131. Przypowieść o słudze wiernym i niewiernym (Mt 24,45-51)
«(…) Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby na czas rozdał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Zaprawdę, powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: „Mój pan się ociąga”, i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe go ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów(…)»
Komentarz: Jakże ważny to fragment. Rozważymy go dzisiaj pod kilkoma aspektami.
Każdy z nas jest owym sługą. Bóg niejako powierzył nam – jako sługom – swoje mienie, czyli wszystko, co nas otacza. Dał nam również bliskie osoby, nad którymi mamy sprawować opiekę. Za to wszystko jesteśmy przed Nim odpowiedzialni. Całe nasze życie ma być ciągłym czuwaniem nad tym, co Bóg nam powierzył – nad Jego mieniem. I tak powinniśmy wszystko traktować – nie jako swoją własność, ale coś, co na pewien czas zostało nam dane. A to różnica. Inaczej traktuje się rzecz swoją, a inaczej to, co do nas nie należy. O cudzą trzeba dbać jeszcze bardziej. Stąd taka wielka odpowiedzialność. Z tego założenia wypływa również konieczność nieustannego czuwania nad czyimś dobrem, ciągłego dbania, aby nie doznało jakiegoś szwanku. Nie można zlekceważyć tego, co otrzymaliśmy od Boga. Jednocześnie powinniśmy być Mu ogromnie wdzięczni za wszystko, również za zaufanie do nas, ludzi, okazane w samym fakcie powierzenia nam swej własności.
Czyż to nie jest pewnego rodzaju wyróżnieniem, iż właśnie człowiekowi Bóg dał stworzony przez siebie świat? To prawda, iż powiedział: Czyńcie sobie ziemię poddaną (por. Rdz. 28). Jednak nie oznacza to rządzenia nią niczym bezwzględny, niesprawiedliwy czy nieodpowiedzialny władca. Sam Jezus, który przyszedł do swojej własności, daje nam wzór postępowania. On nigdy nikogo nie poniżył, wszystkich szanował i o każdą duszę zabiegał, okazując ogrom cierpliwości. W końcu oddał życie za całą ludzkość. Na ile ty potrafisz tak postępować wobec tych, których Bóg postawił na twojej drodze w czasie twej ziemskiej wędrówki? Na ile szanujesz całe mienie Boga tobie powierzone? Bacz, by w chwili, której się nawet nie spodziewasz, On nie stanął przed tobą i nie zapytał o swoją własność. Uważaj, byś nie został zaskoczony przez Niego w chwili, gdy zapomnisz o swoich zobowiązaniach, gdy je zlekceważysz. Poczuj tę ogromną odpowiedzialność przed Bogiem za wszystko, co ciebie otacza; to wyróżnienie jakiego dostępujesz, będąc tak hojnie obdarowanym. Poczuj wdzięczność i miłość do Boga Stwórcy.
Drugim aspektem naszego rozważania jest to, iż Bóg ustanowił nas sługami, a powierzonym mieniem jest wszystko, w co nas wyposażył wewnętrznie. Tym bogactwem są dary, łaski, charyzmaty, pewne właściwości duszy, ale również zdolności, możliwości intelektualne oraz inne. To wydaje się być jeszcze bliższe niż powierzone otoczenie, w którym żyjemy. Niestety, człowiek nie potrafi dobrze zadbać o to wszystko. Bóg dał ci te dary duszy, ducha, psychiki, abyś mógł przygotować się na jeszcze większe obdarowanie, bez porównania większe – dar, którym jest On sam. Otrzymane zdolności, umiejętności, uzdolnienia i właściwości twego ducha mają służyć zbliżaniu się do Boga, mają pomóc otworzyć się na Niego, na Jego świat – świat ducha. Powinny ciebie uzdolnić do poznania miłości, do jej przyjęcia, a tym samym – przyjęcia Boga.
