114. Przypowieść o przewrotnych rolnikach (Mt 21,33-46)
Posłuchajcie innej przypowieści! Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc właściciel winnicy przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami?» Rzekli Mu: «Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze». Jezus im rzekł: «Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go». Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.
Komentarz: Pismo Święte nie mówi tylko o przeszłości. Odnosi się do czasów współczesnych, jest aktualne właśnie teraz i poprzez jego pryzmat mamy patrzeć na nasze życie. Trzeba również brać pod uwagę pisma wielkich świętych, mistyków oraz tych, których procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne jeszcze się toczą. Należy słuchać proroków współczesnych czasów. Jednym z nich był Jan Paweł II – wielki Papież, wielki święty. Bóg, posyłając do nas dusze wybrane, nie czyni tego bezmyślnie. Każda taka dusza jest kształtowana, formowana tak, by służyła Kościołowi danych czasów, by ukierunkowywała myślenie, postawy. Bóg patrzy na potrzeby Kościoła i powołuje dusze, które pomagają je realizować – wytyczają drogę, pokazują kierunek. Innych świętych Bóg powoływał na początku chrześcijaństwa, innych w Średniowieczu, jeszcze innych w kryzysie wiary, podczas rewolucji, rozwoju systemów totalitarnych. Nie znaczy to, że tamci święci na nasze czasy są nieaktualni. Przesłanie, jakie nieśli swoim życiem jest ponadczasowe. Jednak w każdym wieku Bóg poucza Kościół, dając nowych proroków, zwracając uwagę na to, co w danym momencie jest najbardziej potrzebne, co najlepiej przysłuży się świętości wiernych, ich nawróceniu.
Czasy, w których żyjemy, cechuje ogromny wylew Bożego miłosierdzia. Bóg, poprzez dusze wybrane, głosi wielkie orędzie o swej miłości miłosiernej do świata. Należy wsłuchiwać się w ten głos serca Kościoła, jakim są święci, bowiem to poprzez nich Bóg przygotowuje nas na nadchodzące czasy, umacnia, daje siły, ubogaca, uświęca.
Nawiązując do dzisiejszego fragmentu Ewangelii, spójrzmy teraz na nasze czasy i dostrzeżmy pewnego rodzaju przestrogę. „Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”. Można by potraktować współczesnych świętych – przełomu wieków XIX, XX i XXI – jako tych, których właściciel winnicy posyła do rolników. Czyni to w konkretnym celu, kierując się sytuacją, potrzebą. Zastanówmy się, czy słuchamy świętych naszych czasów? Na ile znamy ich oraz to, co swoim życiem wnieśli i nadal wnoszą w życie Kościoła? Przecież Bóg powołał ich właśnie na te czasy. Są Jego głosem. Pomyślmy, co On chce nam przez nich powiedzieć. Każdy z nich spełnił daną mu przez Boga misję. Czy my ją zauważamy? Czy odczytujemy dzięki niej Bożą wolę wobec nas, parafii, ojczyzny, Kościoła, świata? A Bóg posyła coraz więcej takich dusz, przekazując poprzez nie swoją mądrość, ostrzegając, pouczając, wskazując drogę wyjścia. Podyktowane to jest Jego nieskończoną miłością do człowieka, wielkim miłosierdziem.
Niestety, patrząc na świat, na to, co dzieje się wokół nas, na zachowanie ludzi, reprezentowane postawy, Bóg doznaje ogromnego smutku. Bowiem człowiek odrzuca pomoc z nieba, nie interesuje się świętymi, ich życiem, przesłaniem. W ten sposób lekceważy Miłość, która sama zniża się, by dać siebie ludziom. Człowiek rezygnuje z pomocy Boga w przygotowaniu się do wieczności, w osiągnięciu szczęścia. Bóg nie daje za wygraną i codziennie schodzi do ludzi, co dzień pozwala, by na ołtarzach świata ponawiana była Ofiara Jego Syna. Robi wszystko, by dusze przyjęły Go i w ten sposób otrzymały życie wieczne.
