141. Ustanowienie Eucharystii (Mt 26,26-30)
A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: «Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje». Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: «Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego». Po odśpiewaniu hymnu wyszli ku Górze Oliwnej.
Komentarz: Ta Wieczerza stała się najważniejszą Wieczerzą w historii ludzkości. Dlatego sprawuje się jej pamiątkę każdego dnia. Powinno być to czynione w każdym kościele, jeśli pozwala na to stała obecność kapłana. Wszystko, co tego wieczoru czynił Jezus, zostało specjalnie zapisane, by wiernie powtarzać każdy Jego ruch i gest, każde słowo. Ewangelie nie przekazują tego aż tak dokładnie, jednak apostołowie spisali pouczenia Jezusa, które im dawał. On sam prosił o to. Po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu ta pamiątka Jego ofiary była sprawowana z wielką czcią dla świętego Ciała i Krwi, z uszanowaniem naczyń, których używał sam Jezus oraz ołtarza. Tak rodziła się tradycja Kościoła dotycząca Mszy świętej. Pamięć osoby Jezusa była w sercach apostołów świeża, dlatego starali się wiernie wszystko odtwarzać, czyniąc to z miłości do swego Pana.
Możemy być pewni, że Kościół, który istnieje wprawdzie już dwa tysiące lat, pozostał wierny tej tradycji. Podtrzymywany i prowadzony mocą Ducha Świętego, kroczy drogą, którą wyznaczył sam Zbawiciel. A Eucharystia jest centralnym punktem, najważniejszą modlitwą, źródłem, z którego może czerpać każdy wierzący. Zapewnia życie duszy, jest niezmierzoną łaską Boga wypływającą z Jego Serca pełnego miłości; wyrazem Jego miłosierdzia, które płynie z ran Jezusa. Eucharystia jest niezbadanym do końca, niepojętym, znakiem obecności Boga pośród swego ludu. Jest Jego żywą, cudowną, świętą rzeczywistością. Na czas sprawowania Najświętszej Ofiary niebo otwiera swe bramy i zaprasza każdą duszę do świata ducha, do mistycznego spotkania z Bogiem. Jesteśmy na Kalwarii, na której właśnie przeżywa swą mękę Zbawiciel. Stajemy pod krzyżem, możemy dotknąć Ukrzyżowanego, zanurzyć się w Jego ranach. To niepojęte, niewyobrażalne spotkanie z samym Jezusem, zjednoczenie z Nim, zlanie się duszy z Jego duchem i przeobrażenie jej w ducha Jezusa. Całe misterium Jego męki i zmartwychwstania! Przedsmak uczty niebiańskiej, jakiej zaznawać będą dusze dostępujące wiecznego szczęścia. To obcowanie świętych w pełnym tego słowa znaczeniu, bowiem na tę Ucztę eucharystyczną schodzą się święci i aniołowie. I choćby kapłan był sam w kościele, jeśli sprawuje ten niepojęty, cudowny Sakrament ołtarza, razem z nim są tłumy świętych i aniołów. Wypełniają oni kościół po brzegi.
Cały świat ducha uczestniczy w ofierze Boga. A my, którzy w niej również bierzemy udział, otoczeni jesteśmy tą rzeczywistością – świętymi, aniołami, duszami czyśćcowymi. W momencie przyjęcia Komunii, przez pewien krótki czas stajemy się świętymi – świętością samego Boga, którego przyjęliśmy do serca. Będąc zaś świętymi, dostępujemy niebywałej łaski uczestniczenia w pełni w świecie ducha. Jesteśmy w nim zanurzani w stopniu większym, niż dzieje się to na co dzień. Jeśli zapragniemy tego, jeśli modlić się będziemy o to i usposobimy odpowiednio swoje serce, możemy zaznawać rozkoszy nieba już tu na ziemi.
Eucharystia jest ucztą niebieską, niepojętym świętem – jedynym, nadzwyczajnym, a dokonującym się na naszych oczach! Jest cudem nad cudami, bowiem za każdym razem Bóg ofiarowuje siebie za nas na ołtarzu! Za każdym razem jest to ten sam Jezus! Każdorazowo bierze na siebie wszystko, co nasze i ofiarowuje Ojcu. Staje pomiędzy Ojcem a nami, aby uśmierzyć Jego gniew, wybłagać miłosierdzie i odsunąć na bok sprawiedliwość. Podczas każdej Mszy św. ołtarza dotyka żywe Ciało i żywa Krew Jezusa! A cała świątynia dostępuje przebóstwienia, zostaje wypełniona niewyobrażalnym światłem. Nie widzimy tego, gdyż takiej jasności nie zniosłyby nasze oczy. To świętość tak jaśnieje! To ona ma taki blask! To czystość niepojęta, nieskalana, daje to niebywałe światło! Nie może być inaczej, skoro sam Bóg zstępuje do świątyni! On zaś jest tą świętością, czystością, jasnością.
W tym momencie całe otoczenie zostaje odrodzone! Bóg daje nowe życie światu, który istnieje jeszcze właśnie dzięki codziennie sprawowanej Eucharystii! To nie rozumiana, nie pojmowana, a jakże cudowna i wspaniała prawda: Bóg codziennie przychodzi do ludzi, schodzi na ołtarz, by na nowo dać nam życie, obmyć nas, oczyścić, uzdrowić, obdarzyć miłością, powołać na drogę świętości, powołać jak apostołów! Codziennie mamy okazję uczestniczyć w tej uczcie. Nazywana jest Nową Paschą, bowiem to nowe, trwałe wyjście z niewoli, jaką jest grzech. To radość świętowania wyzwolenia z grzechu pierworodnego. To nowe siły do walki ze słabościami i skutkami tegoż grzechu. A walczyć będziemy musieli aż do powtórnego przyjścia Jezusa.
Żydzi, którzy do tej pory świętowali Paschę Starego Przymierza, celebrowali ją z wielką czcią. Pamięć niewoli egipskiej, choć odległej, przekazywana z pokolenia na pokolenie, była żywa. Wyzwolenie zaś z niej oraz sposób, w jaki Bóg to sprawił, było ogromnym przeżyciem dla Izraelitów. Po wielu latach niewoli Bóg w sposób wręcz cudowny uwolnił ich! To oznaczało nowe życie – w wolności, z możliwością swobodnego wyznawania swej wiary w jedynego Boga, kultywowania swoich tradycji. Cały naród radował się z tegoż odrodzenia. To było najważniejsze święto dla Izraela!
Teraz Jezus ustanowił Nowe Przymierze – Nową Paschę. Uczynił to w Czwartek, przypieczętował swoją krwią w Piątek.
Eucharystia niesie ze sobą całe bogactwo tradycji Kościoła od czasów starotestamentalnych. Objawia mądrość Boga, Jego prawdę, miłość i miłosierdzie! Jest niepojętym, niezbadanym bogactwem dla duszy. W niej dusza żyje, w niej oddycha. Bez niej ginie. To najcudowniejszy, najpiękniejszy, niewypowiedziany i niepojęty dar Boga. Módlmy się, byśmy mogli choć odrobinę tej wielkiej tajemnicy przyjąć dzisiaj do naszych serc, rozważając ten fragment Ewangelii. Niech Bóg błogosławi nas na ten czas.