6 stycznia – Tajemnica Objawienia Pańskiego
Bóg posługuje się nami, aby objawić swoją miłość i miłosierdzie całemu światu
Kiedy spojrzymy na różnych Świętych, możemy zauważyć pewną stałą rzecz. Otóż Bóg przychodzi do Świętego, objawia mu Siebie, udziela różnych łask, jednoczy ze Sobą. Jest to, wydawać by się mogło, tylko relacja pomiędzy Bogiem a człowiekiem. A z czasem okazuje się, że Bóg poprzez tego Świętego przychodzi do innych, do zwykłych dusz. Kiedy czytamy o relacji Boga do wybranej świętej duszy, możemy zachwycić się niezwykłą miłością, jaką Bóg darzy tę duszę. Potem okazuje się, że wszystko to, co było skierowane do tej duszy, Bóg kieruje do innych dusz. On jedynie posłużył się tą duszą, aby objawić swoją miłość również innym. I chociaż na początku wydaje się, że przyszedł tylko do tej jednej, potem okazuje się, że z tej relacji zjednoczenia korzysta wiele dusz – cały Kościół, dusze na całym świecie. Spójrzmy też na historię narodu wybranego. Tamten proces, jaki zauważamy u świętych dusz trwał nieco dłużej – wiele wieków. Bóg objawił się narodowi wybranemu i temu narodowi, niczym swojej wybrance, objawiał miłość. Mówił o miłości niczym Oblubieniec oblubienicy, zapraszał do swego zamku, do swego Królestwa. Strzegł, prowadził, pouczał nie po to, by zamknąć się tylko w tym narodzie, ale by Boga poznał cały świat. Poprzez ten naród przyszedł do każdego człowieka, do wszystkich ludzi. Posłużył się narodem. Szkoda tylko, że nie ma tutaj do końca tej analogii.
Święte duszy żyły w coraz ściślejszym zjednoczeniu z Bogiem. Ostatecznym celem było Niebo. Przekraczając próg śmierci wstępowały prosto do Nieba. One w pełni przyjęły objawienie Boże – Jezusa. Nie tylko to, co mówił im na początku ich drogi ku świętości, ale zdecydowały się na pełnię miłości, a więc na wszystko, co ze sobą niesie prawdziwa, doskonała miłość; miłość ofiarna. Przyjęły wszystko, co ze sobą niesie prawdziwe, pełne Objawienie Boże, a więc Krzyż i poprzez ten Krzyż Zbawienie. Przyjęły pełnię, to znaczy, że przyjęły również całą prawdę o sobie w relacji do Boga. Niestety tego wszystkiego naród wybrany nie przyjął. Trochę wygląda to tak, jakby podprowadził do spotkania z Bogiem inne narody, ale sam w tym spotkaniu nie uczestniczy. Jest to wielkim smutkiem Boga, że ten naród, który On umiłował, nie uznał w Nim Boga. Nie przyjął, odrzucił, podniósł na Niego rękę.
Jednak w tym odrzuceniu jeszcze pełniej objawia się miłość Boga, jeszcze pełniej można zobaczyć przyjście Jezusa do wszystkich ludzi. Tutaj już nie ma podziału na Żydów i pozostałych; na tych, którzy wierzą w Boga i tych, którzy nie wierzą – są poganami, bo Bóg objawia swoją miłość wobec każdej duszy, każdego człowieka bez względu na to, czy dusza ta przyjmuje pełnię objawienia wraz z Krzyżem, śmiercią i Zmartwychwstaniem, czy nie. Bez względu na to, czy człowiek otwartym sercem przyjmuje, czy odrzuca, a nawet bez względu na to, że podnosi rękę na Boga, Bóg objawia miłość wobec każdego, każdej duszy. Przyszedł do wszystkich. Przyszedł, by objawić miłość całemu światu, całemu stworzeniu i by odrodzić całe stworzenie. To, co miało miejsce w chwili Narodzin Jezusa w Betlejem objęło wszechświat. Nie tylko to małe liche miejsce – grotę, nie tylko to nieprzyjazne miasteczko Betlejem, nie tylko ziemię, ale cały wszechświat. Objawienie Boga przeniknęło przemieniając wszystko, co zostało stworzone. I wszędzie na nowo objawiła się miłość Boża. Wszędzie też objawiło się miłosierdzie. Człowiek patrzy po ludzku, dostrzegając tylko to, co dane mu jest zobaczyć zmysłami ciała, ale przyjście Jezusa nie było przecież zwykłymi narodzinami zwykłego człowieka. Skoro Bóg, który jest Stwórcą wszechświata, jest Nieogarniony, Nieskończony, pełen mocy przybiera tak maleńką Postać niemowlęcia i w nim nadal zawiera się cały Stwórca i Jego wszechmoc, to musi nastąpić poruszenie i przemiana w całym wszechświecie.
