Rozważania

Nr. 12  Słowo do Wspólnoty na Wielki Post

Pokój
wam, Dusze Najmniejsze. Pozdrawiam Was pokojem, który przynosi nam
Jezus. On przychodzi z pokojem do nas, aby serca nasze mogły
słuchać, przyjmować i realizować wszystkie pouczenia. Tylko w
pokoju, bowiem można w pełni usłyszeć, przyjąć i próbować żyć
pouczeniami, które daje nam Bóg. Wszelki niepokój sprawia, że
człowiek nie jest w stanie do końca prawdziwie otworzyć się na
Bożą rzeczywistość, a ta otacza nas wciąż. Otwieramy się na
świat Ducha i Duch Boży obejmuje nas.

Gdy
serca nasze są pełne pokoju, wówczas upodabniamy się do Aniołów
i Świętych nieustannie zasłuchanych w słowo Boże. Oni całymi
sobą chłoną je, aby nim żyć. Oni się nim karmią, a każde Boże
słowo przyjmują w pełni. Są bowiem już po tamtej stronie, gdzie
żyje się w pełni Bogiem, gdzie przyjmuje się wszystko, co Boże w
pełni, gdzie dusza karmi się samym Bogiem. A Bóg wyraża się
poprzez swoją miłość. Miłość zaś przybiera różne kształty.
Jest również słowem i poprzez słowo Bóg swoją miłość objawia
nam. Dlatego przyjmujmy każde Słowo jako wyraz Bożej miłości,
jako Boże pragnienie dobra dla nas; jako najlepsze, największe
dobro. Przyjmujmy każde pouczenie i niech każde zapada nam głęboko
w serce, byśmy nie byli dziećmi, które słuchają a potem czynią
coś innego. Bądźmy dziećmi, które słuchają i postępują
zgodnie z usłyszanym słowem. Słowa te, będące słowem samego
Boga, dają moc duszy. Jeśli dusza je przyjmuje, staje się mocna
tym słowem, a więc mocna samym Bogiem. Jeśli dusza je przyjmuje,
zaczyna żyć życiem, jakie daje jej Bóg. Nie swoim, nie ludzkim,
ale prawdziwym życiem. Chociaż nadal żyje na ziemi, borykając się
z różnymi problemami, doświadczając różnych trudności, to
jednak wewnętrznie dusza taka staje się mocna. Zostaje
przemieniona.

1. Wspólnota prowadzona poprzez pouczenia Boże
Mówimy
dzisiaj o Bożym słowie, bowiem nasza Wspólnota prowadzona jest
poprzez pouczenia Boże. I mamy wciąż starać się iść drogą
otrzymywanych pouczeń. To prawda, że jedni z nas bardziej angażują
w nie serce, inni mniej. Jednak wszyscy uświadamiamy sobie, iż
bardzo ważnym – można powiedzieć, że coraz ważniejszym – jest
to, by słuchać, otwierać się i realizować to, o czym mówi Bóg.
Toteż postarajmy się w czasie Wielkiego Postu szczególnie
napełniać swoje serca, otwierając i przyjmując wszelkie
pouczenia, by Boże słowo stawało się prawdziwie życiem naszych
dusz. Byśmy traktowali Boże słowo jako pokarm nieodzowny,
konieczny, jako ten prawdziwy pokarm, bez którego dusza nie może
żyć. Bo rzeczywiście dusza musi karmić się tym, z czego
wyszła, co jest z nią spójne, z czego sama powstała. A więc musi
karmić się Bogiem. A zatem, podczas Wielkiego Postu szczególnie
zwracajmy uwagę na słowo, na wszelkie pouczenia, na wszelkie Boże
prowadzenie. Często jest tak, iż dusza owszem, zachwyca się takim,
czy innym słowem Boga, ale ten zachwyt trwa krótko. A potem
następuje zwykłe szare życie tak daleko od tego słowa. Podejmijmy
więc ten wysiłek, by to Słowo nieustannie w nas trwało, abyśmy o
tym słowie pamiętali od rana do wieczora, by ono było wskazówką
w różnych sytuacjach i wydarzeniach w ciągu dnia, byśmy tym
słowem się kierowali, byśmy to słowo przyjmowali z wielką wiarą,
z wielką ufnością, że rzeczywiście jest to słowo Boga, słowo
mające moc przemienić nas, nasze życie, nasze otoczenie, by mieć
siłę, by trwać. Trzeba bowiem nieustannie dążyć ku Bogu, starać
się być blisko, starać się otwierać serce na Bożą obecność.
Ta Boża obecność jest w słowie, ta Boża obecność jest w
Najświętszym Sakramencie, jest w Eucharystii.

