Konferencja 10
Bogactwo udzielane duszy ubogaca cały Kościół
Podejmujemy te rozważania w chwili, gdy do Świąt Bożego Narodzenia zostało niewiele już czasu. Postarajmy się, aby nie zmarnować ani jednego dnia, ani jednej chwili w realizacji podjętych postanowień. Postarajmy się w każdym momencie razem z Maryją oczekiwać Jezusa. Myślmy o Nim! Niech nasze serca otwierają się na Jego przyjście! Kochajmy Go! Nasza miłość będzie najlepszym przygotowaniem serc. Będzie też najlepszym przyjęciem Jezusa, bo to miłość formuje i miłość sprawia, że serce potrafi najlepiej, najbardziej właściwie otworzyć się, przyjąć, zrozumieć Boże tajemnice. Tak jak każde z wydarzeń w życiu narodu wybranego, w życiu Jezusa tutaj na ziemi, również i Boże Narodzenie jest piękną i wielką Tajemnicą, do której zgłębiania Bóg zaprasza wszystkich. Zaprasza, by dusze zagłębiały się w tę Tajemnicę, ponieważ w niej odnajdują samego Boga, zbliżając się do Niego i jednocząc się z Nim.
A Bóg pragnie objawiać człowiekowi swoje tajemnice. Mimo, że nie czyni tego do końca tutaj na ziemi, jednak dając, choćby najmniejszą cząstkę do poznania, daje bardzo, bardzo wiele. Staje się to ogromnym bogactwem duszy, które przyprowadza duszę bliżej Boga, formuje ją i uświęca. Samodzielne próby człowieka, by coś zrozumieć z Bożych spraw nie przynoszą takiego bogactwa dla duszy, nie przemieniają tak, nie uskrzydlają jej, nie uświęcają. Gdy człowiek zbliża się do Boga prosząc o zrozumienie, poznanie, gdy pragnie otwierać serce i przyjmować Boga, wtedy odsłonięty przez Boga maleńki rąbek tajemnicy staje się niezwykłym doświadczeniem duszy, ubogacając nieraz cały Kościół. A potem inni czytając o życiu świętego zadziwiają się i sami również pragną poznawać więcej. To, co było udziałem jednej duszy staje się radością poznaniem, bogactwem wielu, wielu dusz i inspiracją, by samemu poznawać, zbliżać się do Boga, próbować otworzyć serce.
Nie należy zrażać się własnymi słabościami. Nie należy zrażać się tym, iż nie potrafimy modlić się, rozważać, że nie mamy ku temu jakichś zdolności. Wszelkie prawdziwe poznanie idzie od Boga, a nie jest efektem pracy i wysiłku duszy. Wystarczy, że będziemy próbowali, prosili i czekali. A każdy z nas na miarę potrzeb, jakie ma, na miarę swojej drogi, swojego rozwoju, każdy, kto tego zapragnie, kto będzie o to się starał, otrzyma. Każdy spotka Jezusa i będzie mógł Go przyjąć. A teraz kochajmy Go, zapraszajmy, wielbijmy i dziękujmy Mu za niezliczone łaski, za tak wielkie dobro, za wszystko, czym nas obdarza.
Adoracja Najświętszego Sakramentu
Jak to dobrze, Jezu, że jesteś! Cieszę się Twoją obecnością tutaj na Ołtarzu, a jednocześnie czuję, że jesteś we mnie, że żyjesz w mojej duszy, że jesteś cały czas obecny. Nie pozostawiasz mnie samego ani na chwilę, zawsze jesteś. Ta świadomość budzi we mnie radość i pokój.
Moja Miłości! Pragnąłbym bardziej otwierać się na Twoją obecność. Chciałbym, by moje serce było gotowe na spotkanie, gdy przyjdziesz w czasie Świąt. Chciałbym przygotować Tobie miejsce szczególne, aby to spotkanie było dla Ciebie miłe; było dla Ciebie radością. Pragnąłbym napełnić się cały miłością. Chciałbym, Jezu, być już miłością. Dlatego przytulam się do Twojej Mamy. Wiem, że Matka Boża pragnie, aby każda dusza mogła przywitać Ciebie i spotkać się z Tobą. Wiem też, że Matka Boża wszystkie dusze, które zapragną tego, prowadzi do Ciebie i przygotowuje na spotkanie. Dlatego moje serce oddaję Matce Bożej. Skoro nosiła Ciebie, Jezu, przez tyle miesięcy pod swoim Sercem i w tak cudowny sposób dała światu i nieustannie daje, wierzę i ufam, że przygotuje moje serce, aby spotkało się z Twoim, by przyjęło samego Boga. Ale we mnie rodzą się jeszcze inne pragnienia, Jezu. We mnie rodzi się pragnienie, abyś nie tylko w tak szczególny sposób przyszedł do mojego serca, ale chciałbym, aby Twoja miłość zajaśniała nad światem, aby zajaśniała w Kościele. Chciałbym, aby każda dusza doświadczyła Twojej miłości.
