24. Post (Mt 6,16-18)
Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu odda tobie.
Komentarz: Jak wiele rzeczy robimy na pokaz! Nawet jeśli początkowa intencja czynu była inna, to w ostatecznym rozrachunku pysznimy się swoją osobą, postawą, świętością.
Pościć można na różne sposoby. Tradycyjnie post jest powstrzymaniem się od spożywania posiłków i napojów. Jednak zwróćmy uwagę na coś niezmiernie istotnego. Otóż w dobie tak opanowującego świat materializmu, gdy człowiek stale zagarnia coś dla siebie, otacza się rzeczami niekoniecznie bardzo potrzebnymi, kiedy dewizą jest: „Jak najwięcej mieć, być najlepszym…”, przychodzi Jezus i mówi: „Pośćcie”. Jednak to, co niedawno rozumiane było pod słowem „post”, teraz nabiera nowego znaczenia. Bowiem w naszych czasach człowiek nieustannie dąży do zawładnięcia zarówno materią, jak i drugim człowiekiem, sytuacją. Dlatego należy post rozumieć nieco szerzej. Choć i przed wiekami istniała żądza władzy, pieniędzy, ludność żyła skromniej. Teraz świat oszalał na punkcie posiadania. To szatan wzbudza te pragnienia w sercach ludzkich. Człowiek dąży nieustannie do tego, by mieć więcej i więcej. Mimo iż wiele z tych rzeczy tak naprawdę w życiu mu się nie przyda, to sama myśl o nich wzbudza zainteresowanie, potem chęć posiadania.
Jakże człowiek łatwo daje się złapać szatańskim sidłom! Od tylu lat demon opanowuje kolejne działy gospodarki. Pokonać można go działaniem przeciwnym. Skoro on jest nienawiścią, zwyciężymy go miłością. On zagarnia do siebie wszystko – ograniczmy zakupy, nie dążmy na siłę do zdobycia stanowisk, pozycji. Skoro szatan – książę kłamstwa – tak bardzo włada naszymi umysłami, wsącza jad, którym zatruwa serce, zamydla oczy i wyzwala w naszych wnętrzach tak silne żądze, pragnienia posiadania, zagarnięcia tego, co wokół, dążenia do ciągle czegoś nowego – to jedynym wyjściem z tego kręgu jest przerwanie nici łączącej nas tak bardzo z tym, czego pragniemy, do czego dążymy.
Przerwać nić – to znaczy przestać patrzeć na to wszystko, myśleć o tym, interesować się; zupełnie odrzucić to, co oferuje świat zawładnięty przez szatana. To powinna być całkowita rezygnacja, świadomie uczyniona przed Bogiem. Powinniśmy poprosić o Jego błogosławieństwo dla naszej decyzji, bowiem sami nie jesteśmy w stanie, nadal żyjąc w świecie, z niego zrezygnować.
Naszym postem zatem będzie odrzucenie tego, czym nieustannie bombardują nas media. Będzie to wyrzeczenie się wszystkiego, co wnosi zło w nasze życie, zamknięcie oczu na wszelkie propozycje, zatkanie uszu na hałas świata. To prawdziwy post, bowiem kosztować nas będzie całkowitą rezygnację z tego, co nas otacza, co stale podsyła nowe propozycje, nęci wyglądem, modą, pozycją, uznaniem. To nie będzie łatwe ani przyjemne. Jednak, by zerwać te uzależnienia, żądze, pragnienia, by przerwać błędne koło zdobywania, musimy bezwzględnie podjąć post. Taki, który w dzisiejszych czasach ma dotyczyć nie tylko pokarmów, ale i innych rzeczy, spraw, dążeń, uzależnień.
Należy rozpocząć natychmiast. Nie ma chwili do stracenia, bowiem szatan triumfuje, a Kościół, którego członkowie zagłębiają się w jego sidła, ginie. Zatem już dzisiaj klęknijmy przed Bogiem i modląc się sercem, powierzając Mu je, prośmy, by nigdy nie zawładnęła nim żądza posiadania czegokolwiek – czy to rzeczy, czy stanowiska, czy innych spraw. Poprośmy o łaskę wytrwania, nie ulegania namowom świata, o pomoc Bożą w życiu z zamkniętymi oczami i uszami na ofertę świata. Podczas Eucharystii, uczestnicząc w niej w pełni, przyjmijmy do serca Jezusa, aby On prawdziwie władał nami, by postawił pieczęć na naszych postanowieniach. Poprośmy Go o siłę trwania w tym poście – wyrzeczeniu się świata. Zawierzmy się Maryi. Ona jest najlepszym, najcudowniejszym przykładem całkowitego należenia do Boga.
Nasz post może stać się odtrutką na to, co czyni z ludźmi świat. Będzie lekarstwem na niepohamowaną żądzę posiadania, zdobywania, władania. Na to zło nasze serca, poprzez post, będą mogły odpowiedzieć cichością, uległością, pokorą, skromnością. W miejsce nienawiści, zazdrości, zawiści, wprowadzą pokój i miłość. A nie korzystając z oferty świata, nie interesując się nią, będą wytrącać z ręki szatana jego broń – to, co dociera różnymi kanałami do ludzi.
Potrzeba postu na szeroką skalę. Bóg w dzisiejszych czasach szuka dusz, których życie będzie rezygnacją z propozycji świata, zaparciem się siebie, a całkowitym oddaniem Jemu. Jest jednak pewne niebezpieczeństwo. Dusze gorliwe i dążące do świętości popełniają pewien błąd. Często ze swoich wyrzeczeń czynią widowisko. Bóg nie prosi o demonstrację. On oczekuje uczynienia tego wszystkiego w sercu. Nikt o tym nie musi wiedzieć. Nikomu nie musimy opowiadać, bowiem w duszę, która dużo mówi wkrada się pycha, próżność i zarozumiałość. Wielomówstwo nie jest dobre. W życiu codziennym również z mowy uczyńmy post. Ileż grzechów popełniamy poprzez słowa. Jakże często przez nie upadamy. Niech zamilkną zatem nasze usta i już teraz rozpoczną swój post. Zamknijmy oczy i uszy. Niech i one go podejmą. Serce niech zajmie się aktem miłości. Wtedy pościć będziemy od niepotrzebnych pragnień i żądz. A wszystko to czyńmy w ukryciu, we własnym sercu, w zgodzie z sumieniem. Przyobleczmy twarz w pogodę i nie rozgłaszajmy bliskim swoich postanowień. Nie zmuszajmy ich do kroczenia tą samą drogą, bowiem nie wiemy, co dla nich przygotował Bóg. Bądźmy pokorni i uznajmy wyższość innych nad nami. A błogosławieństwo Boga żywego spoczywać będzie na nas i prowadzić na tej drodze postu.