2. Nasza moc w Bogu uobecniającym się w Tajemnicy Eucharystii
Zatem,
czas Wielkiego Postu przeznaczmy na rozważanie, kim jest Ten, który
ukrywa się pod tak zwykłą postacią Chleba i Wina, byśmy poprzez
nawet sam fakt bycia blisko nabierali tej mocy, tej siły, jaka
płynie z samego Boga w Najświętszym Sakramencie. Starajmy się
znaleźć czas, nawet każdego dnia na to, by po prostu być,
uklęknąć przed Najświętszym Sakramentem i patrzeć na Boga. By
serca nasze otwierały się na rzeczywistą obecność, prawdziwą,
realną obecność Boga. To nie jest proste adorować Najświętszy
Sakrament. Ludzie zazwyczaj na ten czas biorą różaniec, koronkę,
książeczki z rozmyślaniami, rozważaniami. Jednak próbujmy ten
czas rzeczywiście spędzać u stóp Boga, wpatrując się w Niego,
byśmy nie zasłaniali się różańcem, czy jakimiś tekstami.
Uwierzmy, że Bóg chce czegoś więcej od nas. Jesteśmy już na tym
etapie, że możemy podjąć taki trud, by uklęknąć przed Bogiem i
wzywając Ducha Świętego otworzyć serce, a potem, nawet bez słów
wpatrywać się w Miłość, w Boże Oblicze pełne miłości. Byśmy
uświadamiali sobie tę cudowną, niepojętą tajemnicę obecności
Boga w Najświętszym Sakramencie. Byśmy nie zajmowali swoich myśli,
swojego serca niczym, ale tylko obecnością Boga. Człowiek często
modląc się wielością słów niejako zasłania się przed Bogiem,
unika Go, bojąc się ciszy, bojąc się tego czasu, który wydaje mu
się próżnią, czasem niewykorzystanym, zasłania się. Bierze
koronkę, bierze różaniec, książeczkę; modli się, czyta,
odmawia, a jego serce nawet nie przeczuwa tej cudownej obecności
Boga, który jest w Najświętszym Sakramencie, czeka na niego. My
mamy przychodzić przed Najświętszy Sakrament po to, by nasze serca
spotkały się z Bogiem. Nie nasze myśli, nie cała nasza wiedza na
temat modlitwy, rozmyślań, rozważań. Ma spotkać się z Bogiem
nasze serce, ma otworzyć się nasza dusza, rozradować się, iż
właśnie oto jest Bóg, do którego przyszła, z którym może się
spotkać, z którego może czerpać cudowną miłość dającą
życie. To spotkanie z Bogiem będzie dotykać naszych dusz, choć
czasem wydawać się będzie czasem spędzonym bez sensu, bez słów,
kiedy myśli stale gdzieś uciekają, a my usiłujemy je nakłonić,
by pozostały na miejscu, to jednak będziemy przebywać w obecności
Boga, a ta obecność nie jest bezczynną, nie jest bierną. Bóg
żyje, cały jest miłością i kocha, cały czas daje życie,
odradza. Przebywając w Nim, przed Nim dusza doznaje tego, chociaż
niekoniecznie musi to sobie uświadamiać. Bóg obdarza dusze
pokojem, a często daje światło i poznanie pewnych prawd Bożych.
Choć niekoniecznie dusza, właśnie w momencie adoracji, musi to
zrozumieć. Napełniona Bożą obecnością idzie w swoje życie i w
tej codzienności widzi inaczej, rozumie więcej. A gdy sięga do
Pisma Świętego naraz zdaje sobie sprawę, iż słowa, które czyta
są tak czytelne, są tak jasne, tak zrozumiałe, tak oczywiste. A
więc starajmy się poświęcić choć trochę czasu w ciągu dnia na
chwilę z samym Bogiem, chwilę przebywania w Jego obecności, aby
być tylko z Nim, dusza i Bóg, by nie było nic, nawet myśli, nawet
słów, tylko Bóg. Wtedy, cokolwiek będziemy czynić, zacznie to
nabierać nieco innego kształtu, wymiaru, perspektywy. Zaczniemy
patrzeć inaczej.

