27. Przypowieść o ziarnku gorczycy (Mk 4,30-32)
Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu».
Komentarz: Jezus przyszedł, by mówić o królestwie Boga, by zaprosić nas do udziału w nim. Cała Jego misja wypełniona była głoszeniem prawdy o tymże królestwie. A jednak spotyka się stale z wątpliwościami dusz ludzkich, z poczuciem niepewności – czym właściwie jest królestwo niebieskie. Tyle wieków chrześcijaństwa, tyle bogatych kart w historii Kościoła, tak wielu świętych ujawniających nam – dzięki łasce danej im z nieba – prawdę, a my nadal żyjemy bez świadomości udziału w Bożym królestwie.
Zacznijmy zatem od początku. Bóg stworzył świat. Jedna myśl wystarczyła, by powstał i zaczął żyć swoim rytmem. Widzimy go w postaci materialnej. Ale to jeszcze nie cały stworzony przez Boga świat. Materia przenikana jest nieustannie Duchem Boga. On stale ożywia świat, odnawia go swoim tchnieniem, daje życie. Bez Niego nie byłoby istnienia. Zatem świat, w którym żyjemy, znany nam jest jedynie po części, w dodatku od tej mniej ważnej strony, która jest niejako niedoskonała, bo uzależniona od ducha. I chociaż piękno, bogactwo, różnorodność tego, co widzimy przewyższa ludzki umysł i jego możliwości poznania, wszystko to jest tak naprawdę ubogie, mało znaczące, bo samo z siebie nie ma życia.
Gdybyśmy chcieli dokonać porównania, moglibyśmy przywołać obraz mrówki – jej poznanie własnego otoczenia – mrowiska – i zestawić to z całą wiedzą o planecie, na której żyjemy: historii, zanim jeszcze pojawiła się na niej ludzkość, powstawaniu lądów i oceanów, rozwoju roślinności, ewolucji zwierząt, zachodzących zmianach klimatycznych, w końcu przemianach, mających miejsce od czasu stworzenia człowieka. Orientacja mrówki jest niczym wobec wiedzy o całej planecie. Podobnie materia z całym swym bogactwem jest nicością wobec Ducha, który daje jej życie. Zatem świat, na który patrzymy, który tak bardzo nas absorbuje, nie jest nic wart bez świata ducha – rzeczywistego, wiecznego i jedynie prawdziwego. Materię człowiek może zobaczyć, dlatego często nie wierzy w to, czego nie widać. To, niestety, ułomność ludzka nabyta przez grzech pierwszych rodziców. Świat ducha, który jest w świadomości ludzkiej, często nie istnieje lub też człowiek o nim nie pamięta. Natomiast ten materialny, będący jedynie formą, przez którą dla potrzeb ludzkiego pojmowania i rozumienia przejawia swoje życie duch, jest przez człowieka traktowany jako jedyny prawdziwy, realny. Co za paradoks, co za dramat! To co przemijające ludzkość wynosi na piedestał, uważa za najwyższą wartość, czyni celem i dążeniem. Natomiast prawdziwe życie, które powinno być sensem istnienia, pozostaje niezauważane, pomijane, lekceważone, odrzucane.
Królestwo Boże jest niczym innym jak światem ducha, światem Boga. A ponieważ Bóg wypełnia wszystko, jest wszędzie, w Nim stworzony został świat i w Nim istnieje, rozwija się, przemienia, można rzec, iż królestwo Boże – to życie Boga we wszechświecie. Zgłębiając tę myśl, należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Otóż Bóg jest Miłością. To nie tylko uczucie, jakie przejawia w stosunku do swoich stworzeń. Miłość jest Jego bytem. On cały się w niej wyraża. A kochając, stwarza. To miłość Boga jest więc życiem świata i każdej duszy. Zatem i królestwo niebieskie jest miłością Bożą, przejawiającą się wśród nas, przenikającą świat Jego Duchem.
Wiemy, że istnieje coś takiego jak śmierć kliniczna. To odłączenie ducha od ciała. Czasami Bóg zezwala, by niektórzy ludzie doświadczyli tego. Ciało bez ducha uznane zostaje za martwe. Lekarze stwierdzają zamarcie funkcji życiowych organizmu i zgon pacjenta. W tym czasie jego dusza wraz z duchem przebywa w innej rzeczywistości. Zaznaje niebywałego szczęścia, niepojętej miłości. Niekiedy Bóg daje wtedy duszy poznanie własnej grzeszności, ukazuje cały jej stan i miejsce, do jakiego trafiłaby, gdyby teraz na dłużej odłączyła się od ciała. Jednocześnie pozwala odczuć ogrom swego miłosierdzia, które jest ratunkiem dla duszy i ku któremu ona może się zwrócić w każdym momencie.
Powróćmy jednak do istoty naszych rozważań. Powiedzieliśmy, iż królestwo Boże – to życie Boga we wszechświecie, to Jego miłość dająca życie, Duch ożywiający wszystko, dzięki któremu żyjemy. Duch Boży i Jego miłość są również w nas, więc w nas jest królestwo niebieskie. To tchnienie życia, bez Niego nie istnielibyśmy. Starajmy się patrzeć oczami duszy na otaczającą nas rzeczywistość. Pozwólmy miłości Bożej ukazywać nam świat ducha. Starajmy się pamiętać, iż to, co widzimy, czego doznajemy zmysłami ciała jest niczym, przeminie. Jedyna prawda tkwi w Duchu. To On przenikając świat, daje mu życie, pozwala na jego rozwój. Miejmy świadomość życia Bożego w nas. Ono zapoczątkowane zostało na chrzcie św., ale zrodzone już na Krzyżu, odkupione nieludzką męką Jezusa. Teraz kiełkuje w naszych duszach i mocą Ducha Świętego rozwija się, rozrasta, by w końcu stać się niczym drzewo, przewyższające wszystkie inne. To życie, choć na pozór niewidoczne, ma ogromną moc. I chociaż podczas chrztu niemowlę nie jest świadome tego, co się dokonuje – to rodzice w jego imieniu wyrażają wolę uczestnictwa w życiu tegoż królestwa – potem, jeśli dusza współdziała z łaską, doświadcza życia Bożego w sobie, wchodzi w tę cudowną rzeczywistość pełną tajemnic miłości i zbliża się coraz bardziej do jej Źródła.
Poprzez dzisiejszy fragment Ewangelii Bóg pragnie uświadomić nam istotę rzeczywistości, w której żyjemy. Chce, abyśmy zdali sobie sprawę z tej prawdy, iż jedyny realny, prawdziwy świat – to przenikające nas królestwo Boże. Ono jest Jego miłością dającą życie, Jego tchnieniem. Widzialnym znakiem tegoż królestwa jest Kościół prowadzony przez samego Ducha Świętego.
Prośmy więc Ducha Bożego, by pomógł nam otworzyć serca i dusze na swoje działanie, na świat Boga, w którym żyjemy i którym jesteśmy otoczeni. Niech Maryja – Oblubienica Ducha Świętego, tak doskonale z Nim zjednoczona w miłości – poprowadzi naszą modlitwę i pomoże wejść w głąb istoty królestwa Bożego; niech wyprosi poznanie, przyjęcie prawdy i życie nią.