Ewangelia według św. Łukasza

3. Zwiastowanie Maryi. cz.I. (Łk 1,26-29)

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.

Komentarz: To kolejny fragment, w którym Bóg objawia swoje oblicze pełne miłości. Postarajmy się zagłębić w tę scenę sercem. Zobaczmy to wydarzenie we własnej duszy. Spróbujmy towarzyszyć Maryi i aniołowi. Jest to piękna scena, wypełniona unoszącą się miłością, otulającą i przenikającą bohaterów. Jeśli sercem wejdziemy w to wydarzenie, znajdziemy się również w objęciach tej miłości i zostaniemy nią napełnieni.

Co dzieje się w opisanym fragmencie? Otóż ma tu miejsce rzecz niebywała, która staje się wydarzeniem historycznym, jedynym w swoim rodzaju, a w dodatku mającym wpływ na całą ludzkość od zarania po kres. Bóg objawia swoją wolę zrealizowania wcześniejszych zapowiedzi poprzez tę małą, pokorną duszę – niewiastę nikomu nieznaną, żyjącą bardzo skromnie, nie pochodzącą z jakiegoś bogatego rodu. Maryi objawia się anioł. W imieniu Boga stawia pytanie o zgodę przyjęcia Jego Syna. Co za niepojęte uniżenie się Boga wobec swego stworzenia! Uznaje jego wolność, staje przed nim nie jako Pan i Król, ale niemalże jak równy jemu. Anioł pozdrawia Maryję w sposób już od początku objawiający wielkie wybranie i umiłowanie przez Boga. Określenie „pełna łaski” jest znamienne, ma ogromną wagę. Tą Pełnią Łaski jest sam Jezus, są wszelkie Boże łaski, którymi Matka Najświętsza – jako pośredniczka między Bogiem a człowiekiem – dysponuje i zarządza. Tą łaską jest odwieczne wybranie Maryi, naznaczenie Jej duszy znamieniem pierwotnej czystości, doskonałej wolności od grzechu. To także poczęcie w Niej – przez zjednoczenie miłości Boga z Jej Niepokalanym Sercem w Duchu Świętym – samego Jezusa, Zbawiciela świata, Boga- Człowieka!

Kolejne słowa anioła to: „Pan z tobą”. Czy zastanawialiśmy się kiedyś nad tym, że słowa te wypowiada do nas kapłan podczas każdej Mszy świętej, a my odpowiadamy: „I z duchem twoim”? Przechodzą te słowa pomiędzy nami, jakby nie miały większego znaczenia. Zatrzymajmy się nad tym. Co takiego one oznaczają? Czym są? Anioł przekazuje Maryi słowa samego Boga. Nie wypowiada ani jednego od siebie, bo jest posłannikiem Boskim. Mówi to, czego oczekuje od niego Bóg, co On chce w danej chwili przekazać. Teraz kieruje do Maryi bardzo ważne zdanie: „Pan z tobą”. Bóg zapewnia Matkę Najświętszą, że jest przy Niej i błogosławi Jej; że każdy Jej krok jest prowadzony przez Niego i naznaczony Jego łaską. „Pan z tobą” – to również określenie pozwalające duszy wejrzeć w świat ducha. Bóg jest z tobą. W tobie. Wypełnia ciebie. Przenika cię. Zna każdą myśl, każde poruszenie twojego serca. On jest, czuwa, kocha, opiekuje się. On JEST! On jest i chce nadal być. Pragnie tego. A Jego Duch nieustannie przenika całe twoje jestestwo, daje nowe życie, ciągle tchnie w ciebie swoją miłość odradzającą, oczyszczającą, podnoszącą. To wyróżnienie! Same te słowa oznaczają i są błogosławieństwem Boga. Czy czujemy ich wielkość, wagę? Wypowiedział je anioł w imieniu Boga wobec Matki Najświętszej. Sam Bóg zapewniał Ją o swym błogosławieństwie, o czuwaniu nad Nią, a nawet o byciu z Nią i w Niej. Wielkość tych słów jest niepojęta! Dlatego Maryja zmieszała się. Jeśli zatem Błogosławiona Dziewica, Niepokalana, wybrana przez Boga spośród wielu niewiast Izraela, które oczekiwały takiego posłańca z nieba, pokornie schyliła głowę, starając się zrozumieć, co też mogą oznaczać te słowa, to dlaczego ty, który słyszysz je wypowiadane przez kapłana do ciebie, przechodzisz obok nich obojętnie? Pomijasz je, puszczasz mimo uszu. To nic, że sytuacja jest inna, a ty nie jesteś Maryją. Podczas Mszy świętej każde słowo modlitwy ma swoje znaczenie. Nie jest wypowiadane ot, tak sobie. Nie można tych słów traktować obojętnie. One niosą ze sobą pewną rzeczywistość; wypowiadane z wiarą, tę rzeczywistość tworzą.

