy do Ołtarza; robią to w biegu, szybko,
w powietrzu, nawet kolano nie dotknie podłogi. Owszem powtarzają znaki, które
czynią dorośli, ale dzieci nie rozumieją, dlaczego to robią. To nie z potrzeby
ich serca, na razie jeszcze nie wyraża ich stosunku do Boga.
Dusza żyjąca wiarą, dusza dojrzała stara
się wyrażać siebie, swoją wiarę, swój stosunek do Boga, swoją miłość
również poprzez postawę, gesty, poprzez umiejscawianie wokół siebie pewnych czy
to symboli religijnych, czy to znaków, które pomagają jej w wierze, w kontakcie
z Bogiem, które jednocześnie wyrażają ją wobec innych. Niektóre dusze w swoim
domu mają Krzyż w każdym pokoju, święty obraz – w każdym pokoju, miejsce, w
którym najczęściej się modlą, w jakiś sposób to miejsce może być zaznaczone,
podkreślone; dusze, które kochają Pismo św. i je czytają zazwyczaj też
przeznaczają jakieś wyróżnione miejsce dla Pisma św., starają się by to miejsce
wyglądało czysto, w jakiś sposób może udekorowane, mają figurę Matki Bożej czy
innych Świętych, też chcą, aby to miejsce było w jakiś sposób podkreślone.
Ktoś, kto nie żyje wiarą może stwierdzić, że jest to przesada – robienie
ołtarzyków kościoła z mieszkania, ale ta osoba nie rozumie, że dusza, która
autentycznie żyje wiarą, żyje Bogiem, ona w ten sposób wyraża siebie, swoją
wiarę, swój stosunek do Boga. Gdy spojrzy na Krzyż, który jest w pokoju –
cieszy się Obecnością Jezusa. Gdy podejdzie i dotknie Pisma św. – ona
autentycznie doświadcza Obecności Boga i Słowo, które jest w Piśmie św. dotyka
tej duszy, choć wcale ona nie musi w tym momencie czytać Pismo św. Ta dusza
otacza się przedmiotami, ponieważ one przywodzą jej na myśl samego Boga,
ponieważ czuje się otoczona obecnością Boga, Świętych, Aniołów i otwiera swoje
serce na ich obecność. Modli się nie słowami, ale otwarciem serca i wyraża
siebie. Jej myśli biegną ku Bogu. Ona łączy się z Bogiem, łączy się z Aniołami,
łączy się ze Świętymi. Jest to akt serca, a niekoniecznie formułka modlitwy,
ponieważ dusza ta może w tym czasie wykonywać jakąś pracę, obowiązki, ale
spojrzy tylko na Krzyż i w jej sercu pojawia się miłość, jednoczy się z Bogiem.
się wyrażać siebie, swoją wiarę, swój stosunek do Boga, swoją miłość
również poprzez postawę, gesty, poprzez umiejscawianie wokół siebie pewnych czy
to symboli religijnych, czy to znaków, które pomagają jej w wierze, w kontakcie
z Bogiem, które jednocześnie wyrażają ją wobec innych. Niektóre dusze w swoim
domu mają Krzyż w każdym pokoju, święty obraz – w każdym pokoju, miejsce, w
którym najczęściej się modlą, w jakiś sposób to miejsce może być zaznaczone,
podkreślone; dusze, które kochają Pismo św. i je czytają zazwyczaj też
przeznaczają jakieś wyróżnione miejsce dla Pisma św., starają się by to miejsce
wyglądało czysto, w jakiś sposób może udekorowane, mają figurę Matki Bożej czy
innych Świętych, też chcą, aby to miejsce było w jakiś sposób podkreślone.
