31. Ostrzeżenie przed fałszywymi apostołami (Mt 7,15-20)
Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.
Komentarz: Czasy, jakie nastały, są niezmiernie trudne. Pod pozorem dobra lansuje się zło. Człowiek doszedł do takiej perfekcji w kłamstwie, tak sprytnie szafuje słowami, że nawet trudno zauważyć podstęp. Dzieje się tak, ponieważ nauczycielem stał się szatan. Niestety, coraz więcej osób oddaje się mu na służbę w zamian za pewne korzyści. Niektórzy czynią to świadomie, inni nie. Cały świat ogarnięty jest przez złego ducha, który swe macki wciska wszędzie. Opanowując serca ludzkie, zawładnął różnymi dziedzinami życia. Jednocześnie uśpił naszą czujność tak bardzo, że gdy ktoś stara się nas ostrzec – nie wierzymy.
Szatan przyniósł ludziom zamiennik Boga. Zastępuje wiarę w Niego wierzeniem w ogólnie pojęte szczęście, pieniądze, karierę, dobrą pozycję życiową, we własne umiejętności, inteligencję, siły. Wszystko to czyni, podkreślając możliwości ludzkie, mówiąc o tzw. prawach człowieka, o jego wyższości nad wszelkimi innymi istotami żyjącymi na ziemi. Najwięcej szafuje słowami: „wolność”, „prawo do wolności”. Niestety, nie w kategoriach miłości i odpowiedzialności. Wpajane przez niego rozumienie wolności – to po prostu egoistyczna postawa, bez brania pod uwagę dobra drugiej osoby i wyższych wartości. Szatan wyśmiał przykazania Boże, dlatego wiele osób przestało się na nie powoływać, nawet jeśli głęboko w swym wnętrzu czują taką potrzebę. Często, aby zyskać dusze, zły duch kryje się pod różnymi akcjami o pozorach dobra. Towarzyszący im hałas i natarczywość zasłaniają rzeczywiste cele danej sprawy. Daje się temu zwieść wiele dobrych i pobożnych dusz, udzielając swego poparcia, a nawet patronując podobnym akcjom.
Z pewnością Bóg chciałby, abyśmy potrafili oceniać właściwie różne sprawy. Przypatrujmy się więc uważnie wszelkim inicjatywom przez pryzmat dobra oraz stopnia rozgłosu jaki wokół siebie czynią. Mamy przecież wzór najdoskonalszy – Maryję. Mało kto zastanawia się nad Jej całkowitym ukryciem przed światem, niespotykaną skromnością, cichością i łagodnością oraz nad tym, czego – będąc taką – dokonała. Stała się przecież Współodkupicielką wszystkich ludzi. Jest Matką Zbawiciela. A życie, jakie wiodła, niczym nie przypominało bytu Matki Króla, Królowej nieba i ziemi. Nigdy, mimo zaznawanej biedy, nie prosiła o nic dla siebie czy Syna – obiecanego Mesjasza. Nie czyniła wokół sprawy zwiastowania, narodzenia czy ofiarowania żadnego hałasu. A przecież mogłaby to nagłośnić. Niechby wszyscy wiedzieli. Ona jednak żyła skromnie i w pokorze. I życie Jej wydało najdoskonalszy owoc – Mesjasza, Odkupiciela.
Niech więc postawa Maryi będzie dla nas przykładem, ale i pewnego rodzaju wyznacznikiem w wyborze dobra lub zła. Starajmy się podchodzić do różnych spraw podobnie jak Matka Najświętsza. Jeśli dana rzecz czyniona jest w pokorze, skromności, a jednocześnie ma znamiona dobra – otwórzmy się na nią. Jeżeli natomiast wywołuje dużo hałasu, nawet gdyby cele wydawały się zaszczytne, nie zwracajmy na nią uwagi. Bo to szatan jest hałaśliwy. Bóg objawia się w łagodnym powiewie.
Przypatrzmy się sobie. Na ile my przynosimy dobre owoce? Na ile naprawdę należymy do Boga, a nasze dusze zjednoczone są z Nim. Jeśli się zastanowimy, zauważymy w sobie jeszcze wielki obszar, który nie należy do Boga i wymaga poddania Jego woli. Dopiero wtedy przyniesiemy owoc obfity.
Badajmy więc i bądźmy czujni. Starajmy się jak najdoskonalej wypełniać wolę Boga. Dbajmy o wielkie Jego umiłowanie, by wydać dobry owoc. Niech Bóg błogosławi nas na trud zgłębiania własnej duszy i odważnego przyjmowania prawdy o sobie. Niech pomoże zawsze odróżnić owcę od wilka i da mężne serca, by przeciwstawiać się złu.