Słowa pozdrowienia: „Pan z wami” kieruje do nas kapłan kilka razy podczas Eucharystii. Zastanówmy się, co miałyby oznaczać w danej chwili, w danym momencie Mszy świętej. Powróćmy wtedy myślą do sceny Zwiastowania. Wybranie Matki Najświętszej nie ma sobie równego, a umiłowanie Jej przez Boga jest dla ludzkiego umysłu nie do pojęcia. Pozostańmy jednak w tej pełnej miłości scenie chociaż przez chwilę. Zanurzmy się w pozdrowieniu anioła, który wyraża wolę swego Pana. Zastanówmy się, co te słowa mogą znaczyć dla nas. Co Bóg poprzez tę modlitwę Kościoła chce powiedzieć nam bezpośrednio? Dlaczego kilka razy zaznacza, iż jest z nami? Pozwólmy sobie przyjąć to pozdrowienie jako skierowane też do nas zapewnienie Boga, że jest z nami, w nas; że błogosławi nam i kieruje nami. Zachwyćmy się faktem, że Bóg wypowiada takie słowa do nas, choć jesteśmy bardzo mali, niedoskonali i upadamy! Mimo to Pan zapewnia nas o swoim błogosławieństwie. Powinniśmy z zażenowaniem przyjąć te słowa.

Bóg pragnie poprowadzić nas drogą Maryi. On chce, abyśmy zanurzając się w rzeczywistość duchową, przeżywali razem z Nią Jej macierzyństwo, ale i relację Maryi z Bogiem. Bowiem jako dusze najmniejsze, które swoje życie i powołanie zawierzyły właśnie Matce Najświętszej, iść będziemy Jej śladem. Stale nawiązując do wydarzeń z życia Maryi, będziemy starali się przeżywać swoje w pełniejszym zjednoczeniu z Bogiem, w głębszej świadomości Jego obecności w naszej codzienności. Pan sam poprowadzi nas drogą ewangeliczną od poczęcia Jezusa po Jego śmierć i zmartwychwstanie – ciągle w zjednoczeniu z Nim, poprzez zjednoczenie z Maryją. A wszelkie Jej przeżycia staną się naszym udziałem jako Jej dzieci. I prawem dzieci możemy korzystać z wszelkich łask udzielanych Matce Najświętszej przez Boga.

Niech Bóg błogosławi nam. Przygotujmy się poprzez to rozważanie do pełniejszego przeżycia samego Zwiastowania. Niech cała Trójca Święta czuwa nad nami tak, jak Pan czuwał nieustannie nad Maryją.

3 myśli nt. „Ewangelia według św. Łukasza

  1. Wszelkie zdolnosci, umiejetnosci, talenty, wiedza,wszystko jest darem Boga. My sami z siebie nie jestesmy zdolni do niczego, jestesmy bezuzyteczni. Uwazac sie za nicosc aby nie popasc w pyche bo „kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł”. Albo: „niech nikt w swej pysze nie wynosi się nad drugiego.Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśli otrzymałeś, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał?”. Tak to rozumie.

  2. Trafiłam na ten fragment w momencie kiedy przeżywam kryzys w relacji z partnerem, który mnie zranił. Mam wątpliwości czy powinnam kontynuować naszą relację. Fragment w którym Jezus zapłakał przyniósł mi pewne ukojenie. Mimo to nie wiem czy powinnam zapowiedzi ciężkich chwil traktować jako zapowiedź końca, czy zapowiedź ciężkiej pracy w odbudowie. Docenię każdą odpowiedź i podpowiedź.

  3. Czytałam wiele rozważań,i nawet są ciekawe,ale mam jedno zastrzeżenie. Wiem że pycha jest zła, ale dlaczego mamy uznawać się za nicość,za nic nie wartych? Dlaczego mamy mieć niską samoocenę? Bóg nas kocha, a jeśli kogoś kochamy,to czy nie chcielibyśmy żeby kochana przez nas osoba była osobą pewną siebie, kochała też i siebie (nie tylko innych) i dbała nie tylko o potrzeby innych ale swoje własne też? To prawda że pycha to grzech, ale nie zgodzę się z tym żeby miłość też i do siebie,nie tylko do innych była czymś złym.(mówię tutaj o zdrowej miłości do siebie). Czy to nie jest takie popadanie ze skrajności w skrajność?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>