Jednak Jego Syn jest nadal pogardzany, obrażany, szykanowany. Ludzie – jak dawniej Żydzi, faryzeusze, uczeni w Piśmie – bluźnią, używając do tego celu symboli religijnych, posługując się słowami z Pisma św. To, co dzieje się we współczesnym świecie, wydaje się być ponownym sądem nad Jezusem, bowiem Kościół, który jest Jego Mistycznym Ciałem, doznaje przeróżnych ataków. Przez swoich wiernych Jezus nadal cierpi mękę, tortury, jest wręcz zabijany. Działania przeciwników Kościoła są różne – w zależności od sytuacji w danym kraju. Są państwa, w których jawnie walczy się z Kościołem, a są i takie, gdzie zgrabnie, prawnymi kruczkami stara się wykończyć Jego przedstawicieli, podważając autorytet Kościoła.
Jesteśmy świadkami naradzania się rolników winnicy jak zgładzić Syna – Dziedzica. Jednak czas jest już bliski. Właściciel winnicy upomni się o swojego Syna. I Ten, którego jedni odrzucili, dla innych – tych, którzy Go przyjęli – stanie się opoką, skałą, mocą, zbawieniem. Ci zaś, którzy nastawali na Niego, rozbiją się o ten „kamień odrzucony”. „Na kogo on spadnie, zmiażdży go”.
Fragment ten jest niezwykle bogaty w treści. Należałoby go rozważać pod wieloma aspektami. Zwróćmy uwagę na jeszcze jedną sprawę. Otóż Bóg okazuje ludzkości ogromną cierpliwość. Zauważmy, że właściciel winnicy wysyłał do rolników swoje sługi kilkakrotnie. Bóg czeka na opamiętanie się ludzi bardzo długo. Tak jak ojciec okazuje cierpliwość swemu dziecku, daje kolejne szanse na poprawę. A czyni to, bo je kocha. Nie chce karać, wiedząc, że będzie to dla niego cierpieniem. Dlatego tłumaczy, podaje argumenty, próbuje różnymi sposobami nakłonić je do zmiany zachowania.
Bóg postępuje tak wobec nas. Poprzez naukę Kościoła, poprzez świętych, i proroków stara się nakłonić ludzi do nawrócenia. Póki jest czas. Póki nie jest za późno. Kiedy już wyczerpała się cierpliwość właściciela winnicy, wysłał on swego syna, a oni go zabili. Bóg nieustannie pozwala schodzić swemu Synowi na ziemię pod postacią chleba i wina. To, co czyni człowiek z Jezusem Eucharystycznym, jak traktuje samą Eucharystię, jak odnosi się do symboli religijnych, do przedstawicieli Kościoła, sugeruje, iż nastały czasy, gdy rolnicy naradzają się, mówiąc: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili”.
Od naszej postawy zależy, czy ten kamień, który odrzucili budujący, stanie się głowicą węgła w nas. Oby „Pan to sprawił”, by stało się „cudem w naszych oczach”. Módlmy się, abyśmy byli narodem wybranym przez Boga, któremu On podaruje królestwo Boże; który wyda Jego owoce. Módlmy się, abyśmy dobrze przyjęli sługi Pana winnicy, byśmy właściwie odczytali ich przesłanie i realizowali w swym życiu ich wskazania. Módlmy się za Kościół święty, bowiem będąc Mistycznym Ciałem Jezusa Chrystusa, tak jak On, nieustannie jest atakowany. Prośmy, aby jak najwięcej serc mogło w przyszłości uwielbić Boga, radując się owocami królestwa Bożego. Niech Duch Święty poprowadzi nasze myśli, niech rozjaśni umysły, otworzy serca i da im poznanie na miarę świętych. Abyśmy dostrzegli w Kościele żyjącego Jezusa, Syna – Dziedzica, który jest naszą Skałą Zbawienia. Niech Bóg błogosławi nas na czas tych rozważań.