Ewangelia według św. Łukasza

101. Gotowość na przyjście Pana (Łk 12,35-40)

Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.

Komentarz: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie!” To nie czas spoczynku. To nie jest czas lenistwa. To czas oczekiwania! Czas gotowości! Czas, kiedy Bóg pragnie przejść pośród nas, kiedy pośle anioła, by ten, niczym żniwiarz, ściął zboże i dokonał selekcji – zebrał dobre ziarna, a plewy odrzucił. W tym momencie powinny przypomnieć się nam różne porównania z Pisma Świętego obrazujące czasy ostateczne, czasy znaczące, wydarzenia przełomowe! Czy nie przypominają się nam słowa samego Boga z Księgi Wyjścia? Tam właśnie Bóg mówi do Mojżesza, aby pamiętnego dnia wszyscy byli gotowi, aby mieli biodra przepasane i sandały na nogach, a laski w ręku. Paschę spożywać mieli w pośpiechu.

Nasze życie powinno być taką stałą gotowością, by spożyć ostatnią Paschę. Nasze życie powinno przebiegać w tym przepasaniu bioder i w sandałach na nogach. Powinno być nieustannym czuwaniem sługi na przyjście Pana. Czym jest Pascha? Teraz jest wielkim świętem Izraelitów, ale wyraz ten ma swoje pochodzenie oznaczające przejście. W tym słowie należy doszukiwać się wyjaśnienia, czym jest Pascha, na którą i my, chrześcijanie, czekamy? Biorąc pod uwagę życie Jezusa, ostatnią wieczerzę, mękę, śmierć oraz zmartwychwstanie, możemy i powinniśmy sami wyciągnąć wnioski. Niestety niewiele osób to czyni. Porównując do czasów Mojżesza i niewoli, mamy być w ciągłej gotowości, bowiem czas niewoli, a więc czas życia ziemskiego, kończy się. Nie będzie trwał wiecznie. Przepasanie bioder i sandały na nogach oznaczają, iż jesteśmy gotowi do tej podróży, do tego przejścia od życia na ziemi do życia wiecznego. Oby miało ono miejsce w niebie!

Warunki, jakie mieli spełnić Izraelici, dawały im gwarancje, iż ocaleją, pomimo przejścia przez ziemię egipską anioła śmierci i wyjdą z tej ziemi niewoli, by dojść do ziemi im obiecanej. Bóg również nam obiecuje niebo, miejsce wiecznej szczęśliwości, i tak jak Izraelitom, przedstawia pewne warunki do spełnienia. Ciągła gotowość jest warunkiem podstawowym, aby mogła dokonać się Pascha. Również Jezus spożywał Paschę ze swoimi uczniami. Tę ostatnią, tak bardzo symboliczną, spożywał w Wieczerniku. I właśnie wtedy ustanowił Nową Paschę. To niebywałe wydarzenie! Od tej pory mieli przeżywać nową, mającą nowy wymiar i o wiele głębsze znaczenie, bowiem oznaczała ona przejście z niewoli grzechu do świętości, z niewoli śmierci do życia! A chociaż wydawała się symbolem, była najprawdziwszą Paschą, zapowiedzią i wyobrażeniem Paschy samego Boga, jaka dokonała się podczas męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa!

