KONFERENCJA IX: Zjednoczenie z Miłością – naszym powołaniem
Bardzo często ci, którzy uczestniczą w rekolekcjach, kiedy się one kończą, odczuwają pewnego rodzaju smutek. Z jednej strony, owszem, wyjeżdżają napełnieni, radośni. Przeżyli coś wspaniałego. Ale z drugiej strony, gdzieś tam w głębi, przeżywają jakiś smutek, że to już się skończyło, że tak już nie będzie. Jednak uwierzmy, że nasze życie może być bardziej radosne, wspanialsze, że można je przeżywać jeszcze cudowniej niż ten czas rekolekcji, że tak naprawdę ten czas był po to, abyś ty mógł rozpocząć nowe życie i ono właśnie się rozpoczyna.
Nie lękaj się, że będziesz sam, bo nie będziesz. Po cóż Bóg miałby cię zapraszać do tych rekolekcji, pozwalał zakosztować rokoszy Ducha, a potem zostawiał samego? Nie. On dał ci pokosztować swojej miłości, abyś ty jej zapragnął i nieustannie do niej dążył. Po to cię do tego czasu zaprosił, abyś od tej chwili tęsknił za Nim i ciągle, nieustannie starał się dążyć do zjednoczenia. Dlatego niech twoje serce napełni się pokojem, bo Bóg przygotował swoje błogosławieństwo i opiekę nie tylko na ten czas, ale na całe twoje życie. I pragnie, abyś poprzez całe swoje życie, tak jak teraz, kroczył ku Niebu.
Najważniejsze, abyś zapamiętał to, co wiesz, to, co głosi Kościół, i to, z czym się tak bardzo wszyscy osłuchali, że Bóg ciebie kocha naprawdę; największą, najcudowniejszą, nieskończoną miłością. On po prostu zakochał się w tobie do szaleństwa, a Jego miłość jest doskonała. Nigdy się nie kończy i choćbyś nie wiadomo co zrobił, nie wiadomo jak potoczyło się twoje życie, choćbyś upadł straszliwie, to Jego miłość nieustannie jest nad tobą. Przecież ojciec i matka nie obrażają się na swoje dziecko, gdy ono jest niegrzeczne, nie posłucha ich. Owszem, zwrócą uwagę, czasem dziecko otrzyma karę, ale miłość ma zapewnioną, oni go kochają, i to miłość im czasem dyktuje takie czy inne postępowanie, aby dziecko szło właściwą drogą, by miało właściwie ukształtowany charakter, aby odróżniało dobro od zła i wybierało dobro. To samo czyni Bóg, więc raz na zawsze zapamiętaj, niech to będzie w twoim sercu nieustannie: Bóg ciebie kocha, a cechą charakterystyczną miłości jest to, że pragnie jednoczyć się z tym, kogo kocha. Bóg pragnie zjednoczenia z twoją duszą. Pragnie tego, bo kocha. Nie dlatego, że jesteś taki utalentowany, cudowny, zdolny. Nie. On pragnie zjednoczenia, bo ciebie kocha, a twoje zdolności, umiejętności, zaradność, twój wygląd – wszystko to nie odgrywa roli. On ciebie kocha. Wszystko to otrzymałeś od Niego. Twoje ciało, twój temperament, twoje zdolności, to, co się w życiu wydarzyło. Wszystko to Bóg dał, wiedząc, że ma ci to pomóc w zbawieniu. Najważniejsze jest to, że Bóg ciebie kocha, nie ważne są te podrzędne sprawy. Tylko ta wiadomość: Bóg ciebie kocha. I tym dusza powinna codziennie rozradować się rano. Tą myślą się nieustannie karmić, tej myśli się trzymać.
Człowiek jest słaby. Wiadomo, że zwątpi. Pokusy zwątpienia co do Bożej miłości mieli nie tacy jak ty, ale wielcy święci. Ale oni trzymali się kurczowo swoją wolą. Kiedy serce odmawiało posłuszeństwa, wyrażali swoją wolę: Wierzę, że mnie kochasz, wierzę, że wszystko jest dla mnie dobrem, bo pochodzi z Twojej pełnej dobroci ręki. Wierzę, że mi błogosławisz w tym wydarzeniu, w tej sytuacji, w tej tragedii, bo mnie kochasz i ja Ciebie kocham, bo chcę Ciebie kochać, choć nie czuję, choć moje serce wydaje się zimne i zamknięte, choć wszystko przemawia przeciwko mnie, przeciwko Tobie. Wszystko runęło, ale ja wierzę, że mnie kochasz i Ciebie też kocham.
Otrzymaliśmy tak wiele wskazań. Wszystkie pouczenia, adoracje, modlitwa służyły temu celowi, byśmy zrozumieli, że zjednoczenie z miłością to jest nasze powołanie. To jest to, czego pragnie Bóg dla nas, a więc to jest Jego wola. Bóg daje nam różne możliwości ku temu zjednoczeniu. I nie tylko nas do tego powołał, ale daje nam wszystko, byśmy mogli się z Nim jednoczyć.
