39. Do domu Ojca (J 14,1-14)
„Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”. Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”. Rzekł do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Odpowiedział mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca?” Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.”
Komentarz: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”. Słowami dzisiejszej Ewangelii Jezus jeszcze raz uświadamia nam, kim jest. Wyjaśnia nam relację z Ojcem. Objawia Prawdę o Bogu. Trudną do pojęcia dla przeciętnego człowieka. Należy słowa Jezusa przyjmować z wiarą. Nie da się wielu spraw przyjąć tylko rozumem. Potrzebna jest wiara i ufność. Potrzebne jest otwarte serce. Potrzebne jest pragnienie przyjęcia tej prawdy, iż Jezus i Ojciec jedno są. Apostołowie dopiero tę prawdę poznawali. My o niej słyszymy od urodzenia. A jednak trudno nam ją sobie wyobrazić i trudno przyjąć całkowicie. Postarajmy się, mimo to, otworzyć na nią i na nowo odczytać, na nowo przyjąć, na nowo zachwycić się.
Jezus mówił apostołom o odejściu do domu Ojca, o przygotowaniu w nim miejsca dla nich i o powtórnym przyjściu po nich. W sercach apostołów powstało pytanie, gdzie tak naprawdę Jezus idzie i jaka droga tam prowadzi? Jak wygląda Ojciec? Apostołowie mieli jeszcze oczy przesłonięte. Żyli z Jezusem trzy lata, byli świadkami dokonywanych znaków, cudów, dzieł, a jednak nie rozpoznali w Jezusie Ojca, nie rozumieli tej jedności z Ojcem. Nie ma się co dziwić. To rzeczywiście trudne do pojęcia: Jedność Ojca z Synem i z Duchem Świętym. Apostołowie widzieli Jezusa jako człowieka z krwi i kości. Już samo stwierdzenie, iż jest Synem Boga, było zbyt trudne do przyjęcia. A tutaj jeszcze Jezus twierdzi, iż On i Ojciec są jedno, kto widział Syna, widział Ojca. Ojciec jest w Jezusie, a Jezus w Ojcu. Dla apostołów nie było to łatwe do zrozumienia. Byli zwykłymi ludźmi. To tak, jakby współcześnie zwykłemu, prostemu człowiekowi kazać wejść w głęboką mistykę lub zrozumieć poważne wywody teologiczne. Dopiero przeżycia związane z męką Jezusa oraz śmiercią, zmartwychwstaniem, pomogły ich sercom pewne rzeczy przyjąć. Ostatecznym dopełnieniem było Zesłanie Ducha Świętego, dzięki któremu rozjaśniły się ich umysły, nabrali odwagi i ufności.
Dopiero wtedy zrozumieli słowa: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”. Wtedy zdali sobie sprawę, że Jezus jest pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem Ojcem. Tylko przez Niego mogą iść do Nieba. Bo to Jezus dał zbawienie. Jezus pokazuje im drogę. Jego nauka to drogowskazy. Jego ślady, to konkretne kroki do Nieba. Znaki, cuda świadczą o Nim, kim jest. Przyjmując Jezusa, przyjmują Boga. Poznając Jezusa, poznają Boga. Realizując Jego wolę, realizują wolę Boga. Bo jest jedno z Ojcem. On jest w Jezusie, a Jezus w Nim. To On dokonuje tego Dzieła Zbawienia. Jezus zaś jest Bramą do Zbawienia każdego z nas. Przechodząc przez Niego, otrzymujemy nowe życie. Jest to Życie Wieczne.
Tak więc życie samego Boga, bo tylko On takie posiada. W Jezusie jedynie znajdziemy Prawdę. A Prawda to Bóg. On cały jest Prawdą. Niczego w Nim nie ma z fałszu. Tylko Prawda! Zatem odnajdując Jezusa, poznając Go i przyjmując, poznajemy i przyjmujemy samego Boga! Jezus objawia nam Ojca. Widzimy Go, patrzymy na Jezusa – widzimy, patrzymy na Ojca! Wszystko, czego Jezus dokonał na ziemi, świadczyło o Ojcu i pokazywało oblicze Boga. Ci, którzy wierzą w Jezusa, w zjednoczeniu z Nim, będą dokonywać też wielkich dzieł. O cokolwiek poproszą w imię Jezusa, On to uczyni, „aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu”. I to dokonywało się w sposób tak bardzo widoczny w czasach pierwszego chrześcijaństwa. To dokonuje się i teraz, tylko, że dusze nie są już tak skore do wiary i ufności. Wszystko biorą intelektualnie, nic przez serce.
Jezus nadal mówi do nas: „Jestem drogą i prawdą, i życiem”. Patrzmy na Jezusa, słuchajmy Go, naśladujmy. A zobaczymy, usłyszymy i spotkamy się z Bogiem. Jednoczmy się z Nim, a jedno stanowić będziemy w Bogu. To zjednoczenie, do którego Jezus zaprasza, to zjednoczenie z Bogiem, z całą Trójcą Świętą. To życie wewnątrz Niej. W Jej sercu! Jezus do tego serca nas prowadzi. Bo Jezus jest drogą!
Niech Jezus błogosławi nas. Módlmy się, abyśmy potrafili otworzyć się na to zaproszenie. Módlmy się, aby nasze serca zrozumiały sens słów Jezusa: „Jestem drogą i prawdą, i życiem”. Módlmy się, aby dusze nasze skore były, by dać się poprowadzić przez Ducha Świętego. Módlmy się, byśmy prawdziwie zobaczyli Ojca w Synu. Abyśmy chociaż trochę zrozumieli, czym jest jedność trzech Osób Boskich. Módlmy się, Jezus będzie nam błogosławił.