42. Posłannictwo Ducha. Pokój (J 14,25-31)
„To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca, i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał. Wstańcie, idźmy stąd!”
Komentarz: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”. Jezus przed męką daje swoje wskazania i pouczenia apostołom. Chce im jak najwięcej przekazać, aby gdy Go już nie będzie, nie tracili pokoju serca, ale trwali wierni Jego nauce. Jak ojciec, czy matka, którzy żegnając swoje dziecko idące w świat, pragną wlać w jego serce najważniejsze wskazówki i przestrogi, którymi kierowało by się ich dziecko, tak Jezus pragnie wyposażyć apostołów w to, co niezbędne dla ich dusz zarówno na czas Jego męki, śmierci, jak i zmartwychwstania, a potem odejścia.
Dziecko posiadające wskazania i dobre rady rodziców ma poczucie bezpieczeństwa. Wie, że w razie trudnej sytuacji może do nich sięgnąć, za nimi pójść. Pochodzą przecież od tych, którzy go kochają, chcą jego dobra, a więc życzą mu jak najlepiej. Dziecko z ufnością korzysta z tych rad. I Jezus chce dać to poczucie bezpieczeństwa, które w najbliższym czasie zostanie zachwiane. I chociaż wie, że strach sprawi, że zapomną na chwilę o Jego wskazaniach, to jednak potem szukać będą Jego śladów, wspominać Go i przypomną sobie to wszystko, co im mówił.
Dzisiaj mówi im bardzo ważną rzecz. „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”. Jezus obiecuje im Pocieszyciela, który podniesie ich na duchu. Obiecuje Ducha Świętego, który wszystkiego ich nauczy. Obiecuje Ducha, który przypomni im i wyjaśni naukę Jezusa. Apostołowie jeszcze nie wiedzą i nie rozumieją, jak to się stanie, jak to będzie wyglądało, co będą w związku z tym czynić. Oni jeszcze żyją w tej obecności Jezusa chodzącego z nimi po ziemi i nauczającego, uzdrawiającego. Jezus jednak zapowiada prowadzenie Kościoła przez swego Ducha. Zapowiada tę nieomylność nauczania Kościoła, tę zgodność z Bożym objawieniem. Przecież Kościół miał dopiero się narodzić, z Krzyża, z męki! Jezus miał umrzeć, a z tego obumierającego ziarna miał wyjść plon przeobfity – miliony wiernych w Kościele.
Początki każdego dzieła są bardzo trudne. Tutaj mowa jest o początkach Kościoła. Apostołowie mieli być prekursorami! Na ich barkach spoczywać zatem będzie ciężar największy. Jezus zapewnia, iż nie pozostawi ich samym sobie, On da im swojego Ducha, który ten Kościół poprowadzi. On, Duch Święty będzie ich pouczał i przypominał naukę Jezusa. Duch Święty będzie wyjaśniał i kierował. Bóg będzie nieustannie czuwał nad Kościołem, będzie w nim żył, będzie jego mądrością, jego natchnieniem. Ta obietnica Jezusa realizuje się nieustannie po dziś dzień. I również w tych czasach Kościół doświadcza Bożej obecności, Bożego prowadzenia, Bożej opieki.
Słowa Jezusa: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”, są skierowane także do współczesnych, również do nas – dusz najmniejszych. Ta obietnica dana jest nam. A my już doświadczamy jej spełniania się. Gdy słowa te wypowiadane były do apostołów, stali oni przed przełomowym momentem swego życia, przed przełomowym momentem całej ludzkości. Jezus miał dokonać zbawienia świata, miał pokonać grzech, pokonać śmierć i otworzyć Niebo. Teraz również my stoimy przed bardzo ważnymi wydarzeniami, które zaważą na historii Kościoła, ludzkości, ziemi. Jezus nam obiecuje swoją obecność poprzez prowadzenie Jego Ducha. Ważnym jest, abyśmy z wiarą przyjęli Jego słowa. Nie szkodzi, że wypowiedziane dwa tysiące lat temu. Są nadal prawdą i życiem. Są nadal aktualne. Inaczej nie byłyby Boże. Trzeba, abyśmy wzywali Ducha Świętego. Trzeba, byśmy modlili się o Jego przyjście. Trzeba, abyśmy napełniali się wiarą i nadzieją. Trzeba, abyśmy byli wytrwali i mężni. Trzeba, abyśmy trwali na modlitwie i wypraszali nieustannie zwycięstwo miłości w naszych sercach. Potrzeba nam mądrości Bożej. Prośmy o nią, abyśmy rozumieli Boże znaki i właściwie na nie odpowiadali swoim życiem.
Módlmy się, aby Zesłanie Ducha Świętego zapowiedziane apostołom, również i dzisiaj, w wieku XXI, miało miejsce. I chociaż nie będzie ono tak spektakularne, jak w tamtych czasach, to jednak powiew Ducha, który przejdzie przez serca dokona rewolucji. Módlmy się, abyśmy doświadczyli tej Nowej Pięćdziesiątnicy w naszych duszach, aby były one otwarte na ten czas. Módlmy się, aby Kościół dobrze odczytał to duchowe odrodzenie swoje i cały poddał się jemu. Módlmy się, by nastąpiło to jak najszybciej, ponieważ coraz więcej dusz odchodzi od wiary, od właściwej postawy wiary w Kościele, a ci, co widzą konieczność odnowy nie zawsze odpowiednio rozumieją swoją rolę w nim. Módlmy się, bowiem Kościół stoi przed wielkim wydarzeniem. Do całego Kościoła Jezus kieruje te słowa: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”. Módlmy się, Bóg będzie nam błogosławił.