156. Prześladowanie uczniów (Łk 21,12-19)
Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Komentarz: Czasy, w jakich żyjemy, są trudne dla Kościoła z wielu powodów. Głównym jest wzmożony atak szatana, który widząc zbliżający się jego kres, chce koniecznie jak najwięcej dusz zdobyć dla siebie, a oderwać od Boga. Jego poczynania są coraz zuchwalsze, ataki coraz silniejsze. Ludzkość odczuwa to w różny sposób, chociaż nie zawsze tłumaczy to sobie działaniem Złego. My jednak powinniśmy mieć świadomość, iż wszystko, co niszczy, co burzy, co zrywa nasze więzi z Bogiem, z Kościołem, ze wspólnotą, to sprawka szatana. Boże działanie odznacza się pokojem. Działanie szatana charakteryzuje niepokój. Bóg buduje, podtrzymuje, dopomaga. Szatan niszczy, burzy, zabija. Bóg łączy, szatan zrywa, rozdziela, oddala. Bóg łagodzi, koi, szatan zaś wprowadza żal, pretensje, złość. Boże działanie ukierunkowane jest na dobro człowieka. Szatan jest bezwzględny, dąży do wykorzystania, nie ma względu na nic. Dlatego jego działanie możemy łatwo rozpoznać, bowiem wszystko, co nie jest pokojem, dobrem, budowaniem, poszanowaniem, łączeniem, wszystko to nie pochodzi od Boga. Wokół mamy mnóstwo przykładów działania szatana. I choćby nam ktoś wmawiał, że to średniowiecze tak myśleć, to wiedzmy, że szatan istnieje nie od średniowiecza, a od początku dziejów człowieka. Opisy jego poczynań możemy znaleźć w Piśmie Świętym. Jest mocą, która od wieków przeciwstawia się Bogu. Ciągle kusi człowieka do złych czynów i ciągle szepcze do serca i wpuszcza swój jad. A czyni to w sposób wyrafinowany, bardzo sprytny, tak, by go nie rozpoznano. Człowiek bardzo często, właściwie stale, daje się złapać w jego sidła. Postęp cywilizacyjny wcale nie ukrócił jego działania, wręcz odwrotnie. Szatan dostosowuje się do wieku, w którym aktualnie działa. Jego inteligencja przewyższa znacznie ludzką. Przebiegłość i spryt nie ma sobie równych. Zatem wystarczy, że człowiek pójdzie w pewnych drobiazgach na jakieś układy, a jest już uwikłany w szatańską pajęczynę.
Tutaj nie ma rozdzielenia na drobne zło i wielkie zło. Każde zło jest złem i każde coraz bardziej oplątuje człowieka i wiąże z szatanem. Człowiek wchodzi w mechanizmy zła i nie wie kiedy, a składa hołd szatanowi. Jest tak w bardzo wielu sprawach. Dzieje się tak w codziennym naszym życiu. Nie zauważamy nawet, kiedy zostajemy wciągnięci w jego tryby. Wdychamy jego opary, przyjmujemy jego zasady, słuchamy go w różnych sytuacjach. Postępujemy tak, jak on chce, bo przyjmujemy jego sposób działania. Jeśli człowiek nie zastanawia się nad tym, nie widzi tego, to coraz bardziej wplątywany jest w jego sidła. W niektórych miejscach staje się jawna walka szatana z Bogiem. Ataki na Kościół są tak wyraźne, zadziwiają swoją bezczelnością, zuchwałością. Jednocześnie zasmucają, bowiem świadczą o tym, jak bardzo nisko upadł człowiek, że podnosi rękę na Świętość.