Tak naprawdę ludzkość nie zagłębia się zbytnio w to wydarzenie, nie potrafi powiązać zdarzeń i skojarzyć szczególnie tych odległych od siebie. A przecież jedne tłumaczą drugie i wyjaśniają ich znaczenie. Co takiego dokonało się podczas Paschy Jezusa? Przecież to również było przejście! Przejście przez mękę, śmierć, otchłań, po zmartwychwstanie i nowe życie! Było pokonaniem szatana i zwycięstwem Bożego życia! Było i jest osiągnięciem ziemi obiecanej dla ludzkości, ostatecznym rozprawieniem się z niewolą zadawaną przez szatana! Raz na zawsze zrzucone zostały kajdany tejże niewoli! Oczywiście chodzi tu o niewolę grzechu. Grzech pierworodny już nie ciąży tak, jak to było przed Jezusem. Już nie wiąże, nie pęta, nie krępuje. Owszem, skaza po nim pozostała na duszy ludzkiej, jednak mocą łaski Bożej każda dusza może podejmować trud walki ze słabością, jaka w niej jest. I to walki zwycięskiej, bo to zwycięstwo wyjednał nam Jezus Paschą z samego siebie. Od tej pory spożywamy Paschę niewiarygodną – Paschę, która daje nam życie, prawdziwe życie, która sama w sobie już jest życiem. W dodatku Pascha ta jest upamiętnieniem tamtej, sprzed dwóch tysięcy lat, a jednocześnie jest nią samą, tą samą! I to jest niepojęte! Uczestniczymy za każdym razem w prawdziwej wieczerzy paschalnej, gdzie w naszej obecności dokonuje się przejście od śmierci do życia! Mocą wiary możemy cali stać się pełnymi jej uczestnikami! Cali! To nie tylko umysł w tym uczestniczy. To również serce, dusza, ciało, wola, całe nasze jestestwo staje przy Jezusie, jednoczy się z Nim i uczestniczy w męce, śmierci i zmartwychwstaniu! Razem z Nim przechodzimy od życia, przez śmierć, po nowe, wieczne życie!

Gdybyśmy byli prawdziwie wierzący, podczas każdej Eucharystii doznawalibyśmy przeżyć wręcz mistycznych, bowiem to, co ma miejsce w każdym kościele, podczas każdej Mszy świętej, jest Cudem nad cudami. Jest Najświętszym ze świętych. Jest Nienazywalnym, Niepoznawalnym, Niepojętym. Sam Bóg schodzi do nas na ołtarz, by stać się naszą Paschą. Dlatego powinniśmy być stale gotowi! Chociażby po to, by w tej gotowości serca, otwartości duszy przyjąć schodzącego Boga. Dusza prawdziwie oczekująca i gotowa, w chwili zjednoczenia z Bogiem w Eucharystii doznać może takiego uniesienia, które na zawsze już odda ją w ramiona Stwórcy. W miłosnej ekstazie zostanie porwana w świat ducha, oddzielając się od ciała. I to byłaby jej prawdziwa Pascha – przejście ze świata materialnego, ziemskiego, w świat duchowy.

Módlmy się o tę gotowość. Módlmy się o wytrwałość. Módlmy się o autentyczne oczekiwanie na Paschę. Módlmy się, aby każda Eucharystia była dla nas tak głębokim przeżyciem, jak staje się dla niektórych świętych. Módlmy się, aby biodra nasze były przepasane, a na nogach stale były sandały. Niech Duch Święty prowadzi nas każdego dnia i przygotowuje do najważniejszego wydarzenia naszego życia. Niech będzie ono prawdziwie przejściem – Paschą do zmartwychwstania na wieczność.

Niech Bóg błogosławi nas na czas tych rozważań.

2 myśli nt. „Ewangelia według św. Łukasza

  1. Trafiłam na ten fragment w momencie kiedy przeżywam kryzys w relacji z partnerem, który mnie zranił. Mam wątpliwości czy powinnam kontynuować naszą relację. Fragment w którym Jezus zapłakał przyniósł mi pewne ukojenie. Mimo to nie wiem czy powinnam zapowiedzi ciężkich chwil traktować jako zapowiedź końca, czy zapowiedź ciężkiej pracy w odbudowie. Docenię każdą odpowiedź i podpowiedź.

  2. Czytałam wiele rozważań,i nawet są ciekawe,ale mam jedno zastrzeżenie. Wiem że pycha jest zła, ale dlaczego mamy uznawać się za nicość,za nic nie wartych? Dlaczego mamy mieć niską samoocenę? Bóg nas kocha, a jeśli kogoś kochamy,to czy nie chcielibyśmy żeby kochana przez nas osoba była osobą pewną siebie, kochała też i siebie (nie tylko innych) i dbała nie tylko o potrzeby innych ale swoje własne też? To prawda że pycha to grzech, ale nie zgodzę się z tym żeby miłość też i do siebie,nie tylko do innych była czymś złym.(mówię tutaj o zdrowej miłości do siebie). Czy to nie jest takie popadanie ze skrajności w skrajność?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>