Rekolekcje 2010 – Poznać Miłość Bożą

 

Jezus_Miłosierny

Wprowadzenie

 

Rekolekcje przeżywane były w roku poświęconym tajemnicy Bożej Miłości. Tę Miłość, która w tym roku ofiarowana nam była jako szczególny dar z Nieba a jednocześnie dar Kościoła, pragnęliśmy bardziej poznać i w niej zanurzeni jeszcze bardziej umiłować Boga, o niej zaświadczyć wobec dzisiejszego świata i dzielić się z bliźnimi. Podczas tych rekolekcji zwracamy nasze serca na prawdziwe Źródło tej miłości – na Boga, bo On jest Miłością, a także na Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny, w którym Bóg umieścił swą Miłość i przepełnione jest tą Miłością. Jako dzieci Maryi, naszej Matki pragniemy w Jej Sercu doświadczać wielkiego wylewu miłości Bożej. Spodziewamy się, że wiele miłości Bóg przygotował dla nas, jak wiele miłości! Tą miłością Bóg nas napełnia. Tę miłość wciąż będziemy poznawać. Ku tej miłości będziemy dążyć. A Bóg pozwoli, aby Maryja była nam Przewodniczką na drodze ku miłości. Bóg ukrył Maryję w swoim wnętrzu, zjednoczył ze swoim Sercem. I z głębi Jego Serca, z głębi Jego wnętrza, z głębi tej czystej, przecudownej miłości Maryja mówi do nas: „Przyjdźcie do Mnie, Moje dzieci. Przyjdźcie, przyjdźcie do tego Serca, do tej miłości. Przyjdźcie do Mnie, Moje dzieci, do Mojego Serca, do Wieczernika, w którym spotkamy się wszyscy razem z Bogiem i z Jego Miłością. Właśnie w Moim Sercu, ale ukryci we wnętrzu Boga, będziemy razem doświadczać miłości, przeżywać Miłość, poznawać miłość. Och, jak bardzo pragnę, Moje dzieci, abyście poznały prawdziwą Miłość, Miłość Boga. Na tę miłość będę wam wskazywać. O tej miłości będę wam mówić, do tej miłości będę was prowadzić. Wszystko w tajemnicy Serca Mojego, które zjednoczone jest z Sercem Boga tak bardzo, że są jednym. Przebywając w jednym Sercu, przebywacie w drugim. I odwrotnie. A więc dzieci Moje, wyciągam Moje ręce i mówię: chodźcie do Mnie, Moje dzieci. Zapraszam was do Mojego Serca i przytulam. Każdego z was biorę w swoje objęcia. Każdą duszę najmniejszą ze Wspólnoty biorę teraz w swoje objęcia i ukrywam teraz w Sercu. Bowiem ta pustynia jest dla wszystkich, Moje dzieci. To, czego będziecie doznawać tutaj, co będziecie poznawać, to będzie udziałem wszystkich, wszystkich Moich dzieci. Wszystkich dzieci ze Wspólnoty. A miłość, która tutaj będzie tak obficie się rozlewać, ta miłość będzie doświadczana przez wszystkich. A potem pójdziecie, Moje dzieci, do tych najmniejszych, Moich najbardziej ukochanych i tę miłość będziecie przekazywać. To poznanie miłości. A Duch Święty będzie z wami. I to On będzie czynił cuda w sercach Moich dzieci najmniejszych i najukochańszych. Och, niech rozpocznie się ten czas miłości, poznawania miłości Boga. Tak cudownej, tak czystej, tak pięknej, tak nieskalanej, tak niepojętej, tak wielkiej. Pełnej mocy miłości, która stwarza, która jest życiem, która jest waszym oddechem, celem, do którego dążycie, waszą wiecznością i szczęściem. Och, niech ta miłość będzie pragnieniem największym waszego serca. Pragnijcie tej miłości. A to pragnienie sprawi, że będzie ta miłość w was.Kocham was, Moje dzieci, i zapraszam już teraz do Uczty Miłości, do Eucharystii, najważniejszej części dnia dla każdej duszy najmniejszej, do czasu, kiedy ta miłość  najpełniej może być doświadczana doznawana i przyjmowana. W której Bóg najpełniej daje Siebie, bo daje Siebie całego. Zapraszam was, Moje dzieci, do Miłości, do spotkania z Miłością, do zjednoczenia z Miłością, do wejścia w Miłość, do samego wnętrza Boga, do Jego Serca. Zanurzcie się teraz w Miłości.”

