Ewangelia według św. Łukasza

102. Przypowieść o słudze wiernym i niewiernym (Łk 12,41-48)

Wtedy Piotr zapytał: „Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?” Pan odpowiedział: „Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą”.

Komentarz: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą”. Znamy te słowa. Są znane wszystkim, nawet niewierzącym. Niech dusze najmniejsze wezmą je do siebie bardzo poważnie, ponieważ prawdą jest, iż otrzymujemy bardzo dużo. Błogosławieństwo Boże stale jest nad nami. Łaska Boża nieustannie spływa na nas. Żyjemy otoczeni dobrem pochodzącym od Boga. Życie, jakie otrzymaliśmy od Niego, jest darem największym – życie, jakie prowadzimy na ziemi, ale i życie, jakie podarował nam Bóg na wieczność. Jest to jedno życie, lecz, niestety, przerwane przez człowieka, dlatego teraz, mówiąc o nim, musimy zaznaczać „przed” i „po”.

Tak naprawdę Bóg stworzył nas, abyśmy żyli w jedności z Nim od początku. Zamiarem Boga nie było rozdzielenie naszego istnienia na dwa różne światy. Powołani zostaliśmy, by żyć. A to pojęcie „żyć” od początku miało nieco inne znaczenie niż ma obecnie. Bóg dał nam Życie. Słowo to specjalnie napisane zostało wielką literą, bowiem dar Boga jest wielkim, największym. Od nikogo tego daru nie otrzymamy. Pod tym pojęciem kryje się o wiele więcej niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić i pojąć. Bóg tchnął w nas cząstkę swego Ducha, swego życia, swego bytu, swego jestestwa. Wyłonił nas ze swoich wnętrzności. Zrodził nas jako swoje dzieci. Powołał do cudownej komunii ze sobą, abyśmy żyli w Nim, zjednoczeni z Nim, ściśle połączeni.

Nie można powiedzieć, że Bóg jest tu czy tam. Bóg jest! Po prostu jest! Wszędzie! Nie ma takiego miejsca na ziemi, w kosmosie, które nie byłoby wypełnione Bogiem. Wszystko jest w Nim, a poza Nim nie ma niczego. On sam jest miłością – pełną, doskonałą, niepojętą. Z tym wiążą się wszelkie konsekwencje, a więc pokój, dobro, radość, delikatność, łagodność i wiele innych. One wynikają z miłości. Ten, kto żyje w Bożej miłości, napełniony jest wszelkim dobrem płynącym z niej. Jest po prostu szczęśliwy. Do tego zostaliśmy stworzeni i powołani. Do cudownej harmonii życia z Bogiem, a w Nim ze wszelkim stworzeniem. I to należałoby nazywać życiem, bo życiem jest sam Bóg. Tylko On tego życia udziela, tylko On rodzi kolejne dusze do życia. Człowiek poprzez grzech przerwał ten cudowny stan jedności, harmonii z Bogiem. Zatem od tego momentu człowiek nie żyje. To już nie jest prawdziwe życie! Jakże często jest to obraza życia, którym jest Bóg!

Dar życia został przez człowieka odrzucony, ale Bóg, widząc ogrom nieszczęścia, jaki spowodował grzech, a przede wszystkim widząc śmierć jako główną konsekwencję grzechu, ponownie złożył u stóp człowieka dar życia! Stwarzając, dał cząstkę siebie każdej duszy. Teraz dał całego siebie! Co za niepojęty dar! Bóg dał siebie całego tobie w ofierze! Swoje życie złożył u twoich stóp! Tylko wtedy, kiedy człowiek przyjmie ten dar niebywały, dar życia, będzie żył na wieki! Człowiek musi przyjąć życie Boga. Tylko ono zapewnia wieczność! Nie wystarczyło człowiekowi rajskie życie. Chciał być jak Bóg. Zgrzeszył! A jednak Bóg nie pozostawił go śmierci. Bóg na nowo dał człowiekowi życie! Dał swoje życie! Całe! W pełni! To prawdziwie dar największy! Dar niebywały! Dar nieporównywalny z niczym! Nikt nam takiego daru nie da! Jest najcenniejszym darem pod słońcem! ŻYCIE!

