111. Nieurodzajne drzewo figowe (Mt 21,18-22)
Wracając rano do miasta, uczuł głód. A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego: «Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc!» I drzewo figowe natychmiast uschło. A uczniowie, widząc to, pytali ze zdumieniem: «Jak mogło drzewo figowe tak od razu uschnąć?» Jezus im odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie, ale nawet jeśli powiecie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze!”, stanie się. I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie».
Komentarz: Fragment ten bardzo dobrze obrazuje istotę modlitwy. Zatrzymajmy się dłużej nad słowami: «Zaprawdę powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie, ale nawet jeśli powiecie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze!”, stanie się. I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie».
Na początek musimy zaznaczyć, że nie chodzi tutaj o wymyślne prośby i wystawianie Boga na próbę. Przykład z górą ma pokazać, że Bóg może uczynić dla nas nawet rzeczy niemożliwe. Jezus sprawił, że drzewo figowe uschło natychmiast, gdy tylko wydał takie polecenie. Wywołało to zdumienie uczniów. Wtedy On zwrócił ich uwagę na konieczność wiary w modlitwie.
Wiara jest bardzo istotna. Jeśli modlimy się z wiarą, okazujemy Bogu szacunek, bowiem zwracamy się do Niego, traktując Go poważnie. Prosimy o coś, wierząc, że On może to spełnić. Jeśli nie wierzymy, to po co się modlimy? I gdzie szacunek wobec Boga? Modlitwa nie jest zabawą w chowanego, ciuciubabkę czy w berka – raz się uda tej osobie, raz innej. Modlitwa jest rozmową z Bogiem, Stwórcą, twoim Panem, Królem. To poważna sprawa i tak masz ją traktować. Nie baw się z Bogiem w ciuciubabkę: Pomodlę się. Może się uda i Bóg spełni moją prośbę. Pomodlić się warto, to nie zaszkodzi, a pomóc może.
To bardzo lekceważące traktowanie modlitwy i samego Boga. Musimy uzmysłowić sobie, że On bardzo poważnie traktuje nas, choć jest Tym, który wszystko może, a my – samą słabością. Jednak naszą modlitwę, rozmowę z Nim, przyjmuje i spełnia prośby. Nie pozostawia bez odpowiedzi żadnej. Ale Jego spojrzenie na daną sprawę różni się od naszego. On patrzy z innej perspektywy. Ma wiedzę absolutną, a więc o tej sprawie wie wszystko. Zna przyszłość, konsekwencje danych wyborów. Bóg nas kocha i naprawdę nie pozostawia bez odpowiedzi naszej prośby. Jeśli dziecko o coś pyta, matka odpowiada. Jeśli zwraca się do ojca, on reaguje. Nie zawsze tak, jak pragnie tego dziecko. Ale reaguje. Podobnie i Bóg. Wiedząc, co dla nas i danej sprawy jest dobre, najlepsze – właśnie to nam daje. To Jego poważne potraktowanie nas i tego, z czym się do Niego zwracamy. My nie zawsze zauważamy, że Bóg już odpowiedział, że wysłuchał. Nadal czekamy na to, o co prosiliśmy.
Często tak bardzo pragniemy spełnienia swojej prośby w sposób przez nas wymyślony, że nie potrafimy przestawić się na inny sposób myślenia. A Bóg już odpowiedział! Już wysłuchał modlitwy i uczynił w związku z naszą prośbą dobro. Nie zlekceważył nas, nie odtrącił, nie zdenerwował się. On poważnie wziął do serca naszą osobę i sprawę. I pobłogosławił nas. Skoro zwróciliśmy się do Niego o pomoc, On ją okazał. Wedle własnej mądrości, miłości i miłosierdzia, wyświadczył dobro naszej duszy. Często brak nam wiary, nasz sposób myślenia jest skostniały, wypełnia nas pycha i zarozumiałość. Bowiem oczekujemy od Boga, że będzie czynił tak, jak my chcemy. Jeśli nie dzieje się zgodnie z naszymi wyobrażeniami, uważamy, że On nie wysłuchuje.