Mówisz tak piękne rzeczy o jedności dusz w Kościele i o tym, że każda ma wpływ na jakość Kościoła. Wiem, że święte dusze dają Kościołowi Ciebie, przynoszą Kościołowi największe bogactwo odradzając Kościół. Ale ja jestem małą duszą. Ufam jednak, że i moja odrobina miłości, moje osobiste spotkanie z Tobą – maleńkie; takie, jaką jestem duszą – również może przyczynić się, iż w Kościele Twoja miłość zajaśnieje, że jakaś inna dusza w Bożym Narodzeniu spotka Ciebie. Objawisz się jakiejś duszy jako przychodzący Zbawiciel – Bóg pełen miłości; jako Ten, który miłuje. Więc, mój Jezu, wraz z Maryją będę na Ciebie czekał, kochając z każdą chwilą coraz bardziej i z każdą tęskniąc za Tobą coraz więcej. Będę wzywał Twego Imienia, będę mówił Ci o miłości i wszystko będę czynić ciągle pamiętając o Tobie z wielką ufnością, że zostanę napełniony Bożą miłością, że Matka Boża przygotuje moje serce. Wiem, że Ona wszystko może, bo napełniona jest łaską Twoją. Wszystko jej dałeś. Z ufnością powierzam się Jej, aby przygotowała moje serce na spotkanie z Tobą. Z ufnością, ponieważ widzę, gdy idę z Nią, gdy się Jej powierzam, w moim sercu odnajduję Ciebie.
Dziękuję Ci, Jezu, za wszystko, czym obdarowana jest moja dusza. Dziękuję Ci za Twoją hojność w tym obdarowywaniu. Dziękuję Ci za miłość, która zalewa moje serce. Dziękuję Ci za każdą łaskę, która mnie prowadzi. Dziękuję Ci za każdą sekundę dnia i nocy, za wszystko, co czynisz we mnie – za każdą przemianę. Dziękuję Ci za prowadzenie, Jezu!
Trudno mi wyrazić, objąć to wszystko, co otrzymuję od Ciebie. Tego jest tak dużo. Każda chwila staje się łaską Twoją. W każdej więc pragnę Ciebie wielbić i Tobie dziękować, pragnę kochać. Bądź uwielbiony, Boże!
***
Dziękuję Ci, Jezu, za czas spędzony z Tobą; za to, że dałeś mi ten czas; że tutaj przyprowadziłeś mnie, by obdarzać łaskami. To niepojęte, jak wielka jest Twoja miłość. Czynisz wszystko, pomagasz nam, abyśmy mogli dotrzeć na spotkanie z Tobą, a podczas tego spotkania wylewasz cały ocean łask. Wiesz, że to jest dla nas najlepsze. Pragniemy otworzyć się na Twoje łaski, na Twoją obecność. Pragniemy przyjmować Twoją miłość. Pragniemy, by Twoje życie było w nas.
O, Panie! Jakie to cudowne, że jesteś, że przechadzasz się pośród nas, że każdego z nas znasz bardzo dobrze, nad każdym się pochylasz, każdemu błogosławisz, każde serce bierzesz w swoje dłonie i tak czule, w delikatny sposób formujesz. O, Panie mój! Jesteśmy w Twoich dłoniach! Nasze serca są w Twoich dłoniach! Czy może być coś piękniejszego? Razem z Tobą, Jezu, wszystko możemy. Razem z Tobą wszędzie pójdziemy. Razem z Tobą będziemy przeżywać każdą chwilę. Razem z Tobą! Skoro Ty jesteś z nami, skoro Ty jesteś z każdą duszą, nic nie jest straszne, a każdy kolejny dzień jaśnieje łaską. O, Panie mój! Wierzymy, ufamy w Twoją opiekę. Wierzymy, że nas prowadzisz. Wierzymy, że nasze serca już niedługo będą mogły przeżywać Boże Narodzenie, wielką radość – radość Nieba i ziemi, radość całego świata. Wierzymy, że będziemy doświadczać niezwykłej przemiany, bo przyjdziesz z darem nowego życia, z darem pokoju, przemiany. Daj nam jak najlepiej się do tego przygotować. My będziemy ze wszystkich sił starali się otwierać serca, a Ty dokonuj wszystkiego. Ty czyń wszystko w tych sercach.