3. Sięgajmy do Pisma św.
Sięgajmy
do Pisma świętego. Niech słowo Boga będzie w nas żywe, niech
słowo stanie się obecnością Boga w nas, bo przecież takim jest.
Poprzez adorację Najświętszego Sakramentu i napełnienie się Bożą
obecnością człowiek, jego dusza, jego serce inaczej odbiera świat
Ducha, i rozumie więcej, i promieniuje to na jego życie i wszystko
to, co robi, również na czytanie Pisma świętego. A więc kolejne
obcowanie z Bogiem stanie się inne. W pewnym momencie dotknięci
łaską zdamy sobie sprawę, iż biorąc do ręki Pismo święte
dotykamy samego Boga, a otwierając je doświadczamy wielkiej miłości
wylewającej się z samego Bożego Serca i dotknięci zostajemy samym
Bogiem. Otwartym sercem przyjmujmy słowo. Nie umysłem. Sercem.
Niech serce się rozraduje, niech zadrży, niech ucieszy się, iż to
słowo Boga. Przyjmijmy to zaproszenie do tego, byśmy inaczej
przeżywali słowo Boga. By nie było to zwykłe czytanie, ale by
podczas obcowania ze słowem Bożym rzeczywiście serca nasze
otwierały się na Bożą obecność, by było to otwieranie się na
Jego miłość, na Jego życie, na to, co z tych słów płynie.
Byśmy nie zagłębiali się w znaczenie kolejnych wyrazów, ale
byśmy całymi sobą doświadczali rzeczywistości Bożej.

4. Bóg pragnie objawiać nam swoją miłość w Tajemnicy Krzyża
Kolejne
zaproszenie dotyczy rzeczywistości ofiary. Dobrze byłoby, abyśmy
podczas Wielkiego Postu jeszcze bardziej uświadomili sobie, iż
doskonała miłość wyraża się poprzez ofiarę, poprzez
cierpienie. Spróbujmy doświadczyć tego sercem, iż Bóg objawił
nam swoją miłość właśnie najpełniej, najdoskonalej, w sposób
cudowny na Krzyżu. Spróbujmy obudzić w sobie tę świadomość, iż
Najświętszy Sakrament, to jest Jezus, który właśnie kona
wylewając pełnię miłości i pełnię miłosierdzia na nas, że
dzieje się to teraz a my w tym uczestniczymy. A więc rozważając
Mękę Jezusa podczas kolejnych stacji Drogi Krzyżowej nieustannie
miejmy tę świadomość, iż zawarta jest ona w Hostii. Jest to
dokładnie to samo. Tak cudowna tajemnica, tak niepojęta. Otwierajmy
się na nią, byśmy z większą miłością mogli adorować Boga w
Najświętszym Sakramencie, widząc Miłość ukrzyżowaną,
konającą, byśmy potrafili łączyć w jedno Eucharystię, konanie
Jezusa, Jego mękę i Najświętszy Sakrament wystawiony w kaplicy
czy w kościele. Byśmy potrafili połączyć to z miłością i
doznając tej niepojętej miłości potrafili zachwycić się nią,
wzruszyć, przyjąć, pokochać i odwzajemnić. By serca nasze mogły
tą miłością się budować, stawać się mocnymi, by serca nasze
zrozumiały, iż to jest życie. Tylko, tylko Bóg. I chociaż nie
otrzymujemy jakichś specjalnych wskazań, co do Wielkiego Postu, to
jednak zapragnijmy, by nasze serca otworzyły się bardziej na Bożą
obecność, Bożą rzeczywistość, rzeczywistość świata
duchowego; by otworzyły się na obecność Boga w Najświętszym
Sakramencie, w Eucharystii, w Drodze Krzyżowej, w Piśmie Świętym,
w Jego słowie. Zapragnijmy, by ten świat, który jest światem
Bożym stał się rzeczywiście naszym. Byśmy mogli się światem
tym zachwycić, byśmy mogli uwierzyć prawdziwie i prawdziwie żyć.
Dajmy się więc Bogu pociągnąć ku takiemu życiu, w którym dusza
nieustannie jednoczy się ze swoim Stwórcą, żyjąc w Nim i w
jedności z Nim. Niech dusza powraca do źródła swojego istnienia,
czerpiąc życiodajne soki, otrzymując pokarm prawdziwy. Niech rodzi
się w niej pragnienie świętości, gdyż Bóg chce, byśmy byli
świętymi.