Aniołowie byli najlepiej świadomi tego, co się wydarzyło i nieustannie wielbili Boga, nieustannie oddawali Mu chwałę. Czynili to i czynią ciągle w obecności Boga. Ale czynią to wszędzie, wszędzie wielbiąc Jego Majestat, Jego wielkość, mądrość, miłość, która skłania Boże Serce do czynienia tak niezwykłych rzeczy, a więc do przyjścia na ziemię, do życia wśród ludzi, do bezpośredniej relacji z człowiekiem, do przybliżania człowiekowi samego Boga, w końcu do oddania życia za człowieka.
Bóg poprzez naród wybrany przychodzi do każdego człowieka, do wszystkich narodów, do wszystkich ludzi na świecie. Przychodzi do wszystkich ludzi wszystkich epok bez względu na stan ich dusz, stan ich sumień, ich serc, bez względu na ich wiarę czy niewiarę; bez względu na to, jak zostanie przyjęty. I za każdego przychodzi oddać swoje życie, przekazać je każdej duszy. To jest najwspanialsze, najcudowniejsze Objawienie Boga. Bez względu na to, czy ty w Niego wierzysz czy nie, czy Go przyjmujesz czy nie, czy Go kochasz czy nienawidzisz, czy chcesz żyć razem z Nim czy podnosisz na Niego rękę, by Go zabić, ON PRZYCHODZI DO CIEBIE Z MIŁOŚCIĄ. Przychodzi dając swoje życie.
Każda święta dusza na początku swej drogi zazwyczaj jest nieświadoma, dopiero w pewnym momencie Bóg jej to uświadamia, że przychodzi nie tylko do niej, jednoczy się nie tylko z nią, On poprzez nią jednoczy się z Kościołem. Poprzez nią przychodzi do innych dusz. Poprzez objawienie miłości do niej objawia swoją miłość do wszystkich. Poprzez dawane łaski jej, obdarza dokładnie tymi samymi łaskami cały Kościół. Ubogacając jej serce, ubogaca cały Kościół. Czyniąc ją wręcz doskonałą, tę doskonałość wprowadza do Kościoła. Uświęcając ją, czyni świętym cały Kościół. Bóg posługuje się duszą, by objawić się wszystkim.
Aby objawić swoją miłość Bóg najpierw wybrał Sobie naród. Potem Bóg wybierał poszczególne dusze, aby poprzez nie objawiać swoją miłość w Kościele. Teraz objawia swoją miłość i swoje wybranie wobec naszej wspólnoty również po to, by objawić swoją miłość poprzez nas całemu światu, by i innych pociągnąć ku Sobie. Możemy przyjąć różne postawy.
Możemy być jak naród wybrany, który nie przyjmuje Objawienia. Objawienie Boga przyjmują tylko nieliczni. W pełni czynią to Apostołowie. Poprzez nich dopiero później następni, ale naród żydowski nie przyjmuje Objawienia.
Możemy być tak jak Święci, którzy przyjmują Objawienie, przyjmują miłość, którą Bóg wyznaje konkretnej duszy i idą za tą miłością coraz bardziej jednocząc się z Bogiem. Poprzez to zjednoczenie Bóg może objawiać się całemu światu. I my jako wspólnota możemy taką postawę przyjąć.