Tobie, Matko Najświętsza powierzamy się, naszych bliskich, nasze rodziny, abyś pomogła nam w tym świętym czekaniu, otwieraniu się na świat nadprzyrodzony, w otwieraniu się na przyjście Boga, przyjście Jezusa do naszych serc, do naszych rodzin, do całego Kościoła. Och, Maryjo! Jaki to cudowny czas! Daj nam oczy otwarte, abyśmy widzieli. Daj nam wrażliwość dusz, abyśmy nie przeoczyli niczego, abyśmy zajęci doczesnymi sprawami nie przeoczyli przyjścia Jezusa. Ty nas poprowadź w tym oczekiwaniu. Ty przygotowuj nasze serca.
Dziękuję Ci, Boże! Wiem, widzę to i czuję, że jesteś. Za to doświadczenie niech będą Ci dzięki. Doświadczam tego z mocą, że jesteś tu obecny. Pragnę Cię prosić, abyś pobłogosławił każdą tutaj duszę i aby to błogosławieństwo bardzo mocno dotknęło każdego serca przekonując każde o Twojej obecności, o Twojej miłości. Niech obejmie każdą duszę Twoja niezwykła łaska. Proszę Ciebie o to, Jezu!
Postanowienie adwentowe
Duszy wystarczyłoby jedno – gdyby z całą otwartością przyjęła Boga mieszkającego w niej, miałaby wszystko. Każdego dnia uświęcałaby się coraz bardziej. Żyłaby miłością i każdy czas w Kościele przeżywałaby bardzo głęboko doświadczając wszystkich wydarzeń, o których mowa jest w danym okresie. Przenoszona byłaby w różne miejsca, by jeszcze bardziej, głębiej przeżywać. Gdyby dusza ufnie oddała się Bogu mieszkającemu w niej, całe Jego życie, wszystko, co w Nim uobecniałoby się w niej. Nie potrzeba by było wtedy tak wielu słów, tak wielu pouczeń, bo to wszystko byłoby w duszy, to wszystko byłoby jej codziennością.
- Starajmy się o zbliżenie do Jezusa mieszkającego w nas!
- Starajmy się otwierać na Jego obecność!
- Starajmy się Go kochać!
- Starajmy się o bliskość, o przyjaźń z Nim, o bardzo osobistą relację z Nim!
Wszystko inne poukłada się, zostanie uporządkowane. Zobaczymy wtedy Boże prowadzenie w naszym życiu, doświadczymy Obecności, która jest w nas. Zobaczymy ją we wszystkim.
Niech nasze serca przyjmą dar Matki. Niech przyjmą Matkę Bożą, aby mogła nas poprowadzić, abyśmy razem mogli dojść do Betlejem; aby mogła przekazać nam Jezusa. Niech On stanie się największą naszą radością, szczęściem, miłością naszą. Niech na stałe w naszych sercach zagości pokój, abyśmy potrafili prawdziwie żyć Bogiem, żyć Nim, bo do tej pory żyjemy różnymi sprawami. Jezus jest trochę na uboczu. Powracamy do Niego i odchodzimy do swoich spraw. I znowu przychodzimy do Niego i znowu odchodzimy. A chodzi o to, aby żyć cały czas z Jezusem. To jest możliwe.
Przytulmy się do Serca Matki Bożej i razem z Nią oczekujemy Jezusa otoczeni miłością Bożą, miłością całej Trójcy Świętej, z wielką pokorą, radością w sercu, otwartością, w zjednoczeniu, we wzajemnej bliskości; w bliskości Tego, który nadchodzi. Niech nasze serca już widzą nadchodzące światło. Niech ono już rozjaśnia wszelkie mroki. Niech wlewa w nas nadzieję, budzi ufność, miłość, daje radość.
Na ten czas realizacji postanowień niech nas błogosławi Bóg Wszechmogący – + Ojciec i Syn, i Duch Święty. Amen.