Jedyną obroną człowieka jest zjednoczenie z Bogiem jako tą Mocą, która jest niepokonana. Tylko Bóg jest wszechmocny. Tylko On pokonał szatana, zwyciężył śmierć i dał człowiekowi możliwość nowego życia. Zjednoczenie z Niepokonanym jest dla człowieka ratunkiem. Jest też mocą, by stawać do walki i zwyciężać. Nie zdajemy sobie sprawy, że właśnie zjednoczenie z Bogiem pomaga człowiekowi odrzucać pokusy, trwać na polu walki i nie poddawać się, choćby bój się przedłużał. To dzięki temu, że dusza zanurza się w Bogu, cała jest Nim przeniknięta – ma właściwe spojrzenie na sprawę, od razu wyczuwa szatańskie zakusy, potrafi odpowiednio zareagować. Nie intelektualne przygotowania, ale serce pełne miłości zapewnia człowiekowi zwycięstwo w tej walce. Bowiem intelektualnie szatan człowieka przewyższa całkowicie. Natomiast boi się on miłości, bo miłość to Bóg. Zatem serce pełne miłości to serce pełne Boga. Szatan wtedy niewiele może zdziałać. Oczywiście istnieje zagrożenie, bo człowiek, będąc słabym, często ulega swoim słabościom. Jednak wszelkie podejmowane działania, by być zjednoczonym z Miłością, przynoszą efekt. Bóg wspiera swoją łaską serca szczerze kochające Go. On, żyjąc w nich, staje się automatycznie Tym, który w nich walczy z szatanem, czyli pokonuje go. Dusza zjednoczona z Bogiem to dusza miłująca Go. Miłość zaś otwiera oczy na prawdę, na Bożą rzeczywistość, daje poznanie, wlewa światło. Mimo że człowiek nie studiuje tych spraw, jednak posiada dobre rozeznanie w nich, bo Bóg daje mu poznanie prawdy w inny sposób, nie intelektualny. Dusza taka, mając prawdę niejako podaną poprzez Miłość, rozumie więcej. W przypadku konfrontacji ze złem w przeróżnej formie potrafi ona odpierać ataki, dawać celne odpowiedzi, odpowiednio się zachować. Nie zawsze musi to oznaczać widoczne dla ludzkich oczu zwycięstwo w tym konkretnym czasie. Jednak odnosi ona zwycięstwo w świecie ducha, w świecie nieprzemijającym, świecie wiecznym. Poza tym to zwycięstwo odnosi nie tylko ta konkretna dusza. To zwycięstwo odnosi cały Kościół. To jest ogromnie ważne. Przecież każda dusza związana jest z Kościołem, jest jego członkiem i tworzy wraz z innymi duszami Mistyczne Ciało Jezusa. Wszystko jest ze sobą zespolone, jak w ludzkim organizmie. Boli palec, ale cierpi cały człowiek. Palec przestaje boleć, to i człowiek czuje się zdrowo.
Bóg pragnie nam tutaj uświadomić wielką wagę zjednoczenia duszy z Bogiem. Ma to ogromne znaczenie dla duszy i całego Kościoła, szczególnie w obecnych czasach. Weźmy do serca słowa Jezusa. Są skierowane do nas, dzisiaj! Weźmy do serca to pouczenie. Jest wskazaniem na teraz. Spróbujmy żyć według tych wskazówek, by mogły realizować się słowa Jezusa: „Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.” Nie oczekujmy, iż nagle doświadczać będziemy wielkich prześladowań. My na co dzień doświadczamy ataków złego. Będą się nasilać. My trwajmy w Bogu, trwajmy w miłości. Zjednoczeni z Bogiem, silni Jego miłością, obdarzeni Jego Duchem, stanowić będziemy armię nie do pokonania. Nasze zwycięstwa będą procentować rozwojem królestwa Bożego w ludzkich sercach. Im większe zło, prześladowanie, ucisk, tym większe zwycięstwo Bożej miłości i szybszy jej rozkwit na świecie.
Niech Bóg błogosławi nas. Wsłuchajmy się w głos Ducha Świętego. Niech On prowadzi nas do zwycięstwa.
Trafiłam na ten fragment w momencie kiedy przeżywam kryzys w relacji z partnerem, który mnie zranił. Mam wątpliwości czy powinnam kontynuować naszą relację. Fragment w którym Jezus zapłakał przyniósł mi pewne ukojenie. Mimo to nie wiem czy powinnam zapowiedzi ciężkich chwil traktować jako zapowiedź końca, czy zapowiedź ciężkiej pracy w odbudowie. Docenię każdą odpowiedź i podpowiedź.
Czytałam wiele rozważań,i nawet są ciekawe,ale mam jedno zastrzeżenie. Wiem że pycha jest zła, ale dlaczego mamy uznawać się za nicość,za nic nie wartych? Dlaczego mamy mieć niską samoocenę? Bóg nas kocha, a jeśli kogoś kochamy,to czy nie chcielibyśmy żeby kochana przez nas osoba była osobą pewną siebie, kochała też i siebie (nie tylko innych) i dbała nie tylko o potrzeby innych ale swoje własne też? To prawda że pycha to grzech, ale nie zgodzę się z tym żeby miłość też i do siebie,nie tylko do innych była czymś złym.(mówię tutaj o zdrowej miłości do siebie). Czy to nie jest takie popadanie ze skrajności w skrajność?