14. Piąte przykazanie (Mt 5,21-26)
Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.
Komentarz: Serce może być źródłem zarówno dobra, jak i zła. To, co z niego wypływa, albo buduje, albo niszczy. Niech więc nasze serce stale poddaje się panowaniu Boga, który jest Miłością, a nie działaniu demona, bo on jest jej przeciwieństwem. Komu podlegamy, temu służymy, ten czyni sobie w nas mieszkanie. Nie może człowiek mówić i czynić dobrze, jeśli w jego sercu zamieszkuje zło. Jeśli „wąż” w nim mieszka, to i słowa, i myśli, i czyny będą jadowite. Jeśli „lisa” mamy w sobie – chytrość z nas wychodzić będzie. Jeśli zaś Baranek w nas mieszka – cechą naszą będzie łagodność. Zatem przypatrzmy się swym sercom, bo w nich rodzi się to, co nami kieruje. Dobro pomnaża się, zło rodzi niecne czyny, myśli, słowa. Dobro buduje, zło niszczy, zabija.
Usłyszeliśmy: „Nie zabijaj”. Przykazanie to nie dotyczy tylko odebrania życia fizycznego człowiekowi. Oznacza też – nie niszcz swojej duszy, nie zabijaj w sobie sumienia, nie rujnuj świątyni, jaką w tobie zbudował Bóg. A czynisz to za każdym razem, gdy pozwalasz, by szatan panował w twym sercu; kiedy pod wpływem emocji, w gniewie, odpowiadasz swemu bliźniemu; gdy twoje czyny nie wypływają z miłości, a myśli nie są czyste.
„Nie zabijaj” – to przykazanie, które nadal nie jest dobrze rozumiane, nie w pełni tłumaczone. Jezus ciągle od nowa musi je wyjaśniać.
Nie zabijaj – to kochaj, zamiast nienawidzić.
Nie zabijaj – to buduj, a nie niszcz.
Nie zabijaj – to spójrz z uśmiechem na tego, kto do ciebie przychodzi.
Nie zabijaj – to przebacz już siedemdziesiąty siódmy raz.
Nie zabijaj – to z pokorą przyjmij pouczenie.
Nie zabijaj – to uznaj swoją nędzę i panowanie Boga w twym sercu.
Nie zabijaj – to błogosław, a nie złorzecz.
Nie zabijaj – to okazuj miłosierdzie, a nie zimne serce.
Nie zabijaj – to wesel się z tymi, którzy się radują i płacz z tymi, którzy płaczą.
Nie zabijaj – to dawaj, nie odmawiaj.
Nie zabijaj – to nie chowaj urazy.
Nie zabijaj – to nie unoś się gniewem.
Nie zabijaj – to nie bluźnij, nie szydź, nie kłam, nie rzucaj oszczerstw.
Nie zabijaj – to czyń dobro, bo jego brak już jest złem.
Nie zabijaj – to stawaj w obronie dobra, reaguj na zło.
Nie zabijaj – to przyjmij cierpliwie cierpienie.
Nie zabijaj – to dziel się tym, co masz; dawaj, gdy proszą, pożyczaj, gdy potrzebują.
Nie zabijaj – to chroń swe oczy, serce przed tym, co nieczyste.
Nie zabijaj – to pielęgnuj życie, które w tobie złożył Bóg.
Nie zabijaj – to chroń dobro, które masz w sobie.
Nie zabijaj – to pozwól swojemu sumieniu niepokoić ciebie.
Nie zabijaj – to chroń wrażliwość twego serca, bo jest ona darem Boga.
Nie zabijaj – to pozwól swojej duszy na spotkanie z Nim.
Nie zabijaj – to daj sobie czas na modlitwę.
Nie zabijaj – to czerp jak najczęściej moc, siłę, zdrowie z Eucharystii.
Nie zabijaj – to pozwól Jezusowi przychodzić do ciebie pod postacią chleba.
Nie zabijaj – to adoruj Jezusa, który żyje w tobie.
Nie zabijaj – to uwielbiaj Boga w Jego niezmierzonych łaskach i darach.
Nie zabijaj – to pozwól Mu na stałe zamieszkanie twej duszy.
Nie zabijaj – to chroń serce, duszę i ciało przed władzą tego świata, a oddawaj się cały pod panowanie Boga.
Nie zabijaj – to chroń życie, nie pozwól na śmierć duszy.
Nie zabijaj oznacza, iż mamy zaniechać wszelkich działań, czynów, myśli, odrzucać emocje i uczucia, które niszczą życie łaski w nas, odsuwają, odłączają od Boga – Dawcy życia; które zabijają wrażliwość sumienia i powodują nie odróżnianie dobra od zła.
Ale to nie wszystko. Nie wystarczy zaprzestać takich działań. Trzeba jeszcze rozpocząć budowanie – czynić więc wszystko, by życie, które Bóg złożył w każdym z nas rozwinęło się, by rosło niczym roślina. Trzeba je pielęgnować, podlewać, ogrzewać – modlitwą, pokutą, Eucharystią, dobrą wolą, wyrzeczeniem, przebaczeniem. Nad tym wszystkim ma jaśnieć, niczym słońce, miłość. Wtedy roślina ta wyda owoc w postaci życia wiecznego twarzą w twarz z samym Stwórcą.
Tego dotyczy piąte przykazanie. Nie zabijaj życia wiecznego, które tobie Bóg ofiarował, umierając na krzyżu. Oddał On bowiem swoje życie, aby twoje zachować. Wszelki grzech zabija w duszy życie Boże. Dobro buduje je. Bądź budowniczym życia łaski w tobie. Bądź niczym hodowca pielęgnujący cenną roślinę. Poczuj się właścicielem cennego skarbu, który dba o niego z należytą starannością. Jesteś dzieckiem samego Boga. Przyjmij dar życia z radością z rąk Ojca Niebieskiego i cały powierz się Jego ramionom. Wtedy On sam będzie chronić w tobie to życie, które ci dał.
Niech nasze spojrzenie na piąte przykazanie nie będzie tylko muśnięciem wzrokiem. Zatrzymujmy się dłużej nad nim, rozważajmy słowa Boga, Jego naukę i przestrogę płynącą wprost z Boskiego Serca i służącą naszemu dobru. Nie lekceważmy jej.
Niech Bóg błogosławi czas, w którym przyjmować będziemy sercem to rozważanie.