Rozważania

Nr. 32  „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście…”

 
XIV Niedziela Zwykła, 3 lipca 2011
Pokój wam, Dusze
Najmniejsze! „Moje jarzmo jest lekkie, brzemię słodkie”. Kto je przyjmuje
uzyskuje pokój wewnętrzny. Te dzisiejsze słowa z Ewangelii postarajmy się przyjąć
bardzo głęboko do naszych serc, aby zapadły w naszych sercach na zawsze. Ten,
kto przyjmuje Jezusa, z całą konsekwencją przyjęcia Boga, uzyskuje pokój, żyje
w pokoju, jego życie jest przepełnione pokojem.

Zauważmy, że Jezus
zaprasza dzisiaj nas wszystkich, mówiąc: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy
utrudzeni jesteście.”. Każdy człowiek przeżywa różne trudności, ciężkie chwile,
cierpienia w ciągu każdego dnia, tygodnia, w ciągu całego swojego życia, a więc
Jezus kieruje te słowa do wszystkich dusz, do wszystkich dzieci Boga. Jezus
wie, On zna stan naszych serc, zna nasze dusze, wie o każdym cierpieniu, o
każdym smutku, o każdym lęku i o każdej trwodze. Najmniejsze poruszenie każdego
serca jest Mu znane i odbija się w Jego Sercu. Jezus wie wszystko o każdej
duszy i z każdą duszą współcierpi i współczuje. Z każdą również niesie krzyż,
każdą duszę wspiera, każdą podtrzymuję, każdą umiłował do końca – po krzyż, po
śmierć i po zmartwychwstanie.

Tak więc Jezus
do każdego człowieka mówi: „Przyjdź do mnie, który cierpisz, który się smucisz,
który niesiesz ciężar swojego życia, który przezywasz dramaty. Przyjdź do mnie.
Jednocześnie pokazuje nam, pokazuje każdemu człowiekowi rozwiązanie, sposób
podejścia do swojego życia, sposób przeżywania swojego życia, a mianowicie
podjęcie swojego krzyża. Zgoda na ciężary. Nie jest to zgoda na nasze
cierpienie dla niego samego. Tutaj chodzi o przyjęcie Jezusa i Jego Krzyża,
poprzez który zbawił każdego z was. A więc: Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy
utrudzeni jesteście. A wiec podejdźcie do mojego Krzyża, którzy cierpicie,
którym jest ciężko na sercu. Przyjdźcie wszystkie moje dzieci do mnie, do mnie,
który wiszę na Krzyżu, który właśnie na tym Krzyżu konam. Przyjdźcie, bowiem
chce was obdarować darem o wiele piękniejszym, darem o wiele większym. Chcę
obdarować was moim Krzyżem i tym wszystkim, co z tego Krzyża płynie, a serca
wasze wypełni pokój.”

Przyjęcie Jezusa,
przyjęcie Jego Krzyża, przyjęcie miłości płynącej z Krzyża, przyjęcie
miłosierdzia, otwarcie serca na cierpienie Jezusa, na mękę – to przyjęcie
zbawienia, to przyjęcie do swojego serca przebaczenia, to przyjęcie pokoju,
Bożego pokoju. Weźmy Jego jarzmo, Jego brzemię, Jego Krzyż. Podejmijmy Jego
ciężary, w swoich sercach wyraźmy zgodę na to, co Jego. Nie odwracajmy głowy od
Krzyża, bo wtedy będzie nam ciężko nieść swoje własne. Właśnie w tym tkwi
tajemnica. Jeśli dusza wpatrzona jest w Krzyż Jezusa, jeśli dusza przyjmuje Jego
Krzyż, umiłuje Jego Krzyż, jeśli dusza cała zatonie w Ranach Jezusa, jeśli
przyjmie Jego miłosierdzie, jeśli rozkocha się w Jego Krwi, dusza taka,
przyjmując Krzyż Jezusa, przyjmuje jednocześnie i godzi się na krzyż swojego
życia. Czyni to w pełni pokoju i ten pokój jej towarzyszy. Przyjmując Krzyż Jezusa
dusza inaczej postrzega swoje życie i swój krzyż, będąc pewną, że jej krzyż
stanowi jedno z Jezusowym, że jej krzyż niejako wynika z Jego Krzyża, że są
zjednoczone, i ze jest w tym głęboki sens zbawczy. Dusza wtedy, widząc ogromny
sens krzyża, godzi się, a niekiedy nawet z radością przyjmuje codzienny trud i
cierpienie jako otrzymany od Jezusa krzyż błogosławiony, jako małe kroki ku
zbawieniu, ku Niebu. Choć doświadcza cierpienia, to wewnętrznie raduje się, ma
w sobie pokój, pokój Jezusowy, płynący z Jego Krzyża.