Pomyśl chwilę nad niepojętą dobrocią Stwórcy, który wyposażył cię we wszystko, czego potrzebujesz, aby swoje zadanie sługi wypełnić. Bóg nie tylko daje ci siebie, ale zapewnia odpowiednie sprawności duszy, ducha, psychiki, byś mógł Go przyjąć. Pomyślał o wszystkim, by tylko ułatwić ci otwarcie się na zbawienie. To niepojęta miłość, dobroć, hojność i niezgłębione miłosierdzie. Mając tego świadomość, staraj się być jak najwierniejszym sługą i nie zmarnować tego, co otrzymałeś.
I jeszcze jeden aspekt. Tym razem sługami są dusze konsekrowane. Czy nad tym kiedyś myślałeś? W słowach dzisiejszego fragmentu czytamy, iż pan ustanowił sługę nad pozostałą swoją służbą, żeby na czas rozdał jej żywność. Żywność tutaj symbolizuje pokarm duchowy, strawę Słowa, Eucharystię, samego sługę – osobę konsekrowaną, który wzorem Jezusa, ma dawać siebie całego innym, swoje życie wyniszczyć w służbie Bogu i ludziom. „Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Zaprawdę, powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem”. Co będzie nagrodą za dobrze wypełnioną służbę? Całe mienie Boga! Dusza ta nagrodę swoją otrzyma w niebie, a będzie nią miłość niepojęta, nieskończona, nieograniczona. Będzie mogła w niej żyć, poznawać ją, odwzajemniać, będzie nią przeniknięta. Całe Boże królestwo jest dla dusz świętych. Te konsekrowane zajmą w nim ważne miejsce, bowiem w nich Bóg sobie szczególnie upodobał.
Jeśli jednak sługa, a więc dusza ludzka, którą Bóg wyposażył we wszystko, co potrzebne jest do przyjęcia zbawienia, której powierzył bliskie osoby i dał możliwości rozwoju, nie uszanuje powierzonego jej mienia, zlekceważy swoje obowiązki, Bóg pozbawi ją tego przywileju bycia Jego sługą. I zostanie wtrącona do otchłani, gdzie „będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Rozważamy kolejny już fragment o konieczności czujności, bycia gotowym na przyjście Jezusa. I bez względu na to, który z aspektów dzisiaj omawianych przyjmiesz za swój, wiedz, że najważniejsze w każdym z nich jest serce. To ono decyduje o tym, czy będziesz czuwać, oczekując Jezusa. To od serca zależy, w jakim będziesz usposobieniu podczas tych ważnych wydarzeń, na ile ono wypełnione będzie Bożą miłością i, w związku z tym, na ile przyjmie schodzącego z obłoków Jezusa. Jakie to będzie przyjęcie? Czy pełne radości i szczęścia, że oto spełniają się słowa proroka, czy może cierpienia i strachu, bo Bóg oprócz miłosierdzia przyniesie również sprawiedliwość.
Niech Bóg nam błogosławi. Rozważajmy dzisiaj ten fragment ze świadomością, że zbliża się czas powrotu Pana. Niech ta myśl przyjęta z miłością i szczerością serca opromieni nas, doda sił i sprawi, że od dzisiaj z tęsknotą czekać będziemy na Jezusa. W sposób odpowiedzialny traktujmy wszelkie dary Boga. Spójrzmy nieco inaczej na własną duszę i zapragnijmy karmić ją samym Bogiem. Aby w ten sposób przygotować się na przyjęcie Jezusa. Módlmy się za dusze konsekrowane, bowiem w dzisiejszych czasach ich zadanie jest szczególnie trudne. Dlatego wiele z nich upada, rezygnuje, niewłaściwie traktuje swoje obowiązki sługi Pana. Módlmy się, bowiem modlitwa jest najlepszym sposobem przygotowania siebie i świata na nadchodzące czasy.
Niech Bóg błogosławi nas na czas tych rozważań.