Dzień 1 – Bóg jest Miłością

Dzień 2 – Serce Maryi jest pełne Miłości

Dzień 3 – Miłość zwycięża zakusy szatana

Dzień 4 – Ofiarowanie się Miłości

Dzień 5 – W Sercu Maryi jest ratunek

***

Dzień pierwszy – Bóg jest Miłością

„Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.” (1 J 4,7-16)

Bóg jest miłością. To zdanie tak często powtarzane, zdanie znane wszystkim. A jednak nie rozumiemy tego zdania. Nie rozumiemy sensu tej prawdy iż Bóg JEST Miłością. Miłością, która obejmuje w sobie wszystko, w której wszystko zostało zrodzone. W której wszystko poczęło się z niej. Cały świat, cały kosmos, wszystko stworzenie, my wszyscy zostaliśmy stworzeni z miłości. Wszystko w nas powstało z miłości. Bóg stworzył nas, jako swoją miłość. My jesteśmy miłością, miłością Boga. Jesteśmy miłością, bo Miłość nas stworzyła. Jesteśmy miłością, ponieważ każdy pierwiastek, każda cząstka nasza jest z miłości, powstała z miłości. Jak cudowne było stworzenie, jak cudowny był świat, który stworzył Bóg w swojej miłości. Z miłości i jako miłość.

Grzech tak bardzo skaził wszystko, że teraz nie dostrzegamy tej miłości. Nie dostrzegamy jej w przyrodzie ani w sobie. A przecież Bóg uczynił nas miłością. Jesteśmy pięknymi stworzeniami, najcudowniejszymi. Bowiem nie dość na tym, że Bóg stworzył nas z miłości, to w każdego z nas wlał swoją cząstkę, swoje bóstwo, dał nam swój Boski pierwiastek, abyśmy mogli stawać się niczym Bóg. Ileż piękna Bóg stworzył w człowieku. My jesteśmy piękni, bo jesteśmy z miłości. Bo Bóg patrzy na nas tylko oczami miłości. Bo w Jego wzroku, Jego spojrzeniu jest miłość. I patrzy na nas przez pryzmat miłości, jaką nas darzy. A więc, spróbujmy spojrzeć na siebie, tak, jak patrzy na nas Bóg. Jesteśmy piękni, bo jesteśmy miłością, bo jesteśmy z miłości, bo macie w sobie cudowny pierwiastek boski. Jest w nas dusza, a w tej duszy mieszka Miłość – Bóg, w głębinach. Nieraz bardzo, bardzo głęboko ukryty. Ale nasze serca są już otwarte, w naszych sercach Bóg już nie musi schodzić do samej głębi. Bo my mamy serca otwarte i pragniemy Boga. O, jak to dobrze, jaki Bóg jest szczęśliwy, że znajduje takie serca otwarte i serca pragnące doznawać miłości. Przyjmować ją i odwzajemniać.

Spróbujmy dzisiaj zachwycić się miłością, z jaką Bóg stworzył właśnie nas. Abyśmy spojrzeli na siebie przez pryzmat miłości Boga, Jego oczami. Abyśmy pokochali siebie. Siebie samych i siebie nawzajem. Abyśmy od tej pory zawsze patrzyli na siebie z miłością. To nie znaczy, że mamy od razu akceptować wszystko zło w sobie. To nie tak. Mamy patrzeć na siebie jako na tych stworzonych wcześniej, przed powstaniem grzechu. Mamy patrzeć na siebie właśnie takich. Mamy patrzeć na siebie, jako tych, których Jezus na Krzyżu już zbawił i zmazał grzech. Mamy patrzeć na siebie, jako na stworzenia, które całe są przeniknięte miłością. W których każda cząstka, całe ciało, dusza, duch, psychika, wola – wszystko, wszystko jest przeniknięte, przesiąknięte miłością. Wszystko jest przez Nią stworzone. Wszystko jest w Niej zanurzone.