Toteż Jezus zaprasza
nas wszystkich, każdą duszę, każdego człowieka, zaprasza całą ludzkość pod
Krzyż. Niech dusze wpatrują się w Krzyż, Krzyż Chrystusa, niech czerpią z Jego
Krzyża siłę i moc, niech czerpią wiarę i ufność, niech napełniają się pokojem,
niech ich serca przepełnia miłość i miłosierdzie. I wtedy poczują, że krzyż, że
te ciężary, brzemiona, otrzymane z rąk Boga, są lekkie, są słodkie, mogą stać
się rozkoszą duszy. Upatrywać w nich będzie dusza bramę do Nieba, zjednoczenie
ze swoim Zbawicielem, współcierpienie na Krzyżu z samym Bogiem. To może być
źródłem szczęścia, wewnętrznej radości duszy.

Zazwyczaj
człowiek słowa dzisiejszej Ewangelii pojmuje jako pocieszenie, iż Bóg pragnie
każdego z nas pocieszyć w cierpieniach, w trudach codzienności. To prawda. Ale jako
dusze najmniejsze spróbujmy spojrzeć na to głębiej – tak, jak nam dzisiaj to sam
Jezus tłumaczy, tak, jak nam wielokrotnie o tym już mówił. Spróbujmy jeszcze
raz zrewidować swoje postawy życiowe, jeszcze raz spójrzmy na samych siebie i
na swoje życie – na swoje rodziny, swoją pracę, na różne sytuacje i zdarzenia i
jeszcze raz, wpatrując się w Krzyż Jezusa, postarajmy się przyjąć te ciężary,
te brzemiona, przyjąć je z Jego rąk, jako błogosławiony krzyż każdego z nas,
jako łaskę, którą Jezus nam daje, wyróżniając, bo dopuszczając każdego z nas do
swojego Krzyża, do współcierpienia z Jezusem. Jezus zaprasza dusze najmniejsze,
by zanurzając się w Jego ranach, z wielką miłością zanurzając się w Ranie Jego Serca,
przyjęły jeszcze raz swoje życie, swoją codzienność, swoje smutki i radości,
swoje problemy, wszystko to, czym żyją, co jakże często jest ciężkie i trudne,
a  w Krzyżu  Jezusa odnajdą słodycz, rozkosz swojej
codzienności.

Przyjdźmy do Jezusa
wszyscy, którzy utrudzeni jesteśmy, weźmy Jego jarzmo, Jego brzemię, Jego
ciężary, weźmy Jego Krzyż, weźmy błogosławieństwo Jego, które Jezus daje za
pośrednictwem Krzyża, przyjmijmy miłość doskonałą, nieskończoną właśnie poprzez
ten Krzyż. Rozradujmy nasze serca, że Bóg dopuszcza nas do współuczestniczenia
w swoim życiu. Bóg, Stwórca niepojęty, nieskończony, dopuszcza swoje małe
stworzenie do pełni swego Bytu, swojej Istoty. Bowiem dając nam Krzyż objawia nam
pełnię miłości, objawia nam samego siebie, a więc otwiera się przed nami,
zapraszając do swego wnętrza, do zjednoczenia w pełni – bo w Krzyżu, w
doskonałej miłości. Oczekuje od nas otwarcia się na tę miłość, zrozumienia tej miłości
i przyjęcia. Bo traktuje nas jako dusze wybrane i szczególnie umiłowane, dzieci
najmniejsze, którym zapewniam wszystko, bo udziela nam swojego dziedzictwa,
skarbu największego, bo otwiera przed nami swoje Serce, będące tym skarbcem
największym, bo chce, byśmy z Niego zaczerpnęli i stali się bogaczami miłości.
Bo czyni nas, poprzez dziedzictwo Krzyża, spadkobiercami Bożej miłości,
królewiczami, dziećmi Króla. Bo łączy nas wszystkich w jedno, czyniąc swoją
rodziną, jednym ciałem w Kościele. Bo płynie w nas ta sama Krew Jezusa i jeden Jego
Duch wypełnia nas wszystkich. Jedno jesteśmy z Nim, On jedno jest z Ojcem.
Poprzez Ducha łączy nas z Bogiem, pokazuje nam Ojca.

Niech pokój wypełni nasze serca.


<-- Powrót