Należy jednak pamiętać, że z jednej strony jest to niezwykłe, niewiarygodne objawienie Bożej miłości i wszystko, co temu towarzyszy wypełnione łaskami i błogosławieństwem, a jednak jest to droga krzyżowa. Z tym Objawieniem łączy się pełnia. Bóg objawiając swoją miłość, objawia ją w pełni; w pełni, czyli w Krzyżu. Wobec tej pełni można się różnie zachować. Również wśród wybranych dusz były takie, które się cofały, które napełnione pychą całkowicie zeszły z tej drogi. Naród wybrany odrzucił Objawienie. Patrząc na naszą wspólnotę, obejmując wszystkich, którzy do tej wspólnoty zostali powołani, wprowadzeni na tę drogę, można zauważyć różne postawy. Nie wszystkie są radością Boga. Nie wszystkie te postawy prowadzą ku coraz ściślejszemu zjednoczeniu, ale Bóg przeprowadza swoje Dzieło. Chociaż w narodzie wybranym nie znalazł zbyt wielu, którzy Go przyjęli, to dokonał Dzieła Zbawienia, bo On realizuje to, co wcześniej zapowiada. On realizuje swoje Wielkie Dzieło Miłości poprzez naszą wspólnotę, tak jak to wcześniej zapowiedział. Chociaż my teraz znajdujemy się na pewnym etapie i trudno jest nam objąć wzrokiem całość Dzieła (bo nie znamy przyszłości, możemy tylko patrzeć w przeszłość i na teraźniejszość, trudno nam objąć i przeniknąć swoimi duszami również samą teraźniejszość do głębi), jednak Bóg swoje Dzieło przeprowadza. Święci również musieli wykazać się wielką ufnością i wiarą. Szli bardzo często w ciemnościach, po omacku, jedynie zawierzając swoje życie Bogu, ufając Jego obietnicy. Wiele było dusz świętych, które do końca swego życia nie widziały rozwoju dzieła, które zapoczątkowały. Dopiero teraz z Nieba oglądają to Dzieło. Wielu chrześcijan zginęło śmiercią męczeńską, ale dzięki nim, którzy nie oglądali tak wielkiego Kościoła, jakim jest teraz, którzy u początków tego Kościoła oddali swe życie, Kościół mógł się rozwinąć. Ich śmierć, ich męka, ich krew stały się niejako pokarmem, który umacniał Kościół i go rozwijał, dawał wzrost.
Często człowiek, który idzie drogą wskazaną przez Boga chciałby widzieć od razu jakieś efekty, chciałby widzieć od razu rozwój. Jest niecierpliwy. Chciałby po swojemu, według swoich wyobrażeń budować i widzieć tę budowlę od razu. A Bóg jest Mądrością absolutną, doskonałą. Jego zamysły nie są na miarę ludzkiego umysłu i ludzkich wyobrażeń. Jeśli człowiek z niecierpliwością chce niejako wymusić na Bogu pewne rzeczy, to jest to śmieszne. To trochę tak jakby mała mrówka podskakiwała chcąc wymusić na słońcu, aby skierowało swoje promienie gdzieś, gdzie ona chce, w głębię lasu, tam gdzie panuje półmrok, albo całkowity mrok. Mrówka nie rozumie, że wysokie drzewa, krzewy zasłaniają mrowisko. Nie rozumie, że w głąb mrowiska sięgającego gdzieś pod ziemię nie dociera promień słońca. Ale mimo to Bóg tak stworzył całą przyrodę, że żyje, rozwija się, siebie nawzajem karmiąc, wspierając, dając sobie nawzajem możliwość życia. I wcale nie potrzeba promienia słońca w głąb mrowiska. A mrówka podskakuje i piskliwym, cieniutkim głosikiem woła zniecierpliwiona. Jakże jest śmieszna wobec słońca, wobec całej przyrody.
