129. Nieznany czas przyjścia (Mt 24,36-41)
«(…) Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec. A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona(…)».
Komentarz: Dzisiejszy fragment, dobrze wszystkim znany, porusza smutną prawdę, a mianowicie – nie wszyscy będą gotowi na powtórne przyjście Jezusa. Podobnie było za czasów Noego, gdy wielu nie wierzyło, iż nastąpi potop. Nie słuchali głosu Boga, który przez niego uprzedzał świat o tym grożącym kataklizmie. Nie dość na tym, wyśmiewano się z Noego i jego potężnej budowli. Praca trwała przecież kilka lat. Bóg dał mu czas, by mógł przygotować się do tych trudnych, ciężkich dni. Pouczał go, wyjaśniał i prowadził. Noe był umiłowanym, wybranym Boga. Wyróżniał się prawością. Żył z Bogiem w przyjaźni, był Mu wierny i posłuszny. Dzięki temu mógł przygotować siebie i rodzinę na nadchodzący czas.
To, co zapowiadał i zrealizował Bóg, było strasznym kataklizmem, który zniszczył ziemię i ludzi. Nie było to wydarzenie dotyczące jednego małego regionu, ale obejmujące całą ludzkość. Możemy sobie jedynie wyobrazić ten dramat, strach, przerażenie, rozpacz. Woda pochłaniała wszystko i wszystkich. A śmierć nie była spokojną. Ludzie umierali w wielkim przerażeniu, często z samego strachu – serca na widok tego potężnego kataklizmu nie wytrzymywały. Trudno jest opisać to, co przeżywali. Płacz, krzyk, jęk, straszliwy szum padającego, ulewnego deszczu, ryk nadchodzącej fali zmiatającej wszystko z powierzchni ziemi, zatapiającej w swych wodach wszelkie stworzenie… Wobec tych wydarzeń doświadczali ogromnego wstrząsu i niepojętych cierpień, które po części oczyszczały ich, dzięki czemu wiele dusz zostało uratowanych od potępienia.
Do tych wydarzeń nawiązuje Jezus, mówiąc, iż podobnie będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Ludzkość, niestety, będzie żyć swoimi sprawami, nie zważając zbytnio na ostrzeżenia płynące z nieba. Część jednak, a będą to ci, których Jezus wcześniej nazwał wybranymi, posłuchają głosu Boga. Trwać będą w Jego bliskości, poznawać Jego miłość, starać się o prawość swego sumienia, czystość serca, świętość uczynków. Oni to, jak Noe, przygotowywać się będą przez pewien czas do mających nastąpić wydarzeń. Nie będą budować arki, bo nie w tym tkwi rzecz, ale przygotowywać swoje serca na przyjście Jezusa. Można powiedzieć, że ich arką będą własne serca. Tam znajdą schronienie. Serca przygotowane, pełne miłości, będą niczym statek płynący wśród wód cierpienia ogarniającego ludzkość. Ten ból ich nie dotknie, bo schronią się w arce – w swym sercu. Osłaniać je będzie Miłość, a więc sam Bóg.
To jest niezmiernie istotne. Naszym przygotowaniem na powtórne przyjście Jezusa jest miłość. Poznawanie miłości Boga traktujmy teraz jako swoje najważniejsze zadanie. Życie miłością niech będzie na pierwszym miejscu wśród różnych celów życiowych. Doskonalenie się w miłości, dbałość o czystość myśli, języka i serca ma być naszym codziennym trudem. To wszystko zapewni nam przemianę i przygotuje na przyjście Jezusa. Nie łudźmy się, że kiedykolwiek będziemy mogli powiedzieć: Jestem już gotowy. Teraz Jezus może przyjść. Bowiem to zależy od Boga. Człowiek nigdy nie będzie przygotowany w stu procentach. Zawsze pozostanie samą słabością. To Bóg wypełniający jego serce, będzie tą doskonałością, mocą, siłą, przemianą, miłością. Człowiek ma otworzyć serce na natchnienia Boże, na Jego słowo, pouczenia, wezwania. Bóg w nim czynić wtedy będzie wiele. I to Jego działanie przygotuje nas. Ważne jest więc nastawienie serca, otwartość na Boga, gotowość na słuchanie, pełnienie Jego woli. Od lat Bóg ostrzega ludzkość przed grożącymi jej strasznymi konsekwencjami odrzucenia Go i życia w grzechu. Od lat posyła Matkę Najświętszą do ludzi, aby przestrzegała, pouczała i mówiła jak żyć, by choć w pewnym stopniu odwróciła się karząca dłoń Boga Ojca. Te nawoływania Matki wydają się pozostawać bez odzewu. Chociaż Maryja Dziewica przychodzi do wszystkich swych dzieci, to odpowiada jedynie garstka. Zauważmy, że i to zostało zapowiedziane: „Wielu będzie powołanych, ale niewielu wybranych”.
Zwróćmy uwagę, iż każde słowo zapisane w Piśmie św. realizuje się. Staje się rzeczywistością, w której żyje człowiek. Pismo św. jest Księgą żywą, zawierającą tylko prawdę. Jeśli to weźmiemy pod uwagę, jeśli się tym prawdziwie przejmiemy, dojrzymy słowa skierowane bezpośrednio do nas. Bóg przemawia z jej kart konkretnie do każdego, pojedynczego człowieka. Czyni to osobiście w sercu ludzkim. Jeśli rozważać będziesz codziennie Jego słowo, Ono będzie do ciebie przemawiać. Będziesz rozmawiać z samym Bogiem. Bowiem kontakt ze słowem Bożym – to relacja z Nim. Poprzez możemy nawiązać głębokie więzi z samym Stwórcą, doświadczyć poznania, doznawać przemiany serca. Wszystko zaś służyć będzie naszemu przygotowaniu się na przyjście Jezusa.
Niech Bóg błogosławi nas na czas tych rozważań. Pokochajmy Pismo Święte – Księgę Żywą, Księgę Prawdy. Pokochajmy żywe słowo w niej zawarte. Słuchajmy Boga, abyśmy byli przygotowani tak jak Noe, który na głos Boga schronił się przed potopem w wybudowanej Arce. Zacznijmy taką arkę przygotowywać w naszych sercach. Bądźmy gotowi na przyjście Pana. Bowiem „(…)dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona”. Otwórzmy się na słowo Boga, byśmy mogli – jak Noe – według Jego wskazań budować arkę w swoich sercach. Prośmy Ducha Świętego, by pomógł nam rozpoznawać głos Boga i być posłusznymi. Prośmy Jezusa, aby Jego miłość spływająca z Krzyża oczyściła nasze serca i przemieniła je w prawdziwie kochające czystą miłością.
Módlmy się często u stóp Krzyża, bowiem na nim Bóg najpełniej objawił swoją miłość. Ta adoracja da nam prawdziwe poznanie Bożej miłości i miłosierdzia. Pomoże nawiązać głębsze relacje z samym Stwórcą i otworzy jeszcze bardziej na świat ducha. Niech Bóg błogosławi nas. Przygotowujmy nasze serca razem z Matką Najświętszą. Ona bowiem najpiękniej, najdoskonalej przygotowała się cała na przyjście Jezusa. Dzięki Niej nasze oczy mogą oglądać Zbawienie świata. Niech Bóg błogosławi nas na czas tych rozważań.