Pokochajmy Eucharystię, niech stanie się największą miłością życia. Niech stanie się najważniejsza dla nas. Dzień bez Eucharystii jest dniem straconym, bo jest to dzień bez zjednoczenia się z Bogiem. Najwspanialsza, najcudowniejsza rzecz jaka się wydarza: Bóg ofiaruje Siebie na ołtarzu właśnie tobie. Uobecnia się cała Golgota. Jezus żywy, prawdziwy przychodzi do twojego serca, a więc najwspanialsze, najcudowniejsze zjednoczenie. Bóg jest w tobie ze swoją mocą, siłą, z uzdrowieniem, z miłością, z pokojem. Cały w tobie. Czemu nie korzystasz z tego faktu, że Boga masz w sercu? A jeśli nawet tak będzie, że nie będziesz mógł uczestniczyć we Mszy Świętej, tak się poukładają różne sprawy i obowiązki, to wcale nie znaczy, że nie możesz przyjąć Jezusa Eucharystycznego. Możesz to zrobić duchowo, jeśli twoje serce tego zapragnie bardzo mocno. Bóg cię wysłucha. Klęknij i pomódl się, żeby do ciebie przyszedł i On przyjdzie. W sposób duchowy przyjmiesz Jezusa i On rzeczywiście, prawdziwie będzie w tobie. Cały Bóg. To Jego miłość to sprawi. Dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli ty bardzo pragniesz, z miłości tak się stanie, zobaczysz.
Bóg daje ci możliwość jednoczenia przez Krzyż. Zarówno przez adorację Krzyża, jak i przez twój krzyż codzienny. To też wspaniałe zjednoczenie, kiedy przyjmując swoją codzienność, różne sprawy, niedogodności, nieprzyjemności, nawet te najdrobniejsze, przyjmujesz Krzyż Jezusa, więc jednoczysz się z Jego cierpieniem, Jego bólem. Jakaż jedność jest wtedy – twojego i Boskiego Serca. Sakramenty Święte, jakże wielka łaska towarzyszy Sakramentom Świętym. Korzystaj, korzystaj z tego daru.
Bóg dał ci modlitwę, która bardzo szybko poprowadzi cię do Jego Świętości, do zjednoczenia – akt miłości. Nie zapominaj o nim. Odśwież swoją wiedzę na ten temat, powróć jeszcze raz do jednej, drugiej książki, którą czytałeś, abyś na nowo zaczął żyć tym aktem. I wtedy miłość będzie w tobie, uczestniczyć będziesz w pełni w życiu Kościoła, będziesz duszą, która daje siebie Kościołowi, daje siebie innym. Nie tylko biorcą, ale tą, która otwarta, przekazuje łaski Boże. Bo gdy tak będziesz żył, to ta miłość Boża, która nieustannie wlewana będzie do twojego serca, będzie rozlewana na innych. I będziesz duszą jaśniejącą w Kościele, która dzieli się tym światłem z innymi.
Wielką pomocą jest nam Matka Najświętsza. Z jaką radością gości w sercach, które zapraszają Ją do siebie i pomaga tym sercom. Ona w tych sercach modli się, adoruje, kocha i nieustannie prosi Boga o Jego łaskawość wobec tej duszy, tego serca, o Jego błogosławieństwo. Towarzyszy duszy, w której mieszka i prowadzi ją za rękę do Ojca. Towarzyszy jej w każdej chwili dnia, we wszystkim, co robi. Razem czynią wszystko. Pragnie razem z tobą czynić wszystko. Wystarczy, że Ją poprosisz, że Ją zaprosisz do serca, że dasz Jej swoją rękę. Jeśli czasem sam wyjmiesz rękę z Jej dłoni, bo będziesz chciał po swojemu, Ona nadal będzie czekała, wyciągała swoją dłoń i zapraszała, by razem iść. I w każdym momencie możesz swoją dłoń podać Jej na nowo. Zawsze.
Złóżmy Bogu swoje serca prosząc, by rozpoczęło się to nowe życie i ta wspaniała przygoda z Bogiem. By udzielił nam swego błogosławieństwa, łaski, potrzebnych darów do życia w zjednoczeniu z Nim. By dał nam wytrwałość, siłę, wiarę, odwagę. By nasze serca były już inne, przemienione. I razem z Jezusem, by przeżywały kolejne dni w miłości, by nie poddawały się w obliczu przeciwności, by potrafiły inaczej już patrzeć na nie.
Módlmy się i nieustannie dziękujmy, bo to, co otrzymaliśmy w czasie tych rekolekcji, wielu pragnęłoby otrzymać, a nie otrzymali, a więc podziękujmy Bogu.