Bądźmy duszami, które pozwolą się Bogu prowadzić w wielkiej ufności. Bądźmy takimi mrówkami, które budują swoje mrowisko, znając swoje obowiązki. Pracują godząc się na to, co Bóg uczynił, co Bóg im dał; na to, jakie je stworzył i do czego powołał. Wykonujmy swoje zadanie tam, gdzie zostaliśmy postawieni. A pokora, ufność, które cechowały Świętych nie tylko nas otworzą na pełnię Objawienia Bożego, ale przyczynią się do tego, że to Światło zajaśnieje nad całym Kościołem. Poprzez nasze serca Objawienie Bożej miłości dotrze do innych serc, bo Bóg jest Bogiem wszystkich. Stworzył wszystkich, miłując wszystkich i zbawia wszystkich. Wielką łaską i wyróżnieniem jest fakt posługiwania się duszą, by objawić się innym. Prawdziwie naród żydowski był wybrany, bo Bóg posłużył się nim, aby objawić się całemu światu. Prawdziwie i my jesteśmy wybrani, bo Bóg posługuje się nami, aby objawić swoją miłość i miłosierdzie całemu światu, by odrodzić cały Kościół.
Połóżmy swoje serca na Ołtarzu prosząc, by Bóg czyniąc je pokornymi i ufnymi przyszedł poprzez te serca do całego Kościoła i poprzez nie objawił swoją miłość wszystkim ludziom.
Dziękczynienie po Komunii św.
Jakże cudowne jest to, że objawiasz, Jezu, swoją miłość całemu stworzeniu i że aby objawić ją całemu stworzeniu posługujesz się stworzeniem. Dziękuję Ci, Jezu, za to, że tak wyróżniasz każdego z nas, dając możliwość objawiania miłości Twojej poprzez nasze serca. O, Panie! Za każdym razem, kiedy uczynię coś z miłości, kiedy dobro wobec drugiego człowieka staje się moim udziałem, to poprzez moją duszę Ty objawiasz drugiemu człowiekowi swoją miłość. Dziękuję Ci za to, Jezu! Doświadczam nieustannie Twojej miłości dzięki temu, że inne dusze otworzyły się na Twoją miłość, na Twoje objawienie. Odpowiedziały całymi sobą i obdarzają swoich bliźnich miłością w różny sposób. Są to nieraz drobne sytuacje, drobne sprawy. Dopiero niedawno, Boże, uświadomiłem sobie, że dotykasz mnie miłością właśnie poprzez gesty innych ludzi, gesty miłości i że doświadczam Twojej obecności przy mnie właśnie poprzez nich. Doświadczam Twojej miłości tak cudownej i zachwycającej poprzez inne dusze.
O, Panie mój! Chcę Ci podziękować za wszystkie niedostatki moje i za wszystko, co było moim cierpieniem, a dzięki czemu doświadczyłem od innych miłości Twojej. Pragnę Cię uwielbiać w każdej sprawie, w każdym zdarzeniu, w którym ja sam czułem braki, niedostatki, czułem cierpienie, ból. Dzięki temu, Boże, mogłem doświadczyć Twojej miłości, którą objawiałeś mi poprzez inne dusze, pochylające się nad moim brakiem, niedostatkiem, moim cierpieniem i bólem. O, Panie mój, jakże cudowna jest Twoja miłość!
- Uwielbiam Ciebie w Twojej miłości!
- Uwielbiam Ciebie w mądrości Twojej, która tak wszystko urządziła, tak wszystkim pokierowała, że mogłem doświadczać Twojej miłości, że inne dusze otworzyły się na Twoją miłość, na Twoją obecność w ich życiu i przekazały mi ją.
- Uwielbiam Ciebie w cudownym dotyku Twojej miłości, którego doświadczyłem.
- Uwielbiam Ciebie w Twojej nieustannej obecności przy mnie i we mnie.
- Uwielbiam Ciebie w niepojętej miłości, którą mnie otulasz i w której mnie zanurzasz.