Gdy się modlimy, miejmy świadomość, że Bóg jest Miłością i odpowiada na nasze prośby z miłością. A ona niesie samo dobro. Otwórzmy wtedy serca, abyśmy potrafili ją dostrzec i przyjąć w kolejnych wydarzeniach. I chociaż nie zawsze Bóg spełni nasze życzenie tak, jakbyśmy tego chcieli, jednak On już czyni dla nas dobro w momencie, gdy wykazujemy wolę modlitwy. Nie zdążymy jeszcze wypowiedzieć słów, a Bóg już odpowiada! Czasami będzie to szybkie rozwiązanie problemu. Zobaczymy to w życiu naszym lub naszych bliskich. Innym razem jednak zdawać się nam będzie, że nie ma żadnej reakcji ze strony Boga. Czasami musi zajść najpierw przemiana w nas, aby potem mogło zmienić się otoczenie. Nieraz Bóg pragnie wzmocnić naszą wiarę czy ufność, chce, aby wzrosła w nas miłość do Niego. Niekiedy oczekuje dłuższej modlitwy i cierpliwości. Czasem cierpienie w związku z daną sprawą musi być dłuższe. Nie wiemy tego i nie znamy powodów, dla których Bóg, jak nam się zdaje, zwleka z odpowiedzią. Choć sprawa jest nadal nierozwiązana, to czas oczekiwania na wysłuchanie naszej modlitwy, nie jest zmarnowany. Nieraz okazać się może najbardziej owocnym okresem naszej przemiany, naszego wzrostu, dojrzewania. Być może właśnie ze względu na nas Bóg zwleka ze spełnieniem tej czy innej prośby.
Pamiętajmy! Bóg odpowiada od razu – już w momencie, gdy pomyślimy o tym, by w jakiejś sprawie się pomodlić. Jednak aby móc skosztować chleba, wcześniej trzeba go przygotować. Jeśliby wziąć pod uwagę wszystko, to należy najpierw zasiać ziarno, poczekać na wzrost, zebrać, potem zmielić na mąkę. Dopiero wtedy można rozpocząć pieczenie chleba, a więc: wyrobić ciasto, zaczekać aż wyrośnie, upiec i położyć na stół. Efekt jest widoczny i „smaczny”. Ale potrzeba było sporo czasu i pracy, by chleb powstał.
Podobnie jest z modlitwą i prośbami. My mamy się modlić i ufać. A Bóg wedle -swojej woli – ześle i słońce, i deszcz na wzrastające ziarno. On zdecyduje o jakości zboża, a potem mąki. Od Niego zależeć będzie wielkość upieczonego chleba. Pozwólmy Jemu zadecydować, czy będzie to chleb żytni, czy pszenny, jaki będzie miał kształt i wielkość. Niech Bóg nakarmi nas nim według swojego pragnienia. To On wie, co dla naszego organizmu będzie najlepsze i najzdrowsze na ten moment życia. Czasem nakarmi nas bardzo szybko, czasem uzna, że potrzebujemy postu. A wszystko dla dobra naszych dusz.
Ufajmy i módlmy się. A Bóg dokonywać będzie w naszym życiu dobra. Uwierzmy, że żadna modlitwa nie pozostaje bez odpowiedzi. Tylko nie zawsze otrzymujemy to, czego się spodziewamy. Otwórzmy więc serca, byśmy usłyszeli, zrozumieli i przyjęli odpowiedź Boga.
Niech On błogosławi nas na czas rozważania. Niech błogosławi naszą modlitwę, nasze serca i dusze, myślenie i pragnienia. Niech błogosławi nas, abyśmy z wiarą modlili się i dziękowali za otrzymane łaski.