Ktoś, kto nie żyje wiarą może stwierdzić, że jest to przesada – robienie
ołtarzyków kościoła z mieszkania, ale ta osoba nie rozumie, że dusza, która
autentycznie żyje wiarą, żyje Bogiem, ona w ten sposób wyraża siebie, swoją
wiarę, swój stosunek do Boga. Gdy spojrzy na Krzyż, który jest w pokoju –
cieszy się Obecnością Jezusa. Gdy podejdzie i dotknie Pisma św. – ona
autentycznie doświadcza Obecności Boga i Słowo, które jest w Piśmie św. dotyka
tej duszy, choć wcale ona nie musi w tym momencie czytać Pismo św. Ta dusza
otacza się przedmiotami, ponieważ one przywodzą jej na myśl samego Boga,
ponieważ czuje się otoczona obecnością Boga, Świętych, Aniołów i otwiera swoje
serce na ich obecność. Modli się nie słowami, ale otwarciem serca i wyraża
siebie. Jej myśli biegną ku Bogu. Ona łączy się z Bogiem, łączy się z Aniołami,
łączy się ze Świętymi. Jest to akt serca, a niekoniecznie formułka modlitwy,
ponieważ dusza ta może w tym czasie wykonywać jakąś pracę, obowiązki, ale
spojrzy tylko na Krzyż i w jej sercu pojawia się miłość, jednoczy się z Bogiem.
A więc dusza, która żyje wiarą, dla której
wiara jest żywa, dusza ta wyraża swoją wiarę, życie wiarą, życie Bogiem nie
tylko wtedy, gdy klęczy w kościele, wypowiada słowa modlitwy wyuczonej na
pamięć, dusza ta wyraża siebie poprzez właściwie całe swoje życie, poprzez
postawę, gesty, czynione znaki, poprzez przedmioty, którymi się otacza, poprzez
sposób, w jaki te przedmioty traktuje. Dusza taka żyje Bogiem nieustannie. Nie
ma podziału na czas dla Boga i czas dla siebie, ponieważ w każdym momencie ona
autentycznie jest z Bogiem, czyni wszystko z Bogiem, myśli kieruje ku Bogu,
serce skierowane jest na Boga. To prawda, że dusze mogą przeżywać przeróżne
trudne chwile, rozterki, dni ciemności, ale w ich głębi, w głębi serca jest
zakorzeniona wiara. One nawet same nie rozumiejąc w takich chwilach, one jednak
wyrażają tę wiarę, chociażby tą ciągłą walką, by wytrwać pod Krzyżem, by
wytrwać w ciemnościach, by kurczowo uczepić się Krzyża i nie dać się złu
zwyciężyć.
wiara jest żywa, dusza ta wyraża swoją wiarę, życie wiarą, życie Bogiem nie
tylko wtedy, gdy klęczy w kościele, wypowiada słowa modlitwy wyuczonej na
pamięć, dusza ta wyraża siebie poprzez właściwie całe swoje życie, poprzez
postawę, gesty, czynione znaki, poprzez przedmioty, którymi się otacza, poprzez
sposób, w jaki te przedmioty traktuje. Dusza taka żyje Bogiem nieustannie. Nie
ma podziału na czas dla Boga i czas dla siebie, ponieważ w każdym momencie ona
autentycznie jest z Bogiem, czyni wszystko z Bogiem, myśli kieruje ku Bogu,
serce skierowane jest na Boga. To prawda, że dusze mogą przeżywać przeróżne
trudne chwile, rozterki, dni ciemności, ale w ich głębi, w głębi serca jest
zakorzeniona wiara. One nawet same nie rozumiejąc w takich chwilach, one jednak
wyrażają tę wiarę, chociażby tą ciągłą walką, by wytrwać pod Krzyżem, by
wytrwać w ciemnościach, by kurczowo uczepić się Krzyża i nie dać się złu
zwyciężyć.