- O, Panie mój, uwielbiam Ciebie w Twojej miłości!
***
Panie mój! Zadziwiam się Twoją miłością. Zadziwiam się tym, jak mądra jest Twoja miłość, z jaką mądrością kształtujesz moje życie. Odkrywam, Boże, mądrość i miłość we wszystkich wydarzeniach w moim życiu, które wcześniej odbierałem jako cierpienie czy smutek, jako trudne sytuacje. Teraz widzę Twoją miłość w tym. Dzięki temu wszystkiemu nie tylko ja wzrastałem w miłości, ale wokół mnie wzrastali w miłości inni. O, Panie mój, ileż dobra wydarzyło się poprzez cierpienie! Dziękuję Ci za nie. Dziękuję Ci za każdą chwilę, za każdą sekundę cierpienia. Dziękuję Ci za wszystko; nie tylko za to, co zaczynam zauważać, ale przede wszystkim za to, czego jeszcze nie dostrzegam, bo mam świadomość, że nie dostrzegam większości. Zapewne dopiero po śmierci, kiedy weźmiesz mnie do Nieba, rozjaśnisz moje serce, umysł pełnią swojej miłości i mądrości, wtedy zobaczę wszystko – wszystko, całą pełnię miłości i mądrości Twojej w moim życiu. Zobaczę miłość w najdrobniejszym cierpieniu, w najdrobniejszym braku i niedostatku, w każdym wydarzeniu i sytuacji, w każdym natchnieniu, myśli i w słowie, w każdej napotkanej osobie, w każdym jej spojrzeniu. O, Panie mój, wielbię Ciebie w Twojej miłości; w tym, że objawiasz mi tę miłość na różny sposób i że ciągle odkrywam ją na nowo i ciągle inaczej. Dziękuję Ci, Boże, za Twoją miłość!
***
Uwielbiam Ciebie, Boże, we wszystkich świętych duszach. Poprzez nie Twoje objawienie przychodzi do mnie. Poprzez święte dusze objawiasz mi swoją miłość w tak cudowny sposób. Mogę zachwycać się Twoją miłością, Twoją Potęgą, Twoim Majestatem, Twoją dobrocią, łagodnością. O, Panie mój, dopiero teraz rozumiem, jak cudowna jest Twoja miłość, która przychodzi do mnie poprzez inne dusze. Jak cudowna jest miłość, bo wybiera sobie zwykłe, małe dusze, prowadzi je do świętości i poprzez tę świętość ja również mogę poznawać Ciebie, poznawać prawdę, tajemnice Twoje. Bądź uwielbiony we wszystkich świętych duszach! Bądź uwielbiony we wszystkich Świętych, którzy teraz z Nieba nam błogosławią. Ich świętość zapoczątkowana tu na ziemi trwa. Ich dzieła, właściwie Twoje dzieło zapoczątkowane poprzez ich dusze – trwa. My nieustannie ubogacamy się dzięki nim, że otworzyli się na objawienie Twojej miłości. Och, bądź uwielbiony, Boże!
Bądź uwielbiony w Apostołach, którzy pierwsi przyjęli w pełni Twoje objawienie. O, Panie mój, niepojęta jest Twoja miłość! Cudowna! Jakże głęboka! Jak potężna! Twoja miłość czyni z marnych dusz mocarzy. Upodabnia je do Ciebie. W tych świętych duszach, które oddały swoje życie za Ciebie, które poświęciły całych siebie z miłości do Ciebie, objawia się cała potęga miłości, cała jej moc. Objawiasz się Ty cały!
Och, Panie! Zachwycam się Twoją miłością. Zachwycam się objawieniem Twoim. Panie mój, Ty nie tylko objawiłeś się wtedy, gdy w Betlejem narodziłeś się jako małe Dziecię. Każdego dnia objawiasz swoją miłość poprzez każdy dzień swego życia na ziemi i poprzez każdy kolejny dzień w życiu Kościoła poprzez święte dusze. Wszystko jest objawieniem Twojej miłości. Twoje Objawienie trwa! Jest wielkie i potężne. O, Panie, mój umysł jest za mały, aby objąć tę Prawdę. Moje serce nie jest w stanie pomieścić tajemnicy Twego Objawienia, które trwa nieustannie, przenika, podnosi, uświęca, odradza, Panie mój!
