Konferencja 18
Zaufać i otworzyć serca na miłosierdzie Boże
Bóg w niezmierzonym swoim miłosierdziu pochylił się nad światem. Wejrzał na ludzkie cierpienie i przyszedł na ziemię. W przyjściu na ziemię i w tym, czego Jezus dokonał wyraża się Jego przeogromna miłość. W niezwykły sposób łączą się wydarzenia w Betlejem i w Jerozolimie. W niezwykły i niepojęty sposób Jezus umierający na Krzyżu i Jezus w Betlejem to ten sam wyraz miłości. Jedno bez drugiego nie miałoby sensu. Bóg postanowił ukazać swoją miłość i wylać swoje miłosierdzie na świat. Dobrze wiedział, w jaki sposób to uczynić, dlatego przyszedł pod postacią maleńkiego dziecka. Wzrastał wśród ludzi, wychowywany był przez ludzi, doświadczając dokładnie tego, czego doświadcza każdy człowiek. Utożsamił się z człowiekiem tak bardzo, że sam narodził się człowiekiem. W ten sposób człowieczeństwo podniósł do niezwykłej godności. Jego narodziny, całe Jego życie, działalność prowadziły do jednego – do objawienia się w pełni miłości i wylewu pełni miłosierdzia. Jezus wiszący na Krzyżu, to ten sam Jezus, który za kilka dni narodzi się w Betlejem, rodząc się w każdym sercu. A oczekując narodzin Jezusa dobrze jest pamiętać, z jaką misją przychodzi na świat, czego pragnie dokonać. Kościół w sposób szczególny rozważa tę misję, starając się otworzyć ludzkie serca na to, co najważniejsze – na miłosierdzie Boże.
Modląc się w swoich sercach próbujmy łączyć w jedno – Jezusa przychodzącego na świat, rodzącego się jako maleńkie Dziecię i Jezusa ukrzyżowanego, pamiętając, że już od początku, gdy pierwszy człowiek zgrzeszył, Bóg podjął zamysł zbawienia świata. Od początku Bóg objawia światu swoje miłosierdzie. Od początku obejmuje świat swoją miłością, patrzy na każdego człowieka, na całe narody z niezwykle czułą, troskliwą miłością, obdarzając każdego z osobna i wszystkich razem swoim miłosierdziem. Wszystkie wydarzenia prowadzą do jednego, najważniejszego, które dokonuje się na Golgocie. Cały świat podąża ku jednemu – ku Krzyżowi. Każde życie ludzkie podąża ku jednemu – na Golgotę. Nie tylko wydarzenia z przeszłości, sprzed narodzin Jezusa podążają do Jerozolimy, na wzgórze gdzie został ukrzyżowany Jezus, ale wszystkie wydarzenia ludzkości ze wszystkich wieków, które były i będą skupiają się na tym jednym. Z tego wydarzenia świat czerpie życie, swoje istnienie, wieczność. Gdybyśmy umiejscowili żłóbek pod krzyżem, nie byłoby w tym żadnej sprzeczności, bo przecież ma narodzić się Zbawiciel, Król, Władca, Bóg. A jedynie On potrafi obdarzać miłosierdziem. Tylko i wyłącznie On mógł dokonać dzieła Zbawienia. Żaden inny człowiek do takiego czynu nie jest zdolny, ale też czyn człowieka nie miałby takiego wymiaru, zasięgu, takiej mocy.
Rozważajmy w swoim sercu niezwykłą jedność, jaka jest pomiędzy Betlejem a Jerozolimą, niezwykłą zgodność, logiczność, wydarzający się cud, dzięki któremu każdy z nas jest dzieckiem Boga, w sposób szczególny umiłowany, wybrany, niczym pierworodny syn.
Aby móc zgłębiać tajemnice Boże, trzeba wzywać Ducha Świętego, bo tylko Bóg może otworzyć ludzkie serce i ludzki umysł na tajemnice swojego bytu, swego istnienia, swojej miłości. Zapragnijmy jeszcze bardziej zanurzyć się w tajemnicę Bożego Narodzenia, przyjąć samego Boga, który przychodzi do każdego z nas.
