Rozważania

Nr. 37  Rekolekcje Adwentowe – konferencja 3

 
Mistyczne narodziny Jezusa

 

Pokój wam!
Pokój nam przynosi Bóg. Stoi pośród nas, dotyka serc swoim pokojem, abyśmy nim
umocnieni, abyśmy tym pokojem wypełnieni mogli tym pokojem obdarzać swoich
bliskich, abyśmy ten pokój mogli zanieść innych duszom.

Pokój wam! Bóg
chciałby dzisiaj przygotować nas jeszcze na ten czas, cudowny czas Jego Narodzin.
Pragnie uświadomić nam niezwykłość tego wydarzenia, wielką powagę. Bardzo
pragnie, abyśmy byli tymi, którzy są świadomi, jak wielkim jest wydarzenie związane
z Bożym Narodzeniem.

Tak więc, Bóg
udzielił nam swojej łaski. Dał nam Matkę i Matka Najświętsza w nas oczekuje Narodzin.
Jest to jednak czymś więcej, niż samo oczekiwanie, sądząc tak po ludzku. Jest
to ciągłe miłowanie, jest to ciągła miłość skierowana ku Bogu, która płynie z
serca. Miłość totalna. Miłość, która obejmuje swoim oddaniem, obejmuje Boże
Serce. Miłość, która swoją pokorą wzrusza Boże Serce. Miłość, która swoją
wytrwałością w okazywaniu uczucia po prostu przyzywa Boga, niejako sprowadzając
Go na ziemię. Ta miłość tak ufna, tak całkowicie oddana Bogu, iż Bóg zniewolony
tą miłością jedna się z tą duszą, jednoczy się.

Matka Boża w nas,
przez ten czas Adwentu, właśnie w ten sposób oczekuje przyjścia na świat
Zbawiciela. Z naszych serc płynie miłość, która przyciąga, ściąga na ziemię samego
Boga. A im bardziej Jej Serce mówi o miłości, śpiewa o miłości i wykrzykuje o
miłości tym Bóg, zdaje się być bliżej ziemi. Wielka moc i potęga miłości
przybliża się. Powoli nadchodzi zbawienia, nadchodzi Zbawiciel.

To przyjście,
którego oczekujemy jest przyjściem Króla, zejściem całej potęgi całej mocy,
zejściem pokoju, jakiego nie znamy, zejściem wszechmocy, jakiej sobie nawet nie
wyobrażamy, jest przyjściem miłości, której pragniemy, którą poznamy w
przyszłości, w wieczności. A jednak już teraz Bóg zniża się, aby wszystko to było
naszym udziałem. Bowiem przybliża się i zniża do Matki chcąc niejako jeszcze
raz, jednocząc się z Jej miłością, ucieleśnić swoją miłość, by stała się w nas żywą
obecnością. Cały Bóg, jakbyśmy Go opisywali, cały Bóg poczęty w łonie Matki
zostaje zrodzony a pokój, miłość staje się prawdziwie ciałem w nas. Potrzeba,
aby w naszych sercach zagościła, umocniona została wiara, ufność. Aby prawdziwy
pokój ucieleśnił się w nas.

Przez chwilą
starajmy się oczyma wiary zobaczyć w swoim sercu, poczuć w głębi swojej duszy,
jak schodzi z Nieba wielkie światło, wielka światłość, która obejmuje całą osobę.
A obejmuje nas ze względu na to, że w naszym sercu jest Matka Najświętsza. To
dzięki Niej znaleźliśmy się w tym świetle – w Bogu. A po chwili, zobaczmy, jak
z tej wielkiej jasności wyłania się Matka Najświętsza z Dzieciątkiem na rękach.
Nowonarodzone Dziecię – Bóg przed nami w sercu. Cały czas objęci jesteśmy Bożą
chwałą, Bożą miłością, Bożym światłem. Bóg czyni to wszystko ze względu na
Matkę Najświętszą, na Dzieciątko, które się narodziło. Ze względu na Nie
pozwala nam w tym uczestniczyć.