***
O, Panie mój! Twoje objawienie rozjaśnia wszystkie wieki, historię całej ludzkości. Jest niepojętym światłem dającym ludziom życie, nadzieję, radość, pokój. Panie mój, nadchodzisz w pełni objawienia.
Jakże cudowne jest, Boże, objawienie Twojej miłości! Jak potężne! Panie mój, uwielbiam Ciebie w tym, co dokona się na końcu czasów.
- Panie, bądź uwielbiony w objawieniu Twojej miłości, którą ujrzy każdy człowiek!
- Bądź uwielbiony w potędze!
- Bądź uwielbiony w wielkości tego objawienia!
- Bądź uwielbiony w pięknie, w mocy!
- Bądź uwielbiony!
Zapoczątkowałeś, Panie, to objawienie już w samym momencie stwarzania świata. Potem, gdy człowiek zgrzeszył, rozpoczęło się już na dobre Twoje objawienie. O, Panie! Poprzez naród wybrany to objawienie trwało na miarę tamtych pokoleń, aby mogły przyjąć. Przygotowywałeś ich do pełni. I objawiłeś się w Chrystusie. Nasze oczy, nasze serca są jeszcze zbyt słabe, dlatego my nie widzimy tej pełni, ale zobaczymy ją na końcu czasów. Bądź uwielbiony, Boże, w pełni Twego objawienia, która dokonuje się, tylko my jesteśmy zbyt słabi, aby widzieć. Bądź uwielbiony!
***
Dziękuję Ci, Boże, za to wszystko, co pozwalasz widzieć mojej duszy. Dziękuję Ci! Proszę, abyś poprowadził moje serce tak, aby było Tobie wierne nieustannie. Proszę, poprowadź moje serce, aby wpatrywało się w Ciebie, żyło tylko dla Ciebie. Chcę żyć w Tobie. Chcę żyć z Tobą, chcę żyć dla Ciebie. O, Panie, Twoja miłość tak cudowna! Tylko w niej jest sens, tylko w niej jest życie. O, Panie! Cud tej miłości pociąga mnie. Tak bardzo pragnę żyć Twoją miłością. Proszę, pobłogosław mnie, Jezu.
Pamiętajmy!
Cieszmy się, bo Bóg objawia się całemu światu. Poprzez Trzech Mędrców pokazuje, że przyszedł do całego świata. Pokazuje, że ci, których przygotowywał nie rozpoznali Go, a w sposób piękny odczytali pewne znaki na Niebie ci, po których można by się tego nie spodziewać. Oni zobaczyli wielkiego Króla w Maleńkim Dzieciątku. Ukorzyli się przed Nim, choć sami w oczach ludzkich byli wielcy.
Objawienie trwa! Trzeba tylko otworzyć serce, aby zobaczyć. Wraz z otwarciem serca trzeba się ukorzyć, być pokornym. Wtedy doświadcza się objawienia. A im bardziej człowiek ukorzy się przed Bogiem, im bardziej będzie pokornym, tym pełniej doświadczy objawienia. Pokora i uniżenie otwierają oczy serca na to, co normalnie jest niewidoczne. Bóg objawia się. Widzą to ci, którzy są otwarci, pokorni, uniżają się. Tacy byli Święci. Objawienie Boże przemieniło ich życie. Poprzez nich to Objawienie trwa i dla nas, staje się bardziej zrozumiałym. OTWÓRZMY SIĘ NA OBJAWIENIE BOGA I BĄDŹMY POKORNI, by poprzez nas dotarło ono do następnych i by było bardziej zrozumiałe dla zwykłych ludzi.
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.