Boga umiłowana! Bóg przyzywa ciebie, abyś stanęła w Jego obecności i była tylko
dla Niego. Abyś przestała myśleć, a zaczęła kochać. Zauważ, że twój umysł stale
zajęty jest myśleniem. Stale zajmuje się różnymi tematami. Również tymi
związanymi z Wielkim Postem. Bóg jednak chciałby, abyś bardziej otworzyła
serce, bo w nim znajdziesz Boże pouczenia i Boże prowadzenie.
Jest już
wieczór. Zobacz w swoim sercu Ostatnią Wieczerzę, zobacz Jezusa sprawującego tę
Pierwszą Bezkrwawą Ofiarę będącą zapowiedzią tej, która przyniosła zbawienie, a
zarazem będącą nią samą. Wejdź w to wydarzenie sercem, abyś sercem doświadczyła
tego, co było Jezusa i apostołów przeżyciem. A potem idź razem z nimi na Górę
Oliwną i módl się z Jezusem. Zostaw wszelkie myśli, kombinacje, wejdź w Świat
Ducha. Serce da ci zrozumienie, poznanie, zbliży do Boga i zjednoczy z Nim.
Sercem
zrozumiesz sens postu, jałmużny i modlitwy. Biorąc je tylko rozumem, spłycisz
głębię znaczenia. Wszystkie te trzy mają zbliżyć ciebie do Boga, mają wypływać
z twego wnętrza, z prawdziwego przekonania o ich prawdzie. Jeśli przyjmiesz
jedynie rozumowo, będziesz wypełniać je mechanicznie, będziesz odczuwać ich
ciężar, a serce nie rozraduje się obecnością Boga, miłością, zjednoczeniem. To
twoje serce ma zapragnąć służyć Bogu jak najlepiej. Ma pragnąć czynić wszystko
z miłości do Boga. Ma odczuwać radość ze wszystkiego, czym Mu służy. Bo
wszystko ma być wyrazem miłości twojej do Boga. Jeśli czynisz coś ze smutkiem,
z poczuciem wielkiego ciężaru, On tego nie chce, nie oczekuje od ciebie. Wtedy
czynisz Go Bogiem narzucającym cierpienie, Bogiem, który nakłada ludziom
kamienie na plecy. On przecież tego nie chce dla ciebie i nie oczekuje od
ciebie.
Bóg oczekuje
miłości. A miłość dyktuje sercu różne
rzeczy. Bodźcem ich jest miłość. Człowiek zakochany żyje na skrzydłach miłości
i podejmuje różne sprawy nie odczuwając ich ciężaru. Bo żyje miłością. Dusza
zakochana gotowa jest do męstwa, heroizmu, przelania krwi, oddania życia z
miłości do Boga. Tylko wtedy, gdy twoje czyny, chociażby te najdrobniejsze,
będą wypływały z miłości do Boga, nabiorą wielkiej rangi zbawczej, wezmą udział
w Bożym Dziele. Można jedynie wypełniać swoje zwykłe obowiązki stanu, ale
wypełniać je z miłości do Boga, a przyczynią się do zbawienia wielu dusz. Można
też czynić wiele szumnych dzieł, brać udział w wielkich sprawach, ale bez
czystych intencji wywodzących się z miłości. Nie zbawią ciebie.
Toteż Bóg
chce, abyś najpierw zagłębiła się w miłującą Bożą Obecność, chociażby podczas
adoracji, w Eucharystii, w Żywym Jego Słowie, a dopiero potem napełniona
Bogiem, pod wpływem Bożej miłości w tobie, podejmowała wszystko to, co dotyczy
czasu Wielkiego Postu, również jeśli chodzi o post czy jałmużnę.
Bóg pragnie
dla nas, dusz najmniejszych, głębszego zrozumienia istoty czynienia
czegokolwiek w ramach danego okresu liturgicznego w Kościele. Tylko wtedy, gdy
podejmować będziemy wszystko z pragnienia wyrażenia swojej miłości do Boga, z
pragnienia większego miłowania Go, z pragnienia współuczestniczenia w Jego
życiu, we wszystkich jego aspektach, tylko wtedy będzie to miało niezwykłą moc
nawrócenia, zbawienia.
napełnijmy się miłością, dopiero potem podejmujmy następne kroki.