Mając tego świadomość, powinniśmy tak żyć, by tego daru nie zaprzepaścić. Codziennie ten dar przyjmować i pielęgnować w sobie. Bóg daje nam przecież przedsmak nieba w Komunii świętej, daje Siebie samego, daje nam życie! Ten, kto rozumie, będzie się starał codziennie ten dar przyjmować, nie lekceważyć! Otrzymujemy tak wiele! Wraz z darem życia otrzymujemy wskazania, jak tym darem się posługiwać. Bóg różnymi sposobami przemawia do nas, abyśmy tylko dobrze korzystali z daru. Kieruje słowa bezpośrednio, czyni to poprzez Matkę, poprzez zdarzenia i sytuacje, przez ludzi. Mamy wokół siebie pełno Bożych wskazówek. Tylko brakiem dobrej woli można tłumaczyć fakt, iż tyle dusz mimo wszystko nie przyjmuje życia.

My, dusze najmniejsze, jesteśmy szczególnie powołani do przyjmowania tego daru, nawet za tych, którzy tego nie czynią. Naszym charyzmatem jest miłość. Ona zaś daje, rodzi, stwarza życie. Mamy je pielęgnować, mamy go pragnąć, mamy się na nie otwierać nieustannie, byśmy nie bezcześcili życia nazywając nim to, co jest jedynie wegetacją, trwaniem w śmierci. Pielęgnując miłość, trwając w miłości, jednocześnie przyjmujemy dar życia Boga w nas. Bóg żyje w nas, a więc my żyjemy. Pamiętajmy o tym największym z darów – o życiu!

Niech Bóg błogosławi nas. Módlmy się, abyśmy pojęli, choć po części wielkość daru Bożego. Módlmy się, abyśmy prawdziwie ten dar przyjęli i nim cali się napełniali. Módlmy się, aby stał się on naszym wnętrzem, przeniknął nasze jestestwo, by ujawniał się w nas. Módlmy się, bowiem otrzymaliśmy tak dużo! Przyjdzie czas, gdy trzeba będzie zdać relację z tego, jak się dar przyjęło. Nam Bóg wyjaśnia więcej i objawia więcej, toteż i więcej od nas będzie wymagać. Jako dusze bardziej świadome, dusze tak szczególnie obdarowane, dusze prowadzone przez samego Boga za pośrednictwem Matki, mamy pełniej ten dar przyjmować, by on stawał się naszym wewnętrznie. Z nami zrośnięty, w nas powinien objawiać się światu. Życie Boga w nas jest! Życie w obfitości! Pełne! Doskonałe! Pozwólmy życiu Bożemu w nas objawiać światu miłość jako swoją istotę, jako wyraz tego życia! Niech w nas objawia się Boża miłość!

Módlmy się. Niech błogosławi nas Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.

2 myśli nt. „Ewangelia według św. Łukasza

  1. Trafiłam na ten fragment w momencie kiedy przeżywam kryzys w relacji z partnerem, który mnie zranił. Mam wątpliwości czy powinnam kontynuować naszą relację. Fragment w którym Jezus zapłakał przyniósł mi pewne ukojenie. Mimo to nie wiem czy powinnam zapowiedzi ciężkich chwil traktować jako zapowiedź końca, czy zapowiedź ciężkiej pracy w odbudowie. Docenię każdą odpowiedź i podpowiedź.

  2. Czytałam wiele rozważań,i nawet są ciekawe,ale mam jedno zastrzeżenie. Wiem że pycha jest zła, ale dlaczego mamy uznawać się za nicość,za nic nie wartych? Dlaczego mamy mieć niską samoocenę? Bóg nas kocha, a jeśli kogoś kochamy,to czy nie chcielibyśmy żeby kochana przez nas osoba była osobą pewną siebie, kochała też i siebie (nie tylko innych) i dbała nie tylko o potrzeby innych ale swoje własne też? To prawda że pycha to grzech, ale nie zgodzę się z tym żeby miłość też i do siebie,nie tylko do innych była czymś złym.(mówię tutaj o zdrowej miłości do siebie). Czy to nie jest takie popadanie ze skrajności w skrajność?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>