Każdy z nas ma
to samo uczestnictwo w narodzinach Boga we własnym sercu. Każdy z nas uczestniczy
w tej wielkiej chwale, dotknięty jest wielką miłością Boga Ojca. I chociaż oczy
nie wszystko widzą, serce nie wszystko odczuwa, to Bóg chciałby, abyśmy
wierzyli, że prawdziwie dokonuje się zrodzenie Syna w tym sercu, które wraz z
Matką Najświętszą oczekiwało na przyjście Zbawiciela. Że każde serce w chwili Narodzin
objęte jest miłością Boga i chwałą, jaką oddają Aniołowie rodzącemu się Bogu. Tak,
jak to było dwa tysiące lat temu, kiedy całą grotę wypełniła jasność, kiedy
Niebo zstąpiło na ziemię, kiedy wielka chwała Boża objawiała się wokół w
przyrodzie, a Aniołowie śpiewali.

W każdym z nas
Jezus narodzi się od nowa, aby każdemu z nas dać nowe życie. Jezus przychodzi
do nas z nowym życiem, dając pokój, dając miłość. Bóg chciałby, abyśmy z wiarą
przyjmowali to wielkie wydarzenie. Abyśmy w tę Noc znaleźli sobie ten czas na
osobistą modlitwę, podczas której Jezus przyjdzie do nas. Bóg zna warunki, w jakich
żyjemy i wie, że nie u każdego z nas będzie to możliwe, aby czuwać noc całą,
albo uczestniczyć w Pasterce, by chociaż poświęcić pół godziny, godzinę na
czuwanie. Będziemy otoczeni rodziną, gronem różnych osób. Ale w swoich sercach trwajmy
oczekując przyjścia Jezusa. A gdy znajdziemy ten czas, choć odrobinę czasu
tylko dla siebie uklęknijmy wraz z Matką i mając w sercu Jej obraz klęczącej w
grocie ze złożonymi dłońmi na piersiach, mając obraz Jej oczkującej, modlącej
się, wraz z Nią przyzywajmy Jezusa: „Przyjdź Jezu!”

A potem
zobaczmy tę wielką światłość, która obejmuje grotę, obejmuje Matkę. Całkowicie
w tej światłości Matka niknie, przysłonięta, zostaje objęta Bożą tajemnicą,
Jest to najpiękniejsza chwila, najcudowniejsza, adorujmy  Matkę i Syna, adorujmy Boga, Miłość, Miłosierdzie,
które w tym momencie z taką siłą i potęgą objawia się światu. Pokój, który
przychodzi na świat. A potem zobaczmy Matkę i Dzieciątko. I ze łzami w oczach
dziękujmy, że w naszych sercach – Oto jest! Narodził się! Przyszedł specjalnie
do nas! Radujmy się, bo objęci jesteśmy prawdziwie wielkim światłem Boga, Jego
świętością, Jego świętą obecnością. Bóg Ojciec nie pozostawałby w Niebie, gdy
rodzi się Syn. Jest obecny a my znajdujemy się w samym centrum. Wraz z aniołami
wyśpiewujmy chwałę Bogu. Na tyle na ile możemy, trwajmy w uwielbieniu Boga,
który udziela siebie, swoją miłość, pokój, miłosierdzie w nas, w naszych
sercach.

Miłość Boża na zawsze w nas jest. Na zawsze pozostanie. Góry mogą
ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość Boża nigdy nie odstąpi od żadnego z
nas. Bóg rodząc się w jakiejś duszy w ten mistyczny sposób pociąga ją ku swojemu
światu, ku życiu w zjednoczeniu. W ten sposób Bóg czyni dusze swoją własnością,
swoim mieszkaniem. Dusza taka należy do Niego, On ją strzeże i prowadzi a biada
temu, kto próbowałby duszę taką od Boga oderwać. Bóg sam stanie w jej obronie.
Niech się lęka ten, bo Boga będzie miał za przeciwnika. Bóg miłuje nas, jako
swoje dzieci i błogosławi nam. Niech pokój będzie z nami.


<-- Powrót