Złóżmy dzisiaj swoje serca na Ołtarzu,
by Bóg złożył w nas autentyczną wiarę, obejmującą wszystkie sfery naszego
życia, całego człowieka, a więc stronę fizyczną, psychiczną, duchową. Niech
wiara wyraża się we wszystkim! My jednocześnie zacznijmy sercem rozumieć to, co
czynimy w kościele, w kaplicy; to, czym żyje Kościół, kolejne daty roku
liturgicznego i to, w jaki sposób kolejne uroczystości, święta czy też zwykle
dni się wyrażają poprzez nabożeństwa i Mszę św., abyśmy sercem mogli rozumieć,
przyjąć i wejść w to, aby również w sposób autentyczny wyrażać swoją wiarę w
Boga, swoją miłość do Boga właśnie poprzez te gesty, poprzez modlitwy,
uczestnictwo w nabożeństwach, aby nasza postawa nie płynęła z powierzchowności,
z tego, że tak należy, tak inni robią, ale z głębi serca, z potrzeby serca, z
pragnienia serca. I teraz podczas Eucharystii będzie bardzo dużo słów, gestów,
starajmy się sercem wejść w to doświadczanie życia Bożego podczas Eucharystii,
doświadczanie świata duchowego teraz podczas Najświętszej Ofiary. Połączmy się
z tym światem, wejdźmy cali i cokolwiek będziemy czynić, niech wyraża nasze
wnętrze.
by Bóg złożył w nas autentyczną wiarę, obejmującą wszystkie sfery naszego
życia, całego człowieka, a więc stronę fizyczną, psychiczną, duchową. Niech
wiara wyraża się we wszystkim! My jednocześnie zacznijmy sercem rozumieć to, co
czynimy w kościele, w kaplicy; to, czym żyje Kościół, kolejne daty roku
liturgicznego i to, w jaki sposób kolejne uroczystości, święta czy też zwykle
dni się wyrażają poprzez nabożeństwa i Mszę św., abyśmy sercem mogli rozumieć,
przyjąć i wejść w to, aby również w sposób autentyczny wyrażać swoją wiarę w
Boga, swoją miłość do Boga właśnie poprzez te gesty, poprzez modlitwy,
uczestnictwo w nabożeństwach, aby nasza postawa nie płynęła z powierzchowności,
z tego, że tak należy, tak inni robią, ale z głębi serca, z potrzeby serca, z
pragnienia serca. I teraz podczas Eucharystii będzie bardzo dużo słów, gestów,
starajmy się sercem wejść w to doświadczanie życia Bożego podczas Eucharystii,
doświadczanie świata duchowego teraz podczas Najświętszej Ofiary. Połączmy się
z tym światem, wejdźmy cali i cokolwiek będziemy czynić, niech wyraża nasze
wnętrze.
Modlitwa
Kłaniam się
Tobie Jezu i cała się oddaję. Wobec tak niezwykłej Twojej Obecności, wobec
przyjścia do mojego serca i zamieszkania w nim, nie wiem Boże, w jaki sposób
mam wyrazić wdzięczność i radość. Moje serce doświadcza Obecności Boga. Zapewniasz
mnie, że zamieszkujesz moją duszę, że jesteś. Ta prawda naraz staje się żywa w
moim sercu, w moim umyśle, choć do tej pory wydawało się, że wiem o tym. Teraz
doświadczyłam tego. Moje serce, Boże, odpowiada wielkim pragnieniem, aby
nieustannie kierować się ku Tobie, myśleć o Tobie; aby nieustannie oddawać
cześć Tobie, by nieustannie dziękować, wielbić, korzyć się przed Tobą.
Zachwycam się, że jesteś we mnie, zadziwiam. Wydaje mi się to tak niepojęte i
tak cudowne. Wraz z Twoją Obecnością, doświadczam Twojej miłości, umiłowania
tak niezwykłego. Nic nie jest w stanie opisać Twojej miłości. Żadne słowo
ludzkie – wszystkie są nijakie- żadne wobec Twojej miłości.