Podczas Świąt Bożego Narodzenia w naszych kościołach towarzyszą modlącym się w nich piękne bożonarodzeniowe dekoracje. Zauważmy, że często Pan Jezus, ukryty w tabernakulum – Jego Ciało i Krew znajdują się w bliskości żłóbka. Ciało i Krew Jezusa, który oddał swoje Ciało i swoją Krew na Krzyżu, niejako ukryte jest w żłóbku! A ten żłobek umiejscowiony jest w mieście – w Betlejem. Cudowna to tajemnica, że oto Bóg nie przychodzi na świat z Nieba ze swoją potęgą, On przychodzi jakby z wnętrza ludzkiego bytu, ludzkiego istnienia. On rodzi się w każdym z nas, jest pośród nas, wyrasta z nas. Jednocześnie w tabernakulum ukryty jest cały sens przyjścia Jezusa, cała tajemnica miłości Boga – przychodzi jako Ten, który swoje życie niesie człowiekowi, oddaje je na krzyżu i ofiarowuje człowiekowi. Właśnie jako Ten, przychodzący ze zbawieniem, Zbawiciel rodzi się w naszych sercach.
Ta tajemnica pogłębiona jest jeszcze jedną prawdą. Otóż właśnie na Krzyżu objawia się pełne królowanie, pełne panowanie Boga nad całym światem. Chociaż Krzyż wydaje się być znakiem porażki, słabości, jest przecież niezwykłym znakiem zwycięstwa i panowania. Bóg pokonuje śmierć, grzech, szatana. Objawia swoje królowanie nad całym światem, nad wszystkimi duszami, nad całym stworzeniem. Sposób, w jaki to czyni jest jedynym, ukazującym potęgę Boga i Jego Bóstwo, ponieważ tylko Bóg zdolny jest, by przyjąć całkowitą słabość i totalne upokorzenie, nie tracąc ze swej wszechmocy. W tej słabości, w totalnym poniżeniu wylewa miłość i miłosierdzie, zbawiając wszystkie dusze ludzkie. Tylko Bóg potrafi zgodzić się i przyjąć coś takiego. Tylko ktoś, kto wie, że ma całkowitą władzę, że jest Królem może zgodzić się, by zostać tak poniżonym, okazać się w takiej słabości, bo zna swoją moc i wie, że nic nie jest w stanie zniweczyć jego panowania, umniejszyć w jego królowaniu. Nic nie jest w stanie zabrać Bogu Jego Bóstwa, również tego, że jest Stwórcą całego stworzenia, nawet w takiej sytuacji – na Krzyżu, w totalnym ogołoceniu, obnażeniu, obdarciu ze wszystkiego. Bóg w tym wydarzeniu ze względu na to, kim jest, staje ponad to poniżenie, ponad ogołocenie. Jest sobą, a więc Miłością Miłosierną. Człowiek nie jest zdolny do takiego czynu, chyba, że uzdolni go Bóg. Sam z siebie człowiek nie potrafi.
Dlatego tak piękne są te dekoracje, ukazujące tę tajemnicę, ponieważ w żłobku symbolizującym ubóstwo, słabość zostaje złożony Bóg, Jego Ciało zdjęte z Krzyża, a właściwie Jego Serce, otulone siankiem, a więc przyjęte przez ziemię, przez człowieka w sposób ukazujący prawdę o człowieku. Sianko, żłóbek, narodziny w grocie – to symbol człowieczeństwa; tego, kim naprawdę jest człowiek. Jezus z Krzyża, a więc Jezus Król, który pokonuje wszelkie moce, przychodzi i zostaje przyjęty przez swoje słabe stworzenie, będące niczym. Ale cieszmy się, ponieważ to sianko obejmuje Jezusa, otula Go. Każdy człowiek, każda dusza najmniejsza jest takim żłóbkiem, takim siankiem. Jeśli zgodzi się być takim siankiem, Bóg Król – Jezus przychodzi z wielką radością właśnie do najbiedniejszej, najsłabszej duszy. To sianko, pieluszki otulając dają ciepło takie, jakie może dać serce ludzkie. Gdyby człowiek próbował ubrać Jezusa w złote szaty, byłyby one zimne, ponieważ nie pochodziłyby z człowieka, bo cechą człowieka jest ubóstwo, słabość. Gdyby człowiek chciał udawać króla, stanąłby w nieprawdzie przed Bogiem i to, co by czynił tchnęłoby chłodem. Chłód, tak jak poranna mgła niosąca zimno, otuliłoby Jezusa. Nie byłoby to przyjazne przyjęcie. Ale zauważmy, przyjęty Jezus, otulony siankiem i Betlejem jaśniejące światłem, zwraca naszą uwagę na to, że właśnie Jezus ukryty w sianku, otulony biedą Świętej Rodziny, promienieje boskością na cały świat. Promienieje Jego moc, Jego władza, Jego potęga. W Bogu wszystko dokonuje się teraz, więc już teraz są to promienie zwycięstwa, pokonania śmierci, grzechu, szatana. Już teraz możemy radować się, że Bóg zwyciężył, a Jego zwycięstwo obejmuje cały świat. W sposób szczególny człowieka interesuje zwycięstwo Boga na ziemi, ale sięga ono daleko w nieskończoność, w kosmos. Bóg wszędzie dokonuje zwycięstwa, wszędzie panuje, króluje.