Chodzi o to, abyśmy przestawili swoje myślenie. Abyśmy patrzyli, że Bóg nas kocha niepojętą miłością. I że pragnie, abyśmy się całkowicie na tę miłość otworzyli. I ją przyjęli. Jakie to będzie wielkie szczęście, kiedy dusze przyjmą tę prawdziwą miłość, uwierzą w nią, z całą ufnością rzucą się w wielką głębię tej miłości. W ten ocean miłości. Aby całkowicie w nim zatonąć. Aby każda kropelka, którą jesteśmy, zatonęła w tym wielkim oceanie miłości. Zjednoczyła się z nim. Po prostu była tym oceanem. Tak będzie w wieczności. Cóż znaczy kropla, kiedy wpadnie do oceanu. Nie rozróżnisz wód oceanu od tej kropli. Ona już jest oceanem. Tak samo i my, tak samo i my będziemy miłością. Ale teraz możemy doznawać przedsmaku tej miłości. Już możemy jej doświadczyć.

Módlmy się o taką otwartość serca, o ufność, o wiarę. Módlmy się o to, żeby skaza grzechu, nasze słabości, nie przesłaniały nam tej miłości Boga. Bo największy grzech niczym jest wobec Boskiej Miłości. Niczym! Czy jedna brudna kropla jest w stanie zabrudzić cały ocean? O, wykąpmy się w oceanie miłości. Z wielką ufnością się w tym oceanie zanurzajmy. Zawsze. A tym bardziej, kiedy upadniemy, to tym bardziej zanurzajmy się w miłości. Aby ta miłość nas obmyła. I abyśmy mogli jak najczęściej jednoczyć się z tą miłością. O miłości będziemy mówić. Tylko o miłości. Bo jej nie znamy. Bo poznanie niesie wiarę. Bo poznanie jeszcze bardziej otwiera serce na miłość. Bo wtedy serce zaczyna więcej kochać. I jednoczy się jeszcze bardziej z miłością. Spróbujmy poznać Miłość.

Zawierzmy się Sercu Maryi, bowiem Bóg w Jej Sercu złożył całą Swoją Miłość. Całą. Dlatego mógł narodzić się Jezus. I ta miłość nieustannie jest w Jego Matce. A więc jeżeli przyjdziemy do Niej, zanurzymy się w Jej matczynym Sercu, będziemy w Bogu, w Miłości. Trwajmy tak przez chwilę. Trwajmy w tej miłości. Całym sercem przylgnijmy do Miłości. Całym sercem. Całą duszą. A Maryja niech każdego z nas przytuli w swoim Sercu do Miłości. Powierzmy Maryi umiłowane przez Nią nasze serca, nasze małe serduszka, niech Ona zanurzy nas teraz w oceanie miłości i niech  prosi Ducha Świętego, aby pomógł naszym sercom otworzyć się na Niego, bo jest Miłością samą. Niech będzie uwielbiona miłość.

Refleksja po Komunii św.

