37. Wobec bliskiego rozstania (J 13,31-35)
„Po jego wyjściu rzekł Jezus: „Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.”
Komentarz: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.” Zauważmy, że dzisiaj kontynuujemy temat miłości wzajemnej, miłości we wspólnocie. Czy to rodzinnej, czy kościelnej. Po prostu wspólnocie ludzkiej.
Jezus powoli żegna się z apostołami. I jak to jest przy rozstaniach, daje ostatnie wskazówki. Chce przekazać to, co najważniejsze w jego nauce. I podaje im, a poprzez nich całemu Kościołowi wszystkich wieków, istotę, samą esencję, trzon, którego mają się trzymać, aby trwać w Jego nauce. Jest nim nowe przykazanie: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie.” I dodaje: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.”
To rewolucyjne przykazanie! Do tej pory najważniejsze były przeróżne nakazy, zakazy Prawa. Odnosiły się do relacji człowieka w stosunku do Boga i wypełniania ich przez człowieka. Jakże często zwracały uwagę na zewnętrzne formy zachowania, nie na wnętrze człowieka. Wypełnianie ich bardziej służyło zadowoleniu opinii otoczenia, niż duszy ludzkiej. Tutaj naraz Jezus podaje przykazanie, w którym mówi o wzajemnej miłości na wzór miłości doskonałej Jezusa, a w dodatku podaje, iż jest to warunek rozpoznawania Jego uczniów, właśnie po tejże miłości. Nie mówi, tak, jak to było w Starym Prawie, nie rób tego, nie czyń tamtego, wykonuj takie, a takie czynności zewnętrzne, ale zwraca uwagę na serce. Mówi tylko jedno: Kochajcie się wzajemnie tak, jak Ja was kocham! To będzie znak rozpoznawczy Moich uczniów: Miłość! Nie ile kroków przejdziesz w szabat, nie to, co zjesz lub nie zjesz, nie to czy właściwą ofiarę złożysz, gdy np. narodzi ci się syn, albo córka. To nie jest najważniejsze!
Jezus jest Miłością, dlatego uczniowie idący Jego śladem mają się do Niego upodabniać. Jezus nie pilnował się sztywno wszystkich nakazów Prawa. Sam powiedział, iż nie człowiek został stworzony dla szabatu, ale szabat dla człowieka. A relacje między Bogiem a człowiekiem mają się kształtować na bazie miłości, a nie surowo przestrzeganego prawa nakazów i zakazów. Bóg jest Miłością! Nie ma w Nim nic z bezwzględnego sędziego egzekwującego przestrzeganie prawa! Prawa, które w większej mierze narzucił sobie człowiek, jakże często źle interpretując Boże polecenia. Jezus zwraca uwagę apostołom na to, co najważniejsze między Bogiem a człowiekiem oraz między samymi ludźmi. Już wcześniej mówił o przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Teraz podkreśla jeszcze wagę miłości w Jego nauce.
Jezus dobrze znał swoich uczniów. Wiedział o nich wszystko. Znał ich słabości i mocne strony. Zauważmy, że nie mówi poszczególnym osobom, co mają w sobie zmienić, nad czym popracować, aby mogli być prawdziwie Jego uczniami, aby mogli świadczyć o Nim. Jezus mówi o jednym – o Miłości. Oni mają się wzajemnie miłować! To jest warunek bycia Jego świadkiem. Oczywiście pod słowem miłość należy rozumieć i wzajemną życzliwość, wyrozumiałość, łagodność, delikatność, pomoc, otwartość, ofiarność, rezygnację z siebie na rzecz drugiej osoby i wiele, wiele innych cech, które wchodzą niejako w skład pojęcia doskonałej miłości. Wzorem tejże miłości jest sam Jezus. Patrząc na Niego każdy Jego uczeń ma Go naśladować. W Nim znajduje wskazówki dla siebie. Wzorując się na Nim może odnosić wszystko konkretnie do swoich cech, do swojego charakteru, osobowości, do swojej duszy i serca. Widząc w sobie konieczność zmian, będzie mógł ich dokonywać tak, aby upodobnić się do Jezusa. Tak, aby powoli samemu przemieniać się w Miłość. Miłość jest tą, która ma wyróżniać uczniów Jezusa, ma być cechą charakterystyczną. Temperamenty, osobowości są różne. Ale ukierunkowują się one na Miłość i jej służą. Dlatego w Kościele podziwiać możemy piękno różnorodności świętych. Ale wszystkich ich łączy wspólna cecha – wielkie, szaleńcze umiłowanie Boga i dusz. Miłość stała się wręcz wyznacznikiem świętości. Bo tylko poprzez miłość człowiek staje się podobny do Jezusa, a więc święty.
Módlmy się, abyśmy i dzisiaj dobrze pojęli naukę płynącą z Ewangelii. Abyśmy przyjęli otwartym sercem to polecenie wzajemnej miłości. Abyśmy zrozumieli, iż najpierw trzeba pokochać, a dopiero potem miłość ukształtuje nas. Nie odwrotnie. Nie zaczynać od kształtowania charakteru swojego i innych. Trzeba zacząć od umiłowania. Dopiero miłość prawdziwa – miłość samego Boga w nas, będzie powoli formować od nowa nasze dusze i je uświęcać. A my, pełni miłości, będziemy na to pozwalać. Nawet więcej, będziemy tego pragnąć i oczekiwać.
Niech Bóg błogosławi nas. Niech Duch Święty poprowadzi nas poprzez to rozważanie.