Przepięknym jest połączenie Narodzin Jezusa i Jego zwycięstwa na Krzyżu – Ofiary, którą złożył On oddając człowiekowi swoje życie. Klękając przed Jezusem otwierajmy swoje serca na Prawdę, którą On pragnie złożyć w naszych sercach. Otwierajmy się na objawienie Boga, który sam chce przyjść do naszych serc i tam królować. I tak jak w świątyni na Ołtarzu, tak i w naszych sercach pragnie być otulony naszym ubóstwem, naszą słabością, a więc tym, kim jesteśmy. Właśnie z naszego serca chce promieniować na otoczenie, na cały świat.
W Księdze Proroka Jeremiasza (Jr 23, 5-8), a także w Psalmie (Ps 72 (71), 1-2. 12-13. 18-19) czytamy, że przyjdzie Mesjasz, Król, który zaprowadzi spokój i sprawiedliwość, który ze wszystkich stron z powrotem zgromadzi rozproszonych. Nie będą Go już nazywać, że jest tylko Tym, który wyprowadził naród wybrany do Egiptu, ale jest również Tym, który sprowadził ten lud z powrotem. Prawdą jest, że Prorocy mieli na myśli naród wybrany i Narodziny Mesjasza, który wszystkich zgromadzi, zaprowadzi pokój, którego brakowało w narodzie wybranym, który też przeżywali bardzo ciężkie chwile, ale jednocześnie słowa te mówią o każdym z nas, bowiem wtedy, gdy staniemy się żłóbkiem, siankiem, pragnącym przyjąć Jezusa i otulić Go, przyjmiemy Króla, który naszą biedę, ubóstwo, naszą słabość przemieni w szczęście, w moc, w miłość, w pokój. Dopiero wtedy Bóg sprowadzi nas na właściwe miejsce, a więc Bóg przemieni nas, byśmy żyjąc u Źródła na nowo mogli cieszyć się Bogiem i być dokładnie tymi, których On stworzył, abyśmy żyli tak, jak On zaplanował – w zjednoczeniu z Nim. Jego moc w naszych sercach może tego dokonać. Człowiek od początku nie był samą słabością, nie był tak ubogi, tak biedny. W raju zaznawał szczęścia, żył w zjednoczeniu z Bogiem. To grzech ogołocił człowieka ze wszystkiego, uczynił go słabym, obnażył, upokorzył. Jezus, którego pragniemy przyjąć jest Królem zaprowadzającym pokój i sprawiedliwość. Co jest sprawiedliwością? Panowanie Boga w ludzkim sercu – to jest sprawiedliwe. Człowiek zazwyczaj sprawiedliwość wiąże z sądem, a sprawiedliwość Bożą należy wiązać z miłością, z miłosierdziem, z samym Bogiem, z życiem w Bogu. To jest sprawiedliwość! Tylko Bóg potrafi być w sposób doskonały sprawiedliwy. Gdy zakróluje w tobie, nastanie w tobie pokój i sprawiedliwość Jego, powrócisz do Źródła swego istnienia.
Podczas Eucharystii połóżmy swoje serca na Ołtarzu prosząc Ducha Świętego o Jego mądrość, o Jego światło w nas.