5. Miłość niech kieruje naszymi sercami
Czas
Wielkiego Postu zazwyczaj kojarzy się ludziom ze smutkiem, z
wyrzeczeniami, z podejmowanymi postanowieniami, z przygnębieniem.
Nie rozumieją tego czasu i bardzo często nie za bardzo lubią ten
czas. Zmuszają serca do sztucznego smutku, nie umiejąc rozważać
Męki Jezusa. A przecież to rozważanie, to zbliżenie się do
Krzyża, to zbliżenie się do konającego Boga może być
najcudowniejszym spotkaniem z miłością, którego dusza pragnie tak
bardzo, jak niczego innego na świecie. To spotkanie z konającym
Bogiem może być największą rozkoszą duszy. I chociaż dusza
przeżywa ból, cierpienie, współczuje ze swoim Bogiem, to miłość,
jaka ją otacza jest w niej, sprawia, iż jest najszczęśliwszą ze
wszystkich dusz. Miłość ma kierować duszą, sercem. Również w
czasie Wielkiego Postu miłość ma kierować nami. Nie narzucanie
sobie sztucznego smutku, ale miłością mamy się kierować, z
miłości klękać przed Najświętszym Sakramentem, przed naszym
Bogiem, z miłością zagłębiać się w tajemnice męki Chrystusa, z miłością przyjmować Jezusa w Eucharystii. Czynić wszystko z
miłością. Wtedy Duch uskrzydla duszę i wprowadza ją w swoje
tajniki, tajemnice. I nie może się zrażać niepowodzeniem,
natomiast wytrwale starać się realizować to, o czym mówi nam Bóg.
Nagrodą będzie miłość, która wypełni nasze serca i je
przemieni. Nagrodą jest sam Bóg w naszych duszach. Nagrodą jest
sam Jezus żywy, Jezus żyjący, obecny w nas.

6. Realizujmy wspólną drogę Przymierza
Starajmy
się realizować Boże słowa, pouczenia, pamiętając o Przymierzu,
jakie zawarł z nami Bóg, pamiętając o Jego obietnicach;
pamiętając o tym, do Kogo należymy. Wielkim jest nasze życie.
Poczujmy w sercach odpowiedzialność za to Przymierze, potraktujmy
je poważnie. Mówi o tym również w Piśmie św. Mojżesz (Pwt
11,18.26-28). On mówi wprost bardzo jasno. Jeśli słuchać będziemy
Boga, On nam będzie błogosławił. Jego błogosławieństwo jest
nad nami, jeśli nie, czeka nas zupełnie coś przeciwnego. Jesteśmy
ludem Boga. Zawarte Przymierze nie było zabawą, ale prawdą,
rzeczywistością, która została zawarta w świecie Ducha. Bóg
prawdziwie złożył na każdym sercu swoją pieczęć, naznaczając
każdą duszę swoim znakiem. Każdego z nas uczynił swoją
własnością po wieczność. Jego błogosławieństwo prowadzić nas
będzie, jeśli tylko spod tej dłoni błogosławiącej nie zboczymy
gdzieś w bok. Zawsze trzymajmy się tego błogosławieństwa.

Niech
Bóg udzieli nam błogosławieństwa pokoju, błogosławieństwa
miłości, błogosławieństwa miłosierdzia, błogosławieństwa
otwarcia na Słowo Boga. Niech ono zapadnie w naszych sercach
głęboko. Stale żywe prowadzi nas.


<-- Powrót