Tobie Jezu i cała się oddaję. Wobec tak niezwykłej Twojej Obecności, wobec
przyjścia do mojego serca i zamieszkania w nim, nie wiem Boże, w jaki sposób
mam wyrazić wdzięczność i radość. Moje serce doświadcza Obecności Boga. Zapewniasz
mnie, że zamieszkujesz moją duszę, że jesteś. Ta prawda naraz staje się żywa w
moim sercu, w moim umyśle, choć do tej pory wydawało się, że wiem o tym. Teraz
doświadczyłam tego. Moje serce, Boże, odpowiada wielkim pragnieniem, aby
nieustannie kierować się ku Tobie, myśleć o Tobie; aby nieustannie oddawać
cześć Tobie, by nieustannie dziękować, wielbić, korzyć się przed Tobą.
Zachwycam się, że jesteś we mnie, zadziwiam. Wydaje mi się to tak niepojęte i
tak cudowne. Wraz z Twoją Obecnością, doświadczam Twojej miłości, umiłowania
tak niezwykłego. Nic nie jest w stanie opisać Twojej miłości. Żadne słowo
ludzkie – wszystkie są nijakie- żadne wobec Twojej miłości.
Więc uwielbiam
Ciebie Boże, tak jak potrafię. Wybacz mi! Ufam, że w Niebie moja dusza będzie
doskonalsza. Przejmę Boże poprzez zjednoczenie z Tobą Twoje słownictwo i będę
mogła uwielbiać Ciebie w pełni. Teraz przyjmij mój śpiew. Niech będzie to śpiew
dziecka. A gdy dzieci śpiewają dorośli się przecież uśmiechają. W ustach
dziecka zmienione słowo, zniekształcone, a nawet muzyka, która nie jest zgodna
z linią melodyczną – wszystko to tylko wywołuje uśmiech czułości. Więc i mnie
potraktuj jako swoje dziecko, które Ciebie kocha i z miłości Tobie śpiewa.
Ciebie Boże, tak jak potrafię. Wybacz mi! Ufam, że w Niebie moja dusza będzie
doskonalsza. Przejmę Boże poprzez zjednoczenie z Tobą Twoje słownictwo i będę
mogła uwielbiać Ciebie w pełni. Teraz przyjmij mój śpiew. Niech będzie to śpiew
dziecka. A gdy dzieci śpiewają dorośli się przecież uśmiechają. W ustach
dziecka zmienione słowo, zniekształcone, a nawet muzyka, która nie jest zgodna
z linią melodyczną – wszystko to tylko wywołuje uśmiech czułości. Więc i mnie
potraktuj jako swoje dziecko, które Ciebie kocha i z miłości Tobie śpiewa.
***
Dziękuję Ci
Boże, że przyjmujesz moja modlitwę. Przyjmujesz każda moja modlitwę bez względu
na to, jaka ona jest. Nie zraża Ciebie ani słownictwo, ani głos, ani intencja.
Nie zraża Ciebie , Panie, moja nędza i małość w tej modlitwie. Patrzysz na mnie
z miłością. Dziękuję Ci Boże! Pragnęłabym w sposób autentyczny wyrażać swoją
wiarę. Chciałabym, aby z mojego serca płynął każdy znak Krzyża. Chciałabym Boże
sercem rozumieć, sercem przyjmować, a potem z serca wyrażać to, co czuję; to, w
jaki sposób rozumiem różne prawdy wiary. Chciałabym żyć z Tobą tak na co dzień,
w każdym momencie, mając świadomość Twojej Obecności. Chciałabym tak żyć, jak
żyli święci, aby całym swoim życiem dawać świadectwo o Tobie, wyrażać wiarę w
Ciebie, świadczyć o tym, że Ty jesteś, mnie kochasz, a ja kocham Ciebie;
Świadczyć o tym, że wszędzie wokół mnie są dowody Twojej miłości. W tym
wszystkim jednak, Boże, potrzebuję Ciebie. Zbyt małe jest moje serce, zbyt mały
jest umysł, nędza za to wielka, słabości tak liczne. Jednak wierzę, że Ty
możesz sprawić, iż nawet takie maleństwo, jak ja może zaświadczyć o Twojej
miłości; może stać się świadkiem Twoim. Przez takie małe dziecko możesz cały
świat objąć miłością. Więc daję Ci moje serce i proszę, abyś pobłogosławił
mnie, by Twoja miłość poprzez małe serca rozlała się na całą ziemię.