Bóg zagościł w twoim sercach w tak namacalny i cudowny sposób. Teraz możesz we własnym sercu przytulić się, przylgnąć bardzo mocno do Jezusa Ukrzyżowanego. Przylgnąć do Jego ran, do Jego biednego, zmasakrowanego ciała. Możesz teraz uwielbiać Jego rany, Jego zdroje. Możesz adorować Jego mękę, Jego cierpienie, Jego miłość, która spływa z Jego Krzyża, z Niego całego. O, właśnie teraz uobecniła, ucieleśniła się miłość, miłość, która jest w tobie. Miłość, w której jesteś wewnątrz, w samym sercu miłości. To najcudowniejsza chwila w twoim życiu, chwila zjednoczenia z samym Bogiem, chwila, której nie rozumiemy, która dla ludzkiego serca jest niepojęta. Jest tak cudowną, bowiem Bóg jednoczy się z sercem ludzkim. On wszechmocny, Stwórca wszechświata jednoczy się z takim maleńkim pyłkiem, maleńkim drżącym, słabym sercem. Z duszą tak słabą. Przebóstwia ją, uświęca, przenika Sobą. Sobą – świętością, doskonałością, czystością, miłością. Na ten moment, na moment tego zjednoczenia znikasz w Bogu. Jest Bóg! Nie ma człowieka! Jest miłość, jest Bóg. Twoja dusza, ciało, całe twoje jestestwo doznało przemiany, odrodzenia, narodzenia na nowo. Jesteś już nie tym samym co przed chwilą.

Modlitwa uwielbienia

Uwielbiam Ciebie, Boże. Uwielbiam Ciebie, bo w Twojej miłości zszedłeś pomiędzy ciernie, aby stały się kwitnącymi różami. A teraz schodzisz pomiędzy ten brud, aby zajaśniała Twoja czystość, świętość. Uwielbiam Ciebie, który tak wielką miłością darzysz swoje stworzenie, że je przebóstwiasz, czynisz świętym, przemieniasz w Siebie. Uwielbiam Twoją mądrość, Boże, niepojętą dla ludzkiego umysłu. Mądrość, która jest miłością, tak niezrozumiałą i szykowaną przez człowieka. Niech chociaż w moim sercu, Boże, uwielbiona będzie Twoja miłość, doskonałość Twojej miłości, nieskończoność miłości i wieczności. Uwielbiam Ciebie, iż mimo, że stworzenie takim marnym jest i nie potrafi zrozumieć ani docenić miłości, to Ty mimo wszystko schodzisz i jednoczysz się z tym stworzeniem. Uwielbiam, Boże, Twoją miłość. Uwielbiam Ciebie.

Błogosławieństwo

Poprośmy teraz o błogosławieństwo Boże przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny. Uczyńmy to zawierzając się Mary jako Jej dzieci dostrzegające matczyną radość z faktu naszego trwania na modlitwie i otwierania się na Miłość. Bo Ona prawdziwie cieszy się z każdego porywu serca, Cieszy się, że w tych sercach jest miłość, jest pragnienie miłości, jest odpowiedź na miłość. Cieszy się swoimi dzieci, bo bardzo je kocha. Z zapewnieniem Jej macierzyńskiego błogosławieństwo, które wciąż jest nad nami, które wypływa wciąż z Jej otwartego nieustannie Serca. do którego nieustannie nas zaprasza, przyjmijmy za Jej wstawiennictwem błogosławieństwo samego Boga.

Niech Bóg nam błogosławi. Niech Jego miłość będzie z razem nami cały czas w naszych sercach, w naszych umysłach. Niech cały czas nas prowadzi. Niech ukierunkowuje nasze myślenie, nasze postawy, zachowania. Niech kieruje naszym życiem. Niech przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny pomoże nam tę miłość przyjmować, sprawi żebyśmy tą miłością żyli, żebyśmy do tej miłości dążyli, żebyśmy jej pragnęli całym sercem, bo samo pragnienie tej miłości już jest jej przyjmowaniem, już jest miłością.

Niech nam błogosławi miłość największa, przeczysta, miłość nieskalana, miłość, która jest niepojęta, miłość, której nie da się objąć żadnym ludzkim umysłem. Niech nam błogosławi miłość, która jest wszechmocna, która jest życiem, która jest radością i szczęściem świętych w niebie. Niech nam błogosławi Miłość; Bóg Ojciec, który jest Miłością. Niech nam błogosławi Jezus, który najpełniej swoją miłość wyraził w Krzyżu. Niech nam błogosławi Duch Święty, Duch Miłości. W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>