Razem z Matką Najświętszą wznieśmy swój wzrok do
Nieba, prosząc o wielki dar Miłości Bożej w nas. Jesteście duszami
najmniejszymi, a jednak powinniśmy być świadomi piękna, jakie Bóg przygotował
dla każdego z nas. Choć tak mali, winniśmy być świadomi również tego, iż jest
ktoś, kto pragnie pozbawić nas tego piękna. Choć tak mali jesteśmy, to powinniśmy
sobie uświadomić, że bardzo wiele zależy od nas, od nastawienia naszej woli, od
naszego chcenia.
Wiemy o tym, że istnieje dobro i zło, a jednak w
świadomości ludzkiej, szczególnie w tych czasach, została zatarta granica
pomiędzy dobrem, a złem. W dodatku świat dobra, miłości, królestwo Boże i świat
szatana – królestwo ciemności zostały przedstawione w sposób karykaturalny,
wypaczono obraz jednego i drugiego. Pomniejszono znaczenie dobra, zła,
ośmieszono zarówno jedno, jak i drugie. A nie można bagatelizować istnienia
zarówno królestwa Jasności, jak i ciemności. Czynienie sobie żartów, również z
królestwa szatana, sprawia, że człowiek przestaje we wnętrzu swoim odczuwać
powagę sytuacji, przestaje wierzyć w to, że prawdziwie realnym jest jeden i
drugi świat. Bagatelizując to przestaje poważnie traktować własną duszę i
obecność w niej Boga. Nie mówiąc już o straszliwych, obrażających Boga żartach z królestwa Miłości, z samego Boga. To
niszczy nas, niszczy relację Bóg- człowiek. Poprzez taki stosunek do obu
światów współczesny człowiek nie potrafi otwierać się na cudowny świat duchowy,
świat Boga, ponieważ nie wierzy w ten świat, nie traktuje poważnie.
My powinniśmy w tym względzie wykazać ogromną
dojrzałość, bardzo poważnie podchodzić do tej rzeczywistości duchowej, jaka as
otacza. Powinniśmy być świadomi, powinniśmy wyrażać taką wolę uświadomienia
sobie, iż żyjemy nie tylko w tym świecie materii, ale przede wszystkim
stworzeni zostaliśmy do świata duchowego. I że tak naprawdę wszystko w tym
świecie duchowym się rozegra, a potem pozostanie duch, bowiem duch jest
wieczny, a nie materia. Choć szatan tak bardzo kusi materią, że człowiek
zapatrzony jest w nią jak w Boga.
I jeszcze jedno. Patrząc na to, co dzieje się
teraz na świecie, człowiek zastanawia się, czy rzeczywiście Bóg istnieje, skoro
tak wielkie zło panoszy się wszędzie. I wydaje się, że szatan opanował już
wszystko, nie widać drogi wyjścia z tej sytuacji, tak strasznej. Wydaje się
tak, ponieważ patrzymy na materię.
Gdybyśmy
otworzyli oczy na ducha, na królestwo Miłości, zobaczylibyśmy, że to królestwo
jest potężniejsze, większe, nie ma granic, nie ma końca. Rozciąga się nie tylko
w przestrzeni, rozciąga się w wieczności. I nie ma określeń w ludzkim języku,
aby opowiedzieć jak wielkim jest, jak potężnym jest to królestwo. Gdybyśmy
otworzyli swoje serca, to byśmy w tym królestwie się znaleźli. I wtedy to, co
zewnętrzne, materialne, to, co wydaje się, że jest pod władzą szatana, wszystko
to nie miałoby do nas takiego dostępu, a nasze dusze radowałyby się światłem
Bożym, świętością Boga, miłością, która w świecie Bożym wszystko wypełnia, która
po prostu jest tym światem.
***
Człowiek powinien podejmować wysiłek, aby na ten
świat Boga się otwierać. Powinien wyrażać taką wolę, pragnienie, prosić o to,
modlić się, a Bóg wprowadzi nas w ten świat, bo dla nas, dla nas ten świat jest
przygotowany. Wszystko odbywa się w świecie duchowym. Prawda dokonuje się w
świecie ducha. Wszystkie wydarzenia związane z Bogiem, z życiem Jezusa to świat
duchowy. I my, aby uczestniczyć w życiu Boga, w życiu Jezusa musimy na ten
świat się otwierać.