Boże, że przyjmujesz moja modlitwę. Przyjmujesz każda moja modlitwę bez względu
na to, jaka ona jest. Nie zraża Ciebie ani słownictwo, ani głos, ani intencja.
Nie zraża Ciebie , Panie, moja nędza i małość w tej modlitwie. Patrzysz na mnie
z miłością. Dziękuję Ci Boże! Pragnęłabym w sposób autentyczny wyrażać swoją
wiarę. Chciałabym, aby z mojego serca płynął każdy znak Krzyża. Chciałabym Boże
sercem rozumieć, sercem przyjmować, a potem z serca wyrażać to, co czuję; to, w
jaki sposób rozumiem różne prawdy wiary. Chciałabym żyć z Tobą tak na co dzień,
w każdym momencie, mając świadomość Twojej Obecności. Chciałabym tak żyć, jak
żyli święci, aby całym swoim życiem dawać świadectwo o Tobie, wyrażać wiarę w
Ciebie, świadczyć o tym, że Ty jesteś, mnie kochasz, a ja kocham Ciebie;
Świadczyć o tym, że wszędzie wokół mnie są dowody Twojej miłości. W tym
wszystkim jednak, Boże, potrzebuję Ciebie. Zbyt małe jest moje serce, zbyt mały
jest umysł, nędza za to wielka, słabości tak liczne. Jednak wierzę, że Ty
możesz sprawić, iż nawet takie maleństwo, jak ja może zaświadczyć o Twojej
miłości; może stać się świadkiem Twoim. Przez takie małe dziecko możesz cały
świat objąć miłością. Więc daję Ci moje serce i proszę, abyś pobłogosławił
mnie, by Twoja miłość poprzez małe serca rozlała się na całą ziemię.
Refleksja
Wierzyć to żyć
Bogiem. Wierzyć to całemu zanurzyć się w Bogu. Prawdziwie wierzyć to w każdej
chwili, w każdej sekundzie autentycznie wszystko czynić dla Boga, i z Bogiem.
Wierzyć to wyrażać swoją miłość do Boga poprzez każdy gest i słowo, i
spojrzenie. Prawdziwa wiara nie jest ograniczona czasem, nie jest tylko
niedzielna czy świąteczna. Prawdziwa wiara to po prostu życie człowieka – całe życie.
Bogiem. Wierzyć to całemu zanurzyć się w Bogu. Prawdziwie wierzyć to w każdej
chwili, w każdej sekundzie autentycznie wszystko czynić dla Boga, i z Bogiem.
Wierzyć to wyrażać swoją miłość do Boga poprzez każdy gest i słowo, i
spojrzenie. Prawdziwa wiara nie jest ograniczona czasem, nie jest tylko
niedzielna czy świąteczna. Prawdziwa wiara to po prostu życie człowieka – całe życie.
Człowiek wiary,
to człowiek, który żyje Bogiem i w którego życiu nie można wyodrębnić sfery
wiary i sfery zwykłego życia, ponieważ jego wiara jest jego sposobem życia.
Prawdziwie wierzyć to dotykać Boga, to być otwartym na Jego Obecność, to być
Jego przyjacielem, miłować Go miłością oblubieńczą. Tak żyli Święci, tak
wierzyli Święci. Do tego możemy dążyć, o to się starać, zapragnąć tego.
to człowiek, który żyje Bogiem i w którego życiu nie można wyodrębnić sfery
wiary i sfery zwykłego życia, ponieważ jego wiara jest jego sposobem życia.
Prawdziwie wierzyć to dotykać Boga, to być otwartym na Jego Obecność, to być
Jego przyjacielem, miłować Go miłością oblubieńczą. Tak żyli Święci, tak
wierzyli Święci. Do tego możemy dążyć, o to się starać, zapragnąć tego.
Błogosławię was – W Imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego. Amen.