Adoracja Najświętszego Sakramentu
Witaj, mój Jezu! Dziękuję Ci, że przychodzisz do mojego serca. Klękam przed Tobą i składam hołd, wyznając, że jesteś Królem moim, że jesteś Władcą. Pragnę, Jezu, zgłębiać Twoje pouczenia. Pragnę otworzyć serce na to, co mówisz. Chciałbym otworzyć się na objawienie się Twej miłości. Pomóż mi, daj mi swojego Ducha, abym mógł zobaczyć, doświadczyć, przeżyć Twoje przyjście. Abym całym sercem mógł przyjąć Ciebie, który schodzisz na ziemię. Wzmocnij moje serce, aby to, co tak wielkie, tak pełne mocy i tak niepojęte mogło się w nim pomieścić, w małym sercu.
Kocham Ciebie, Jezu i pragnę całym sobą poznawać Ciebie, przyjmować i otwierać się na dar zjednoczenia. Bądź uwielbiony, Jezu!
***
Cudownym i niepojętym jest przyjście Twoje, Jezu, do nas. Z jednej strony przychodzisz pod postacią maleńkiego Dziecka, abyśmy byli w stanie przyjąć Ciebie do swoich serc. Niejako dopasowujesz się do ludzkiej rzeczywistości i dla Ciebie, Jezu, jesteśmy takimi żłóbkami, otulamy Cię naszą miłością, która jest jak sianko; takie sianko, które przecież nic nie znaczy, a Ty przychodzisz. Przychodzisz jako maleńkie Dziecię, które możemy objąć, z miłością przytulić, a jednocześnie, Panie, kiedy przyjmuję Ciebie maleńkiego, w moim sercu dokonuje się przedziwna przemiana. Czuję, jak moje serce wypełnia wielkie światło. To światło jest pełne mocy i potęgi. Ono przemienia mnie całkowicie, wychodzi na zewnątrz i zalewa całą ziemię. Czuję w sobie Ciebie, Boże, który jesteś Stwórcą. Choć nadal nie pojmuję, jak to się dzieje i co czynisz, to czuję, że cały tonę w Tobie, w Bogu swoim. Cały znikam w niepojętej mocy, cały jednoczę się z Miłością. Wybacz memu sercu, Boże, ono nadal pozostaje żłobkiem i nadal moja miłość jest tym siankiem, czymś, co jest samą biedą. Boże mój, jak wielki jesteś i niepojęty! Jak cudowny, jak wspaniały! Pragnę oddawać Tobie cześć, pragnę składać Tobie hołd, pragnę wielbić Ciebie.
Kocham Ciebie, Boże! Kocham Ciebie, Jezu, Maleńki! Kocham Ciebie, Jezu, Zbawicielu! Kocham Ciebie, Królu Wszechświata! Kocham Ciebie, Stwórco Potężny! Kocham Ciebie, Boże, Nieskończony! Bądź uwielbiony!
***
Dziękuję Ci, Jezu! Nie mas słów, którymi mógłbym wyrazić swoją wdzięczność. Nie mam słów, którymi mógłbym, opisać, co czynisz z moim sercem. Jak cudownym jest Twoje przyjście! Przyjmij mnie, Jezu, jako żłobek. Przyjmij moją miłość jako sianko. Tylko tyle mogę dać. Ale najcudowniejsze jest to, że Ty przychodzisz z radością, że Ty pragniesz właśnie takiego przyjęcia – sianka.
O, Panie, czuję, że pragniesz właśnie do mnie przyjść i że przychodzisz do mnie z radością. Wybrałeś sobie moje serce i to jest niepojęte.
Dziękuję Ci, Boże za cud Twoich Narodzin w ludzkim sercu; za dar zjednoczenia Twojego z moim sercem. Dziękuję Ci, Boże za to, że królujesz we mnie i cały należę do Ciebie. Dziękuję Ci, Boże za to, co niepojęte, czego nie da się wyrazić słowami. O, Panie, prawdziwie przyszedłeś, prawdziwie narodziłeś się, prawdziwie królujesz. O, Panie, jestem cały Twój.