Mając teraz przed sobą samego Boga, w
swoim sercu wyrażajmy pragnienie, by Jego świat był naszym światem. By nasze
serca otworzyły się na Jego królestwo i do tego królestwa weszły. Rozradujmy nasze
serca Bożą obecnością tutaj. Gdyby nasze serca prawdziwie otwierały się na Bożą
rzeczywistość, płakałyby z zachwytu nad jej pięknem, doświadczałyby ogromu i
potęgi tego świata duchowego i całe zatapiałyby się w nim, niejako znikając w
duchu.
Matka Najświętsza pragnie przygotować nasze
serca na to otwarcie się na świat duchowy. I na to cudowne przyjście Jezusa w
tym świecie. Pragnie przygotować nasze serca na przyjęcie nowego życia. Tak
bardzo pragnie, aby każdy z nas żył duchem, aby był duchowy. Bóg daje tę łaskę.
W tym świecie właśnie nas wybiera, abyśmy żyli duchem. Właśnie nas naznacza i
udziela cudownej łaski. Trzeba tylko, abyśmy wyrazili wolę, pragnienie
przyjęcia tego świata, świata duchowego życiem.
***
Człowiek często ma niewłaściwe pojęcie o życiu
ludzi świętych. Wydaje się często nam, że ludzie ci żyją w nieustannym
uniesieniu wspierani ciągle łaską, że widzą, słyszą bez żadnego wysiłku, że
żyją w zupełnie innym świecie. To jest nieprawda. Prawdą jest, że wielka łaska
towarzyszy takim duszom, ale ludzie ci bardzo mocno doświadczają życia na ziemi
i podejmują nieustannie wysiłek odrywania się od spraw ziemskich. Ciągle walczą
o to, by być w świecie ducha. Doświadczają bardzo mocno własnej słabości i
niemożności odrywania się od ziemi. Ale całą swoją ufność pokładają w Bogu,
wierząc, że skoro Bóg powołał ich do życia w duchu, to da im to życie w duchu.
Rezygnują całkowicie ze świata materialnego, ze wszystkiego, co się z nim
wiąże, aby otrzymać od Boga życie w świecie duchowym. I otrzymują. I choć nadal
żyją w świecie materialnym i muszą wywiązywać się ze swoich obowiązków, to Bóg,
odpowiadając na pragnienie ich serca otwiera przed nimi świat duchowy. I oni,
stąpając po ziemi, swój wzrok utkwiony mają w Niebie, niejako symbolicznie
łącząc w ten sposób, poprzez swoje życie, Niebo z ziemią – będąc na ziemi, żyją
w Niebie. I poprzez nich Bóg udziela łask ziemi.
Dlaczego my nie mielibyśmy być takimi ludźmi,
takimi duszami? Nie spodziewajmy się niesamowitości, cudowności, uniesień,
ciągłego trwania w świecie ducha bez pamięci, bez świadomości świata
materialnego. Człowiek duchowy, człowiek święty wypełnia swoje zadania tutaj na
ziemi, starając się czynić to jak najdoskonalej, jednocześnie z myślą i ze
wzrokiem utkwionym w Bogu, wierząc i ufając, że ten świat duchowy przemienia
wszystko w ich życiu, ze Bóg swoją Miłością uświęca każdy ich krok, czyn, myśl
i słowo. I choć są one zwykle i często dotyczą zwykłych spraw, to łaską Bożą
wszystko jest uświęcone i służy Bogu. I na tym polega świętość.
Za kilka dni dokona się coś wielkiego.
Uczestnicząc w tym cudownym wydarzeniu, otwierając się na nie możemy doznać
umocnienia, a nasze życie zostanie przemienione. Od naszej postawy zależy, jak
potem będziemy iść przez życie, jakimi ludźmi będziemy – czy duchowymi, czy
cielesnymi. Czy żyć będziemy życiem Boga, choć tu, na ziemi, czy zupełnie
czyimś innym życiem. Od nas bardzo dużo zależy.
A na ten czas modlitwy, postanowień, wyrażania swoich
pragnień i woli, oczekiwania na tak wspaniałe, cudowne wydarzenie, na ten czas przyjmijmy
to cudowne Boże błogosławieństwo. Otwórzmy się teraz jak tylko potrafimy
najlepiej. Niech Bóg zstąpi do naszych serc, zaprośmy Go, niech zamieszka w nas
Miłość.