***
Dziękuję Ci, Boże! Pragnę Ciebie kochać nieskończoną miłością. Pragnę do Ciebie należeć cały, ze wszystkim. Pragnę Ci służyć, pragnę wypełniać Twoją wolę. Panie mój, moje życie do Ciebie należy. Czyń, Boże, co zechcesz ze mną. Nie posiadam już siebie, nie posiadam już swojej woli, wszystko jest Twoje. Ty przemieniasz mnie, Ty moje serce jednoczysz ze swoim, Ty wypełniasz mnie i przenikasz. Moje myśli, słowa zjednoczone są z Tobą. I moje serce przemienione jest i złączone z Tobą. Cały, Panie, przemieniam się stając się miłością, pragnieniem, tęsknotą. O, Panie, czynisz piękne rzeczy, a ja nie potrafię nic powiedzieć. Czynisz cuda. Jakże marne wybrałeś narzędzie! Ale, Panie mój, chociaż tak marne, niech Tobie służy. W Twoich dłoniach nawet tak marne narzędzie może służyć Tobie, może oddawać Ci chwałę, może wielbić Ciebie.
O Panie mój, przecież wszystko, co żyje, co stworzyłeś, żyje na Twoją chwałę. Każde najmniejsze stworzenie wypełnia Twoją wolę. Przecież świętość nie polega na byciu wielkim, ale na tym, by skryć się w Tobie i wypełniać Twoją wolę. Dziękuję Ci, że uczyniłeś mnie tak małym, więc ja w małych rzeczach i w małych sprawach będę starał się jak najwierniej wypełniać Twoją wolę. A ten, kto jest wielki, niech w wielkich wypełnia swoje powołanie. Będę Ci posłuszny, będę Ci wierny, Panie mój. Moje serce zalała fala szczęścia. Nie potrzebuję już niczego, Ty mi wystarczasz, Ty jesteś wszystkim. Bądź uwielbiony, Boże!
***
O, mój Jezu, zstąpiłeś do mojego serca i dokonał się cud Narodzin. Przemieniłeś mnie, złączyłeś ze sobą już na zawsze. Pragnę Ciebie! Nie ma takich słów na świecie, które mogłyby wyrazić, jak bardzo Ciebie pragnę. Ufam, Boże, że Ty te pragnienia zrealizujesz. Ufam, że będziesz jednoczył mnie ze sobą i moje serce przemieniał w swoje Serce. Ufam, że tak przygotujesz moje serce, moją duszę, tak ją przemienisz, tak ją upodobnisz do Siebie, że gdy przyjdzie czas, do którego zdążamy, aby przekroczyć próg wieczności, cały już upodobniony do Ciebie, zniknę w Tobie. Już nie będzie można odróżnić mnie od Ciebie. Proszę, Jezu, abyś pobłogosławił każdemu z nas. Abyś pobłogosławił życie w zjednoczeniu każdej duszy z Bogiem. Pobłogosław, Jezu.
Postanowienie adwentowe
Święta Bożego Narodzenia nie są tylko wspomnieniem czegoś, co się dawniej wydarzyło. Święta Bożego Narodzenia są za każdym razem wydarzeniem, które urzeczywistnia się w Kościele, urzeczywistnia się w otwartych sercach. Staje się prawdą w nas, tak jak stawało się prawdą w życiu wielu świętych. Każdy z nas powołany jest do życia w zjednoczeniu z Bogiem i każdego z nas Bóg do tego przygotowuje. Każdy z nas jest uzdalniany, by otworzyć swoje serce na Narodziny Boga, przyjąć Go i pozwolić Mu zjednoczyć swoją duszę z Nim. Przecież Bóg stworzył właśnie po to człowieka, by dzielić z nim swoje życie. Nie ma więc dusz, które Bóg przeznaczył do świętości i dusz przeznaczonych do potępienia. Wszystkie zostały stworzone po to, aby mogły radować się wiecznym życiem w zjednoczeniu z Bogiem. Trzeba tylko uwierzyć.
Otwierajmy swoje serca na Jezusa, który już w nas rodzi się. Otwierajmy swoje serca na pełnię objawienia, abyśmy mogli spotkać Tego, który przychodzi, poznać Go i zadziwić się, kim On jest. Trwajmy w uwielbieniu, dziękując Bogu za to, że On – Wielki Pan i Stwórca – jednoczy się z nami, pochyla się nad nami i wynosi nas do niezwykłej godności swego dziecka, aby nam dać w dziedzictwie to, co sam posiada.
Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący – + Ojciec i Syn, i Duch Święty. Amen.